Nowy program PiS

 

Na dzisiejszym konwencie Prawa i Sprawiedliwości, poznaliśmy nowy program partii, z którym prezes Kaczyński rusza po władzę. Starą, dobrą metodą omówię punkty, które skrótowo przedstawił portal gazeta.pl (por. [1]). Pokrótce można powiedzieć tylko jedno: populizm.

 

1. PiS planuje reformę Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Premier ma uzyskać prawo wydawania ministrom „wiążących poleceń” oraz uchylania ich aktów. Program zakłada zmiany w układzie resortów.

Pomysł sam w sobie całkiem niezły, aczkolwiek widać tutaj chęć wzmocnienia władzy Premiera w momencie, kiedy prezes Kaczyński objąłby to stanowisko. Nie sądzę, żeby chodziło tutaj o znaczące usprawnienie pracy innych ministerstw, ponieważ kontrola wiąże się z zapoznaniem z każdym pomysłem każdego ministerstwa przez jednego człowieka.

2. Przewiduje utworzenie Ministerstwa Gospodarki i Rozwoju. Ma nim kierować wicepremier, który stałby też na czele Państwowej Rady Rozwoju, w której obok ekspertów będą zasiadać szefowie niektórych resortów oraz NBP.

Próba stworzenia kolejnego bytu politycznego, który w sieci polskiej biurokracji, kolesiostwa i układów skończy się farsą. Do tego wyraźnie widać, że pan prezes tkwi w socjalistycznym nurcie po uszy – komunizm i PRL były „be”, ale odgórne planowanie jest już akceptowalne…

3. PiS chce ograniczyć rolę Ministerstwa Finansów „do strategicznego planowania finansowego oraz prowadzenia księgowości budżetowej państwa”. Program zakłada powołanie nowych ministerstw: Energetyki, Integracji Europejskiej, Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz Polityki Rodzinnej. To ostatnie przejęłoby zadania innych resortów związane z wspieraniem rodziny.

Domyślam się, że pomysł wziął się z faktu, że dotychczasowi fachowcy od finansów, byli niezbyt kompetentni, a ich decyzje doprowadziły Polskę do dzisiejszego stanu. Tym bardziej więc pomysł wydaje się kuriozalny, ponieważ widzimy ponowną propozycję tworzenia zbędnych bytów politycznych, zamiast posadzić odpowiednią osobę na stanowisku i zredukować wpływ państwa na gospodarkę.

4. PiS planuje likwidację Ministerstwa Skarbu; ocenia, że przeniesienie zadań nadzoru właścicielskiego nad spółkami do ministerstw branżowych i powierzenie zarządzania częścią mienia państwowego nowej instytucji – Prokuratorii Generalnej RP – uczyni zbędnym istnienie tego resortu.

Jak zapewne domyślają się czytelnicy, jest to kolejny punkt, w którym coś się obiecuje, ale w konsekwencji zmiany będą tylko iluzoryczne. Kolejna nowa instytucja i przeniesienie ciężaru decyzji na niższe szczeble nie jest najlepszym pomysłem w naszej sytuacji politycznej.

5. Program przewiduje powołanie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji i zniesienie Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji. Problemami informatyzacji i cyfryzacji miałby się zająć pełnomocnik rządu w KPRM. Nadzór nad służbami, zamiast premiera, miałby sprawować Minister Koordynator Służb Specjalnych. Zamiast ABW i SKW odpowiadałby za ochronę informacji niejawnych.

Wzmocnienie polskich służb leży w interesie państwa, dlatego dobrze jest wiedzieć, że prezes myśli o wzmocnieniu pozycji i roli służb specjalnych. Pytanie tylko, czy ten ruch nie ma na celu ponownie wzmocnienia swojej pozycji oraz realizacji interesów partii jak np. walka o katastrofę smoleńską, która w moim odczuciu jest oczywiście straszną tragedią, ale wyjaśnienie jej przyczyn nie powinno zaprzątać oddzielnego resortu. Polska ma poważne problemy w innych sektorach, przez co cierpią zwykli obywatele. Trudno jest sobie wyobrazić, aby wyjaśnienie przyczyn katastrofy wpłynęło bezpośrednio na poprawę ich sytuacji.

6. Minister sprawiedliwości ponownie pełniłby funkcję Prokuratora Generalnego. Program przewiduje głęboką reformę prokuratury. Minister uzyskałby prawo wizytacji sądów, badania skarg na ich działalność i wnoszenia apelacji nadzwyczajnej od każdego prawomocnego orzeczenia. Przysługiwałoby ono również RPO.

O ile punkt ten nie jest efektem zapędów prezesa, jest on godny pochwały. Niestety obawiam się, że prezes opisuje polską rzeczywistość polityczną w kategoriach, które nie pozwolą nam stwierdzić znaczącej poprawy funkcjonowania organów sprawiedliwości (patrz zakończenie tekstu – przyp. aut.).

7. Program zakłada powołanie Izby Wyższej Sądu Najwyższego, która rozpoznawałaby wnioski o rewizję nadzwyczajną w przypadkach „szczególnie bulwersujących” wyroków oraz postanowień prokuratorskich ws. umorzenia śledztwa lub odmowy jego wszczęcia.

Kolejna zbędna instytucja i mnożenie kontroli kontrolujących kontrole. Zamiast poprawiać sytuację polskiego sądownictwa poprzez stopniową i częściową wymianę kadr, uproszczenie prawa i likwidację lobby, prezes zamierza operować w status quo, czyli układzie.

8. PiS za potrzebne uważa ograniczenie do dwóch kadencji pełnienie funkcji przez wójtów, burmistrzów i prezydentów miast; po przerwie trwającej kadencję mogliby kandydować ponownie.

Wydaje się, że ten punkt pokazuje, jak prezes Kaczyński traktuje gloryfikowaną przez siebie demokrację. Oczywiście warto o nią walczyć według pana prezesa, ale jej naturalne konsekwencje w postaci tworzenia się układów wokół władzy należy likwidować nawet kosztem potencjalnych zysków (czyli sytuacji, gdy burmistrz wybierany jest na 3 kadencję dzięki zasługom). Taka metoda to wylewanie dziecka razem z kąpielą, aczkolwiek wiadomym jest, że w demokracji pewne problemy są nie do uniknięcia. Szkoda tylko, że pan prezes nie potrafi tego powiedzieć otwarcie.

9. PiS zamierza wdrożyć program modernizacji służb mundurowych. Policja miałaby przejąć kompetencje i środki Inspekcji Transportu Drogowego, zaś Centralne Biuro Śledcze zostałoby wyłączone z Komendy Głównej Policji i przekształcone w samodzielną jednostkę. Za konieczne uznano reorganizację BOR, ABW, CBA i SKW.

Niewiele sensownych rzeczy mówi prezes Kaczyński, ale ten pomysł jest godny rozważenia. Jeśli doda się do tego reorganizację w sprawie emerytur dla służb mundurowych, można na tę kwestię spojrzeć przychylnie.

10. PiS deklaruje zachowanie jako waluty złotówki; proponuje „sanację finansów publicznych” i przebudowę systemu podatkowego. Zdaniem PiS trzeba powrócić do niższych stawek VAT (np. na artykuły dla dzieci) oraz wprowadzić kwartalne zaliczki na podatek dochodowy.

„Sanacja finansów publicznych” w ustach socjalisty brzmi jak policzek. To interwencjonizm i liczne układy popsuły finanse publiczne, a prezes próbuje gasić ogień benzyną. Niższe stawki VAT przy innych pomysłach PiS to zwyczajne okłamywanie wyborców.

11. Zapowiedziano wprowadzenie trzeciej stawki w podatku PIT – 39 proc. od dochodów powyżej 300 tys. zł rocznie. Podatnik inwestujący i tworzący nowe miejsca pracy mógłby jej uniknąć, odliczając kwotę wydatków inwestycyjnych od podstawy opodatkowania.

Na ten element programu PiS i ogólnie wszystkich partii socjalistycznych, zwracają uwagę liczni zwolennicy wolnego rynku. Jak można obciążać tych, którzy są zdolni, generują ogromne dochody, zatrudniają więcej ludzi i stanowią powód do dumy, większymi podatkami? Jest to karanie za zaradność, ale widocznie ktoś próbuje w ten sposób kanalizować swoje niezadowolenie z powodu własnej niezaradności.

12. Partia chce opodatkować instytucje finansowe i hipermarkety, co ma przynieść ok. 7 mld zł wpływów do budżetu rocznie. W ocenie PiS konieczna jest reindustrializacja Polski.

Jeśli tak ma wyglądać dbałość PiS o obywatela, to najlepiej od razu się spakować i ewakuować z Polski. Mechanizm jest prosty, choć dla prezesa Kaczyńskiego, zbyt skomplikowany – jeśli politycy dołożą supermarketom i bankom w podatkach, to finał będzie jeden – wzrosną ceny produktów, a to odbije się na kieszeniach Polaków. Dziękujemy Panie prezesie za Pana pomysłowość!

13. Wprowadzenie tzw. renty innowacyjnej. Osoby fizyczne będą miały możliwość przekazywania środków należnych fiskusowi z tytułu podatku od zysków kapitałowych na badawczo-rozwojowe fundusze inwestycyjne.

Bardzo odważna propozycja, która zapewne swój finał będzie miała podobny, co ZUS, jeśli zostanie zrealizowana na modłę socjalistyczną. W skrócie – Polacy będą mogli przekazywać pieniądze do innego sektora, a te i tak zostaną zdefraudowane, ale pod inną nazwą.

14. PiS chce wprowadzić dla przedsiębiorców ułatwienia kredytowe i zasada, że rejestracja działalności nastąpi 6 albo 12 miesięcy od jej rozpoczęcia – dopiero wówczas pojawiłby się obowiązek płacenia składek i podatków. Brak dochodów w tym terminie pozwalałby na zakończenie działalności bez zobowiązań.

Pomysł 6-miesięcznego prowadzenia działalności bez zobowiązań jest świetny, ale nie załatwia problemu polskich przedsiębiorców, którym doskwierają gigantyczne koszty prowadzenia firmy. Natomiast ułatwienia kredytowe utopią kolejnych Polaków w spirali długów.

15. PiS chce, by podatnik VAT mógł rozliczać się z urzędem skarbowym na zasadzie kasowej (obowiązek odprowadzenia podatku nie z chwilą wystawienia faktury, lecz z chwilą otrzymania zapłaty).

Pierwsza propozycja, do której nie można się zbytnio przyczepić. Na 15 jest to jednak marny wynik…

16. Program zakłada, że Polska powinna wydawać na politykę prorodzinną ok. 4 proc. PKB. PiS zobowiązuje się wprowadzić comiesięczny dodatek rodzinny w kwocie 500 zł na drugie i na kolejne dzieci do 18 roku życia. Chce też zwiększenia dostępu do świadczeń rodzinnych, zerowej stawki VAT na ubrania dziecięce, wydłużenia urlopów macierzyńskich i wychowawczych.

Doskonały przyczynek do wzrostu finansowanej przez państwo patologii oraz zwiększenia liczby domów dziecka. Nie mówiąc już o tym, że znów podatnicy dostaną po kieszeni. Pisałem o tym również tutaj: http://luznemysli.pl/demograficzne-bzdury/

17. W części „praca” PiS proponuje przyjęcie „paktu dla wzrostu wynagrodzeń”, który zawrą strona społeczna, pracodawcy oraz rząd. Płaca minimalna nie mogłaby być mniejsza niż 50 proc. średniej płacy w gospodarce narodowej.

Socjalistyczny bełkot o płacy minimalnej skwitował dawno temu Milton Friedman mówiąc: Jeśli płaca minimalna jest taka dobra, to od razu dajmy każdemu 1 mln dolarów na miesiąc. Dziwne, że prezes Kaczyński nie jest tak hojny, ale nie wymagajmy zbyt wiele. Mechanizm jest tutaj równie prosty, co wcześniej – wzrost płacy minimalnej zwiększa koszty pracy, co przekłada się na wzrost ceny produktu. Niestety prezes tego nie rozumie – dla niego takie tezy są do zrealizowania tylko na Wyspach Dziewiczych (por. [2]).

18. Partia obiecuje ponad 1,2 mln nowych miejsc pracy dla młodych, co ma umożliwić Narodowy Program Zatrudnienia. Zakłada on m.in. obniżenie wysokości składek na ubezpieczenia społeczne w gminach szczególnie dotkniętych bezrobociem; preferencje podatkowe dla osób zatrudniających absolwentów szkół.

Co proponuje prezes Kaczyński, gdy napotyka na problem? Powołuje instytucję do jego rozwiązania! Do tego pewnie powoła organ czy grupę urzędników do kontrolowania instytucji i takim cudem koszty utrzymania państwa rosną. Czy naprawdę ludziom potrzeba urzędnika, żeby znaleźć pracę? Czy PiS traktuje obywatela jak kretyna? Panie prezesie, jeśli nie zmniejszymy kosztów pracy, tej pracy NIE BĘDZIE!

19. W programie zdrowotnym PiS zakłada m.in. likwidację Narodowego Funduszu Zdrowia. Resort zdrowia ma przygotowywać plan finansowania świadczeń łącznie z planem podziału środków na poszczególne województwa. PiS obiecuje też stworzenie sieci szpitali. „Żaden szpital nie zostanie przy tym zamknięty, nie dopuścimy też do dalszej komercjalizacji i prywatyzacji szpitali” – deklarują politycy partii.

Różne epitety cisną mi się na usta w tym przypadku, ale niech będzie łagodnie – likwidacja NFZ NIC NIE ZMIENI! Wina leży po stronie państwowego systemu realizacji świadczeń zdrowotnych. Jakkolwiek tego systemu nie nazwiemy, problem pozostanie. Niedopuszczanie do prywatyzacji i komercjalizacji szpitali jest skazywaniem Polaków na oczekiwanie w kolejkach i korzystanie z gorszej jakości służby zdrowia. Zamiast czerpać z doświadczenia USA przed reformą Obamy, prezes inspiruje się chyba ZSRR albo Wenezuelą. W razie zwycięstwa PiS w wyborach, przyjdzie nam jeszcze pocierpieć.

20. PiS proponuje zmiany w systemie emerytalnym, czyli dobrowolność wyboru między OFE a ZUS; postuluje referendum w tej sprawie. Chce też odejścia od reformy wydłużającej wiek emerytalny do 67 lat i powrót do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.

Jako, że poprzednie postulaty doprowadzają normalnie myślącego Polaka do białej gorączki, ten jeszcze jakkolwiek nadaje się do rozważenia. Nie spodziewajmy się radykalnych zmian po PiS, dlatego jakakolwiek poprawa jest tutaj sukcesem.

21. W zakresie edukacji PiS zakłada likwidację gimnazjów i przywrócenie 8-letnich szkół podstawowych i 4-letnich liceów; odejście od obowiązku szkolnego dla 6-latków; zmiany programów nauczania w szkołach; zmianę statusu zawodowego nauczycieli, którzy staną się pracownikami państwowymi i będą korzystać z ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych.

Likwidacja gimnazjów – dobry pomysł. Reszta nadaje się do śmietnika. Programy nauczania proponowane przez państwo ZAWSZE wzbudzają jakieś kontrowersje, dlatego to szkoły powinny układać swój program, co powinno wiązać się ze zmianą kształtu egzaminu dojrzałości i wprowadzeniem egzaminów na uczelnie wyższe. Dzięki temu wyklarowałby się faktyczny poziom konkretnych placówek. Natomiast zmiana statusu zawodowego nauczycieli to zwyczajne rozdawanie kiełbasy wyborczej ogromnej rzeczy nauczycieli, którzy zachęceni obietnicami skuszą się na głosowanie na PiS kosztem zwykłego obywatela. Nauczyciel jest takim samym zawodem, jak każdy inny i nadawanie mu specjalnych przywilejów jest kierowane jedynie logiką wyborów demokratycznych.

22. Zdaniem PiS przynajmniej 1,2 proc PKB powinno trafiać na finansowanie polskiej nauki. Partia opowiada się za przywróceniem zintegrowanych studiów pięcioletnich oraz za bezpłatnym drugim kierunkiem studiów.

Finansowanie polskiej nauki z pieniędzy publicznych skończy się finansowaniem takich jej wykwitów, jak gender czy inne tego typu „potworki”. Dodatkowo utrzymywanie kierunków, które nie dają żadnych kompetencji zawodowych jest marnotrawieniem pieniędzy podatnika. Nie wiadomo też, skąd pomysł jednolitego toku studiów, skoro system boloński jest doskonałym rozwiązaniem dla tych, którzy nie chcą specjalnie zgłębiać wiedzy, a jedynie chcą nabyć konkretne umiejętności na pierwszym stopniu. Jedynie studia medyczne powinny pozostać w trybie jednolitym, gdyż od wykształcenia zależy zdrowie i życie innych ludzi. Pozostałe kierunki mogą być swobodnie realizowane w trybie dwustopniowym, podobnie jak na zachodzie.

23. PiS postuluje odnowienie mediów publicznych: odejście od struktury spółek prawa handlowego i ich przekształcenie w instytucje wyższej użyteczności publicznej.

Czy naprawdę tego typu niuanse są istotne dla zmiany sytuacji zwykłego Polaka? Nie sądzę. Dlatego „bicie piany” na przedwyborczym konwencie ma na celu pokazanie, że PiS ma dużo pomysłów.

24. W dziedzinie infrastruktury partia obiecuje m.in. wybudowanie brakujących odcinków autostrad i stworzenie systemu antykorupcyjnej ochrony inwestycji drogowych ze szczególną rolą CBA; Przewozy Regionalne PKP mają podlegać Skarbowi Państwa.

Kontrola antykorupcyjna to coś, na czym każda partia polityczna w Polsce powinna się skupić. Tropienie układów w celu ich rozbicia powinno być priorytetem. Jednakże obietnice dokończenia autostrad czy przerzucanie PKP do Skarbu Państwa to ruchy chaotyczne i służące mydleniu oczu wyborcom. Pieniędzy jest coraz mniej, PKP działa jak chce, a jedynym ratunkiem jest tutaj prywatny kapitał. No, ale w tej kwestii prezes już się wypowiedział.

25. Program PiS w części „energetyka” zakłada m.in. walkę o rewizję pakietu energetyczno-klimatycznego.

Ciekawy pomysł, ale jest to raczej tylko obietnica. Rola Polski na arenie międzynarodowej nie jest na tyle silna, aby można było odnieść sukces na tym polu.

26. Program rolny PiS to m.in. projekt ustawy pozwalający nabywać ziemię wyłącznie polskim rolnikom, wyrównanie dopłat bezpośrednich, zwiększenie środków z funduszy spójności na wieś, utrzymanie KRUS i podatku rolnego.

Kolejny cios w kieszeń przeciętnego Polaka. Pomysł wpisuje się w popularne powiedzonko: Polska dla Polaków a Ziemia dla ziemniaków. Czy naprawdę tak trudno jest zrozumieć, że obcy kapitał nie jest sam w sobie zły i ludziom zależy na tym, żeby kupić produkt możliwie dobry i tani, a żeby to osiągnąć, musi być jak największa konkurencja?

Natomiast brak likwidacji KRUS to ukłon w stronę rolników, którzy powoli znudzeni PSL, prędzej zagłosują na PiS, niż na jakąkolwiek inną partię.

27. PiS wśród propozycji dot. polityki zagranicznej wymienia przyjęcie ustawy „o wykonywaniu suwerenności państwa”. Ma ona określać „zasady prymatu kompetencji narodowych w stosunkach z organizacjami międzynarodowymi”. W tej części znajduje się stwierdzenie, że uzyskanie właściwego statusu polskiego państwa nie będzie możliwe bez wiarygodnego wyjaśnienia przyczyn katastrofy TU-154M.

PiS wyraźnie odchodzi od koncepcji realizmu politycznego, ważenia racji i rezygnacji z tego, co mniej ważne na rzecz tego, co jest istotne dla racji stanu. Narzucanie prymatu kompetencji narodowych przy słabej pozycji Polski na arenie narodowej, jest postulatem roszczeniowym i romantycznym, którzy skończy się jedynie zepsuciem stosunków dyplomatycznych z innymi krajami. Być może nie doprowadzi to do żadnego poważnego konfliktu (mam tu na myśli konflikt zbrojny), ale sankcje gospodarcze są dla Polski o wiele groźniejsze.

Podsumowując – prezes Kaczyński i PiS nie zamierzają dokonać faktycznych zmian w Polsce. Zamierzają operować w status quo, a to dlatego, że nie są ani partią rewolucyjną ani partią ewolucyjną. Jest to dziwadło, które nie zamierza zmienić chorego systemu opartego na układach i zależnościach, a jedynie zamienić jeden układ na drugi. Nie chcę tutaj zarzucić tej partii cwaniactwa. Sądzę, że chodzi o pewne zaćmienie umysłowe, które wynika z braku umiejętności trzeźwej oceny sytuacji Polski. Jeśli więc PiS wygra wybory, sytuacja Polski być może chwilowo ulegnie pewnej pozornej poprawie, ale gospodarczo nadal będziemy tonęli, co źle wróży zwyczajnym Polakom, chcącym jedynie życia w normalnym państwie. Nadmieniam również, że brak (w mojej ocenie) szans na zrealizowanie przez PiS pozytywnych pomysłów zawartych w programie, wynika jedynie z faktu uwzględnienia kontekstu innych wypowiedzi oraz praktyki politycznej prezesa Kaczyńskiego.

Marcin Sułkowski

[1] http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15465087,_NowyProgramPiS__500_zl_na_dziecko__likwidacja_gimnazjow_.html#BoxWiadTxt

[2] http://www.youtube.com/watch?v=3R7IfjF1ttM

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Nowy program PiS”

  1. 1. Prywatyzacja służby zdrowia też niewiele polepszy. Gdyby wprowadzić libertariańskie zasady do służby zdrowia, to przy obecnym poziomie dochodów, podatków i mentalności kupa osób zostałaby pozbawiona opieki zdrowotnej. http://appfunds.blogspot.com/2014/02/skad-wziac-900-z-nie-mam-na-lekarza-ale.html ” „Na ten element programu PiS i ogólnie wszystkich partii socjalistycznych, zwracają uwagę liczni zwolennicy wolnego rynku. Jak można obciążać tych, którzy są zdolni, generują ogromne dochody, zatrudniają więcej ludzi i stanowią powód do dumy, większymi podatkami? ” Liberalna mantra bogaty=wspaniały jest równie błędna co socjalistyczna biedny=niewinny. Przyczyną bogactwa mogą być zarówno pracowitość jak i umiejętność wciskania rzeczy uzależniających dobrze zareklamowanych, jak i koneksje. W Polsce odgrywają one większą rolę, niż IQ.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *