Wiele razy apelowaliśmy do Prawa i Sprawiedliwości o realistyczną współpracę. Nie o „potraktowanie [naszej] partii jako równorzędnego partnera” (jak mówił Joachim Brudziński w ostatnim czerwcowym numerze „Gościa Niedzielnego”), ale po prostu o realistyczną współpracę. Opartą na szacunku dla Polaków, którzy podzielają nasze zasady, dla wyborców, którzy w ostatnich ogólnopolskich wyborach (przed dwoma laty do Parlamentu Europejskiego) nie dali wprawdzie Prawicy Rzeczypospolitej 5 % głosów, ale Prawu i Sprawiedliwości również nie dali… 30 % (zdobyli 27 %). Zamiast warunku wstępnego – zaproponowałem więc PiS ustępstwo wstępne: gdybym miał być przeszkodą – byłem gotów nie kandydować, jednocześnie w dowolny sposób wspierając współpracę naszych partii. Te propozycje przekazałem przed pół rokiem Kazimierzowi Ujazdowskiemu, członkowi Komitetu Politycznego PiS, z prośbą o odpowiedź w ciągu miesiąca. Gdy ostatnio nasze propozycje powtórzyłem zaprzyjaźnionemu posłowi PiS – był „porażony” ich umiarem; w partii na temat naszego stanowiska opowiadano mu bowiem coś zupełnie innego. (…).fakt samodzielnego startu Prawicy Rzeczypospolitej w wyborach nie był wcale rozwiązaniem preferowanym przez naszą partię.
http://blog.marekjurek.pl
Biedactwo, Marek Jurek tak bardzo chciał wrócić do PiS, a oni go nie chcą… Swoją drogą wiele to tłumaczy dlaczego rozmowy NP, PJN i PR nie doczekały się sukcesu. Ci, którzy brali w nich udział wskazywali, że Marek Jurek stanowił największą przeszkodę w wystawieniu wspólnej listy prawicy, mnożąc przeszkody (min. nie zgadzał się w ogóle na start JKM). Teraz – w świetle tego wpisu na blogu – wszystko jest jasne. Znając dosyć dobrze Marka Jurka podejrzewam od samego początku, że celowo prowadził te rozmowy z w ten sposób, aby doprowadzić wszystko to, co jest na prawo od PiS, do totalnego rozkładu. Liczył biedaczyna, że jak się pochwali Jarosławowi Kaczyńskiemu, że dokonał takiej destrukcji po prawej stronie, to on i działacze jego partii znajdą się na listach PiS. No i biedaczyna się zawiódł. I to srodze. Jakoś mi Marka Jurka zupełnie nie jest żal… Szkoda mi tylko prawicy, ponieważ z powodu działalności Marka Jurka żadna partia prawicowa nie znajdzie się z przyszłym Sejmie
Adam Wielomski
O, to, to p. Rusofil, wspólnie z PO najlepiej!
Dokładnie: „do swoich przyszedł a swoi go nie przyjęli” Eh Mareczek Jureczek biedactwo To nasze , zły Kaczor go nie chciał i buczy teraz żałośnie… na pocieszenie zostaje Mu koalicja z niekorwinowymi resztkami UPR, p. JR Nowakiem. A i jest jeszcze Ojcowizna…..
Dwulicowa i obrzydliwa postać, zupełnie jak Jarek.
Oczywiście prof. Wielomski nie byłby sobą, gdyby nie wywiązał się w stosunku do tow. Mikke kompletnie bezkrytyczną czołobitnością, mieszając przy tym tak niedorzecznie (socjotechnika denna, więc proszę się jeszcze w tej michnikowszczyźnie podszkolić u UBekistanowych mocodawców), że wystawia całą powagę KZM na pośmiewisko, byle tylko zrównać ją z antyprawicowymi rozłamowcami z KaNaPowej sekty Miszcza. A każdy kto choć trochę interesuje się sytuacją w KW Prawicy (gdzie z PRz i z UPRem szeroką koalicję na prawo od „bandy czworga” zawiązali m.in. Ruch Przełomu Narodowego, Ruch Wolność i Godność, Europa Wolnych Ojczyzn – Partia Polska, Stowarzyszenie Forum Obywatelsko-Republikańskie RP, środowiska kresowe, itp., itd.) wie, że w odróżnieniu od sabotażowo-konfliktotwórczego KW Nowej Prawicy (gdzie poza zamordystycznie ubezwłasnowolnionym klakiernictwem pajaca w Muszce żadna inna frakcja z wiadomych względów nie mogła się uchować) jest właśnie zjednoczeniową alternatywą dla wszystkich Prawicowców bez wyjątku, a nie tylko tych skanalizowanych w cieniu NP-JKM.
@minarchista – Marek Jurek traktuje współpracę z PiS bezalternatywnie. On by do Kaczyńskiego pognał na kolanach, ale Arcyprezes go nie zechcą. Nowy prezes UPR robi podobne wrażenie.
http://www.youtube.com/watch?v=Aq6jNJbbg9c