Nie o tym powstaniu

Majowo-lipcowa wojna polsko-rosyjska 1792 r. Przesądzona była bynajmniej nie przez Targowicę, będącą tylko rozpaczliwą próbą ratowania spoistości państwa, ani nawet nie podczas demontującego skuteczny rząd i jedyne możliwe układy geopolityczne Sejmu Czteroletniego. Nie, obok sojuszu pruskiego i bezwartościowej ustawy majowej – trzecim czynnikiem przesądzającym o tym tragicznym dla Rzeczypospolitej starciu – była Kongregacja Pińska.

Podjęta w czerwcu i lipcu 1791 r. próba oderwania prawosławnych z terenów polskich i rosyjskich spod jurysdykcji moskiewskiej – musiała skutkować decyzją o przesunięciu granic, aż do wchłonięcia całości prawosławnych ziem ruskich przez Rosję. Była to najczystszej wody prowokacja, wykonana przecież rękoma agnostyków i wrogów religii jako takiej, którzy rzekomo nagle zatroszczyli się o kondycję polskiego prawosławia. Coś, co byłoby zbawienne 200 lat wcześniej, kiedy jezuici i Rzym zapchnęli Polaków do zguby Unii, którą czujemy do dziś skurczem w żołądku na widok lwowskiego pomnika Szeptyckiego – w 1791 r. było po prostu wymuszeniem wojny, na wypadek, gdyby Imperatrica nie czuła się do niej sama przekonaną.

A jednak, jeszcze i wiosną 1792 r. można było uratować sytuację. Ostatecznie decyzja rozbiorowa, podsuwana i od tylu lat wypracowywana przez Prusy, została przez carycę zaakceptowana z jednego, zasadniczego powodu – oporu wojsk polskich. II rozbiór Rzeczypospolitej jest więc dziełem księcia Józefa i Kościuszki, bezmyślnej soldateski chcącej sobie postrzelać pomimo oczywistości położenia militarnego i geopolitycznego. Gdyby od razu posłuchano Króla… A tak, po serii niepotrzebnych bitew Szczęsny Potocki, teoretyk ciekawy, patriota niekwestionowany, człowiek oczywistej dla wszystkich współczesnych uczciwości – usłyszał, że starał się na próżno, bo co z tego, że jego chęci były szczere i zbawienne, skoro ogłupiały naród ich w widomy sposób nie podzielił?

Niepodległościowcy, niezłomni itp. zepsuli wszystko – i jak zwykle zebrali d… w troki na emigrację i również jak zwykle – tylko Stanisław August z ostatnimi mądrymi (jak do dziś niezapamiętany Fryderyk Moszyński, a przecież nowoczesność tak kocha karłów!) wzięli się do ratowania pozostałych resztek. I jak zawsze – na próżno. Skądinąd ciekawe, że również po pierwszych targowiczanach – szlachetnym Szczęsnym, mężnym Branickim i przygłupio patriotycznym Rzewuskim – przyszli politycy, ludzie twardych interesów – Kossakowscy i Massalski, czyli zwiastuny polityki nowoczesnej, których lepiej było w tym staroświeckim, nierozumiejącym co to własny interes państwie – po prostu powiesić. I oczywiście wywołać powstanie.

Jest coś symbolicznego w tym, że stosunkowo blisko siebie stoją w Warszawie pomniki mordercy i ofiary. Szewc Kiliński – męski utrzymanek i w istocie z powołania rzeźnik, nie butoróbca, chwalący się rezaniem własną ręką śpiących, człowiek, przez którego potem Rosjanie prawem retorsji dokonali Rzezi Pragi – stoi nieopodal biednego dziecka w hełmie, które wysłali na bój bezmyślni bandyci podobni, tyle że działający zza biurka i odpowiedzialni za śmierć 200 tysięcy ludzi. Rzeź Pragi – Rzeź Warszawy. Choć te dwa wydarzenia dzieli 150 lat – wywodzą się one z tego samego pnia. Tego, którego owoce znowu zostaną okrzyczane nie niszczeniem narodu – ale patriotyzmem. Nie oddalaniem niepodległości – ale staraniem o nią. Nie skrajną głupotą – ale esencją polskości. Tyle, że to jest zatrute drzewo.

Konrad Rękas

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Nie o tym powstaniu”

  1. Mój ulubiony autor w ostatnich tekstach zapuszcza się w historię alternatywną i używa trybu warunkowego. Tymczasem „gdyby” nie istnieje.

  2. „…Była to najczystszej wody prowokacja, wykonana przecież rękoma agnostyków i wrogów religii jako takiej, którzy rzekomo nagle zatroszczyli się o kondycję polskiego prawosławia. …” – wtedy frankisci/sabattajowcy i masoneria gł. z lóż kontrolowanych przez pruską bezpiekę, teraz – zydomasonerai z PiS’a, ale także z PO, a wszystko to solidaruchy i „KOR-owski styropian”, wyhodowany za pieniadze CIA, BND i Mossadu …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *