Lewicki: Czy w Polsce zacznie obowiązywać zasada, czyj rząd, tego religia?



Do zadania sobie takiego pytania skłoniła mnie refleksja nad niedawnymi wydarzeniami w naszym kraju, które to wydarzenia mogą zapowiadać taki właśnie kierunek, że sprawujący władzę, na jakimkolwiek szczeblu, będzie też wyznaczał zakres akceptowanych poglądów. A kto się nie zgadza i ma swój pogląd to nie będzie dla niego miejsca w instytucjach zarządzanych przez gminę, miasto, czy wyżej.

Oto przeczytałem, że w Białymstoku podjął tzw. interwencję poselską poseł Truskolaski, obecnie w PO-KO, a przedtem w Nowoczesnej. Temu posłowi nie spodobał się wywiad jakiego miejscowej gazecie udzielił pracownik Muzeum Wojska w Białymstoku, które jest jednostką podległą miastu. O co poszło? Poszło o postać „Burego”. Ówże pracownik, Łukasz Radulski, kierownik Ośrodka Badań Historii Wojskowej,  był pytany, przez gazetę „Kurier Poranny”, o swój stosunek do postaci „Burego”. W swoich opiniach starał się wskazać jakiś elementy stawiające „Burego” w pozytywnym świetle, zaś dni, podczas których jego oddział dokonał pacyfikacji ludności miejscowej, określił jako „feralne”. I to określenie tak mocno obruszyło posła Truskolaskiego, prywatnie syna prezydenta Białegostoku, że podjął interwencję u dyrektora owego Muzeum. Efektem tej interwencji był list dyrektora do prezydenta Białegostoku informujący o zawieszeniu Radulskiego w czynnościach, do czasu zbadania sprawy. Do tego listu dołączono oświadczenie Radulskiego, gdzie dokonał czegoś w rodzaju  „samokrytyki” pisząc m.in.: „Przepraszam za niefortunne i nieprecyzyjne zwroty w ocenie działalności „Burego” na terenie naszego województwa”. Tylko czy ta samokrytyka pomoże Radulskiemu? W czasach komunizmu samokrytyka czasami wystarczała, zaś  auto-da-fé, w czasach inkwizycji, z reguły powstrzymywało egzekucję.

Sam nie jestem entuzjastą postaci „Burego” i dałem temu wyraz niedawno publikując tekst o tym nieszczęsnym marszu w Hajnówce, ale zawieszanie w czynnościach pracownika muzeum z tego powodu, że odważył się dać wyraz swoim przekonaniom to jest, według mnie, bardzo duża przesada.

Przypomnę tutaj zdanie  przypisywane Wolterowi: Nie zgadzam się z twoimi poglądami, ale po kres moich dni będę bronił twego prawa do ich głoszenia.
Jak wskazuje opisana wyżej sytuacja, duch tego stwierdzenia jest w Białymstoku nieobecny i  chyba  nieznany.

Co gorsza, do podobnych sytuacji dochodzi także w innych częściach Polski, gdzie atmosfera konfrontacji zaczyna przeważać nad zdrowym rozsądkiem i prawem do głoszenia własnych poglądów i opinii. Pojawiają się pogróżki, nocne niszczenie pomników i inne takie rzeczy.

W tych dniach, doradca prezydenta, profesor Zybertowicz, wygłosił taką opinię: „Dzisiaj wielu obserwatorów i komentatorów Okrągłego Stołu nie uświadamia sobie, jak głęboka prawda była w komentarzu Andrzeja Gwiazdy po rozmowach Okrągłego Stołu, gdy powiedział: „podczas obrad Okrągłego Stołu władza podzieliła się władzą z własnymi agentami”.

Następstwem tego jest działanie 37 byłych uczestników owego Okrągłego Stołu, którzy żądają od Zybertowicza  przeprosin w mediach i wpłaty 50 tys. zł na WOŚP.

Żona profesora Zybertowicza zwróciła się do RPO Adama Bodnara z prośbą o interwencję w sprawie próby zastraszenia i finansowego zniszczenia męża. Z kolei, pan były prezydent Lech Wałęsa, w kwestii oskarżeń o agenturalną przeszłość straszy: „Kaczyński , Cenckiewicz , Gwiazda , Wyszkowski , Kiszczakowa bądźcie przygotowani”.

Jeśli to tak ma wyglądać, że za wygłoszenie opinii, gdzie się nikogo personalnie nie obraża, ani nie wskazuje, zgłaszają się dziesiątki obrażonych, żądających sankcji i odszkodowań, to trzeba sobie zadać pytanie, gdzie tu jest miejsce na wolność słowa, które jest podstawą wolnych społeczeństw.

Czy rzeczywiście w roku 1989 nastąpił jakiś przełom w kwestii praw i wolności osobistych, bo jakoś tak coraz trudniej go dostrzec? A ten przypadek, który dotyka Zybertowicza, na razie w formie wezwania przedsądowego, miał niedawno precedens  w postaci wyroku skazującego. Oto dziennikarz Marcin Rola użył sformułowania „feminazistki” na określenie uczestniczek jakiegoś marszu. I na to, jedna z uczestniczek tego marszu, absolutnie przez niego nie wskazana, ani wymieniona, pozwała go do sądu i uzyskała wyrok skazujący w zawieszeniu, wielką grzywnę i przymus prac społecznych.

 Przed rokiem ’89 było z grubsza wiadomo jakich zachowań władza nie lubi i te jej preferencje dotyczyły całego kraju, obecnie zaś, może się okazać, że za działania i wypowiedzi, które będą akceptowane i nagradzane w mieście gdzie rządzi jedna partia, można z kolei stracić pracę w mieście gdzie rządzi inna partia. Taka nowa wersja ustanowionej przez cesarza Karola V zasady cuius regio, eius religio.

Opozycja otwarcie wskazuje na przewiny i błędy obecnie sprawujących władzę w państwie, ale działania, zapowiedzi i pogróżki tzw. totalnej opozycji wskazują, że gdyby, z kolei, to oni przejęli władzę, to sytuacja może być jeszcze gorsza i kto będzie miał inne, od oficjalnego, zdanie, to marny jego los. Zasada, „czyj rząd, tego religia”, zdaje się, że ma coraz więcej zwolenników. I nie chodzi mi tu oczywiście o religię rozumianą tradycyjnie, bo takie religie u nas już pozbyły się pretensji do władzy. Chodzi o władzę polityczną i coraz większy, bliski totalitarnemu, zakres jej oddziaływania. co czyni ją bardzo podobną do religii właśnie. I o ile obecna władza, czyli PiS, tylko testuje ruch w tym kierunku, ale przed działaniami się cofa, to opozycja zdaje się już nie mieć podobnych zahamowań.  Czy aby nie grozi nam wpadnięcie z deszczu pod rynnę?

Stanisław Lewicki

Click to rate this post!
[Total: 15 Average: 4.7]
Facebook

4 thoughts on “Lewicki: Czy w Polsce zacznie obowiązywać zasada, czyj rząd, tego religia?”

  1. (…)Jeśli to tak ma wyglądać, że za wygłoszenie opinii, gdzie się nikogo personalnie nie obraża, ani nie wskazuje, zgłaszają się dziesiątki obrażonych, żądających sankcji i odszkodowań, to trzeba sobie zadać pytanie, gdzie tu jest miejsce na wolność słowa, które jest podstawą wolnych społeczeństw.(…)
    Bo obradach okrągłego stołu brały udział bliżej niezidentyfikowane osoby, a określenie agent ówczesnej władzy to laurka.

  2. Ten stan rzeczy zawdzięczamy nie 'dobrej zmianie’>> bo NIE 'władza podzieliła się władzą z własnymi agentami” tylko WŁADZĘ PRZEJĘLI AGENCI OPŁACANI (do 1989) przez USA+CIA!!!!>>>https://piotrbein.files.wordpress.com/2016/08/nasz-dziennik.jpg
    w USA ukazała się książka niejakiego Seth’a Jones A Covert Action: Reagan, the CIA, and the Cold War Struggle in Poland i kilka relacji:
    Helping the Poles Throw off Moscow’s Yoke: A Conversation with Seth G. Jones>>https://www.lawliberty.org/2018/11/27/helping-the-poles-throw-off-moscows-yoke-a-conversation-with-seth-g-jones/
    Reagan, victor of the Cold War, with a little help from Lech Walesa and the Pope>>
    https://spectator.us/covert-action-reagan-cia-poland/
    Czyli pisze jasno i wyraźnie: To USA WYZWOLIŁY Polskę z NIEWIELKĄ POMOCĄ WAŁĘSY I PAPIEŻA a nasz dzisiejszy NAJWAŻNIEJSZY SOJUSZ-GWARANT WOLNOŚCI-DEMOKRACJI, etc WYJĄTKOWO NIE LUBI, jak się mu odejmuje jego zasługi czy „podskakuje”. A poza tym jak się ma szpiega CIA (Kuklińskiego) za BOHATERA NARODoWEGO to idiotycznym jest aby innych lokalnych agentów CIA krytykować. A zapłacił 30 mln USD za czasów Kwacha-Millera w ramach przysługi „więzienie w Klewkach”. Krasnoludki czy eskimosi. A ile Kwachu przytulił kasy za JASZCZĘBIE??
    A propos kasy dla Solidarności: to nie było 20 mln tylko 200 mln USD i kasa ta gdzieś zniknęła co zarzucił Pipes jr niejakiemu Zbigowi Brzezińskiemu>>>http://www.polishclub.org/2018/06/23/oglupiac-by-zapanowac-zydowski-podboj-polski/ – DETAL. Dla mnie ani Gwiazda ani Zybertowicz nie jest autorytetem ale taki np. Rola jest klasycznym niedouczonym młodym człowiekiem.
    A trywialnie> nie rozumiem dlaczego wolność wypowiedzi przysługuje 'dziennikarzom” a nie każdemu Polakowi? Jak się karze za TW czy bycie komunistą to proszę się nie dziwić, że ktoś domaga się ukarania za tzw. „hate speech”- TUTTO w przedmiocie sprawy.
    A tak na marginesie>>> o CIA>>>https://www.zerohedge.com/news/2019-01-12/classified-most-powerful-investor-you-never-heard
    BTW>> nawet jeżeli był „układ” to:
    – „opozycja demokratyczna” z Wałęsą na czele nic mówiły o 'planie Balcerowicza’, wejściu Polski do NATO czy skonfliktowaniu Polski z wszystkimi sąsiadami a Polaków podzieliła jak NIGDY W HISTORII
    – tzw. Komuchy oddały władzę bez wystrzału a jak mówił Benjamin Franklin: nie ma dobrej wojny i złego pokoju
    PS. Wszystkie cytowane powyżej źródla nic nie wspominają o Kaczyńskich, Olszewskich, Michalkiewiczów czy Zybertowiczach czy Gwiazdach a to, że Wałęsa się kasą nie podzielił>pretensje do Wałęsy.

  3. Tożsamą opinię nt. okrągłego stołu głosi od lat JKM i jakoś nikt go nie pozywa, choć pewnie by tego chciał.

  4. Możliwość pozwania kogoś na drodze cywilnej o naruszenie dóbr osobistych nie narusza w żadnej mierze wolności wypowiedzi, wręcz przeciwnie. Pod warunkiem, że pokrzywdzony dochodzi sprawiedliwości za swoje. Zagrożeniem dla wolności słowa jest co innego – komunistyczny wynalazek zniesławienia, za co właśnie skazany został Rola, a nie było chyba od 1989 roku ministra sprawiedliwości, który par 212 nie obiecywałby z kk usunąć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *