Metoda ma charakter religijny i rzeczywiście jest skuteczna, ale musi być spełniony jeden, podstawowy warunek: dziecko musi zechcieć jej używać. Dlatego większość naszych działań będzie koncentrowała się na wzbudzeniu odpowiedniej motywacji u najmłodszych.
Dajemy dziecku potężne “narzędzie”, które odpowiednio wykorzystane szybko doprowadzi do ugruntowania silnego charakteru.
Swoją drogą wiele osób zna tę metodę, choćby z lekcji religii czy niedzielnych kazań. Problem w tym, że tylko nieliczni stosują ją w codziennym życiu.
Można powiedzieć, że składają się na nią niejako trzy etapy:
1.Najpierw uświadamiamy dziecku podstawową prawdę chrześcijaństwa: Bóg umarł za nasze grzechy. Po każdej spowiedzi, pomimo odpuszczenia grzechów, otrzymujemy jeszcze pokutę. Grzech, choć został odpuszczony, powinien zostać jeszcze niejako “odpracowany” (trzeba się z niego oczyścić).
2.Gdy już ta prosta prawda chrześcijańska ugruntuje się w świadomości dziecka, musimy przekonać je do jej stosowania. Gdy na przykład kolega dokucza synowi, namawiajmy go, aby oparł się pokusie bójki czy szarpaniny i odrzucił ją w imię ofiary przebłagalnej za wcześniej popełnione grzechy. Zgodnie z nauką Św. Tomasza: “Tak więc utrapienia (…) za grzechy (…) stają się zadośćuczynieniem, jeśli (człowiek) cierpliwie je znosi dla oczyszczenia za grzechy”.
3.W dalszej kolejności pozostaje nam tylko obserwować: czy dziecko realizuje nasze wskazówki w codziennym życiu? Jeśli nie, to przy różnych okazjach przypominajmy mu o tym.
Jak wspomniałem ten sposób formowania i wzrastania w świętości ma nadprzyrodzony charakter. Dziecko nie tylko pokonuje własną słabość, ale dodatkowo otwiera się na działanie Łaski Bożej.
Trudno wyobrazić sobie skuteczniejszą metodę wychowawczą. Na co dzień zazwyczaj odwołujemy się do tego co naturalne (nie mylić z naturalizmem) i zamykamy się na to, co nadprzyrodzone.
Oczywiście, największym problemem będzie zmotywowanie dziecka do takiego postępowania. Do tego potrzebne jest dorastanie w atmosferze religijnej. Dziecko ma dojrzewać w przekonaniu, co do sensowności swojego poświęcenia.
W ten oto sposób “pedagogika przyziemna” musi być wzmacniana przez pedagogię nadoprzyrodzoną (do tego dodajmy jeszcze modlitwę i sakramenty). Wyrzeczenia i oparcie się o Krzyż daje siłę do wewnętrznej przemiany.
http://www.edukacja-klasyczna.pl/?p=1833
a. me.
Tekst dobry, ale lead został przez kogoś zrobiony fatalnie. Włączono do niego fragmenty należące do 2 różnych akapitów, co sprawiło, że jego wymowa jest kuriozalna.