Mixa: Polacy na Litwie rosyjską agenturą?!

Dwumiesięcznik Nowa Europa Wschodnia propagujący anachroniczną wizję giedroyciowską Europy Środkowo-Wschodniej, którego partnerem jest PiS-owskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w artykule Nowe otwarcie? niejakiego Antoniego Radczenko triumfalnie donosi, że PiS w końcu przejrzał na oczy w zakresie polityki wobec Litwy i mniejszości polskiej na Litwie.

Idą rzekomo zmiany i to rzekomo na lepsze. Po pierwsze Polska słowami ministra Szczerskiego zamierza wrócić do relacji polsko-litewskich z czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego a po drugie nasz rząd już nie będzie zakładnikiem prorosyjskiej Akcji Wyborczej Polaków na Litwie z Waldemarem Tomaszewskim na czele, którego partia i on sam rzekomo flirtuje z Rosją.

Okazuje się, że według nowej wizji polityki polskiej wobec Polaków na Litwie Akcja wyborcza Polaków na Litwie nie reprezentuje rzeczywistych poglądów Polaków na relacje polsko-litewskie ponieważ są jeszcze co najmniej dwa nurty myślenia i są to nurty kompromisowe. To co czytamy w kolejnych akapitach szokuje coraz mocniej: W tym roku podczas rozdzielania corocznych wyprawek szkolnych dla pierwszoklasistów z polskich szkół na Litwie wiceminister Jan Dziedziczak kilkakrotnie przypomniał litewskim Polakom o obowiązku lojalności wobec kraju zamieszkania i nareszcie spotkał się ze swoim litewskim odpowiednikiem.

Grożenie paluchem przez ministra Dziedziczaka, własnym rodakom na Litwie przypomina mi podobne w swej treści wygrażanie oponenta politycznego ministra Dziedziczaka, rodem z PO w osobie Jerzego Buzka, który w 2009 roku jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego podszedł do protestujących w Wilnie Polaków, którzy postanowili wykorzystać jego wizytę do nagłośnienia krzywd jakich zaznają ze strony litewskich władz, i zasugerował im aby przestali protestować przeciwko litewskim władzom bo godzi to w dobre relacje polsko-litewskie.

Minęło 8 lat i minister rzekomo patriotycznej, prawicowej partii, będącej rzekomo patriotyczną przeciwwagą dla sprzedawczyków i zdrajców z PO, mówi Polakom mniej więcej to samo – zamknijcie się z łaski swojej, zaciśnijcie zęby nawet jeśli was boli bo dla nas, tam w Warszawie ważniejsze od was są dobre relacje z Litwą, która obok takich potęg jak Łotwa, Estonia i Gruzja stanowili nasz parasol ochronny na wypadek wojny z Rosją. A w ogóle to wasze lamenty świadczą, że jesteście pewnie rosyjską V kolumną na Litwie.

To by się nawet układało w jedną całość jeśli się weźmie pod uwagę, że na łamach Nowej Europy Wschodniej publikować zaczął Marcin Rey, tropiciel rosyjskich agentów, europejski tytan intelektu, polski anarchista i człowiek zachowujący się jak ukraiński agent wpływu, który 4 grudnia był z wizytą na Litwie gdzie pomagał rozpracowywać litewskim władzom rosyjską agenturę.

To co boli zarówno władze w Wilnie jak i i Warszawie to fakt, że Tomaszewski dogadał się z mniejszością rosyjską na Litwie, która jest tam tak samo dyskryminowana jak mniejszość Polska. Ten sojusz powstał przecież tylko dlatego, że Warszawa nie dbała o sytuację Polaków na Litwie i tamtejsi Polacy dzięki stworzeniu wspólnej listy z Rosjanami stali się w końcu w litewskim parlamencie siłą z którą Litwini musieli zacząć się liczyć choć trochę.

Warszawa nie dość, że nie pomagała i nie pomaga tak jak powinna to jeszcze krzywo patrzy na samoorganizujących się litewskich Polaków. Jest to jeszcze jedna z wielu kuriozalnych sytuacji jeśli idzie o polską politykę zagraniczną. Osobiście, co często podkreślam życzyłbym sobie sobie na stanowisku Prezydenta RP właśnie kogoś takiego jak Waldemar Tomaszewski, który prowadzi mądrą i wyważoną politykę w interesie litewskich Polaków.

Sam Radczenko we wcześniejszych swoich artykułach nazywa Tomaszewskiego bezmyślnym narzędziem w rękach Kremla, atakuje Polaków za czytanie rosyjskiej prasy, oglądanie rosyjskich stacji telewizyjnych oraz oto, że tylko 16 % z nich uważa, że za sytuację na Ukrainie odpowiada Rosja a reszta czyli 84 % twierdzi, że to wina USA lub UE. Jest to również zwykła manipulacja bo każdy kto spędził na Litwie kilka dni, szybko dostrzega, że sami Litwini słuchają rosyjskiej muzyki i oglądają rosyjską albo polską telewizję a to dla tego, że ich własna telewizja jest na kiepskim poziomie.

Polska więc rękoma MSZ prowadzili kuriozalną, żeby nie powiedzieć skandaliczną politykę, której ofiarą paść mają dziesiątki tysięcy Polaków na Litwie oraz ich lider, który jest bardziej zręcznym i pracowitym politykiem niż politycy partii rządzącej w Polsce.

Arkadiusz Miksa

http://prawica.net/9238

Click to rate this post!
[Total: 6 Average: 5]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *