Linia i zagadka kardynała Dziwisza

W polskim Kościele często narzekaliśmy na powolność przyjmowania powszechnych trendów. Czasem nawet – wbrew takiej irytacji – wychodziło nam to na dobre (jak w przypadku roztropnego wprowadzania posoborowych reform). Częściej jednak był to rzeczywiście objaw naszej peryferyjności. Dziś chyba już tak nie jest.

Wniosek ten nasuwa mi się, gdy czytam instrukcję o muzyce kościelnej dla archidiecezji krakowskiej, wydaną właśnie przez kardynała Stanisława Dziwisza (http://www.diecezja.pl/pl/wydarzenia/3008-kard-dziwisz-w-wityniach-tylko-muzyka-religijna). Gdyby chcieć szukać najważniejszego rysu pontyfikatu Benedykta XVI byłaby nim – co oczywiste – troska o reformę soborowej reformy liturgicznej. Dokument ze święta patronki muzyki kościelnej, świętej Cecylii, wydany przez Metropolitę Krakowskiego mieści się właśnie w tym nurcie. Co zawiera?

Jego zapisy sprowadzić można do dwóch elementów: zakazu organizowania w świątyniach koncertów muzyki innej niż sakralna oraz zakazu ich biletowania. Dla wielu zwolenników swobodnego duszpasterstwa, a także etatowych medialnych doradców kościelnych, głównie dość luźno poczuwających się do eklezjalnej wspólnoty, jest to oczywiście wstrząs. Tak jak zawsze wstrząsem jest dla nich każda sytuacja w której Kościół staje się znakiem sprzeciwu. Stawia wymagania. Podnosi poprzeczkę. Tego wstrząsu i krzyku nie należy się bać. Bo Kościół – zwłaszcza dziś – musi być przede wszystkim instytucją wysokich wymagań i osobistego świadectwa. Wymagań w każdej dziedzinie. Także w dziedzinie liturgii która – jak uczy papież Ratzinger – właśnie do owego świadectwa codziennie nas uzdatnia.

Tak też zdaje się to widzieć kardynał Dziwisz. I wydaje się to być jego konsekwentną linią. Widać to choćby po tym, że – choć sam góral – jedną z pierwszych swoich decyzji – zakazał używania w liturgii gwary góralskiej. I także po tym jak – zezwalając na instalację krakowskiego domu Kapłańskiego Bractwa Świętego Piotra – zatroszczył się o duchowy rozwój tych swoich wiernych, którzy budują go na fundamencie klasycznej liturgii rzymskiej.

Czemu przypisać to, że tym razem ten powszechny trend dociera do nas tak szybko? Watykańskiemu doświadczeniu kardynała, ogólnemu skurczeniu się świata czy wreszcie Duchowi Świętemu? Trudno powiedzieć. Póki co – niech będzie to dla nas zagadką. Radosną zagadką.

facebook.com/flibicki

Jan Filip Libicki

asd

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Linia i zagadka kardynała Dziwisza”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *