Nowy kontrakt społeczny

Ważne decyzje, jakie podejmowaliśmy w historii, nie zawsze mogą być przedmiotem dumy, patrząc z punktu widzenia zdrowego rozsądku. Nikt nie może nam zarzucić braku zaangażowania w wykonanie, choćby miała pozostać jedynie kupa gruzu na miejscu stolicy i dwieście tysięcy ofiar. Patos ofiary na końcu staje się uzasadnieniem bezsensowności zamysłu.

Dziś, gdy klimat powraca, widać ten mechanizm na dłoni. Pozostaje tylko śmieszność, gdy jakość myśli jest jak zawsze, a za martyrologię musi wystarczyć przeskakiwanie przez barierki na Krakowskim Przedmieściu.

Raz można by zrobić inaczej. Zacząć od gotowości ofiary a dopiero potem zapytać, na którym ołtarzu warto ją złożyć. Szczęśliwie nic nie wskazuje na to, że konieczne będzie płacenie krwią. Nikt z tradycyjnych wrogów nie chce Polski zamordować. Jeśli już, to po cichutku zadusić. Najlepiej rękami samych Polaków. Wszystko dzieje się mniej spektakularnie. Nie muszą jeździć czołgi. Procesy ekonomiczne i cywilizacyjne działają znacznie skuteczniej.

Dzisiejsi dwudziesto-, trzydziesto-, czy czterdziestolatkowie na razie nie muszą stawiać barykad i na nich ginąć. Czy jednak Polsce nic nie zagraża? Polska zginie, jeżeli kolejne pokolenia będą wyjeżdżać za granicę, będzie się nas rodzić coraz mniej, a ekonomicznie będziemy ważyć znacznie mniej, niż sąsiedzi.

Pomysł uruchomienia bomby zegarowej, która zniszczy Europę a może i nie tylko konsekwencjami ubezpieczeń społecznych był na swój szatański sposób genialny. Czarcia zapadka działa perfekcyjnie. Przerzucenie na państwo odpowiedzialności za starość musi powodować spadek zainteresowania własnym potomstwem. Każde kolejne pokolenie nie chce być tym frajerskim, które zapłaci poprzedniemu, a samo nie odbierze od następców.

Chcecie coś faktycznie zrobić dla Polski? To nie będzie widowiskowe. Żadnej radości płynącej z walenia policji krzyżem i darcia się w świętym oburzeniu, że wszyscy inni to zdrajcy i sługusy Moskwy.

Zawrzyjmy nowy kontrakt społeczny. Trudno, zapłaćmy zobowiązania wobec naszych rodziców i dziadków, ale zdejmijmy z Polski to nieznośne homonto powodujące, że rozwój gospodarczy jest niemożliwy na miarę tego, co niezbędne, byśmy byli silnym, liczącym się krajem. To chyba znacznie mniejsze, choć oczywiście też mniej widowiskowe poświęcenie, niż chodzenie po kanałach, czy przymusowe zaznajamianie się ze zwyczajami białych niedźwiedzi. Jeżeli się nie zdecydujemy i Polski nie wzmocnimy może jeszcze my, a może dopiero nasze dzieci, będziemy musieli powrócić do wzniosłej martyrologii dziadów. Chyba że ktoś wierzy. że nasi dotychczasowi sąsiedzi szczerze polubili nas tak bardzo, iż nie wykorzystają słabości Polski, gdy będzie to możliwe. Chcemy żyć z miłą świadomością, że będziemy sobie na starość Polskę doić i niech kto inny się o to martwi albo zawieramy nowy kontrakt społeczny.

Nie ma potrzeby całkowicie likwidować świadczeń na starość. Wystarczy, że nie będą nadmiernie rozbuchane. Możemy się umówić, że osiągnięciu wieku emerytalnego wypłacimy każdemu pewną kwotę na poziomie minimum socjalnego. Dzisiejsze wysokie emerytury to przywilej dla wybranych, środowisk raczej wpływowych. Biedni i tak dostają emerytury niskie, więc niewiele na tym stracą.

Obniżamy składki. Niestety, muszą one wystarczyć na wypłatę emerytur tym, którzy już je pobierają lub którzy w ramach dotychczasowej pracy nabyli częściowo uprawnień. Na podstawie wartości kont /które ZUS ma naliczone/ w momencie nabycia uprawnień emerytalnych powinni dostać część świadczeń obliczonych według dotychczasowych zasad.

Od momentu zawarcia nowego kontraktu, czyli wejścia w życie odpowiedniej ustawy, jednak koniec. Pobierana składka będzie mniejsza, ale jeśli ktoś chce mieć więcej niż wypłacane minimum socjalne, musi o to zadbać sam. Pozostawienie w rękach ludzi większej ilości pieniędzy z tytułu zmniejszonych składek to właśnie nadzieja na szybszy rozwój, a więc wzmocnienie Polski. Można uznać raczej za udowodnione, że te same pieniądze w rękach ZUS czy OFE pracują dla Polski znacznie słabiej.

Wysokie emerytury według dotychczasowych zasad to przywilej wybranych elit. Czy uzasadniony? Można mieć wątpliwości biorąc pod uwagę, gdzie te elity prowadziły nas w okresie PRL, jak i przez ostatnie dwie dekady. Nie wydaje się niesprawiedliwością, by stare emerytury nie przekraczały np. trzykrotności minimum socjalnego wypłacanego wszystkim według nowych zasad. Ci, co mają obecnie wysokie emerytury, zazwyczaj zdołali zgromadzić coś jeszcze więcej na boku.

Dzisiejsi politycy bez względu na to, czy karmią nas retoryką nowoczesności brukselskiej, czy patriotyzmu smoleńskiego, nie mają odwagi tej prawdy powiedzieć. Wolą karmić kolejne pokolenia mrzonką, że bardzo wysokie dziś składki zapewnią duże świadczeni. Trzeba tylko zamienić ZUS na OFE, potem odwrotnie, a za jakiś czas wymyślą pewnie jeszcze jakąś inną kombinację. Kolejne kadencje gotowi są absorbować nas fikcyjnym sporem o to, czy lepszy ZUS, czy OFE. To wygodny sposób dzielenia wyborców przez obecny establishment wokół zagadnień, które i tak nie mają żadnego znaczenia. Ekonomiści wiedzą, że niezależnie z OFE czy z ZUS, emerytury będą niskie.

Pytanie jest tylko takie, czy pogodzimy się z tym już dziś i zdejmiemy z Polski ten absurdalny system, czy też przekażemy kraj objuczony jak stara chabeta kolejnemu pokoleniu, w istocie nic na tym nie korzystając oprócz możliwości kłócenia się ku radości polityków przez kilka dekad o OFE i ZUS. Wyrafinowani wielbiciele demagogii mogą się nawet pokusić o próbę wyprocesowania od Polski pieniążków za przeniesienie składek z OFE do ZUS.

Wszystko to brzmi zapewne dużo mniej zachęcająco niż propozycja jaką kilka dni temu na falach Radio Maryja zgłaszał Jerzy Robert Nowak i ojciec prowadzący. Organizujcie manifestacje. Drzyjcie się, że wam się należy. Rolnicy, robotnicy, emeryci. Polska winna wam wszystkim dać. Jak nie daje, to tylko przez złego D. Tuska. Dobry J. Kaczyński jak przyjdzie, rozdzieli wam hojnie szerokim gestem. Drzyjcie się w świętym poczuciu, że jesteście solą tej ziemi i w ten sposób podtrzymujecie najlepszą tradycję powstańców i wszystkich tych, co za Polskę oddali życie.

Ludwik Skurzak

[aw]

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Nowy kontrakt społeczny”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *