Na Wiejskiej uważano mnie za konserwatystę, bo nie kryłem się ze swoim katolickim wychowaniem, a kiedyś nawet wyłamałem się z dyscypliny klubowej, głosując za przywróceniem święta Trzech Króli. Ale to nie jest tak, że ja nagle zmieniłem poglądy. Nad tematem związków partnerskich rozmyślałem już od dawna. I doszedłem do przekonania, że bycie katolikiem nie stoi w sprzeczności z chęcią unormowania w prawie związków partnerskich. Chrześcijaństwo to przecież religia miłości. A więc jeśli wierzymy w miłość, to dlaczego mamy kochającym się ludziom utrudniać spełnienie ich marzeń? Tak jak napisałem na Facebooku – ja z moją Eweliną zmierzamy w stronę małżeństwa, ale solidaryzujemy się z tymi, którzy małżeństwa zawrzeć nie mogą lub nie chcą. Nie chodzi przecież o to, żeby zrównywać związki partnerskie z małżeństwem, ale żeby państwo nie przeszkadzało ludziom w miłości – stwierdził Jarosław Wałęsa
Komentarz: Tatusiowi gratulujemy synka. [aw]
No istotnie to się doczekała legenda Solidarności potomka o pogladach soc-liberalno-chrzescijańskich(czytaj naprawdę ateo-socjal-radykalnie bądź skrajnie liberalno-laickich)
„573. Ile jest grzechów przeciwko bliźniemu wołających o pomstę do nieba? Cztery są grzechy przeciwko bliźniemu, wołające o pomstę do nieba, a mianowicie: rozmyślne zabójstwo; grzech sodomski; uciemiężenie ubogich oraz wdów i sierot; zabieranie lub zatrzymywanie umówionej zapłaty sługom i robotnikom. 574. Dlaczego mówi się, że te grzechy wołają o pomstę do nieba? Dlatego się mówi, że te grzechy wołają o pomstę do nieba, ponieważ przed innymi grzechami mają w sobie nadzwyczajną i jawną niegodziwość i ściągają gniew i zemstę Bożą na tych, którzy je popełniają.” – za katechizmem kard. Gasparriego. Szkoda, że Pan Wałęsa nie dostrzega sprzeczności katolicyzmu z taką „miłością”.
Dowiedzialem sie wczoraj ze w Londynie dwie krowy weszly do sklepu i poprosily o pol funta herbaty (ok.20 dkg). Czy w Polsce wiadomo cos wiecej na ten temat? W prasie francuskiej nic nie ma.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Bolek mógł się dogadać z ubecją nosząc równicześnie Matkę Bożą w klapie marynarki, to i Jarek może być katolikiem popierającym legalizację homozwiązków. Bez różnicy.
Oni wszyscy cierpią na POMROCZNOŚĆ JASNĄ. Oj! straszna choroba rodzinna jak można przeczytać: http://wzzw.wordpress.com/2011/12/01/lech-walesa-i-niezaleczona-pomrocznosc-jasna/