Gdy w 1922 roku Carl Schmitt opublikował swoją Teologię polityczną, rozpoczęła się moda na badanie związków pomiędzy religią a polityką, szczególnie zaś – idąc za Schmittiańskim rozumieniem terminu „teologia polityczna” – na doszukiwanie się analogii między pojęciami teologicznymi, a politycznymi i prawnymi.
Klasyczną pracą na taki temat jest dopiero co wydana książka dra Marcina Jendrzejczaka pt. „Kulturowe korzenie demokratycznego kapitalizmu według Michaela Novaka” (Warszawa 2015). Jest to książka napisana na bazie dysertacji doktorskiej, która – cóż, nie wytrzymam i muszę się pochwalić – została napisana i obroniona pod moim promotorskim kierownictwem. Sam Michael Novak nie jest w naszym kraju osobą nieznaną, przeciwnie, sporo jego prac na język polski zostało przetłumaczonych, a literatura polskojęzyczna na jego temat jest, o dziwo, chyba znaczniejsza niż anglojęzyczna. Cóż więc można było o nim napisać nowego? Nowość stanowi ujęcie jego myśli w perspektywie teologiczno–politycznej. Książka Marcina Jendrzejczaka zawiera frapujący opis czegoś, co za Carlem Schmittem moglibyśmy określić mianem „teologii politycznej” amerykańskiego neokonserwatyzmu. Znajdujemy tutaj zrekonstruowaną całościową teologię polityczną wojującego – i to całkiem dosłownie, gdyż Stany Zjednoczone prowadzą agresywną wojnę za wojną – demoliberalizmu, który od kilkudziesięciu lat stara się ujarzmić cały świat, w imię twierdzenia, że „amerykańska droga” jest jedynie prawdziwa i uniwersalna dla całej ludzkości.
Marcin Jendrzejczak w swojej książce opisał szczególny mesjański przypadek myślenia neokonserwatywnego, jakim jest tzw. teokonserwatyzm, czyli ta wersja neokonserwatyzmu, która uzasadnia amerykański ekspansjonizm wolą Boga i nauczaniem Kościoła katolickiego. Sama konstrukcja Novaka jest ciekawa: autor ten głosi, że katolicyzm stanowi legitymizację ekspansji protestanckiego imperium. Aby dowieźć tej tezy dokonuje szczególnej reinterpretacji Magisterium Kościoła katolickiego, twierdząc, że Kościół głosi mesjanistyczną wiarę w stworzenie światowej liberalnej demokracji opartej o gospodarkę rynkową, połączoną z pluralistycznym światopoglądem kulturowym. Jest to nadinterpretacja Novaka. Trudno znaleźć wizję świata bardziej anty–demo–liberalną niż katolicyzm rzymski. Aż do nieszczęsnego II Soboru Watykańskiego Kościół był do demokracji nastawiony sceptycznie, jeśli nie wprost wrogo. Akceptacja liberalizmu gospodarczego, opartego na mentalności zysku (czyli na egoizmie) zawsze była w Magisterium kościelnym równie słaba i tylko w pismach jednego jedynego Jana Pawła II znajdujemy elementy mogące tę tezę poświadczyć. Katolicyzm był najpierw antyliberalny (korporacjonistyczny), a po Soborze Watykańskim II skłania się ku rozwiązaniom socjaldemokratycznym. Pluralizm kulturowy był, przez kolejnych papieży, potępiany, wyjąwszy Jana XXIII, Pawła VI i niefortunnie panującego obecnie Franciszka. Swoją drogą, to Novakowe przypisywanie katolicyzmowi sympatii do kapitalizmu, w epoce pontyfikatu głoszącego ewangeliczny socjalizm Franciszka, wydaje się wyjątkowo komiczne.
Michaelowi Novakowi nie chodzi o prawdę. Jest partyjnym, neokonserwatywnym publicystą politycznym, który próbuje zalegitymizować neokonserwatywną wizję świata, naginając w tym celu nauczanie Kościoła. Nie jest katolikiem, który uznaje demoliberalizm. Kolejność jest inna: jest demoliberałem, który reinterpretuje i nadinterpretuje chrześcijaństwo tak, aby przekształcić je w ideologię Pax Americana. Rozprawa Marcina Jendrzejczaka wydobywa to myślenie na światło dzienne, pokazując, że nie mamy tutaj do czynienia z katolicyzmem, lecz z katolicyzmem zamerykanizowanym, potępionym zresztą w encyklice Leona XIII „o amerykanizmie” (Testem benevolentiae, 1899).
Sposób myślenia Michaela Novaka jest niebezpieczny, gdyż z uniwersalistycznego, przystosowanego do różnych kultur katolicyzmu, tworzy katolicyzm zamerykanizowany, podporządkowany kulturze, interesom politycznym i ekonomicznym Stanów Zjednoczonych, gdzie właściwie zamiast opłatka powinno podawać się wiernym hamburgery z McDonald’sa. Nurt to tym bardziej niebezpieczny, że właściwie międzyreligijny. Novak tworzy bowiem bezkształtną polityczno–doktrynalną bryłę łączącą katolicyzm, rozmaite sekciarstwo protestanckie, a także i judaizm, określając ten adogmatyczny twór mianem „judeochrześcijaństwa”. Zjawiska „judeochrześcijaństwa”, propagowanego przecież i w Polsce przez środowisko „frondelkowe”, nie sposób więc go lekceważyć. Stanowi zagrożenie dla spoistości wiary katolickiej, przemieniając ją w hybrydę chrześcijaństwa i judaizmu, której wyznawcy najpierw słuchają Waszyngtonu, a dopiero potem Rzymu.
Adam Wielomski
–––––––––––––––––––
Marcin Jendrzejczak: „Kulturowe korzenie demokratycznego kapitalizmu według Michaela Novaka”. Wydawnictwo Capital. Warszawa 2015.
Bardzo ciekawa recenzja – z pewnością zachęci mnie do przeczytania dysertacji dra Jędrzejczaka( można ją pobrać za free ze strony UPH http://rozprawy.uph.edu.pl/gsdl/collect/rozprawy/index/assoc/HASH3cc4.dir/Jendrzejczak%20Marcin%20Krzysztof.pdf). Panu Profesorowi gratuluje wypromowanego doktora i profesury.
Wersja w PDF na stronie UPH to doktorat. To jest książka na bazie dr, większa o jakąś 1/4. Znacznie lepsza.
„Sposób myślenia Michaela Novaka jest niebezpieczny, gdyż z uniwersalistycznego, przystosowanego do różnych kultur katolicyzmu, tworzy katolicyzm zamerykanizowany, podporządkowany kulturze, interesom politycznym i ekonomicznym Stanów Zjednoczonych, (…) Nurt to tym bardziej niebezpieczny, że właściwie międzyreligijny. Novak tworzy bowiem bezkształtną polityczno-doktrynalną bryłę łączącą katolicyzm, rozmaite sekciarstwo protestanckie, a także i judaizm, określając ten adogmatyczny twór mianem „judeochrześcijaństwa”. – tak, zgoda, ale omawiana praca to apologia myśli Novaka.