Jak informuje BBC, prezydent Nigerii Goodluck Jonathan chce pożyczyć kwotę 1 miliarda dolarów (580 milionów funtów), które miałyby być wydane na wzmocnienie zdolności bojowej w celu zwalczania radykalnych ugrupowań islamskich.
O swoim pomyśle nigeryjski prezydent poinformował poprzez dwa identyczne listy, który wysłał do obu izb parlamentu. Roczny budżet armii Nigerii to około 6 miliardów dolarów amerykańskich, lecz analitycy podkreślają, że większość tej kwoty idzie na wydatki niewojskowe – dużym problemem ma być wszechobecna korupcja. Uznaje się, że ta nowa propozycja ze strony prezydenta związana jest z ostrą krytyką rządu w związku z niepowodzeniami w walkach z islamskimi radykałami. Zwłaszcza coraz bardziej brutalne akcje Boko Haram wpływają na negatywną opinię władz w Nigerii. W powszechnym mniemaniu ma być fakt, iż władze nie radzą sobie z istniejącymi problemami. Nigeryjska armia, w publicznej opinii, ma przegrywać z Boko Haram. Zwłaszcza fakt porwania w kwietniu 2014 r. ponad 200 uczennic i nieporadność władz w ich odbiciu odbiło się szerokim echem nie tylko w Nigerii ale i na całym świecie. Z 276 porwanych, uciekło 57 a los 216 jest nadal nieznany. Pojawiają się sugestie, że militarne problemy mogą zagrozić politycznej przyszłości samego prezydenta.
Jak podaje BBC, prezydent Jonathan chce by pożyczka miała charakter międzyrządowy, lecz w liście nie precyzuje od którego państwa miałoby to nastąpić. Pieniądze miałyby pójść na nowoczesny sprzęt, szkolenia oraz logistykę armii i sił specjalnych. Prezydent ma liczyć na jednomyślność Zgromadzenia Narodowego – bikameralny parlament składa się z Senatu oraz Izby Reprezentantów. Nie ma jeszcze daty parlamentarnej debaty nad prezydenckim pomysłem. Listy, które są datowane na 15 lipca 2014 r. zostały odczytane w każdej z izb dzień później – przez Przewodniczącego Senatu Davida Marka oraz Speakera Aminu Tambuwala. List nosi tytuł: „Walka z Trwającymi Wyzwaniami Związanymi z Bezpieczeństwem: Potrzeba Pilnych Działań” (Tackling Ongoing Security Challenges: Need for Urgent Action). Problem z organizacją Boko Haram jest przez prezydenta uważany za najważniejszy. Jak podaje nigeryjski The Punch, tylko w tym roku blisko 25% budżetu zostanie wydanych na walkę z rebeliantami.
Na chwilę obecną w celu uwolnienia porwanych dziewczynek Nigeria otrzymuje pomoc od Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Chin, Francji oraz Izraela. Z innej strony, jak informuje BBC, obrońcy praw człowieka oskarżają nigeryjska armię o łamanie praw ludności cywilnej podczas działań skierowanych przeciwko islamskim ugrupowaniom radykalnym. Po tym jak ogłoszono stan wyjątkowy w stanach Borno, Yobe oraz Adamawa nigeryjskie siły zbrojne zostały w tymże rejonie wzmocnione dodatkowymi oddziałami a Boko Haram zintensyfikowało swoje działania. Zdaniem Human Rights Watch tylko w tym roku miało zginąć 2 tysiące osób.
Prośba prezydenta Nigerii została odczytana w ostatnim dniu sesji parlamentu przed dwumiesięczną przerwą. Z tego też powodu sprawa zostanie rozpatrzona dopiero we wrześniu. Najpierw odbędzie się dyskusja nad wnioskiem w obu izbach jednocześnie, następnie projekt pożyczki zostanie przesłany do komisji by następnie powrócić celem przegłosowania. Jeśli każda z izb zagłosuje inaczej, zostanie powołany wspólny komitet w celu wypracowania porozumienia. Sama procedura jest dość długa a już teraz nigeryjscy oficerowie mają się skarżyć na niedostatki, które powodują, że w starciu z Boko Haram stoją na gorszej pozycji.
Organizacja Boko Haram została założona w 2002 r. a na jej czele stoi Abubakar Shekau. Sama nazwa w języku hausa znaczy: zachodnia edukacja jest zakazana – pojawiają się też inne tłumaczenia. Od 2009 r. głównym celem organizacji jest stworzenie państwa islamskiego. Oblicza się, że w wyniku działań Boko Haram mogło zginąć kilka tysięcy osób a około 3 milionów dotkniętych różnego rodzaju niedogodnościami. Od 2013 r. Stany Zjednoczone traktują wspomnianą grupę jak organizacje terrorystyczną.
dr Krystian Chołaszczyński
/ame/
