III Rzeczpospolita Prowokacyjna

Problem z prowokacją jako techniką operacyjną polega na tym, że jest pochodną systemu wartości składających się na poczucie sprawiedliwości, nie zaś systemu prawa. Ius zaś, w przeciwieństwie do lex jest zaś z natury swej rzeczy subiektywna i czasem literą Lex uzupełnia, a czasem jej zaprzecza.

Ogólnie nie mam nic przeciwko skazywaniu Mariusza Kamińskiego, a samo „ABC” uważam za instytucję idiotycznie wręcz zbędną, natomiast w tej sprawie, zestawionej z lubelską historią mec. Mirosława Kuchnickiego, który zaaranżował skuteczną prowokację dla ujawnienia łapówkarstwa jednego z miejscowych lekarzy – uderza nastawienie sądów do samej instytucji prowokacji.

Kiedy ten mechanizm operacyjny wprowadzano do polskiego prawa – sceptycy ostrzegali, że może być nadużywany i służyć do kreowania, a nie wykrywania przestępczości. Przywoływano przykłady ze Stanów, w których w latach 90-tych już ćwiczono eliminowanie m.in. przeciwników Lewiatana właśnie metodą wmuszania kupna nielegalnej broni czy dziecięcej pornografii. Ponieważ jednak akcje np. ATF kierowano przeciw sektom, czy mało przyjaźnie wyglądającym grupom białych supremacjonistów – tolerancja społeczna dla tego typu uroszczeń władz była znaczna, także, a może zwłaszcza – poza granicami. W przypadku polskim decydowało bowiem zdecydowane u nas uznawanie wyższości rzekomo uniwersalnej „sprawiedliwości” – nad prawem, z zasady obcym, niezrozumiałym, niedoskonałym – a przeważnie po prostu przeciwskutecznie stosowanym. „Ala Capone skazano za podatki!” – dźwięczało w uszach polskich prawodawców, wymiaru sprawiedliwości, wreszcie wyborców.

Chórek fanów amerykańskich seriali kryminalnych zagłuszył więc tych ostrożnych. W międzyczasie okazało się jednak, że nie żyjemy w świecie „Nietykalnych”, ani nawet „CSI”. Niemal równolegle z prowokacją swoje ciemne strony pokazała także wprowadzona równolegle instytucja „świadka koronnego”. Pragnący „sprawiedliwości” nagle zorientowali się, że zamiast niej – otrzymali faktycznie uniwersalny relatywizm, a rzucane na salach sądowych i politycznych trybun oskarżenia stają się równie wiarygodne, jak polskie podróbki amerykańskich seriali. Słowem – tu jest Polska, więc co mogło pójść źle, poszło po polsku!

Wahadło „dominującej opinii” odbiło więc skrajnie w przeciwną stronę. Oto sądy zdają się twierdzić, że wzięcie łapówki w skutek prowokacji nie jest prawdziwą korupcją – no bo intencją dającego nie było przecież przekupienie, tylko złapanie biorcy za rękę. Ale w takim razie, słuchając uzasadnienia sędziego Łączewskiego w sprawie Kamińskiego trzeba więc dojść do wniosku, że całą instytucję kontrolowanego wręczenia łapówki należy zwyczajnie wyrzucić do śmieci, bo sądy będą karać za same jej użycie!

Co ciekawe, sąd w Zamościu podobnie potraktował lubelskiego adwokata, który na łapówce chciał przyłapać skorumpowanego lekarza i we współpracy z jedną z ogólnopolskich telewizji wykreował całą wielopiętrową intrygę dowodzącą, że faktycznie pan doktor ma lepkie rączki do dowodów wdzięczności wykraczających poza ramy prawa. Sąd, podobnie jak w przypadku Kamińskiego, też skazał organizatora całej akcji, ale przyjmując przeciwny punkt widzenia – że łapówka była jak najbardziej prawdziwa, w efekcie czego mec. Kuchnicki odpowiada tak, jakby naprawdę Doktora Kopertę chciał przekupić, a nawet w celu wręczenia wziątki zorganizował całą zorganizowaną grupę przestępczą!

Oba uzasadnienia są z gruntu głupie, sprzeczne tak z duchem, jak i literą prawa, niezależnie od tego czy samą prowokację uważamy za przydatne narzędzie, czy za niebezpieczną broń w rękach państwa. Nie mniej jednak oba wyroki powodują, że z pewnym niezadowoleniem muszę zgodzić się z prezesem Kaczyńskim, dowodząc, że w Polsce tylko branie łapówek było, jest i będzie bezkarne, natomiast ujawnianie ich, łapanie winnych czy opisywanie korupcji – to czyny prawnie ścigane i politycznie podejrzane.

Do znudzenia trzeba powtarzać, że nie tyle prawo mamy w Polsce mamy złe (tzn. teraz już mamy – ale głównie w wyniku jego nieustającego poprawiania, ulepszania i przede wszystkim – uszczegóławiania…) – co jego stosowanie i egzekwowanie jest dramatycznie fatalne, co tylko dowodzi, że III RP jako projekt polityczny jest zupełną klęską. Zarówno działanie agentów CBA wobec Leppera i jego podwładnych spod ciemnej gwiazdy, jak i skazanie Kamińskiego – są tylko dwoma dowodami na całkowitą prawno-polityczną degrengoladę naszego (?) państwa.

Skądinąd zabawne, że równolegle telewizja publiczna pokazuje serial „Służby specjalne”, który najpierw pozornie potwierdza wszystkie tezy przeciwników rozwiązania WSI, by następnie poprzeć światopogląd ich przeciwników – a widzowi/wyborcy zostaje w głowie tylko obraz, że ma do czynienia z fasadową polityką i pozornością III RP. Struktury – która im szybciej upadnie, tym lepiej dla Polski.

Konrad Rękas

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *