Choć może wydawać się to dziwne osobom mającym nie najlepszą opinię o politykach – znaczna ich część wolała uczciwie odpracowywać swoje diety radnych w lubelskim Ratuszu, niż trafić w charakterze świadków do miejscowego Sądu Rejonowego, gdzie wciąż toczy się proces tutejszego narodowca, Grzegorza Wysoka.
Jest on ścigany za rzekomą obrazę osób narodowości żydowskiej, w związku z doniesieniem złożonym przez jednego z dziennikarzy „Gazety Wyborczej” oraz byłego już rajcę, Pawła Bryłowskiego (PO). Tylko on ten ostatni zachował jeszcze pierwotny ogień i pasję w tropieniu nienawistnych sobie poglądów. Dzięki temu zeznając ex–prezydent Lublina mógł dowodzić przed sądem, że to publikacje takie jak Wysoka w przeszłości doprowadziły m.in. do holocaustu, a zupełnie niedawno do rzezi dokonanej przez norweskiego ekstremistę Breivika. Z poglądem tym nie zgodzili się inni byli radni miejscy: Michał Widomski (SD) i Marek Wójtowicz (PiS), a także zeznający jako świadek obrony kandydat na posła z listy Nowej Prawicy Marian Kowalski, który wręcz uznał, że inkryminowane teksty Wysoka (potępiające m.in. tzw. „przemysł holocaustu”, czyli nieuzasadnione ubieganie się przez Żydów o przywileje i „odszkodowania”) są zbyt łagodne i nie oddają wszystkich negatywnych aspektów działalności krytykowanych środowisk międzynarodowych.
Przed sądem nie stawiła się natomiast plejada innych byłych i obecnych gwiazd lubelskiego samorządu. Z pewnością jednak wszyscy oni będą zmuszeni podzielić się z wymiarem sprawiedliwości swymi poglądami na temat „kwestii żydowskiej” i to obok tak prominentnych polityków lokalnych, jak senator prof. Ryszard Bender, czy senator Stanisław Gogacz (prezes ROP), których również wezwano na kolejny termin rozprawy.
Proces Wysoka, a w każdym razie zeznania fanatyków rzekomego tolerancjonizmu, jak Bryłowski już dawno udowodniły całkowite oderwanie się tych kręgów od kontaktu ze zdrowym rozsądkiem. Jest zresztą charakterystyczne dla demoliberałów, że lubią oni swym przeciwnikom przypisywać odpowiedzialność za fatalne skutki swych własnych działań. Wszak zarówno hitleryzm, jak i ostatnie wydarzenia w Norwegii nie były niczym innym, jak właśnie owocami zatrutej doktryny demoliberalnej, a w przypadku nazizmu także nachalności środowisk żydowskich w dobie Republiki Weimarskiej, które równie nerwowo starały się zamykać usta swym krytykom, jak dziś czyni się to z Wysokiem.
Konrad Rękas
Panie Konradzie totalnie lewaki są oderwane od rzeczywistości, zaczynam się obawiać o ich kondycję psychiczną. Przecież Breivik mordował „antysemitów”! Czy przeciwko konserwatywnym katolikom też będą argumentowali, że mogą doprowadzić do rzezi „takich, jak ekstremiści tureccy na chrześcijanach ormiańskich”? Może niedługo Che Guevarę, Robespierre’a i Lenina będą wykorzystywali przeciwko Narodowcom?