Stąd wypróbowany sposób na podlizanie się różnym podstarzałym zapluwaczom, którym przewodzi Adam Michnik i uderzenie w jedyne duże i niezależne od władzy medium. Nie oszukujmy się, dobrych intencji w tym projekcie jest jak na lekarstwo a przykrywanie prawdziwych intencji, oczywistych dla przeciętnego obserwatora sceny politycznej, jakimiś górnolotnymi hasłami o większej sprawiedliwości i dbałości o prawo jest zwyczajnie robieniem z ludzi idiotów. Od kiedy to do niedawna posłowie PiSu a teraz PJN-u tak bardzo zapragnęli naprawiać Polskę? Czy nie było do tego lepszych okazji jak w przypadku ratyfikacji TL? Czemu wówczas poseł Libicki nie opuścił partii w ramach protestu przeciwko likwidacji podmiotowości państwa polskiego? Albo dlaczego poseł Libicki zauważył, że RM nie zbierało podpisów pod projektem ustawy umacniającej ochronę życia poczętego a nie zauważył proaborcyjnych poglądów swojej klubowej koleżanki dwojga nazwisk? Przypomina to przypowieść o igle i belce w oku.
„Lex Rydzyk” to potoczna nazwa projektu ustawy mającej na celu… no właśnie co? Według posła Libickiego ustawa ma na celu zobligować media mające stratus nadawcy społecznego do bardziej obiektywnego prezentowania rzeczywistości. I tu pojawia się pierwsze pytanie, kto ma decydować o tym obiektywizmie? Odpowiedź jest prosta, urzędnik bo któż inny.
Gdyby poseł Libicki miał szczere intencje nie zwiększałby urzędniczych kompetencji tylko zadziałał w drugą stronę. Dlaczego państwo ma nadawać komuś statusy i dawać specjalne ulgi? Dlaczego trzeba błagać o koncesje? Dlaczego trzeba wnosić horrendalne opłaty za możliwość nadawania? Dla większego pluralizmu, którego ponoć domaga się poseł Libicki, należałoby zlikwidować te chore, postpeerelowskie zarządzenia i ograniczenia. Niech każdy założy swoje radio swoją telewizję i mówi co chce. Niech nie decyduje o tym urzędnik, wszak to byłoby prawicowe, wolnościowe. Ale nie o to chodzi, aby było lepiej wszystkim, tylko o to, aby zwalczyć konkretną rozgłośnię. Nieprawość zawsze domaga się dla siebie legitymizacji w postaci górnolotnych haseł.
I jeszcze jedno. Piszący te słowa wcale nie jest zwolennikiem PiSu, wręcz przeciwnie. Nie jestem też sympatykiem obecnej linii politycznej RM. Uważam ją za błędną, ale nie zmienia to faktu, że wciąż RM stanowi element opozycyjny wobec różowego salonu. Pełni też rolę ośrodka powstrzymującego, takiego katechona w naszej zlewaciałej rzeczywistości. Ale nawet gdyby tak nie było, to cóż z tego? Wolność oznacza takie samo prawo dla wszystkich, nie tylko prawa dla czerwonych, różowych i ich pomywaczy.
Marek Tucholski
[aw]
@Autor: „Dlaczego państwo ma nadawać komuś statusy i dawać specjalne ulgi? Dlaczego trzeba błagać o koncesje? Dlaczego trzeba wnosić horrendalne opłaty za możliwość nadawania? ” – dlatego, Towarzyszu, ze pasma transmisyjne są tzw. dobrem rzadkim i ktos musi tu pilnowac porządku. A co do rwnych praw: zadnych tam nadawców społecznych, licytacja praw do nadawania i koniec. To by była faktyczna równość.