Mleczak: Geopolityka i obsesje. Władysław Gizbert-Studnicki

„Od młodości byłem wrogiem Rosji i dążyłem do niepodległości Polski, co spowodowało wieloletnią zsyłkę na Syberie i dwukrotną w życiu emigrację” – przedstawiał się Władysław Studnicki w memoriale złożonym na początku 1940 roku na ręce władz Rzeszy.[1] Eugeniusz Romer uważał wręcz, iż „główną jego pobudką jest nienawiść do Rosji i na tej drodze gotów jest się z każdym łączyć bezkrytycznie.[…] więcej mu chodzi o zgniecenie Rosji, niż o przyszłość Polski”[2]. Jest to jednak opinia krzywdząca, bo nie tylko według zaprzyjaźnionego z nim Józefa Mackiewicza Polska dla Studnickiego „była całe życie sprawą osobistą”[3], ale i raport niemieckiego MSZ z czasów wojny zawiera opinię, iż „Studnicki – mimo że pozostawał zawsze szczerym przyjacielem Niemiec – kierował się niezmiennie uczuciem silnego polskiego patriotyzmu[4]”.

Niemniej patriotyzm ów wiązał Studnicki niemal zawsze z wrogością wobec Rosji, odpowiedzialnej za zagarnięcie większości przedrozbiorowej Rzeczypospolitej. Poświęcając Rosji i Związkowi Sowieckiemu mnóstwo mniejszych i większych prac, zawarł w nich wiele inspirujących uwag, takich jak podkreślanie związków między rosyjską ekspansywnością a ciężkimi warunkami przyrodniczymi tego kraju, czy zależności między autorytarną kulturą polityczną, a brakiem rozdziału władzy duchowej i świeckiej[5]. Jednak poważne traktowanie tych dzieł utrudnia bijąca z nich patologiczna nienawiść do Rosji, mająca charakter właściwie rasistowski.[6].

Już po II wojnie, w czasie wspominania swojego zesłania, Studnicki notował:
„pewnego ranka wyszedłem na korytarz etapowego wiezienia, aby dołączyć do kolumny i przypatrywałem się więzieniom ustawiającym się do wymarszu. Ich szerokie twarze, kształt czaszek wykazujący dużą domieszkę krwi mongolskiej, wywoływały we mnie odrazę. Myślałem: „oto barbarzyńcy, oto dzika horda, której ma być wydany mój naród”. Odczułem wtedy taki ból, takie przerażenie, że powiedziałem sobie: „Lepiej upaść jako naród, lepiej dać się zgermanizować, niż stać się nawozem dla Mongołów.” To przeżycie pozostawiło w mojej duszy głęboki ślad, na całe życie utrwaliło moją negatywną postawę wobec Rosji.[7]”

Z czasem obudził się w nim zdeklarowany antysemita, co odnotowano w niemieckiej charakterystyce jego osoby, nazywając go „najbardziej zagorzałym antysemitą” i podkreślając, że „wśród jego licznych prac politycznych znajdują się publikacje skierowane przeciw żydostwu”[8]. Mimo, że obsesje antysemickie przebijają nawet z najpoważniejszych dokumentów, jakie przygotowywał(np. memoriał skierowany do Becka w 1939), potrafił docenić patriotycznych Żydów, takich jak Szymon Askenazy, czy Marceli Handelsmann. Chociaż ostrzegał przed niebezpiecznym dla „polskiej krwi” małżeństwami polsko-żydowskimi[9], krytykował również zamiary zmuszania Żydów do natychmiastowej emigracji, co miałoby tragiczne skutki dla gospodarki Rzeczypospolitej. W czasie II wojny protestował przeciw brutalnemu traktowaniu Żydów, które miało powodować demoralizację wśród Niemców i sprzyjać wzrostowi skłonności komunistycznych, przez podważanie zaufania do instytucji własności prywatnej.[10] Warto zauważyć, że Studnickiego niezmiernie oburzało grabienie Żydów, nie mówiąc już o ich mordowaniu.

Antyrosyjską postawę Stadnickiego w dużym stopniu wychowanie, jakie odebrał. Urodzony w Dyneburgu w 1867 roku, od dziecka nasiąkał kultem powstania styczniowego i walki z caratem[11]. Zaczynając od działalności w ugrupowaniach socjalistycznych o terrorystycznym charakterze(II Proletariat, PPS)[12], Studnicki zdążył przed I wojną światową związać się z ruchem ludowym i narodowcami. Swoje wędrówki partyjne tłumaczył: „Pozostaję sobą, ponad doktryny ceniłem i cenić będę zawsze zbliżenie do obiektywnej prawdy; ponad interesy partyjne stawiam osiągnięcie warunków dla narody naszego i należę do partii, która te warunki osiągnąć pragnie[13]”.

Po początkowym okresie poglądów skrajnie lewicowych Strudnicki zostaje nacjonalistą, jednak meandry jego politycznych idei były bardziej skomplikowane niż próbował to przedstawić po latach. Między innymi pomijał milczeniem początkowe kilkanaście miesięcy rewolucji rosyjskiej (1905),gdy tworzył projekty restytucji Królestwa Polskiej w formie z lat 1815-1830. Polska zabezpieczałaby zachodnie kresy Rosji, pozwalając jej na ekspansję wschodnią[14] – czyli antyrosyjskość Studnickiego nie zawsze była konsekwentna. Dziwią również pochodzące z 1907 roku słowa człowieka, który sam siebie określał jako „czołowego polskiego germanofila”: „Wszelkie ciążenie do Prus, wywołane czy to względami politycznym, czy gospodarczej natury byłyby z naszej strony czymś ohydnym, gdyż naród uciskany lub poniewierany przez pruskie państw nie może uczynić je ośrodkiem swych narodowych dążeń”[15].

Z projektów sprzed 1914 należy odnotować pochodzący z początku wieku plan powstania, kiedy to korzystając z zachwiania stabilności państwowej Rosji (np. w przypadku przewidywanej przez Stadnickiego wojny z Japonią), milionowa (!) polska armia insurekcyjna odniosłaby zwycięstwo nad najgroźniejszym zaborcą[16].

Istotna jest działalność w Austrii. Studnicki działał najpierw na rzecz konstytucyjnej przemiany Austro-Węgier w monarchię trialistyczną, później zaś wiązał z tym państwem nadzieję na odbudowę Polski w czasie I wojny światowej. W czasie wojny dostrzegł, co nie było specjalnie trudne, coraz bardziej dominującą rolę Rzeszy wśród państw centralnych – z nią zaczął wiązać swoje projekty i aktywną działalność. Przyszła Polska winna znaleźć się w bloku militarno-gospodarczym, na który oprócz niej składałyby się: Rzesza i Austro‑ Węgry – czyli widział przyszłość swojej ojczyzny w ramach tworzonej przez Niemców Mitteleuropy.[17]

Po odrodzeniu państwa Polskiego szybko zapomniano rolę Studnickiego chociażby w tworzeniu, wespół z generałem Beselerem gruntu pod akt 5 listopada.[18] W kraju zapanowała poprawność polityczna, nadzwyczaj łatwo potępiająca wszelkie działania, uznawane za przejaw lojalizmu wobec któregoś z byłych zaborców, a kontrowersyjnymi opiniami Studnicki nie ułatwiał społeczeństwu zaakceptowania swojej osoby. Pozostając wierny idei zbliżenia polsko-niemieckiego, sprzeciwiał się plebiscytom na Warmii i Mazurach oraz na Śląsku, które zaostrzyłyby stosunki sąsiedzkie dwóch państw[19].

W czasie dwudziestolecia Studnicki zajmował mało znaczące stanowiska w administracji i krótko wykładał na uniwersytecie, jednak cały czas pisał i publikował. W 1922 rozpoczął badania, które zaowocowały wydaną trzynaście lat później książką „System polityczny Europy a Polska”. Prawdopodobnie uważał ją za swoje opus magnum i podsumowanie swojej wcześniejszej publicystyki.

Opierając się na argumentacji natury tyleż politycznej, co gospodarczej (nad wyraz częste powoływanie się na ekonomię wyróżnia go spośród publicystów orientacji proniemieckiej[20]), Studnicki tworzy projekty przebudowy Europy w sposób, który zapewniłby Polsce i całemu kontynentowi dobrobyt i bezpieczeństwo od bolszewizmu. Bowiem Rosja w wyniku rewolucji październikowej nie tylko nie straciła swojego imperialnego charakteru, ale został on wręcz wzmocniony przez komunizm.[21] „Ze wszystkich państw świata Rosja Sowiecka jest państwem najbardziej dążącym do wojen”[22].

Ochronić przed Sowietami, a nawet zapewnić ekspansję na ich tereny, może sojusz Polski i Niemiec. „Polska i Niemcy mogą być podstawą olbrzymiego bloku środkowoeuropejskiego, który musi objąć Austrię, Węgry, Czechy, Rumunię, Bułgarię, Jugosławię, Grecję, Turcję oraz państwa nadbałtyckie-bloku, liczącego około 200 milionów mieszkańców”[23]. Również Francja „może w przyszłości wejść do bloku środkowoeuropejskiego, a przez to przeobrazić go w blok paneuropejski.”[24] Między Polską a Niemcami nie ma „obiektywnych” powodów do wrogości – wręcz przeciwnie, gospodarki tych państw są komplementarne, wzajem nakręcają swoją koniunkturę.

Taka konstrukcja stosunków europejskich chroniłaby Polskę przed mogącymi się pojawić nadmiernymi żądaniami Niemiec – już w 1931 Studnicki dowodził: „nie chciałem nigdy tete-a-tete z Rzeszą niemiecką, natomiast uważałem, że przy wspólnej granicy z Węgrami, przy sformowaniu się bloku gospodarczego i politycznego Europy Środkowej, Polska może znaleźć w tym bloku zabezpieczenie swej przyszłości i nienaruszalności swego terytorium tak od wschodu, jak i zachodu”[25]. Równowagę sił w bloku zapewniałyby również współpracujące z nim Włochy. Wchłonięcie niemieckich ziem do Austrii Studnicki uważał za wskazane już przed I wojną światową i przez całe dwudziestolecie pozostawał zwolennikiem Anschlussu. Koniecznie wydawały się także korektury graniczne przeprowadzone kosztem Czechosłowacji – by je wymusić nie trzeba było nawet wojny, wystarczyłby zsynchronizowany bojkot gospodarczy wszystkich jej sąsiadów.

Czy Studnicki widział inne alternatywy dla polityki zagranicznej Polski? Owszem, jednak w mrocznych barwach. Po wojnie ujął to w ten sposób:

„1. Polska ze swymi Kresami Wschodnim – stałym punktem spornym między Rosją a Polską – będzie musiała przeciwstawić się Rosji i dążyć do porozumienia z Niemcami.

2.Polska ze swoimi Ziemiami Zachodnimi będzie zagrożona przez Niemcy i musi dążyć do przymierza z mocarstwami zachodnimi.

3.Polska ze swymi Kresami Wschodnimi i Ziemiami Zachodnimi będzie zagrożona rozbiorami.

4. Pozbawiona terenów wschodnich i zachodnich, a przez to bardzo osłabiona, Polska nie może istnieć jako państwo.

[…] Polska będzie mogła istnieć jako państwo i dążyć do ekonomicznego znaczenia i siły, o ile dla Niemiec jej istnienie będzie ekonomicznie i politycznej korzystniejsze niż jej rozbiór[26]”

Opcję przedstawioną w punkcje drugim Studnicki wykluczał – Francja była zbyt wykrwawiona po Wielkiej Wojnie, by nieść pomoc swoim wschodnim sojusznikom. Zresztą dla Francji Polska mogła być tylko „ersatzem” sojuszniczej Rosji[27]. Wielka Brytania miała za małe związki handlowe z tą częścią świata, by angażować się sama z siebie w sprawę Polski.[28]

Studnicki w miarę swoich skromnych możliwości starał się działać na rzecz zbliżenia z Niemcami. Krytykował sposób traktowania niemieckiej mniejszości przez władze, co skutkowało między innymi procesem z wojewodą Grażyńskim, jaki ten wytoczył mu w latach 30. Studnicki proces przegrał, jednak nie przejął się tym, traktując go jako okazję do rozgłaszania swoich poglądów. W 1936 został, razem ze Stanisławem Mackiewiczem i Zygmuntem Łempickim zaproszony na Parteitag w Norymberdze.

Już w „Systemie politycznym…” Studnicki sugerował stworzenie linii eksterytorialnej łączącej Niemcy z Prusami Wschodnim [29], później zaś godził się z rozstrzygnięciem kwestii Gdańska na korzyść Niemiec – trudno więc dziwić się, zważywszy na to i na całość jego poglądów, że opowiadał się za rozwiązaniem oznaczającym de facto przyjęciem propozycji Ribbentropa z 1938. „Polska w imię swych interesów gospodarczych winna była wejść do państw osi – pisał w 1939 – Tereny osadnicze polska może uzyskać tylko na wschodzie, co też stawia ją na biegunie antyrosyjskim”[30]. Jednocześnie krytykował politykę Hitlera, który swoim ekspansjonizmem zrażał narody, mogące z nim współpracować.[31]

Zbliżająca się wojna z Niemcami napawała go przerażeniem. W 1938 chwalił Becka na łamach prasy, sądząc, że koncepcje ministra zbliżają się do jego poglądów[32]. Rok później słał do niego rozpaczliwe memoriały, w których dowodził, że Polska zostanie rozgromiona w ciągu sześciu tygodni, a ostateczny wynik wojny – czy będzie to zwycięstwo czy porażka Rzeszy – stanie się klęską Polski. W owych skierowanych do dostojników Rzeczypospolitej pismach, a także w wydanej w czerwcu 1939 roku i natychmiast skonfiskowanej książce „Wobec nadchodzącej II wojny światowej” nawoływał do zerwania sojuszu z Anglią i przyjęcia „zbrojnej neutralności”, faktycznie sprzyjającej planom Hitlera.

Wielka Brytania, twierdził, dała Polsce gwarancje wyłącznie po to, by ściągnąć na nią niemieckie siły na początku wojny.[33] .

We wrześniu Beck nakazał obserwację Studnickiego, obawiając się, że przystąpi do budowy rządu kolaboracyjnego[34]. Obawy okazały się słuszne, bowiem tuż po klęsce Polski zaczął on przedstawiać rządowi Rzeszy projekty, postulujące odbudowę państwa i armii polskiej pod kuratelę Niemiec. Wojsko polskie miało zostać wykorzystane w zbliżającej się wojnie z Sowietami, będącej dla autora „Systemu politycznego Europy…” czymś oczywistym. Swoje wspomnienia z tego okresu Studnicki chciał zatytułować „Jak nie zostałem polskim Quisslingiem”[35] , na co jednak Mieczysław Grydzewski, publikujący je w odcinkach w londyńskich „Wiadomościach” nie wyraził zgody. Nazistom pomysły Studnickiego i jego protesty przeciw okrutnemu traktowaniu Polaków i Żydów były nie na rękę, co publicysta przypłacił przymusowym uwięzieniem (na polecenie Goebbelsa) w jednym z niemieckich sanatoriów, a później czternastomiesięcznym internowaniem na Pawiaku. Mimo tych szykan, Studnicki wstawiał się za wieloma zagrożonym rodakami (wielokroć udanie) i cały czas starał się skłonić okupanta do zaprzestania eksterminacji i wciągnięcia Polaków do wojny ze Związkiem Sowieckim. Ostatni tego typu memoriał, skierowany do Himmlera, pochodzi z 12 marca 1945.

Uciekając przed Sowietami, Studnicki znalazł się w Londynie, gdzie zmarł w nędzy w 1953 roku. Do końca propagował wymierzoną w sowietów współpracę polsko-niemiecką. Jak pisał do Ignacego Matuszewskiego w listopadzie 1945 roku: „Dziś interesy polskie stają się znów solidarne z niemieckimi. Dla zwycięstwa Europy nad Rosją sowiecką potrzebne jest, aby Niemcy nie znalazły się w obozie sowieckim, gdyż ich współpraca z Sowietami dałaby zwycięstwo tym ostatnim”[36]

Jego koncepcje nie znalazły odzewu w społeczeństwie. Tuż przed wojną nawet ambasada Rzeszy odradzała podtrzymywanie z nim kontaktu, argumentując, że nie jest w Polsce traktowany poważnie[37]. Idee Studnickiego, którego bez większych wątpliwości określić należy jako mistrza całej niewielkiej orientacji proniemieckiej, wynikały z mieszanki emocji antyrosyjskich i rozsądnej analizy. Reinhardt Heydrich pisał o nim w raporcie skierowanym do Goebbelsa w 1940 roku: „Zachowanie się Studnickiego w stosunku do Ministra Rzeszy, dr Goebbelsa i do Ministerstwa Propagandy wytłumaczyć się daje, w pierwszej linii jego śmiesznym idee-fixe. Wierzy on, że będzie w przyszłości odgrywał jeszcze wielką rolę polityczną i z tego powodu, bardzo często, również w stosunku do najwyższych osobistości, przykuje ton krańcowego „ważniactwa”. Trzeba dodać, że Studnicki posiada bardzo niedokładną znajomość języka niemieckiego i z tego powodu używa często zwrotów, z których implikacji zupełnie nie zdaje sobie sprawy”[38].

Studnicki, w przeciwieństwie do Mackiewicza i Bocheńskiego, zdawał sobie doskonale sprawę z przepaści, jaka dzieliła potencjał wojskowo-gospodarczy Polski i Niemiec i że Polska będzie musiała okupić sojusz pewnymi koncesjami. Jednak nawet on nie przewidział, że zachowanie Hitlera może być – z jego perspektywy – aż tak irracjonalne.

„[…] błąd „doktryny” Studnickiego wydaje mi się tkwić korzeniami w jej, niejako, archaiczności. Tak jak stara Rosja nie jest podobna do bolszewickiej, takoż przesłanki z czasów Niemiec cesarskich nie nadawały się do Niemiec hitlerowskich.”[39]

Marcin Mleczak

aw

——————————————————————————–

[1] Za: M. Zgórniak,” Nieudana misja Władysława Gizberta-Studnickiego w Berlinie w początku 1940 roku” [w] M. Zgórniak, „Studia i rozprawy z dziejów XVI-XX wieku”, Kraków 2009, s. 313.

[2] Za: J. Gzella, „Zaborcy i sąsiedzi Polski w myśli społeczno-politycznej Władysława Studnickiego (do 1939 roku)”, Toruń 1998, s. 166.

[3] J. Mackiewicz, „Władysław Studnicki” [w] W. Studnicki, „Pisma wybrane. Tom IV”, s. 221.

[4] „Władysław Studnicki w świetle dokumentów” [w] Ibidem, s. 194.

[5] W. Studnicki, „System polityczny Europy a Polska” [w] W. Studnicki, „Pisma wybrane, Tom II”, s. 144, 150; Porównaj: R. Pipes, „Rosja carów”, Warszawa 2008, s. 1-27, 227-255.

[6] W. Studnicki, „System polityczny Europy…”, s. 143.

[7] W. Studnicki, „Tragiczne manowce. Próby przeciwdziałania katastrofom narodowym 1939-1945” [w] W. Studnicki, „Pisma wybrane. Tom IV”, s .23.

[8] „Władysław Studnicki w świetle…”, s. 178.

[9]J. Gzella, „Myśl polityczna Władysława Studnickiego na tle koncepcji konserwatystów polskich (1918-1939”), Toruń 1993, s. 45-55.

[10] M. Zgórniak, „Nieudana misja…”, s .321.

[11] W. Studnicki, „Tragiczne manowce…”,s. 19-21; P. Eberhardt, „Władysław Studnicki”[w] P. Eberhardt, „Twórcy polskiej geopolityki”, Kraków 2006, s. 103.

[12] J. Gzella, „Zaborcy…”, s. 16, M. Figura, „Rosja w myśli politycznej Władysława Studnickiego”, Poznań 2008, s. 17.

[13] J. Gzella, „Zaborcy…”, s. 101.

[14] Ibidem, s. 52-53.

[15] Ibidem, s. 59.

[16] Ibidem, s. 36-38.

[17] Ibidem, s. 77-78.

[18] M. Figura, „Rosja…”,s. 46-47.

[19] J. Gzella, „Zaborcy…”, s. 231-232.

[20] Wypada jednak zauważyć, że ekonomiczne aspekty twórczości Studnickiego nie doczekały się na razie krytycznego opracowania.

[21] Ibidem, s. 201.

[22] W. Studnicki, „System polityczny…”, s. 160.

[23] Ibidem, s. 168.

[24] Ibidem, s. 188.

[25] J. Gzella, „Między Sowietami…”, s. 300.

[26] W. Studnicki, „Tragiczne…”, s. 39.

[27] J. Gzella, „Zaborcy…”, s. 200, 286.

[28] W. Studnicki, „System polityczny…”, s. 120.

[29] Ibidem, s. 213.

[30] W. Studnicki, „Wobec nadchodzącej II-ej wojny światowej” [w] W. Studnicki, „Pisma Wybrane. Tom II”, s. 339.

[31] Ibidem, s. 344-346.

[32] J. Gzella, „Zaborcy…”, s. 228.

[33] W. Studnicki, „Wobec nadchodzącej…”,s. 309.

[34] J. Szembek, „Diariusz. Wrzesień-grudzień 1939”, Warszawa 1989, s. 44.

[35] J. Mackiewicz, „Władysław Studnicki…”, s. 222.

[36] S. Cenckiewicz(oprac.) „Korespondencja Władysława Studnickiego z Ignacym Matuszewskim, Wacławem Jędzejewiczem i Henrykiem Kogutem z lat 1945-1948”, Acana nr 2/2003, s. 203.

[37]S. Żerko, Stosunki polsko-niemieckie 1938-1939, Poznań 1998, s. 338.

[38] „Władysław Studnicki w świetle…”, s. 191-192.

[39] J. Mackiewicz, „Przed dwudziestu pięciu laty zmarł Władysław Studnicki” [w] W. Studnicki, „Pisma wybrane. Tom IV”, s. 233.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *