Na 80-lecie Fidela: prywatne wspomnienia

Poniżej, wyłącznie dla celów poznawczych, prezentujemy relację Leonardo Boffa* ze spotkania z komendantem Fidelem Castro. Jest to niezwykle ciekawy tekst, gdyż dający pogląd na specyfikę latynoamerykańskich ruchów wyzwoleńczych (socjalistycznych), których rysem charakterystycznym jest występowanie odniesień do katolicyzmu czy szerzej chrześcijaństwa. Mamy nadzieję, że artykuł ten stanie się przyczynkiem do szerszej analizy teologii wyzwolenia.

Autorem tłumaczenia jest p. Dawid Jakubowski.

*Leonardo Boff (ur. 1938), Brazylijczyk, święcenia kapłańskie otrzymał w r. 1964; wykładał na licznych brazylijskich i europejskich uniwersytetach. Od początku jest związany z teologią wyzwolenia. W 1985 roku Kongregacja Nauki Wiary zakazała mu posługi kapłańskiej oraz wydawania książek, rok później uchylono tą decyzję. W 1992 r. porzucił kapłaństwo i podjął pracę na uniwersytecie w Rio de Janeiro.

                                                                                                                                            a.me.

To, co mam tutaj do przekazania, będzie irytować lub szokować tych, którzy nie lubią Kuby lub Fidela Castro. To mnie nie martwi. Jeśli nie widzisz gwiazdy świecącej w ciemnościach nocy, nie jest to wina gwiazdy, ale twoja.

Z powodu mojej książki „Kościół: Charyzma i władza”, w 1985 roku, Kardynał Josef Ratzinger nałożył na mnie „bezwzględny nakaz milczenia”. Zaakceptowałem wyrok i zrezygnowałem z nauczania, pisania oraz publicznych wystąpień. Po kilku miesiącach, byłem zaskoczony otrzymaniem zaproszenia od Komendanta Fidel Castro, proszącego mnie, abym spędził dwa tygodnie z nim na wyspie, podczas jego urlopu. Przyjąłem je natychmiast, ponieważ dostrzegłem w nim okazję do wznowienia krytycznego dialogu, który nawiązaliśmy z nim przed jakimś czasem, wraz z Frei Betto.
Udałem się na Kubę i zgłosiłem do Komendanta. W mojej obecności, on zadzwonił natychmiast do Nuncjusza Apostolskiego, z którymi miał dobre stosunki i powiedział mu: „Eminencjo, jest tutaj Brat Boff, który będzie moim gościem przez dwa tygodnie. Tak, jak się zobowiązałem, nie pozwolę mu mówić z nikim, ani udzielać wywiadów, w ten sposób będzie on przestrzegał, to czego życzy sobie od niego Watykan: bezwzględnego nakazu milczenia. Dopilnuję, by było to respektowane”. I tak też było.

Podczas tych dwóch tygodni, czy to przez szybę samochodu, samolotu lub statku, pokazał mi całą wyspę. Jednocześnie, z pełną swobodą, rozmawialiśmy na tysiąc tematów: polityki, religii, Marksizmu, rewolucji, a także krytyki braków demokracji.
Noce były poświęcone na długie posiłki, następnie poważne dyskusje, które często trwały aż do wczesnego rana. Kilkakrotnie aż do 6 rano Następnie, on wstawał, przeciągał się i mówił: „Teraz idę popływać na jakieś 40 minut; i potem idę do pracy”. Zapisywałem o czym rozmawialiśmy, i potem kładłem się spać.

Niektóre wątki naszego wspólnie spędzonego czasu, wydają się dla mnie istotne. Po pierwsze, osoba Fidela. On jest większy [duchem] niż Wyspa. Jego Marksizm jest bardziej etyczny, niż polityczny: jak stworzyć sprawiedliwość dla ubogich? Następnie jest jego znajomość Teologii Wyzwolenia. On przeczytał góry książek, wszystkie z notatkami, wykazem terminów oraz wątpliwości, które chciał wyjaśnić ze mną. Pewnego razu powiedziałem mu : „Jeśli Kardynał Ratzinger rozumiałby połowę tego, co ty rozumiesz z teologii wyzwolenia, mój własny los i przyszłość tej teologii byłyby zupełnie inne”. I w tym kontekście, on wyznał: „jestem coraz bardziej przekonany że żadna rewolucja w Ameryce Łacińskiej nie będzie spełniona, popularna i triumfalna , jeśli nie będzie zawierała elementów religijnych”.
Prawdopodobnie z powodu tego przekonania, praktycznie zmusił Frei Betto i mnie, abyśmy udzielili kolejnych lekcji na temat religii i chrześcijaństwa dla całego drugiego szczebla rządowego, kilka razy w obecności wszystkich ministrów. Kursy te miały dla rządu decydujące znaczenie w dialogu i przystąpieniu do pewnego rodzaju pojednania z Kościołem Katolickim i wszystkimi innymi wyznaniami na Kubie.

Wreszcie, nastąpiło jego wyznanie: „Byłem stażystą u jezuitów przez kilka lat; oni dali mi dyscyplinę, ale nie nauczyli mnie jak myśleć. W więzieniu, czytając Marksa, nauczyłem się myśleć. Ze względu na presję północnoamerykańską, musiałem dokonać zbliżenia ze Związkiem Radzieckim , ale jeśli miałbym w tym czasie teologię wyzwolenia, z pewnością przyjąłbym ją i zastosował na Kubie” – i zakończył – „Jeśli pewnego dnia powrócę do wiary mojego dzieciństwa, stanie się tak za sprawą Brata Betto i Brata Boff” Osiągnęliśmy moment takiej solidarności, że mogliśmy się pomodlić do Naszego Ojca wspólnie.
Miałem cztery grube notebooki zapisane naszymi dialogami, ale w Rio de Janeiro mój samochód został zaatakowany, i zabrali wszystko. Książka, o której marzyłem, nie zostanie nigdy napisana, ale ja ale ja zawsze będę miał w pamięci te niezwykłe chwile spędzone z przywódcą państwa troszczącym się o godność i przyszłość ubogich.

Leonardo Boff

Tłum. Dawid Jakubowski

Tekst oryginalny na: http://www.afrocubaweb.com/fidelcastro.htm#Fidel%20at%2080


    

Click to rate this post!
[Total: 2 Average: 1]
Facebook

0 thoughts on “Na 80-lecie Fidela: prywatne wspomnienia”

  1. „… z przywódcą państwa troszczącym się o godność i przyszłość ubogich …” – a jak tam, panie dziejku, na tej Kubie, z aborcja i antysemityzmem? Czy troska o tzw. ubogich nie odbywa sie aby kosztem tzw. starszych-braci-w-lichwiarstwie? Toz to godzi w samo jadro tzw. cywilizacji łacińskiej! Jakże to tak? Nie dac zarabiać lichwiarzom? A to wstretny aborcjonista brodaty!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *