Leif GW Persson, Ten, kto zabije smoka, przeł. Dominika Górecka, Warszawa 2014, ss. 413.
Współczesny czytelnik nie zadowala się już byle czym. W obliczu przesytu rynku wydawniczego rozmaitymi propozycjami, jego oczekiwania nieustannie rosną. Od powieści wymaga dobrze skonstruowanych postaci, przemyślanej i spójnej fabuły, wartkiej akcji. Kryminał ma być napisany przez profesjonalistę, mistrza w swych fachu, ma mrozić krew w żyłach, trzymać w napięciu, zaskakiwać, rysować zagadkę możliwą, acz trudną do rozwiązania. Przede wszystkim jednak książka ma wciągać, dawać inteligentną rozrywkę, nie nużyć i nie ogłupiać. Dobrze jeśli jest przy tym błyskotliwa i okraszona szczyptą humoru na poziomie. Przedstawione warunki spełnia najnowsza powieść kryminalna z „Czarnej Serii”, mianowicie dzieło Leifa GW Perssona pod enigmatycznie brzmiącym tytułem „Ten, kto zabije smoka”. Jest to niewątpliwie perła kryminału skandynawskiego, przy czym jej zalety dostrzegli już czytelnicy z całego świata. W ostatnich miesiącach, podbija również serca Polaków. Dlaczego? O tym można się przekonać bardzo łatwo i szybko, sięgając po tę gorąco polecaną lekturę.
Warto nadmienić, że książka ta wyszła spod pióra profesora kryminologii, co stanowi jeden z jej największych atutów. Autor bowiem – dzięki swojemu długoletniemu doświadczeniu i praktyce – nie popełnia błędów, od których roi się w tanich kryminałach. Wie jak trzymać w napięciu i dać czytelnikowi pozory błądzenia w meandrach zbrodni. Doskonale zna psychikę zbrodniarzy zanurzonych w namiętności zbrodni. Warto nadmienić, iż Leif GW Persson współpracuje z policją przy rozwiązywaniu najbardziej brutalnych zbrodni, jest ekspertem zatrudnianym przy śledztwach dotyczących dawnych, dotąd niewyjaśnionych zabójstw okrytych tajemnicą. Dzięki temu z powodzeniem wtrąca swego czytelnika w wir złudzeń, wrażeń, wbijając go w fotel.
„To jest zła bajka dla dużych dzieci”, kusi motto i nikt, kto w nie uwierzy, nie zawiedzie się. Walka ze złem toczy się już bowiem od pierwszej strony książki. Pierwszy akapit zawiera opis makabrycznego widoku – dowodu zbrodni. Gdy zaczyna mu się przyglądać zespół dochodzeniowy wszystko przestaje być tak oczywiste, jakim było na pierwszy rzut oka. Zabójstwo podczas pijackiej libacji okazuje się nie być tym na co wyglądało doświadczonym śledczym. Zaczyna się wyścig z czasem, gra z materiałem dowodowym oraz ludźmi.
Głównym bohaterem, a w pewnym wymiarze także antybohaterem, jest Evert Backström – szalenie inteligentny śledczy, który zmaga się nie tylko ze skomplikowaną sprawą, która z każdym odnalezionym śladem bardziej się gmatwa, ale i z własną fizycznością przysparzającą mu kłopotów. Sam sobie – ze swoimi słabościami, złożoną osobowością i nieprzyjemną powierzchownością – jest największym wrogiem. Musi jednak uratować Solnę przed atakiem smoka. Nie doprowadzić do autodestrukcji. Ma wiele do stracenia, a jeszcze więcej do zyskania. Nic nie jest jednak tak proste, jakim się wydaje. Przez nim bowiem rysują się kolejne intelektualne labirynty bez których przejścia trudno posunąć się choć o krok do przodu w śledztwie.
Książka Leifa GW Perssona pod tytułem „Ten, kto zabije smoka” to spora doza inteligentnej rozrywki. Jest przeznaczona dla czytelnika, który potrafi dokonywać selekcji faktów, a także ma zdolności kierowania swojej uwagi na nie najbardziej widoczne, lecz na najważniejsze kwestie. Dla pozostałych odbiorców może to być pasjonująca lektura przez którą będą chcieli przebrnąć po raz wtóry – by już nie dać się zwieść mistrzowi narracji. Warto zaznaczyć, że jest to typowa powieść kryminalna przeznaczona do odbioru dla miłośników tego gatunku potrafiących docenić kunszt autora. Trzeba ją przeczytać z uwagą – od początku do końca, by przekonać się kto i dlaczego zabił. Nie otrzymamy wszak gotowych rozwiązań wraz z rozszyfrowaniem kilku pierwszych zagadek. Tom ten poleca się więc osobom wymagającym wiele i oczekującym od lektury emocji. Z powodzeniem je bowiem zapewnia.