No i rozpoczęła się debata. Dotyczy pisowskiego pomysłu przywrócenia kary śmierci. Żeby było jasne – uważam, że gdy idzie o nauczanie Kościoła, sprawa ta nie jest jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta. Tak też odczytuję wczorajsze stanowisko arcybiskupa Michalika wyrażone w programie Rozmowa Rymanowskiego. To stanowisko jest zresztą zupełnie naturalne. Bo Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdza w tej kwestii co następuje:
„Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem. Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem, władza powinna ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej. Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy „są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale”
Podsumowując: kara śmierci nie jest sprzeczna z nauczaniem Kościoła, choć dziś – jeśli w ogóle – winna być bardzo rzadko stosowana. Nie ma więc żadnego wiążącego orzeczenia papieskiego świadczącego o niekatolickości kary głównej. Takie też jest i moje stanowisko. Dla jasności – jeśli takie orzeczenie się pojawi – przyjmę je w posłuszeństwie wiary. Tyle gdy idzie o mój pogląd w tej sprawie.
Problem z PiSem polega jednak na czymś innym. Mianowicie na tym, że sprawa ta – podobnie jak sprawa ochrony życia czy in vitro – jest przez kierownictwo tej partii traktowany całkowicie instrumentalnie. Mechanizm jest prosty: chcemy ścigać się ze Zbigniewem Ziobro – symbolem twardej polityki karnej – sięgamy po karę śmierci. Jeśli ten sam polityk zaś podniesie kwestie z dziedziny właśnie większej ochrony życia – będziemy z nim rywalizować właśnie na tym polu. Gdyby rywalizacja ta dotyczyła zaś liberalizacji stanowiska w tych sprawach to hajda! Będziemy je na potęgę liberalizować!
Absolutnie nie znaczy to, że PiS jest partią bez pryncypiów. O nie! Tyle tylko, że leżą one gdzie indziej. A są nimi na przykład: Smoleńsk (to jeszcze można zrozumieć), Powstanie Warszawskie, IPN czy WSI. To są dogmaty, które każdy członek i sympatyk musi uznawać nawet jeśli nie przysparzają one społecznej popularności. Najzabawniejsza jest sprawa ostatnia, bo eksponuje się ją choć przez większość opinii publicznej jest ona postrzegana jako odgrzewanie kwestii sprzed 20 lat.
I znów przypomina się tu słynne zdanie Filipa Memchesa, że w miejsce Ewangelii, w PiS religią jest patriotyczny obowiązek uświęcony wiernością Polsce. Nie ma się jednak czemu dziwić. Tak zawsze było na Żoliborzu. Fenomen polega jedynie na tym, że ideologia jednej dzielnicy jest dziś przymusową religią całej polskiej prawicy.
facebook.com/flibicki
Jan Filip Libicki
-asd
Nic dodać i nic ująć.
„…uważam, że gdy idzie o nauczanie Kościoła, sprawa ta nie jest jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta” – no proszę, tak oto rzecze „konserwatysta” z Platformy. 🙂 Front obrony kryminalistów przed sprawiedliwością w natarciu. Stanowisko Kościoła wobec kary śmierci jest jasne od 2000 lat i zmienić się nie może ! Za morderstwo z premedytacją jedyną sprawiedliwą karą jest śmierć! Nazywanie tow. Libickiego konserwatystą jest nieporozumieniem. Niech towarzysz swoje bełkoty o „konkretnych uwarunkowaniach dobra wspólnego i dobru godności ludzkiej” wypisuje sobie na zbukach i innych podobnych. Publikowanie tych bredni tutaj obniża wiarygodność portalu.
Rozumiem, że decydujące dla prawdy bądź nie jest postrzeganie kwestii przez opinię publiczną. No cóż, widocznie według Libickiego WSI to były wzorowe służby i ona, ani jej pogrobowcy, nie nadużywali swojej pozycji do załatwiania interesów. Śmieszne.