Lewicki: Czy bojkot jest skuteczny w realizacji celów politycznych?

W Dubaju odbywa się szczyt klimatyczny COP28. Nie chcę tu odnosić się do tej tematyki i jej realnego znaczenia ale wypada jednak zauważyć pewne zdarzenie na tym szczycie, które dotyczyło, biorącego w nim udział, polskiego prezydenta Andrzeja Dudy.
Otóż jednym z elementów celebracji otwarcia szczytu była wspólna fotografia światowych liderów, uczestników obrad, które nazwano „zdjęciem rodzinnym”.

Z medialnych przekazów dowiedzieliśmy się, że prezydent Duda nie pozował do tej fotografii, a przyczyną tego stało się to, że w grupie przywódców, którzy ustawili się do pozowania był  prezydent Białorusi Aleksander  Łukaszenka.
Jak się okazało, pozowania do tej fotografii, z takiej samej przyczyny, odmówili także: prezydent Litwy Gitanas Nauseda oraz Łotwy – Edgars Rinkeviczs.
Polityczne kręgi w Polsce są przekonane, że cały tzw. „wolny świat” bojkotuje Łukaszenkę i Putina, czego medialnym wyrazem, jest unikanie tego, by znaleźć się z wymienionymi nawet na wspólnej fotografii.

Jesteśmy jednak w tym swoim przekonaniu mocno odosobnieni, gdyż, za wyjątkiem prezydentów Polski, Litwy i Łotwy, inni liderzy krajów zachodnich, którzy wzięli udział w tym szczycie jakoś nie mieli oporów by pozować z Łukaszenką.
Na dodatek, gdy popatrzymy na efekt tego pozowania, czyli ową „rodzinną” fotografię, to zobaczymy, że nie trzeba się wcale trudzić by znaleźć na niej Aleksandra Łukaszenkę, gdyż stoi on w najbardziej widocznym i prestiżowym pierwszym rzędzie, razem z najważniejszymi chyba uczestnikami szczytu, takimi jak, król Karol III, premier Indii Narendra Modi, premier Włoch Sandra Meloni, sekretarz generalny ONZ António Guterres, prezydent Emmanuel  Macron oraz Prezes szczytu COP28 Sultan Al Jaber.
W mniej eksponowanych miejscach, za pierwszym rzędem, znajduje się Ursula von der Leyen i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.
Powodów do zadowolenia nie miał też raczej premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak, którego ustawiono daleko z tyłu, za premierem Albanii.

Nie wiadomo jakie miejsce przewidywano dla Andrzeja Dudy, ale podejrzewam, że nie byłoby one chyba lepsze od tego na jakim ustawiono Rishi Sunaka.
Można nie przykładać dużego znaczenia do tego na jakim miejscu tam kogo ustawiono, ale to jednak pokazuje, że nasze polskie przekonanie o tym jakoby Aleksander Łukaszenka był jakimś pariasem, nieakceptowanym nigdzie  na świecie, jest nieprawdziwa.
Mocne zdziwienie budzi też to, w jaki sposób Łukaszenka, który wydawał się być zupełnie zdominowany przez Putina po wydarzeniach na Białorusi w roku 2020, obecnie zdaje się wracać do samodzielnej polityki i w tym roku dwukrotnie spotkał się z przywódcą Chin Xi Jinpingiem. Xi raczej nie traci czasu na spotykanie się z ludźmi, którzy nic nie znaczą.
I na przykładzie COP28 widać, że są takie kręgi międzynarodowe, i to bardzo ważne, gdzie Łukaszenki nikt nie bojkotuje, a wręcz przeciwnie, honoruje go przydzieleniem prestiżowego miejsca.

Podobnie też rzecz się ma z Rosją. Minister Siergiej Ławrow bez przeszkód występuje na forum ONZ w Nowym Jorku, gdzie prowadzi szczyt Rady Bezpieczeństwa ONZ. Zaś całkiem niedawno brał on udział w spotkaniu Rady Ministerialnej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
I tu także, ze  względu na obecność Ławrowa, szczyt został zbojkotowany przez Polskę, Ukrainę i kraje bałtyckie.

Czy taki bojkot jest skutecznym narzędziem politycznym? Być może byłby, gdyby podobnie zachowywało się bardzo wiele innych krajów. Niestety wsparcia, a tym samym chyba i zrozumienia, dla takich działań, nie widać także wśród naszych sojuszników z NATO i UE.
Do bojkotu tego zdjęcia „rodzinnego” z Łukaszenką nie przyłączyła się nawet premier Estonii Kaja Kallas.
Czym zaś może grozić tego rodzaju bojkotowanie kontaktów z sąsiadującymi państwami, gdyby tego rodzaju praktyka stała się rutyną naszej polityki?
Izolując się i unikając kontaktów,  narażamy się na to, że ważne kwestie, także nas dotyczące, zostaną ustalone w negocjacjach odbywających się bez naszego udziału, a ich szczegóły, które mogą być dla nas mocno nieprzyjemne,  zostaną nam tylko zakomunikowane. Tak już wielokrotnie w naszej historii bywało. Powinniśmy o tym pamiętać.

Stanisław Lewicki

Click to rate this post!
[Total: 27 Average: 4.3]
Facebook

3 thoughts on “Lewicki: Czy bojkot jest skuteczny w realizacji celów politycznych?”

    1. Sugerujesz że jakikolwiek inny przedstawiciel szeroko pojętego POPiSu sprawując urząd prezydenta RP zachowałby się inaczej w tej kwestii?

  1. to że dudex (znaczy się 'prezydent’) tak samo jak obie watahy (zjednoczone prawiczki aka patrioci oraz 'totalna opozycja demokratyczna-tuski/hołownie/czarzastae, etc, etc) grają rolę jaka została wyznaczona przez naszego 'najważniejszego sojusznika” (znaczy się szap-u nasz z generalnych gubernatorem – niejaki brzeziński junior)
    a jeżeli już dla p. autora takie bzdety jakie opisuje w swoim felietonie są najważniejsze jeżeli już chodzi o COP28 to tylko popisuje się się indolencja=brakiem wiedzy) bo to co nam COP28 – nie na darmo głowny rozdający to Kerry (babcia z Frenklów z Dolnego śląska) i niejaka hilIAR clinton
    to DYSTOPIA (oczywiście w interesie USA ale na koszt wszystkich pozostałych krajów) – oczywiście pod hasłem 'climate change’>redukacja emisji NO2, etc, etc
    ale to jest robota dziennikarzy aby zajmować się sprawami ważnymi a nie bzdetami

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *