Jak historyczna rusofobia zapędziła nas donikąd

Prezentują jakże inne spojrzenie na sprawy polskie niż cały tabun dziennikarzy, także tych „niepokornych”, których wyróżnikiem jest histeria i powtarzanie oklepanych smoleńskich i antykomunistycznych sloganów. Sam dziennik „Rzeczpospolita” od razu zastrzegł, że opinie wyrażone w tym artykule są wyłącznie „prywatnymi poglądami autorów”. Wiadomo, że są, nigdy się tak nie pisze, ale polityczna poprawność i obawa przez naruszeniem obowiązującego tabu – skłoniła redakcję do jasnego „odcięcia” się od głoszonych przez autorów tez. Cóż takiego przestraszyło redakcję? Ano poczytajmy:

„Polacy uwielbiają historię. Politycy i publicyści posługują się często do opisu współczesnego świata ideami z okresu I i II Rzeczpospolitej. Tak jakby konkretne zdarzenia i sytuacje historyczne miały być uniwersalnymi wzorcami  dla losów współczesnej Polski. Warto zacząć od tego, że Polska jaka narodziła się po roku 1989 jest całkowicie nowym państwem, nie mającym żadnego sensownego odniesienia w poprzednich formach państwowości. Najbardziej fundamentalne mechanizmy kształtujące współczesność takie jak położenie geograficzne, struktura etniczna ludności, poziom integracji z Europą Zachodnią, ryzyko konfrontacji międzypaństwowej są tak odległe od jakichkolwiek analogii historycznych, że de facto wymagają myślenia o Polsce jak o nowym europejskim państwie. W 1989 powstało państwo położone na obszarze Centralnej Europy w granicach w jakich administracyjnie i kulturowo nigdy nie znajdowało się tak daleko na Zachodzie i nigdy nie było tak dramatycznie nieobecne na Wschodzie. Jednak odzyskanie niepodległości w 1989 roku nie tyle zaskoczyło elity polityczne, ile nastręczyło im zaskakująco poważnych kłopotów przy formułowaniu nowoczesnej wizji państwowości”.

I zaraz konkretyzują, o co im chodzi – o bezrozumną, nacechowaną fobiami i kompleksami politykę wschodnią. Czytamy:

„Dobrym przykładem jest to, że żadna siła polityczna w Polsce nie próbowała sformułować programu, w którym wynikające z „nowego” położenia geograficznego obszary takie jak np. „polityka tranzytowa” przyniosłyby wymierną korzyść państwu. Przeciwnie, w rezultacie im więcej mówiono o bezpieczeństwie energetycznym państwa i o niebezpieczeństwie utraty podmiotowości na tym polu, tym łatwiej doprowadzono do sytuacji, w której praktycznym wyrazem dywersyfikacji jest to czy kupować gaz bezpośrednio od Rosjan, czy kupować ten sam rosyjski gaz od Niemców. Wciąż prowadzona na tym polu i mimo upływu lat zyskująca nowe formy polityka i publicystyka inspirowana często ideami czy to Dmowskiego czy Piłsudskiego na poziomie konkretnych rezultatów przyniosła efekty dokładnie odwrotne od tych propagandowo deklarowanych”.

I dalej:

„Polska, płaski jak stół kwadrat pośrodku Europy miała szansę stać się obszarem tranzytu surowców energetycznych oraz towarów w obszarze życia 500 mln ludzi. Korzyść jest łatwo policzalna. Wydajemy na zakup 10 mld m3 rosyjskiego gazu rocznie około 15 mld złotych i uznajemy to za polityczny dramat, równocześnie tracąc porównywalne kwoty na tym, że sami wyeliminowaliśmy się z systemu tranzytu surowców z Rosji do Zachodniej Europy. Mamy do czynienia z ewenementem, po 23 latach tranzytowe rurociągi omijają nas szerokim łukiem. Nie chcieliśmy dokończyć projektu Jamał II, możliwość uczestniczenia w Nord Stream odrzuciliśmy a teraz przeglądamy się jak przyjaciel Polski, Victor Orban podjął zupełnie słuszną, z własnego punktu widzenia, decyzję o przystąpieniu do projektu South Strem W rezultacie gazociąg Jamalski stanie się wkrótce praktycznie niepotrzebny do celów innych niż zaopatrzenie Polski, podobnie z rurociągiem Przyjaźń, który bez większych strat dla Rosji może zostać w każdej chwili wyłączony ponieważ dostawy ropy znalazły omijające Polskę szlaki transportu (…) Na własne życzenie wyznaczyliśmy sobie rolę nieistotną strategicznie i ekonomicznie. Czy taką samą drogę wybrałby Dmowski lub Piłsudski gdyby przyszło im żyć we współczesnym państwie pośrodku Europy, między potrzebującym gazu i ropy Zachodem i gwałtownie bogacącym się Wschodem?”

Wyśmiewają reakcję elit i mediów na „sukces”, jakim było obniżenie cen gazu przez rosyjski Gazprom i polski straszak „uzależnienia energetycznego od Rosji”:

„Ogłaszając sukces negocjacji z Gazpromem wpisaliśmy się w taki sam krótkoterminowy model jakim przez lata było straszenie katastrofą energetyczną wynikającą z „zakręcenia kurka” z rosyjskim gazem w kraju, w którym cała energia elektryczna produkowana jest z węgla a większość gazu wykorzystują zakłady chemiczne. Rosyjski gaz w bilansie energetycznym polski był i pozostaje czynnikiem strategicznie mniej istotnym niż naszych zachodnich sąsiadów. Zużywamy go ok. 14 mld m3, czyli siedmiokrotnie mniej niż Niemcy, a energię elektryczną produkujemy nieomal w całości z zakopanego w polskiej ziemi węgla. Rzekome poważne zagrożenie dla kraju brakiem dostaw było tak samo fikcyjne jak dzisiejsze sukcesy obecnej ekipy związane z pokonaniem Gazpromu w negocjacjach”.

I podkreślają: 

„Wypowiadane przez polskich polityków słowa, w tym wypadku opisywały wszystko, tylko nie stan faktyczny. Bo stan faktyczny to konkretny rezultat – utraciliśmy szansę na utrzymanie pozycji kraju tranzytowego – i to w sytuacji, w której Rosja bardzo chciała swój gaz eksportować, a Zachód bardzo chciał ten gaz kupować. Lekcję realnej polityki odrobili za to inni, czasem mniejsi sąsiedzi z UE. A przypomnijmy – startowaliśmy w sytuacji, w której ziemia pod Jamał II była już w Polsce wykupiona i budowano pierwsze przepompownie na potrzeby drugiej nitki tego gazociągu”.

Głosimy od lat jako pismo te same poglądy na ten temat. Można o nich powiedzieć, że są one uznawane przez większość jako „kontrowersyjne”. Tymczasem głoszenie ewidentnie szkodliwych bzdur uznawane jest za „polską rację stanu”. Na tym polega dramat „wolnej Polski”, która fałszywe, wypływające z historycznych kompleksów i obcych podpowiedzi fobie, podlane solidną porcją rusofobii – uznała za paradygmat polityki zagranicznej i gospodarczej.

opr. (je)

http://sol.myslpolska.pl/2013/01/jak-historyczna-rusofobia-zapedzila-nas-donikad/

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *