Mój wczorajszy wpis, poświęcony sposobowi, w jaki najprawdopodobniej dociera do opinii publicznej raport zespołu Antoniego Macierewicza, wywołał – zwłaszcza na Salonie24 – dość duże poruszenie. Post ten miał, bowiem ponad 300 komentarzy (tutaj). Większość z nich wyraża oburzenie, zdziwienie albo niesmak. Zupełnie nie wiem, dlaczego?
Dyskusja na ten temat powinna się bowiem toczyć nie w oparciu o wyrazy oburzenia, ale w oparciu o to czy informacje, które udało mi się poskładać w całość są prawdziwe czy nie? Można to z resztą łatwo sprawdzić. Proszę zatem – zamiast się oburzać – wskazać mi po prostu link do jakiejkolwiek publicznej strony internetowej, gdzie zainteresowana osoba mogłaby się za darmo – a nie płacąc ponad 60 złotych spółce Rejtan – zapoznać z efektami pracy zespołu Antoniego Macierewicza. Będzie trudno. Bo takiego linka po prostu nie ma. No chyba, że właśnie jest tworzony…
I na koniec rzecz ostatnia. Podziękowania dla Wywczasa. Nie tylko za to, że zwrócił uwagę na ten problem, ale także za jego „ obywatelskie” wyczulenie. Wywczas bowiem postanowił własnym staraniem opublikować ten raport w internecie. Uczynić go publicznie dostępnym. Stanie się to w ciągu najbliższych godzin. Szacun Wywczas!
Jan Filip Libicki
www.facebook.com/flibicki
aw
„Zupełnie nie wiem, dlaczego? ” – dlatego, żeś pan oszalał i bredzisz.Pewnie te informacje są prawdziwe, i co z tego?Ktos panu broni wydać 60 zł z pensji, którą my panu płacimy za pańskie szkodnictwo i wpuścić ten raport do sieci?Jak to już będzie w sieci ogólnodostępne to się pan będziesz czepiał z kolei, że pis takie rzeczy rozpowszechnia.
Znakomity dziennikarz z Wiktorskiej 6 bynajmniej nie gra o przychylność Przesesa, tylko o ponadpartyjne konfitury. W sumie… Czyż inni nie maja tych samych celów?