O istocie rewolucji

Rewolucja w sposób fundamentalny sprzeczna jest z zasadami cywilizacji łacińskiej. Stała się natomiast zasadą nowożytnej polityki, której cywilizacyjne tło stanowi swoista mieszanka cywilizacji żydowskiej i bizantyńskiej. Na czym polega istota rewolucji i co sprawia, że jest nie do pogodzenia z zasadami cywilizacji łacińskiej?

Podstawową cechą charakterystyczną cywilizacji łacińskiej jest postulat podporządkowania polityki prawdzie i prawu moralnemu. Zgodnie z założeniami filozofii św. Tomasza z Akwinu człowiek jest w stanie poznać prawdę, dobro i piękno, którym to powinien podporządkować swoje działanie. Człowiek jest wręcz zobowiązany do tego, by w swoich czynach realizował prawo Boże. Sercem zarówno arystotelesowskiej, jak i tomistycznej filozofii praktycznej jest koncepcja cnót rozumu oraz cnót etycznych. Ćwiczenie cnót rozumu ma na celu uzdolnienie człowieka do tego, by umiał poznawać prawdę. Prawidłowa praca rozumu może bowiem zostać zakłócona pod wpływem afektów, emocji, a przede wszystkim, poprzez mylenie rzeczywistości z wytworami własnej wyobraźni. Rozum ma w sposób rzetelny badać rzeczywistość i na tej podstawie tworzyć teorie. Natomiast poprzez ćwiczenie cnót etycznych człowiek staje się zdolny do tego, by jego wolna wola podlegała rozumowi, a nie np. popędom.

Centralną kategorią życia politycznego jest pojęcie dobra wspólnego. Celem polityki jest rozpoznawanie i realizowanie, tego, co jest dobre dla całej wspólnoty. Do tego niezbędna jest wiedza na temat spraw ludzkich, która jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Indywidualny rozum praktyczny musi więc uwzględniać doświadczenie poprzednich pokoleń, jak również własne doświadczenie życiowe. Dlatego też dbałość o sprawy wspólnoty powinna zostać powierzona osobom cechujących się mądrością oraz posiadającym odpowiednie umiejętności praktyczne.

Nowożytność stopniowo zrywa z przedstawioną wyżej koncepcją polityki. (Należy oczywiście zaznaczyć, że koncepcja ta nigdy nie została w pełni urzeczywistniona, choć funkcjonowała jako pewien postulat). Ostateczne odejście od niej dokonuje się podczas Rewolucji Francuskiej. Od tej pory rewolucja staje się polityczną normalnością.

Podstawą praktyki rewolucyjnej jest swoista synteza pewnych elementów cywilizacji żydowskiej oraz bizantyńskiej. Zgodnie z klasyfikacją Konecznego, cywilizacja żydowska cechuje się specyficznym podejściem do prawdy. Jej szczególnym rysem jest aprioryczność, czyli skłonność do naginania życia do teori powziętych z góry. Teorie te cechują się często utopijnością i nie są do pogodzenia z życiem realnym: „Żydowskie pomysły prawodawcze noszą na sobie niemal zawsze piętno aprioryczności. O ile wdają się w rozległejsze koncepcje – poza kazuistyką i kruczkarstwem – lubią uproszczenia dedukcyjne, żeby z jednego założenia wydedukować całą rozmaitość życia zbiorowego. Przyjąwszy jakąś tezę co do tego, jak „na świecie być powinno”, pragną ten wymyślony stan rzeczy uskutecznić za pomocą odpowiednich ustaw. Ustawodawczy aprioryzm stanowi cechę żydostwa” (F. Koneczny, Cywilizacja żydowska, S. 182).

Cywilizacja bizantyńska cechuje się natomiast tym, że zarówno w polityce, jak i w działalności państwa nie ma miejsca dla moralności. Władza świecka sprawuje kontrolę również nad religią, właściwie narzuca podwładnym religię. W kręgu cywilizacji bizantyńskiej polityka nie krępuje się etyką, przez co często jest barbarzyńska. Bizantynizm także nie lubi różnorodności i charakteryzuje się państwowym ujednostajnianiem form. Jedynym kryterium, według którego oceniany jest władca, jest skuteczność.

Praktyka rewolucyjna polega na dostosowywaniu rzeczywistości do apriorycznych teorii za pomocą władzy państwowej. Łączy więc w sobie aprioryczne podejście do prawdy (które jest charakterystyczne dla cywilizacji żydowskiej), jak również czysto instrumentalne podejście do polityki (które jest charakterytyczne dla cywilizacji bizantyńskiej). I tak jak w cywilizacji łacińskiej teoria ma się podporządkować rzeczywistości, tak w przypadku praktyki rewolucyjnej rzeczywistość ma się dostosować do teorii. Jeśli rzeczywistość do teorii nie pasuje, to rewolucjoniści zmieniają rzeczywistość (a nie swoją błędną teorię). W celu przeprowadzenia odpowiedniej zmiany rzeczywistości używają władzy politycznej.

W przypadku cywilizacji łacińskiej podstawą działań politycznych jest rozumowe szukanie tego, co dobre dla danej wspólnoty. Fałszywe idee są zwalczane za pomocą nauki i racjonalnych argumentów. W przypadku praktyki rewolucyjnej sprawy te wyglądają zupełnie inaczej. Praktyka rewolucyjna nie zna bowiem czegoś takiego jak racjonalna dyskusja. Rewolucjonista ma swoją wizję świata i jest niezłomnie przekonany o jej słuszności. Rewolucjonista postrzega świat w sposób dualistyczny. Jego świat składa się z przyjaciół i wrogów, czyli ludzi myślących dokładnie tak samo jak on oraz ludzi niepodzielających jego poglądów. Rewolucyjna rzeczywistość polityczna opiera się na schemacie przyjaciel-wróg: z wrogiem się nie rozmawia, wroga się niszczy. W przypadku praktyki rewolucyjnej niszczenie rzekomo fałszywych idei dokonywane jest więc poprzez niszczenie nośników niepożądanych idei, czyli ludzi. Może to przybrać formę społecznej marginalizacji przeciwnika bądź też nawet jego fizycznej eksterminacji. Dostosowywanie rzeczywistości do własnych potrzeb polega więc na usuwaniu z niej tych wszystkich osób, które reprezentują niepożądany światopogląd.

Rewolucja jest w sposób fundamentalny sprzeczna z tomistyczną koncepcją polityki jako filozofii praktycznej, która jest charakterystyczna dla cywilizacji łacińskiej. Troska o dobro wspólne jest możliwa tylko w sytuacji interpersonalnej wymiany między starszymi i młodszymi pokoleniami, między ludźmi bardziej i mniej doświadczonymi, mistrzami i uczniami. Rzetelne badanie rzeczywistości wymaga bowiem szacunku dla wiedzy wynikającej z doświadczenia innych. Rewolucjonista natomiast ma swoją własną teorię i potrzebuje władzy, żeby dostosować rzeczywistość do swojej teorii. On nie rozmawia; on po prostu narzuca swoją rację innym. A kto się sprzeciwi jego woli, musi zostać zniszczony, i to w imię realizacji wizji lepszego urządzenia świata. Praktyka rewolucyjna niszczy więc sferę racjonalnej dyskusji politycznej. Siła argumentu zostaje zastąpiona przez argument siły. Walkę polityczną wygrywa bowiem ten, kto potrafi narzucić innym swoją wolę.

Nieodłącznym elementem każdej rewolucji jest więc instytucja dyktatury. Polega ona na tym, że zwycięzca zmusza zwyciężonych do przyjęcia jego własnej wizji urządzenia świata. W tym celu kształtuje odpowiednie instytucje polityczne oraz stanowi prawo. Społeczeństwu nadaje także nowy światopogląd, który ma zostać uznany za prawdę. Dyktatorem może być jednostka albo grupa przeprowadzająca rewolucję. W przypadku komunizmu była to dyktatura proletariatu, narodowego socjalizmu – dyktatura niemieckiej rasy panów, a Nowego Porządku Świata – masonerii. Dyktatorem może też być partia, i to zarówno w systemach jedno-, jak i wielopartyjnych. Dyktatorem mogą też być technokraci zarządzający wspólnotą polityczną, np. jak to ma miejsce w przypadku Komisji Europejskiej.

Tak długo, jak pewnej grupie rewolucjonistów nie uda się w sposób totalny i ostateczny narzucić swojej woli reszcie społeczeństwa, wspólnota polityczna będzie dotknięta stanem rewolucji permanentnej. W każdej chwili może bowiem znaleźć się grupa osób, która będzie miała odmienną wizję urządzenia społeczeństwa niż ta aktualnie realizowana przez rządzących. „Buntownicy” będą próbować zdobyć władzę w celu urzeczywistnienia swojej wizji. Stan rewolucyjnego fermentu może więc zakończyć się tylko wtedy, gdy znajdzie się ktoś, kto w sposób totalny spacyfikuje całe społeczeństwo, tak że nie będzie ono w stanie wyłonić z siebie żadnych buntowników.

W omawianej przeze mnie książce „Duch militaryzmu” Goldmann stwierdza, że duch militaryzmu urzeczywistni ideę pokoju. Zdaniem Goldmanna, militarna zasada subordynacji wprost prowadzi do likwidacji wojny. W społeczeństwie, w którym zostanie odpowiednio ustalone kryterium podziału na rządzących i rządzonych, nie będzie już miejsca na wojnę. Każda wojna jest anarchiczną próbą przejęcia władzy przez jedną grupę nad inną grupą. Tam, gdzie podział władzy zostanie dokonany na podstawie stabilnych kryteriów, wszelka wojna i rebelia stanie się nieprawdopodobna. Tak więc zdaniem Goldmanna w społeczeństwie zbudowanym w oparciu o ducha militaryzmu ewentualność wojny będzie tak samo wykluczona, jak możliwość wybuchu rebelii w niemieckiej armii. (Tym samym stara myśl, że zło jest w stanie samo z siebie wydać siły, które przezwyciężą zło, zasługuje na specjalne podkreślenie: zdaniem Goldmanna, wojna powołała do życia ducha militaryzmu; duch militaryzmu przezwycięży wojnę i ostatecznie urzeczywistni ideał pokoju) (https://konserwatyzm.pl/artykul/1805/nowy-porzadek-swiata-nps).

Twierdzenia Goldmanna są zapowiedzią ustanowienia masońskiej dyktatury. Masoneria jest być może nawet główną siłą napędzającą rewolucyjną praktykę polityczną. Masoneria ostatecznie ma jednak podarować ludzkości pokój, i to poprzez ustanowienie własnej dyktatury. Warunkiem realizacji tego projektu jest dokonanie totalnej pacyfikacji społeczeństwa, tak by nie było ono zdolne do żadnego buntu (litaracki opis tego projektu przedstawił Huxley w „Nowym wspaniałym świecie”). Masoneria zamierza ludzkości narzucić nową religię oraz nowy światopogląd. Celowe ogłupianie ludzkości jest ważnym elementem realizacji przyjętej strategii. Ludzie mają ostatecznie stać się niezdolni do samodzielnego myślenia, dzięki czemu będą mogli ślepo wykonywać polecenia płynące z góry. Czy jest to kolejny utopijny projekt, który rozpadnie się pod wpływem zderzenia z rzeczywistością? W tej chwili na ten temat możemy tylko spekulować.

W każdym bądź razie, nowożytność jest szeregiem następujących po sobie realizacji utopijnych koncepcji urządzenia świata, które pogrążały ludzkość w chaosie. Myśl konserwatywna także sama po części wpisała się w nowożytną praktykę rewolucyjną. Należy np. wpomnieć o rozważaniach Donoso Cortésa czy też Carla Schmitta na temat dyktatury, czy też o niemieckich rewolucjonistach konserwatywnych. Praktyka rewolucyjna kształtuje także życie polityczne Polski. Wszystkie duże partie systemowe o niczym innym w końcu nie marzą jak właśnie o ustanowieniu swojej własnej dyktatury.

Jedynym wyjściem z zaistniałej sytuacji wydaje się być powrót do założeń cywilizacji łacińskiej oraz klasycznej koncepcji polityki jako filozofii praktycznej. Należy odbudować sferę publicznej dyskusji, tak by była ona podporządkowana zasadom racjonalnego dyskursu, a nie technikom manipulacji i demagogii. Zadaniem konserwatystów powinno być więc budowanie nowej kultury politycznej, w której takim wartościom jak prawda i dobro zostanie przywrócone ich właściwe miejsce. Tylko całkowita przebudowa kultury politycznej może zakończyć stan rewolucyjnego wrzenia, którym dotknięta jest współczesna polityka.

Magdalena Ziętek
[aw]

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “O istocie rewolucji”

  1. Dzięki rozwojowi internetu w świecie toczy się wielka dyskusja. Biorą w niej udział miliardy ludzi, którzy wypowiadają się na forach internetowych. Jak słusznie podkreśliła Pani, katolickie zasady były tylko postulatami. Nigdy w żadnym królestwie, księstwie czy państwie nie zostały wcielone w życie. Królestwa, księstwa i państwa powstawały drogą przemocy i przemocą były utrzymywane. Gdy religia katolicka dominowała w Europie w średniowieczu, katolickie księstwa i królestwa toczyły ze sobą wojny stuletnie. W państwach tych panowały gangsterskie stosunki – silni pobierali haracze od słabych. Te haracze z czasem stały się powszechnymi podatkami. Większość społeczeństwa – chłopi pańszczyźniani – żyła w niewoli. Kościołowi katolickiemu nie udało się tego zmienić. Nawet nie próbował pod kierownictwem duchowieństwa pochodzącego z arystokracji. Kluczowa dla zmiany była rewolucja przemysłowa, która zaczęła się w Anglii i Szkocji w XVIII wieku. To był proces zmian technologicznych, gospodarczych, społecznych i kulturalnych, związany z przejściem od ekonomii opartej na rolnictwie i produkcji manufakturowej bądź rzemieślniczej do opierającej się głównie na mechanicznej produkcji fabrycznej na dużą skalę (przemysłową). Ona umożliwiła milionom ludzi opuścić wieś, wyrwać się z pańszczyźnianej niewoli i złamała potęgę szlachty i arystokracji. Nie wiem, ilu przedsiębiorców i przemysłowców było masonami. Oceniam, że niewielu, a nawet jeżeli zostali wciągnięci do masonerii, to nie byli jej ideologami i propagatorami. To biznes przekształcił społeczeństwo, a nie ideologia masonów czy katolickie zasady. To biznes nadal je przekształca. Wszędzie są politycy, rządy i władza, ale muszą oni uwzględniać sytuację i zdanie biznesu. To dobrze widać teraz, gdy politycy za wielkie kwoty ratują banki i wielkie firmy. W Azji ani masoni, ani Kościół katolicki nie mają wiele do powiedzenia. Toczy się walka ideologiczna między demokratycznym Zachodem a resztą świata. Zachód wykorzystuje swoją ideologię wolnego rynku i demokracji głównie do podbijania nowych państw za pomocą swoich banków, sieci handlowych, funduszy inwestycyjnych, firm produkcyjnych. Po 1989 r. podbił i skolonizował Polskę i Europę Środkową. Teraz finansuje opozycję na Białorusi i Ukrainie, by podbić i skolonizować i te kraje. Takie inwestycje finansowe w opozycję polityczna opłacają się. Po jej zwycięstwie otwierają się rynki zbytu dla zachodnich firm produkcyjnych i możliwości łupienia ludności przez zachodnie banki, ubezpieczycieli i fundusze. To świetnie widać w Europie Środkowej. Zachód trafił jednak na tak wielki kąsek, że nie jest w stanie go strawić. To Chiny. Tam przywódcy nie poddali się obcej, zachodniej ideologii. Udało im się też dbać o własny biznes, mimo wpuszczenia zachodniego kapitału. Wykorzystali atut taniej, zdyscyplinowanej armii pracowników i zbudować potężną gospodarkę. Dziś w tarapatach jest głównie zadłużony po uszy Zachód. Dlatego USA chcą wywołać wojnę handlową z Chinami, a być może nawet wojnę zbrojną. Świat więc od wieków nie zmienia się. Ludzie ciągle toczą wojny, zabijają innych ludzi, dla bogactw i prestiżu. Natury mocarstw i biznesu nie uda się zmienić ani Kościołowi katolickiemu, ani masonom, ani komunistom. A co będzie? Nie wiem. Okazało się bowiem, że Zachodowi zaczęła szkodzić jego ideologia wolnego rynku, przegrywa na wolnym, globalnym rynku z Chińczykami. Globalkoncerny przeniosły miejsca pracy z Zachodu do Chin. Zachód jest zadłużony po uszy, a Chińczycy mają olbrzymie nadwyżki finansowe. Wolny rynek ma wiele zalet, ale prowadzi do oligarchizacji gospodarki, zabija małe i średnie firmy, niszczy klasę średnią, czyni z wolnych przedsiębiorców najemnych pracowników. Póki panuje pokój między mocarstwami, nie jest najgorzej. Nie zabijaj ludzi – to najważniejsze przykazanie. Po upadku ZSRR wydawało się, że zapanuje Pax Americana. To nie byłoby złe rozwiązanie. Ale nie udało się. A dziś rywalizacja mocarstw na całym globie nabiera tempa, co sprawia, że i gorąca wojna między nimi jest możliwa. Polska w tej rywalizacji jest mało znaczącym pionkiem, ze słabą armią i słabą gospodarką, kontrolowaną przez globalbanki i globalkoncerny. Kulturowo bronimy się przed zachodnią ideologią, nadal aborcja jest u nas zakazana. Ale wśród młodych pokoleń dokonuje się rewolucja obyczajowa, która upodobni nas do reszty Zachodu. Gimnazja, licea i szkoły wyższe opuszczają kolejne rocznik rozwydrzonej młodzieży. Niemcy, którzy chcą stworzyć z UE kolejne mocarstwo, kontrolowane przez siebie, cieszą się z tej rozwydrzonej młodzieży, bo pomoże ona rozbić narodowe państwo polskie. Pani już jest w Niemczech poza naszym krajem, choć wciąż przyznaje się pani do naszej wspólnoty narodowej. Szuka Pani odpowiedzi na ważne pytania egzystencjalne i filozoficzne. Szuka Pani nadziei na lepszy świat. A ja obawiam się, że może być jeszcze gorzej niż jest. Pozdrawiam Jerzy Krajewski

  2. @Jerzy Krajewski: swiat jest taki, jakim uczynia go ludzie. Nie wierze w zaden determinizm. Ale ludzie dzialaja na podstawie roznych swoich wyobrazen na temat tego co dobre/zle, pozytywne/negatywne, przyjemne/nieprzyjemne, itp. Probuje zrozumiec, co ludzie „maja w glowach”, skad to pochodzi i co z tego wynika. I oczywiscie, czy mozna to zmienic 🙂 Moje podejscie do rzeczywistosci jest troche jak inzyniera do maszyny – czlowiek co prawda jest wolny, ale jesli nie rozwija sie duchowo, to dziala troche jak maszyna 🙂 Kapitalizm – ktory odrozniam od wolnej przedsiebiorczosci – niszczy ludzkosc. Czlowiek staje sie maszynka do pomnazania kapitalu, ktory gromadzony jest w rekach wielkich koncernow i takich rodzin jak Rotszyldowie (ich majatek szacowany jest na 4 biliony dolarow). Zeby system dzialal, to trzeba z ludzi zrobic konsumentow. Jesli zmieni sie preferencje spoleczenstwa, to i system bedzie musial sie zmienic, nieprawdaz? Konserwatysci powinni walczyc o narod, bo w tej chwili stal sie ofiara prawdziwej mafii, ktora zainteresowana jest wylacznie wlasnym zyskiem.

  3. @ Magdalena Ziętek Konserwatyści powinni walczyć o naród? Tak myślą nacjonaliści. Dla konserwatysty ważny jest człowiek, rodzina i Kościół katolicki (przynajmniej dla polskiego konserwatysty), który tworzy więź z Bogiem. Naród jest też ważny, ale jest na czwartym miejscu. Pozdrawiam Jerzy Krajewski PS. Skąd ma Pani dane, że Rotszyldowie mają majatek szacowany na 4 biliony dolarow? Według mnie najbogatszą rodzina na świecie jest rodzina Waltonów, właścicieli WalMartu, której majątek szacowany jest na 90 mld dolarów.

  4. @Jerzy Krajewski: Jesli pisze o narodzie, to mam na mysli lud 🙂 Czyli po prostu ludzi. A jesli chodzi o Rotszyldow to nie pamietam, gdzie to znalazlam. Tylko ta liczba utknela mi w pamieci. To bylo juz jakis czas temu.

  5. Twórcy niemieckiego militaryzmu byli przeciwnikami NWO i teoretykami „anty-żydowskich i anty-masońskich teorii spiskowych”, o czym pisał gen. Erich Ludendorff. Człowiek mawiający „pokój to bardzo krótki okres czasu pomiędzy kolejnymi wojnami” był wydawcą i propagatorem anty-żydowskich i anty-masońskich książek. Radzę zająć się rzetelnie tym tematem, a nie podpierać się książkami żydowskiego historyka Goldmana którego zadaniem jest wprowadzać w błąd. Gdyby militaryzm był wiodącą ideologią, byłby promowany wojskowy styl w światowych mediach. Tymczasem amerykańskie i zachodnie siły propagandy medialnej ośmieszają wojskowość i wszystko co mundurowe, propagując hasła hippisów oraz lewaków. Kontrastuje tutaj film „tradycjonalistyczny” „Żołnierze Kosmosu” i lewackie i krypto-pro-żydowskie „Gwiezdne Wojny”. Co ciekawe militaryzm występuje w atakowanych produkcjach w których propaguje się tradycyjne wartości tj. patriotyzm czy umiłowanie dziedzictwa. Tak więc to co widzę na świecie, skłania ku przyznania racji Erichowi Ludendorff’owi. Radzę się zapoznać z poglądami tego generała, i wyrobić sobie rzetelne zdanie na ten temat. Co do teorii cywilizacji. Ja jestem zwolennikiem podziału na „Średniowieczną Cywilizację Chrześcijańską” i antycywilizację libertyńską (opartej o zasady oświecenia i rewolucji).

  6. @Piotr Marek: Prosze Pana, w tekscie, w ktorym przedstawilam ksiazke Goldmanna w sposob wyrazny zaznaczylam, ze pod pojeciem ducha militaryzmu Goldmann rozumie cos innego, niz to jest normalnie przyjmowane: Uniformizacja + subordynacja. W takich rozumieniu, duch militaryzmu to nic innego niz duch niewolniczego stada, i dokladnie z tym mamy do czynienia: z robieniem z ludzi niewolniczego stada. Taki jest program masonerii. Po drugie: Pana podzial na „Średniowieczną Cywilizację Chrześcijańską” i antycywilizację libertyńską (opartej o zasady oświecenia i rewolucji)” jest bardzo problematyczny. Pruski bizantynizm i pruski militaryzm ( w rozumieniu Ludendorffa) jest takim samym odejsciem od wartosci Cywilizacji Lacinskiej jak oswiecenie i liberalizm. Pruski militaryzm (w sensie Ludendorffa) to dziedzictwo luteranskiego panstwa krzyzackiego, ktore z Cywilizacja Lacinska zerwalo w sposob radykalny. Po trzecie: za narodowym socjalizmem przez dlugi czas stala masoneria, i to ona pomogla Hitlerowi dojsc do wladzy. Takie sa fakty. Sprawa jest wiec bardziej skomplikowana, niz to Pan przedstawil. Po czwarte – apologia wojny dokonywana przez pruskich myslicieli jest taka sama aberracja ducha jak lewacki pacyfizm.

  7. „cywilizacja żydowska cechuje się specyficznym podejściem do prawdy. Jej szczególnym rysem jest aprioryczność, czyli skłonność do naginania życia do teori powziętych z góry. Teorie te cechują się często utopijnością i nie są do pogodzenia z życiem realnym” Ta cywilizacja stworzyła Stary i Nowy Testament , jak to pogodzić z utopijnością ? ” Myśl konserwatywna także sama po części wpisała się w nowożytną praktykę rewolucyjną” Ponadto konserwatyści ulegli oświeceniowemu świeceniu i trochę oślepli. Może fragment dialogu z filmu „Konopielka” im przypomni. „Eee , widzę, że już nigdzie pokoju nie ma. Nawet u was diabeł penetruje. Od porządku ludkowie moi jest Pan Bóg. On pilnuje, żeby wszystko szło jak trzeba i było na początku teraz i zawsze na wieki Amen. A diabeł chce wszystko zmieniać , ulepszać. Słyszycie ?! Ulepszać. Już jemu mało, że krowa cieli się.Gdzie tam!On chce żeby się źrebiła. Do czego to idzie ? Krowy bedo się źreblili , kobyły cielili, owieczki prosili, chłop z chłopem spać bedzie, baba z babo, wilki latać bedo, bociany pływać bedo, słońce wzejdzie na zachodzie a zajdzie na wschodzie. A co na to Pan Bóg? ”

  8. malok: „Ta cywilizacja stworzyła Stary i Nowy Testament , jak to pogodzić z utopijnością ? Pragne zauwazyc, ze Zydzi ciagle czekaja na swojego mesjasza 🙂 A cytat z Konopielki jest wspanialy.

  9. Ja rozumiem, ze to za Konecznym – ale czemu wszyscy czepiają się Bizancjum? Ja mam wrażenie, ze mało kto stara sioę zgłębić historię i kulturę tego państwa, w przeciwnym razie tego typu „uwag” by nie było.

  10. @Tomasz Dalecki: To moze Pan napisze tekst na ten temat? Szczerze powiedziawszy, z Pana strony nie spodziewalam sie takiego komentarza. Czy zdaniem Pana, Bizancjum bylo ojczyzna indywidualnej wolnosci, ktora Panu jest tak bliska?

  11. @Magdalena Ziętek- „Czy zdaniem Pana, Bizancjum bylo ojczyzna indywidualnej wolnosci, ktora Panu jest tak bliska? ” – a skąd to przypuszczenie ?Dlaczego od razu Bizancjum miałoby być ojczyzną wolności? Mnie tylko drażni to demonizowanie Bizancjum, państwa bądź co bądź relatywnie sympatycznego (w każdym razie w porównaniu z większością wspólczesnej mu Europą /zach.). „To moze Pan napisze tekst na ten temat?” – może, ale raczej nie tutaj.

  12. @Tomasz Dalecki : Odnosze wrazenie, ze Pan nie zna koncepcji cywilizacji bizantynskiej Konecznego. Panstwo bizantynskie jest tylko jednym z przykladow tej cywilizacji. To co w tej chwili panuje w Europie Zachodniej – to bizantynizm w czystej postaci (w rozumieniu Konecznego). A UE co do joty odpowiada temu, co Koneczny nazywa bizantynizmem. A tak w ogole, to przez to PPP stal sie Pan wyjatkowo zgryzliwy 🙂

  13. @Magdalena Ziętek – ja absolutnie nie kłócę się z koncepcjami Konecznego. Nie bardzo mi się jedynie podoba nazewnictwo. Przez to bardzo sympatyczne państwo, o wielkim wkładzie w naszą cywilizację, zasługach w stopowaniu islamu i niezwykle ciekawej historii i kulturze- urasta niezasłużenie do rangi demona. A szkoda. Pewnie się nie przyjmie – ale ja bym zmienił nazwę tego potwora na „cywilizację wschodnią” albo np. „perską”.

  14. @Tomasz Dalecki: Teraz rozumiem Pana stanowisko. Osobiscie wolalabym bardziej „rzeczowe” nazewnictwo, niezwiazane z konkretnymi regionami geograficznymi i etniami. Ale nie wiem, czy jest mozliwe stworzenie takiej czysto rzeczowo-abstrakcyjnej teorii cywilizacji.

  15. ” Pragne zauwazyc, ze Zydzi ciagle czekaja na swojego mesjasza :)” Tak! Ale nie oznacza to , że cywilizację żydowską należy nazywać utopijną. Ta cywilizacja pokazała Boga, nazwałbym ją „szukającą „. Podstawą tego szukania jest relacją z Bogiem, teizm. Utopijne są cywilizację które tą relację niszczą lub nie przestrzegają pierwszej zasady Dekalogu. Świadomość Konecznego chyba się myli.

  16. @Magdalena Zietek „istnieje duza roznica miedzy judaizmem przedtalmudycznym i talmudycznym” , tak istnieje , ale judaizm przedtalmudyczny i talmudyczny to cywilizacja żydowska , która według p.Konecznego charakteryzuję się skłonnością do naginania życia do teorii powziętych z góry. Teorią powziętą z góry jest Jezus i chrześcijaństwo a potem cywilizacja łacińska. Czy mamy przyjąć, że pochodna judaizmu przedtalmudycznego jest utopijna ? Argument o żydowskich źródłach socjalizmu, moim zdaniem , nie jest rozstrzygający i chyba niewłaściwy. Socjalizm nie jest teistyczny, jest ateistyczny, być Żydem to znaczy być teistą judaistycznym. Żydzi socjaliści nazywali siebie „nie Żydami”. Analogicznie mamy oskarżać chrześcijaństwo o Lutra? Myślę, że należy na ten problem spojrzeć teistycznym okiem i szukać przyczyn w oddziaływaniu złego ducha , który ma swój cel.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *