Zacznę nietypowo, od zacytowania samego siebie:
Na tym tle wrogości Rosji wobec Unii Europejskiej, dość dziwnie zabrzmiała telewizyjna wypowiedź ministra Marka Sawickiego, który szczerze i życzliwie perswaduje W. Putinowi, że ten krok to coś bardzo złego dla Rosji i w perspektywie doprowadzi do katastrofy ekonomicznej jego kraju. W świetle takiej życzliwości chłopskiego ministra dla Rosji W. Putin powinien natychmiast odwołać wprowadzone embargo. A ministrowi przyznać najwyższe odznaczenie kremlowskie. Tylko jest jeszcze jeden problem, a mianowicie co na ten wyraz życzliwości wobec Rosji, już aktualnego wroga w wojnie ekonomicznej, powie Unia Europejska i USA? Czy to, aby nie działanie na rzecz tego wroga? Tę kwestę polecam także ku rozwadze samego ministra.
I jeszcze: W podobnym stylu doradzam Ministrowi, aby olał rosyjskie embargo, bo za kilka miesięcy jabłka zgniją na ziemi i problem przestanie istnieć. Z mięsem i innymi zakazanymi produktami też można zrobić użytek i rozdać je biednym i bezdomnym. Zapamiętają taki gest i podczas wyborów będą gremialnie głosować i na ministra i na jego partię. A poza tym będą mile wspominać niezaplanowane dobrodziejstwa konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. A producenci? No cóż?! Pewnie i tak obłowili się już ponad miarę i mogą, po 7 latach tłustych przeżyć 7 lat chudych. Wszak taka możliwość jest już opisana w Piśmie i nie ma co się za bardzo przejmować.
Mam nadzieję, że Czytelnicy spostrzegą nieco ironiczną formę moich wypowiedzi i odpowiednio to ocenią? Ale cała sprawa nie jest do śmiechu!
A teraz cytat z zupełnie innego miejsca:
Włóż miecz swój do pochwy; wszyscy bowiem, którzy miecza dobywają, od miecza giną. Converte gladium tuum in locum suum: omnes enim, qui acceperint gladium, gladio peribunt. (łac.)
Źródło: Biblia, Ewangelia według św. Mateusza, 26, 52
Opis: słowa Jezusa do Piotra, który stanął w obronie Jezusa i odciął ucho Malchosowi, słudze arcykapłana.
Jeśli słowo „miecz” zastąpimy słowem „sankcje”, to najpewniej wymowa tego cytatu zabrzmi tak samo. Słowa zaczerpnięte z Ewangelii mają to do siebie, że wyrastają z tysięcy lat tradycji ludzkiej i dlatego brzmią prawdziwie.
Zachód jest głęboko przekonany o tym, że wprowadzenie kolejnych sankcji ekonomicznych i innych wobec Rosji odniesie oczekiwany skutek i nastąpi stopniowa deeskalacja konfliktu wewnątrz-ukraińskiego i następnie dojdzie do pełnej realizacji scenariusza zakładającego przecięcie wszelkich związków Ukrainy z Rosją i związanie jej z Zachodem. Jest to scenariusz mało realny, bowiem: Rosja + Ukraina = Imperium, a Rosja – Ukraina = potęga regionalna. Ci wszyscy, co interesują się strategią USA dobrze wiedzą o co chodzi, i że to jest gra o najwyższą stawkę. Chodzi o to, kto będzie dominował nad światem. Rosja, wraz z Chinami, dąży do utworzenia Unii Eurazjatyckiej, a USA tego nie chcą, bo jeśli ona powstanie, to ten nowy twór będzie dominować w świecie, a USA będą jedynie odgrywać rolę mocarstwa regionalnego. To jest oczywiste i w związku z tym dekompozycja polityczna i militarna obecnego świata, jaka coraz bardziej rysuje się, rodzi coraz bardziej skomplikowane problemy, które najpewniej nie są możliwe do rozwiązania w drodze stosowania wzajemnych sankcji ekonomicznych. Ponadto kapitalizm, jako taki, ma swoje bolesne problemy, trudne do rozwiązania, o czym można przeczytać w różnych opracowaniach wybitnych ekonomistów. Z tego wynika więc, że stawka w grze jest zbyt wysoka, aby wojna ekonomiczna mogła je rozwiązać. Wręcz odwrotnie, mocno je skomplikuje. W takiej sytuacji, z uwagi na wielką stawkę, każda ze stron konfliktu globalnego może zdecydować się na globalne starcie. Czy obie strony są do tego gotowe? Najpewniej nie! Przynajmniej w bliskiej perspektywie i pewnie realia zmuszą je do tego, aby zasiąść do stołu i wrócić do praprzyczyny konfliktu. Trzeba zawsze usuwać przyczynę konfliktu w powiązaniu z zagrożeniami i ze skutkami, jakie narosły.
Trzeba więc, zamiast prężenia muskułów, wrócić do mądrej oceny Majdanu kijowskiego i ustalić w jakim momencie każda ze stron mocarstwowego konfliktu zaczęła go wykorzystywać do zrealizowania swoich celów geopolitycznych. Nie czas na to, aby teraz posługiwać się argumentami propagandowymi, jakie już padały i padają do dzisiaj. Po prostu, ten kto zaczął, musi się wycofać, ale niekoniecznie już przyznawać się do swoich prawdziwych intencji i z tego powodu bić się publicznie w piersi. Jeśli to się nie stanie, to powinien przynajmniej sobie uświadomić skutki konfliktu globalnego z użyciem broni nuklearnej, bo któraś ze stron, w obliczu rysującej się przewagi drugiej, na pewno, wobec rangi rozgrywki, ją zastosuje.
Znany tytuł amerykańskiego filmu fabularnego o tematyce wojennej „O jeden most za daleko” (ang. A Bridge Too Far – dramat wojenny nakręcony na podstawie książki Corneliusa Ryana)doskonale nadaje się do zobrazowania sprawy ukraińskiej i ten, kto próbuje zająć o jeden most za daleko powinien znać jego fabułę, aby nie popełnić szaleńczego błędu i w porę wycofać się. Chyba, że przystaje na możliwość zaakceptowania totalnej zagłady dla siebie, swoich rodziców, dzieci i wnuków?
Co do skuteczności sankcji i embarga, to w skali makro przyniosą one ogromne straty wszystkim, a swojego celu nie osiągną, bo to nie chodzi o mały konflikt polityczny, na miarę gruzińskiego. To zupełnie inna skala problemu. Śmieszą mnie wypowiedzi polityków nawołujących do zjadania większej ilości jabłek, a zapewne za chwilę mięsa, nabiału, produktów zbożowych i wszelkiej innej żywności. To, po prostu jest dziecinada i dziwię się, że coś takiego mogło się zdarzyć. W życiu politycznym obowiązują inne zasady aniżeli te, jakimi się rządzi reklama. Chociaż z doświadczeń ostatnich lat wynika, że zasady reklamy zostają jako żywo wprowadzane do polityki. Może dlatego jej jakość jest taka marna i antyproduktywna?
dr Edward Kotowski
/ame/