– Nie mam wątpliwości co do tego, że jest to dokument (sekcji zwłok – red.) sfałszowany. Moje słowa dzisiaj zostały bardzo dobitnie potwierdzone – powiedziała w rozmowie z TVN 24 córka Zbigniewa Wassermanna, którego zwłoki zostały rano ekshumowane z krakowskiego cmentarza na Bielanach.
– Ten dokument nie jest autentyczny od samego początku do samego końca. Na wielu stronach znajdują się rzeczy, które nie mają odzwierciedlenia w faktach – podkreśliła. – Moje słowa dzisiaj zostały bardzo dobitnie potwierdzone, bo również biegli ani prokurator nie mieli cienia wątpliwości, że tak jest – dodała Małgorzata Wassermann.
Ekshumacja zwłok Zbigniewa Wassermanna
Dzisiaj rano przeprowadzono ekshumację zwłok Zbigniewa Wassermanna. To pierwsza ekshumacja ofiary katastrofy smoleńskiej. Naczelna Prokuratura Wojskowa nie przesądza, czy będą następne – chcą ich jeszcze trzy rodziny ofiar. Jak poinformowała córka posła, Małgorzata Wassermann, ponowny pochówek Zbigniewa Wassermanna nastąpi 1 września.
W komunikacie NPW podkreślono, że podstawą działania śledczych były „wątpliwości dotyczące stwierdzeń zawartych w dokumentacji sądowo-lekarskiej badania zwłok zmarłego, otrzymanej z Rosji, a nie wątpliwości co do tożsamości zwłok”. Wcześniej Małgorzata Wassermann wiele razy mówiła, że dokumentacja, która przyszła z Rosji, nie zawiera prawdziwych danych, bo w protokole sekcyjnym pominięto fakt przejścia przez jej ojca poważnej operacji.
Córka zmarłego posła wystąpiła o ekshumację ciała ojca jesienią zeszłego roku. – Pierwsza kwestia to obrażenia, które odniosły ofiary, a na ich podstawie próba odpowiedzenia sobie na pytanie, jaki był przebieg katastrofy i druga bardzo istotna kwestia to to, czy w ogóle została wykonana sekcja, chociaż niewiele to wniesie, bo nikt nie ma już chyba cienia wątpliwości, że dokumenty, który przyszły ze strony Federacji Rosyjskiej, nie poświadczają wykonania sekcji zwłok – powiedziała Małgorzata Wassermann. – Co za tym idzie, podważymy w zasadzie całą wiarygodność materiału rosyjskiego – dodała.
-asd