„Newsweek” nr 6
„W Europie rządzi Putin” – włoski polityk Jaś Gawroński przekonuje w tym wywiadzie jakie wpływy i możliwości oddziaływania w Europie ma Putin: „Prezydent Rosji ma nie tylko ambicje, ale i możliwości by całkowicie zdezorganizować Unię Europejską. Ale żeby tak się stało, musi najpierw rozbić sojusz transatlantycki. Myślę, że nie zawaha się poróżnić Europę z Ameryką. Skoro zdołał pośrednio wpłynąć na wynik wyborów amerykańskich, to korzystając z armii hakerów, może pomóc odnieść sukces wyborczy partiom antyeuropejskim we Francji i w Niemczech.”
Ojej! Putin wpłynął na wybór Trumpa!? Przecież wyboru Trumpa to dokonali amerykańscy Polacy, których skłoniły do tego Kluby Gazety Polskiej. J
W samych Włoszech też nietęgo. W sondażach prowadzi jakiś Ruch Pięciu Gwiazd, który też jest ponoć partią proputinowską. Słowem: Putin rządzi! Wie to nawet Jaś. J
„Nieoczekiwany sojusz” – na jedynce zapowiadają tekst Aleksandry Pawlickiej, w którym otwarcie sugeruje się, że Schetyna działa faktycznie w sojuszu z …. Jarosławem Kaczyńskim, co podkreśla jeszcze umieszczone tam słowo „WSPÓLNICY”.
Widać, że ten springerowski tygodnik stara się jak może osłabić Schetynę, pisząc: „Wielu polityków PiS, ale także PO, uważa, że Schetyna jest dla Kaczyńskiego wymarzonym szefem opozycji … Schetyna to gorsza kopia Kaczyńskiego. Ma wszystkie jego wady i zero jego zalet – mówi partyjny przeciwnik szefa PO”
Dla mnie jest jasne, że Schetyna jest ostatnim z przywódców opozycji, tej tzw. totalnej, który zachował cień autorytetu i jakieś możliwości działania, po zupełnym upadku i kompromitacji Kijowskiego i Petru. Dlaczego zatem Newsweek, który ma niemieckiego właściciela, tak ostro go atakuje? Chodzi zapewne o sprawę, o której wspominałem tydzień temu, gdy komentowałem ostry atak tegoż Newsweeka na kontakty pewnej sędzi z Trójmiasta z ludźmi z półświatka, a dokładnie chodzi o to, by Merkel mogła na spotkanie z Prezesem Kaczyńskim przynieść jakieś głowy, ale żeby nie była to głowa Tuska.
Faktycznie jest pospiesznie i na siłę montowany „nieoczekiwany sojusz”, ale nie jest to sojusz Schetyny z Kaczyńskim tylko Merkel z Kaczyńskim.
„wSieci” nr 5
„Przegląd tygodnia Mazurka & Zalewskiego” – na pierwszym miejscu uhonorowali Macierewicza, który wszystko może: „Osadzić stocznię w Radomiu? Nie ma sprawy. Zdążyć w niecałe dwie godziny spad Torunia, gdzie się miało wypadek, do Warszawy, gdzie Jarosław Kaczyński odbiera tytuł „Człowieka Wolności”? Luzik. Nic dziwnego, że Antoni to najpopularniejsze obecnie imię nadawane noworodkom płci męskiej”
Teraz Antoni jest bardzo niepopularnym polskim politykiem, mającym chyba największy poziom braku zaufania w sondażach, ale poczekajcie co będzie za dwadzieścia lat, jak już te tysiące osesków Antonich dorośnie. Że Macierewicz tego nie doczeka, bo stary jest! No, żebyście się nie zdziwili! J
„Postmodernistyczne przywództwo” – Jan Rokita podsumowuje prezydenturę Obamy i nawet jemu ten bilans wychodzi bardzo słabo: „uległość, rezygnacja i odstępowanie od zasad” i „destrukcja w armii” bo „przełom w układzie nastąpił jesienią 2014 r. Od tamtego czasu to nie Ameryka, ale Rosja jest pierwszą potęgą nuklearną świata, a jej przewaga każdego roku wzrasta …. Jeszcze większą przewagę ma dziś Rosja w tzw. taktycznej broni atomowej, czyli tej, która w każdej chwili może zostać użyta w razie wojny na terytorium Europy. Obama zachował jedynie 500 bomb B-61 (z tego 200 leży w magazynach europejskich), podczas gdy Putin dysponuje ok. 2 tys. bomb i pocisków jądrowych, a także nowoczesnymi rakietami Iskander.”
No i jeszcze te dziwne genderowe eksperymenty w armii: „minister Ashton Carter … Zarządził na rok 2017 przetestowanie nowego wyposażenia żołnierzy, dostosowanego do noszenia przez nich długich włosów, długich paznokci i kolczyków”.
Uff! Jakoś nie mogę uwierzyć by „żołnierze” noszący długie paznokcie, kolczyki i pewnie szpilki byli w stanie kogokolwiek obronić przed prawdziwym wojskiem. Należy zadać sobie raczej dramatyczne pytanie – kto ich będzie bronił w przypadku zagrożenia? J
„Do Rzeczy” nr 5
„Kosowski pat” – Przemysław Kawalec pisze o narastającym napięciu wokół Kosowa: „Serbii zależy na UE, ale bardziej na Kosowie. Między Serbami a Albańczykami padają coraz ostrzejsze słowa …Serbia jest skazana na współpracę z Brukselą, która jest jej kluczowym sojusznikiem w obronie serbskiej mniejszości w Kosowie ( ok. 130 tys. Osób, czyli 7 proc. obywateli). Niedopuszczenie do tego, by z Kosowa uciekła reszta zamieszkujących je Serbów, to jeden z priorytetów serbskich władz. Zgodnie bowiem z doktryną Belgradu, dopóki w Kosowi żyją Serbowie, dopóty jest to serbskie terytorium”
Należy też pamiętać, że Kosowo jako odrębne państwo wydzielono z Serbii z pogwałceniem prawa międzynarodowego, a w szczególności rezolucji 1244 Rady Bezpieczeństwa ONZ, która stwierdza, ze Kosowo pozostaje integralną częścią Jugosławii, której Serbia jest prawnym następcą. To tak do sztambucha tym, co to zapamiętale krzyczą, że to Rosja pierwsza naruszyła granice w Europie.
„Gazeta Polska” nr 5
„Nagrody Strefy Wolnego Słowa przyznane!” – media bliskie obecnej władzy ostro konkurują ze sobą o to, które z nich bardziej potrafią się tej władzy, przypodobać. Jeszcze nie przebrzmiała wielka gala tygodnika „wSieci” gdzie „Człowiekiem Wolności” ogłoszono Jarosława Kaczyńskiego, a tu już media Sakiewicza stają z nim w zawody i przyznają swoje nagrody, i to od razu aż trzy. Człowiekiem Roku „Gazety Polskiej” został wicepremier Mateusz Morawiecki. Człowiekiem Roku Klubów „Gazety Polskiej” została premier Beata Szydło, zaś laureatem Nagrody św. Grzegorza Wielkiego został Sławomir Cenckiewicz.
Wśród patronów tego wydarzenia są liczne spółki Skarbu Państwa, co stawia te uroczystości trochę w dwuznacznym świetle. Nie od rzeczy jest zadać kultowe pytanie – kto za to płaci?
Wśród obecnych gości jest też, a jakże by inaczej, ambasador Ukrainy Andrij Deszczycia.
No patrzcie państwo! To Sakiewicz ma udział w rozdzielaniu tak wielu nagród tak ważnym osobom, a sam posiada chyba tylko jeden skromny ukraiński medal.
Stanisław Lewicki