Na Frondzie wywiad z Anitą Czerwińską z Gazety Polskiej. W wywiadzie czytamy:
Zapraszam na Marsz Niepodległości, wszystkich którzy również będą chcieli tego dnia uczcić pamięć marszałka Józefa Piłsudskiego. (…) dołączymy do Marszu Niepodległości, który fomowac się będzie na Rondzie Dmowskiego Włączymy się w jego nurt, aby na końcu dojść pod pomnik marszałka przy Belwederze. (…) Pod pomnikiem Dmowskiego odłączymy się od Marszu Niepodległości i pójdziemy pod pomnik marszałka, gdzie złożymy kwiaty i oddamy mu hołd.
Komentarz: Oto skutki zapraszania na Marsz Niepodległości kogokolwiek, bez względu na jego barwy ideowe. Ilość uczestników zwykle nie przekształca się w ich jakość. Oto kolejny dowód, że MN z marszu endeckiego przekształca się w bezideowy. Maszerowanie dla samego maszerowania? Nie szkoda butów? [aw]
„A musimy pamiętać, że na marsz przyszli również sympatycy Józefa Piłsudskiego, co dla mnie jest osobistym sukcesem” – Przemysław Holocher, kierownik główny Obozu Narodowo-Radykalnego dla Fronda.pl
Szkoda butów. Rok temu broniłem MN, ale z perspektywy czasu widzę, że rację mieli panowie Rękas i Wielomski. Spacer lepiej odbyć w niedzielę na Mszę Świętą, niż bawić się w spacerowanie w takim towarzystwie.
Kolejny raz zacytuję Otto Skorzenego: „kto wie, skąd jest, ten wie, dokąd idzie”, choć w tym wypadku raczej „dokąd maszeruje”. Przodkowie liderów tego środowiska przybyli do Polski, zatem ich potomkowie, obywatele państwa polskiego, maszerują w innym kierunku, niż Polacy.