Komu potrzebna jest Unia…

Nasi doktrynalni „Europejczycy” leją krokodyle łzy i biadają nad upadkiem „europejskiej solidarności”, ale rzeczywistość jest brutalna. Mimo uprawianej od lat integracyjnej propagandy, mimo napinania muskułów przez Komisję Europejską – zasadnicze decyzje podejmują szefowie rządów poszczególnych państw, a eurokraci muszą gonić za nimi po korytarzach brukselskiej siedziby UE.

I tak było i tym razem. W rolach głównych – brytyjski premier David Cameron i kanclerz Angela Merkel. W roli drugoplanowej – prezydent Francji Francois Hollande, w rolach trzecioplanowych – Donald Tusk i reszta szefów rządów.

Rząd Donalda Tuska ubrał się w stój wzorcowego „Europejczyka”. Sam premier oraz jego ministrowe (np. Radosław Sikorski) nawołują usilnie do „pogłębienia integracji”, „wzmocnienia instytucji europejskich”, „rezygnacji z narodowych egoizmów”. Wszyscy niby przyklaskują, wznoszą za nas toasty, przyznają nagrody – ale kiedy przyjdzie godzina podejmowania decyzji, kierują się właśnie „narodowymi egoizmami”.

To dowód na to, że Europa, mimo wszystko, jest nadal zbiorowiskiem suwerennych państw narodowych, w których zawsze bardziej znacząca jest sytuacja wewnętrzna niż mityczna „europejska solidarność”. I to jest wiadomość dobra – bo wolę taką sytuację, kiedy wiadomo kto i dlaczego podejmuje taką a nie inną decyzję, niż sytuacja, w której decydowały by „ponadnarodowe elity”.

Donald Tusk wybierając koalicję przeciwko Niemcom i Wielkiej Brytanii miał swoje racje. Te racje to owe mityczne 300 mld złotych obiecane narodowi. Ponoć jesteśmy największym beneficjentem tych „unijnych” pieniędzy. Być może, choć w tym rachunku jest pewien fałsz.

Nie mówi się polskiej opinii publicznej, że nasza składka przez czas trwania agendy wynosi ponad 100 mld złotych (25,5 mld euro), a wliczywszy inne koszty związane z pozyskiwaniem tych funduszy, zostanie „na czysto” może 150-170 mld złotych. Dobre i to, ale chyba lepiej mówić prawdę. Jedno jest natomiast pewne – dotychczasowy model integracji, a co za tym idzie model finansowania UE – powoli się kończy.
Autor:

Jan Engelgard

 www.engelgard.pl

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Komu potrzebna jest Unia…”

  1. Autor nie wspomniał, że z tych 150 mld zł połowa pójdzie do firm niemieckich, a druga połowa do kumpli premiera.

  2. Im szybciej skończy się ten model integracji tym lepiej. Jeszcze trochę akcji Greków, protesty w innych państwach, brak zgody w UE – i może być ciekawie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *