Betty Friedan, Mistyka kobiecości, tłum. Agnieszka Grzybek, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2012, ss. 508
Kiedy aktywizacja zawodowa kobiet wciąż pozostaje wyzwaniem dla polskiej polityki społecznej, a brak jest merytorycznych głosów na ten temat, warto sięgnąć do biblii feminizmu liberalnego, to znaczy książki napisanej przed laty w Stanach Zjednoczonych przez Betty Friedan – jedną z najważniejszych postaci ruchu kobiecego, która zapoczątkowała drugą falę feminizmu, pod tytułem „Mistyka kobiecości”. Jest ona kierowana nie tylko do zwolenników ruchu feministycznego, ale i do: kobiet poszukujących własnej tożsamości w złożonej współczesnej rzeczywistości, ludzi zagubionych, którzy nie rozumieją lub nie dostrzegają pewnych ważnych mechanizmów rządzących społecznościami oraz mężczyzn, którzy nie uświadomili sobie jeszcze, że nie jest naturalnym zjawiskiem przypisywanie kobiecie miejsca w domu, a szczególnie w kuchni.
Autor recenzji zastrzega i uprzedza potencjalne zarzuty – nie celuje on w przekonaniu kobiet lub mężczyzn, aby zostali feministkami bądź feministami. Raczej przedstawia książkę, którą naprawdę warto przeczytać i dobrze poznać, aby lepiej zrozumieć argumenty drugiego człowieka, by go niesłusznie nie potępić za reprezentowane poglądy. Posiada ona znaczące walory poznawcze, będąc wykładnią pewnego sposobu myślenia, do którego recenzent nie chce przekonywać, a pragnie go naświetlić. Warto wszak – z racji tej, że umożliwia spojrzenie na metamorfozy ideologicznej broni – samemu zrozumieć, dlaczego między innymi magazyn „Human Events” przyznał książce tej miano jednej z najbardziej szkodliwych książek XIX i XX wieku i wgłębić się w przyczyny jej znamiennej recepcji ze strony nie tylko amerykańskich konserwatystów.
Betty Friedan charakteryzuje pewien segment elektoratu kobiecego, co powinno zainteresować specjalistów zajmujących się marketingiem politycznym czy public relations. Pisze autorka bez ogródek o tym, co trapiło kobiety niegdyś, a dziś doprowadza je do groźnych chorób psychicznych, nerwic, frustracji: „Zaszczepił w społeczeństwie fałszywe przeświadczenie, narzucając światu kodeks moralny odmienny dla mężczyzn i kobiet, zgodnie z którym moralne występki, jakie wykluczają kobiety ze społeczeństwa, są nie tylko w przypadku mężczyzn tolerowane, ale uważa się je za drobne przewinienia, za które nie muszą ponosić żadnej odpowiedzialności…”. Eksponuje ona wewnętrzne konflikty ról społecznych pełnionych przez kobiety: „Zgodnie z logiką mistyki kobiecości kobieta, która nie ma własnych pragnień, która określa się wyłącznie jako żona i matka, nie ma żadnego problemu. Problem – o ile w ogóle można mówić o jakimś problemie – mogą mieć wyłącznie jej dzieci lub mąż”. Obrazując przykładami znanymi każdemu żonatemu lub zamężnej, innymi słowy „scenami z życia małżeńskiego” i ich kulisach na kuwecie u psychoterapeuty, psychologa czy psychiatry. Mistyka jednak, jak nadmienia autorka, nie wymusza akceptacji, czego nie uświadamiają sobie zaślepieni w swej zajadłości – nie mniej niźli radykalne feministki – krytycy ruchu feministycznego.
Za pogoniami, którymi przepełniona jest codzienność kobiet, kryje się pytanie o sens i esencję kobiecości. Betty Friedan nie ma wątpliwości, iż to tylko i wyłącznie mit pozostający w nieuniknionej zależności z „kompleksem męskości”, „kobiecym kompleksem kastracji”. Specjalistów zajmujących się reklamą z kolei zainteresują uwagi w kierunku wyłonionej przez autorkę, w związku z figurą kobiecości, kategorią konsumentek: „Od co najmniej piętnastu lat toczy się kampania propagandowa – jednomyślna w tonie zarówno w naszym demokratycznym państwie, jak i w krajach, gdzie panuje stuprocentowa dyktatura – która ma na celu podnieść »prestiż« kobiet jako pań domu”. O jakich następnie z właściwą sobie, nieskrywaną emfazą, której przebłyski można dostrzec również u rodzimych feministek, ale nie tylko, pyta retorycznie: „Czyż można jednak odbudować u kobiety poczucie własnej wartości, które dawniej opierało się na wykonywaniu koniecznej pracy w domu i dokonaniach w przestrzeni domowej, a dziś jego źródłem ma być praca domowa, która w gruncie rzeczy nie jest ani konieczna, ani tak naprawdę nie wymaga szczególnych umiejętności – i to w kraju i w czasach, kiedy kobiety mogą być wreszcie wolne, by zająć się czymś więcej niż tylko prowadzeniem domu?”.
„Mistyka kobiecości” Betty Fiedan to książka, z zawartością której warto się zapoznać nie po to, aby przekonać się do argumentów formułowanych przez feministki. Również nie dlatego, by zostać feministą bądź feministką. Jest raczej godna rozważenia ze względu na potrzebę społecznego uświadomienia sobie możliwości istnienia odmiennych poglądów, poznania poglądów innych ludzi, zrozumienia, iż linia argumentacyjna reprezentatywna dla ruchu kobiet – wbrew utartemu stereotypowi – wcale nie sprowadza się do jednego tylko argumentu.
Książka jest dostępna na stronie Wydawnictwa Czarna Owca: http://www.czarnaowca.pl/feminizm/mistyka_kobiecosci,p932635259
Piotr Tomaszewski
a.me.
Fajna recenzja, nie jakaś oszołomska. Mnie przekonała.