Olędzki: Kongres nieudaczników i partaczy

 

Nie tak dawno prof. Adam Wielomski podzielił polityków na trzy kategorie: „złodziei”, „wariatów” i „psychopatów”. Ja bym jeszcze dopisał jedna kategorię – publicystów. Korwin jest jednym z nich, z ogromnym wysiłkiem swoim i tysięcy wyznawców walczy o władzę tylko po to by zabłysnąć na konferencji prasowej, lub w programie radiowym. Takich jak on „publicystów” jest więcej, choćby i Giertych. Jednak Giertych został vice premierem, poczym politycznie zbankrutował, bo wykorzystał kapitał polityczny i wpływy ministra do robienia zadym światopoglądowych, które owszem polaryzowały ludzi, ale nie budowały mu zaplecza. Powinien był oprzeć się na szkołach niepublicznych, które by szeroko weszły na rynek za jego rządów i dzięki jego wsparciu, ale takich szkół nie było, bo Giertych jak na komuszka przystało zwalczał prywatne szkoły. Stawiał za wzór publicznym szkołom swojego brata dyrektora w szkole niepublicznej. Co można porównać do promowania bohaterów czynu robotniczego, co to przerabiali po 400 % normy. Ale takie wzory mało motywują, są zbyt odległe, abstrakcyjne, dla ludzi liczy się ich koszula! Miała być szkoła przed Giertychem i po Giertychu, a pozostała kupa śmiechu i żalu.

 

Korwin skupia wokół siebie frustratów i nieudaczników. Kiedyś pół dnia z nim przegadałem, mówiłem żeby zrobił składkę w partii 1000 zł miesięcznie i będzie oddzielone ziarno od plewu. Przyznał mi rację, ale nic nie zrobił. Ogromna większość sympatyków KNP, UPR i NCz to nieudacznicy i frustraci! To chyba oczywiste. Tak oczywiste, że aż karykaturalne. Mówiłem też kiedyś o tym Tomkowi Sommerowi by napisał w NCz, że warto by blokować nieudaczników poprzez spore składki w partii i nie przyciągać nowych poprzez rezygnację z propagandy negatywnej stawiającej biurokrację, jako źródło wszelkiego zła. Na co kol. Sommer uśmiechnął się i zaproponował bym najpierw ja w swojej firmie powiedział swoim klientom, że są głupi. Co oczywiście było nietrafioną propozycją, bo wcale głupi nie są.

Myślę, że może nie większość sympatyków, ale z pewnością większość aktywistów dolnego szczebla jest frustratami i partaczami. Właśnie tych ludzi co przychodzą na spotkania, zbierają podpisy, rozdają ulotki, przyciąga krytyka biurokracji jako istoty wszelkiego zła. Oni żyją nienawiścią do biurokracji, która ich zdaniem odebrała im szanse na dostatnie życie. Dostatnie, nie godne! Boli ich własna bieda i bogactwo nomenklatury, a nie brak wolności. Hasła o zniesieniu przymusu szkolnego w środowisku KNP & Co trafiają do nielicznych.

 

Przedsiębiorcy finansują aparat państwa, rzadziej KNP & Co. Wizja, że mili by wydać swoją kasę na bałagan zawładnięty przez frustratów i nieudaczników jest dostatecznie odstraszająca dla mniej i bardziej zamożnych ludzi. Zamiast dać po kilkadziesiąt, czy kilkaset tysięcy zł na działalność choćby KNP wolą dać ułamek tej kwoty, albo i nic. Jeśli 90% wolnościowców nie jest w stanie zapłacić nawet np. 1000 zł składki miesięcznie na działania wolnościowe bo po prostu ich na to nie stać, to świadczy o tym, że (prawie zawsze) są nieudacznikami. Oni wierzą w ideę, są jej oddani, ale zarabiają poniżej 5000 zł miesięcznie na pensji, albo ledwo ciułają w swojej firmie. Są świadomi swojej ułomności i się frustrują.

TRUDNA DROGA PO PRAWDZIWĄ WŁADZĘ.

 

Ale gdzie ona jest! Na sali plenarnej sejmu o 1 w nocy podczas głosowań nad 120 – stą ustawą w sesji nie ma władzy.

 

Taki właśnie Giertych wszedł do sejmu, bo chłopaki z MW szli po ulicach tyralierą i zalepiali wszystko swoimi plakatami,… Po co? Po to by Giertych mógł wyżyć się krasomówczo z pozycji godnej jego wielkiej osoby. Myślę, że wielu wszechpolaków i wyborców LPR może czuć się oszukanych właśnie dlatego, że Giertych i Orzechowski zamiast zrobić cokolwiek pożytecznego w wymiarze praktycznym, woleli zajmować się prowokowaniem. Jednym z ważniejszych błędów JKM jest otaczanie się frustratami i nieudacznikami. Robi setki spotkań, marszy i pikiet, zgromadzi wokół siebie 5000 nieudaczników i partaczy, oraz 500 ludzi zaradnych, odważnych i pracowitych, którzy – zginą w tłumie.

 

Podstawowym bledem strategicznym Korwina jest budowanie struktur w oparciu o nieudaczników i partaczy. A oni uwielbiają obwiniać innych o porażki, dlatego tak powszechny jest w środowisku wolnościowym pogląd, ze JKM ponosi winę za przegraną bo powie cos o gwałconych kobietach, lub podatkach za Hitlera ….

 

Krzysztof Olędzki

[aw]

 

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Olędzki: Kongres nieudaczników i partaczy”

  1. Chamski tekst.Agenci z PO i od Libickiego już działają.Panie Wielomski,Członkowie PO,SLD,ZSL,czy piłsudczycy z PiS to mają chyba TVN24 lub Wyborczą na wygłaszanie lewicowych bełkotów.Ten portal,tak myślę jest dla konserwatystów ,monarchistów a nie dla dla polityków demo-liberalnych[Tusk,Arłukowicz,Libicki ]

  2. Wszystko fajnie, tylko co ma wspólnego stan portfela z dążeniem do wolności? Jak ktoś zarabia 1500 zł, zamiast 2500, bo resztę mu zabrano w podatkach, to ma takie samo prawo do walki o wolność. Bogactwo to rzecz względna. Dla jednych milion złotych to dużo, a dla drugich miliard. Idea wolności zakłada to, że komuś może się po prostu nie chcieć dążyć do bogactwa, bo woli przejadać swoje dochody. Czy taka osoba ma mniejsze prawo do domagania się tego, żeby nie okradali jej choćby ze 100zł i nie zabraniali jej dowolnego dysponowania swoim ciałem i mieniem? Korwin może i ma pieniądze, ale nie zapominajmy, że większość z tej kasy zarobił właśnie dzięki takim ludziom, których lubi nazywać nieudacznikami, ponieważ kupowali oni gazety w których pisuje. Panie Krzysztofie: zaglądanie ludziom do portfela jest co najmniej nietaktem, by nie użyć gorszych słów.

  3. bardzo dobry tekst. Jako uzupełnienie można zacytować dawnego premiera Bawarii Edmunda Stoibera, który powiedział jak startował na kanclerza, że o przyszłości Niemiec nie mogą decydować frustraci (czytaj. Niemcy ze wschodnich landów). Oczywiście gromy poszły z całego mainstreamu, bo takie postawienie sprawy wskazuje na wadliwość systemu demokratycznego w ogóle. Tutaj jest podobnie jak się okazuje. Frustrat nie może rządzić, musi być rządzony przez kogoś mądrzejszego, sprytniejszego od siebie. Jeśli inne partie robią taki gnojownik, że biorą wszystkich pod swoje skrzydła to jeśli NP ma być jakąkolwiek alternatywą to nie może takich ludzi u siebie absolutnie tolerować. Bardzo trafna analiza. Lepiej miejsza partia, ale z top-ludźmi.

  4. Kilka słów obrony: „większość aktywistów dolnego szczebla” to głównie studenci, ludzie przed 30. powiedzmy rokiem życia. Trudno wymagać od nich zarobek min. 5k zł i zastosować go jako kryterium oceny „frustractwa i partactwa”. Nie widzę też niczego złego w byciu frustratem, ba! (pomijając czy chodzi tylko o biurokrację)

  5. Tyleż mocny, co płytki. Cała plejada największych umysłów tego świata była w myśl podejścia autora nieudacznikami. Nieudacznikami byli święci, filozofowie i Jezus Chrystus. Chciał dobrze, robił ludziom dobrze, nie dorobił się, a jeszcze Go powiesili w wieku 33 lat. Dla Pana Olędzkiego był partaczem i nawet nie zarabiał 5 tysięcy złotych. Panie Olędzki, Pańskie miejsce jest w serialu Tygrysy Europy w roli głównej. Jeśli będą dokręcać proszę się zgłosić, to jest Pańska filozofia. Będzie Pan w swej roli autentyczny.

  6. Krytykujecie tekst, bo jest prawdziwy, bo obnaża Wasze wady, dotyka istoty ciągłej porażki korwinistów.

  7. @Krzysztof Olędzki – niczego nie obnaża, ani niczego nie dotyka. Żadnej analizy tu nie ma ani żadnej konstruktywnej propozycji (bo ciężko uznać za konstruktywną radę jak zrobić partię składającą się z pięciu członków z budżetem 5 tys. złotych)

  8. @ Krzysztof Olędzki – „Krytykujecie tekst, bo jest prawdziwy”. Może jest Pan impotentem, który traktuje portfel jako substytut penisa. Jeśli skrytykuję Pan tę tezę, to zrobi Pan to tylko dlatego, że prawda boli. Brak protestu będzie oznaczał z kolei aprobatę.

  9. A ja uważam, że obnaża ten tekst, to o czym pisze autor. Jakości nie da się zrobić dobrymi chęciami i bez kasy. @hoopszpila: dążenie do wolności, a zakładanie partii politycznej, która miałaby aspiracje do przejęcia władzy to dwie różne rzeczy. Dążyć do wolności mogę także w inne sposoby, a polityka to coś co od zawsze stało i będzie stać twardo na pieniądzach. Autorowi chodziło o to, że gdyby każdy miał wpłacać po 1000zł miesięcznie na cele partii to zostaliby tylko ci, dla których sprawa nowej jakości i alternatywy systemowej jest naprawdę kluczowa. I nie czarujmy się rządzić mogą i powinni bogaci, zaradni, inteligentni itd. Miejsce partaczy, obiboków i nieudaczników, na pewno nie jest u sterów władzy. Pan heretick także tego nie rozumie i uważa, że polityka to zajęcia dodatkowe dla studentów. Po prostu stawianie w ten sposób sprawy, że do polityki najlepsi z najlepszych stawia pod znakiem zapytania dalsze trwanie w systemie zwanym demokracja, gdzie każdy (nawet menel) może ubiegać się (teoretycznie) o najwyższe stanowiska. Mając taki śmietnik polityczny jak w tej chwili alternatywa nie może być ich kopią (lepszą lub gorszą), lecz czymś zupełnie nowym. Widać w tej kwestii brakuje Korwinowi jaj. Woli święty spokój po prostu.

  10. @ Alek (anonim, podaj synu swoje nazwisko), Podeślij mi swoją żonę, lub córkę, a najlepiej obie, to pokażę Ci kto tu jest impotentem.

  11. Każdy orze jak może, a jeśli do tego widzi, że mógłby orać tak samo, a mieć z tego dwa, trzy razy więcej, gdyby państwo nie traktowało go jak idioty i nie marnowało jego dochodów, to jest już wolnościowcem, niezależnie od tego ile obecnie zarabia. W sumie to nic dziwnego, że partia wolnościowa przyciąga takich przeciętnych, stosunkowo niewiele zarabiających ludzi, czyli jak to autor pięknie określił „nieudaczników”, gdyż to oni relatywnie najwięcej by zyskali na przywróceniu w naszym kraju normalności. Inną sprawą są natomiast elity, mające realny wpływ na losy kraju. Tutaj zgadza się, że powinny znajdować się jednostki nieco ponadprzeciętne. Dlatego w normalnym kraju nie powinno być żadnego wynagrodzenia dla radnych, posłów, senatorów, wójtów, burmistrzów i prezydentów. Ale o tym autor, zapewne przez przypadek, zapomniał wspomnieć.

  12. @ Jago (podaj synu swoje nazwisko, a nie piszesz tu anonimowo), Proponuję wprowadzić składki 1000 zł miesięcznie jako minimum przyzwoitości i głosić hasła wyłącznie pozytywne, czyli bez słów „nie”, „dosyć”, „stop”, „nigdy”,…

  13. @ Tomasz Dalecki, Tomku, po wprowadzeniu zmian tych co płacą składki bedzie ok 200 – 500 już po pół roku. Co da przy minimalnej składce miesięcznej 1000 zł i innych składkach, np. sprzedarzy stanowisk w partii i miejsc na liście,… da to budrzet nawet 5 – 10 Mpln rocznie. Pamiętaj, że bogaty jest bogaty bo jest oszczędny, nawet jak kupuje jacht w Niceii to nie robi tego za ostatnie pieniądze. Wielu ludzi chętnie da na partię wolnościową, jeśli tylko będzie zarządzana przez ludzi zaradnych, a nie przez frustratów.

  14. @ Jago, Anonim zwraca mi uwagę o poziom kultury. Proponuję najpierw przestać się wstydzić swojego nazwiska, a potem porozmawiamy.

  15. @Krzysztof Olędzki – to czemu Krzysztofie sam nie zbierzesz tych 200 – 500, którzy gotowi są płacić po 1000 zł miesięcznie? Idę o zakład, że nie zbierzesz więcej niż 5. Jak na razie to my mamy 500 takich, co chcą płacić po 15 zł /mies…

  16. @ Tomasz Dalecki, bo zajmuję się czym innym, też walką z systemem, ale to inny temat. Nie musicie wyrzucać tych co chcą płacić po 15 zł miesięcznie. Wystarczy, że decyzje w partii będą podejmowane przez tych co płaca minimum 1000 zł miesięcznie. To oczywiście trzeba by jakoś sformalizować. A na początek zebrać ok 30 osób łącznie z Korwinem i ogłosić, że od 1 września płacicie po 1000 zł miesięcznie, albo np. 5000 zł od łebka na jakis czas, w zamian za to to Wy decydujecie w partii o wszystkim. I jak ktoś chce dołączyć, to Wy serdecznie zapraszacie. Wtedy i ja chętnie rozważę zapisanie się do KNP.

  17. @Autor – dlaczego jakiś groszorób ma być kimś lepszym a nieudacznikiem jest np. człowiek, który porządnie wychowuje dzieci i ma w nosie gromadzenie bogactw? Czy jedyną miarą jest pieniądz i przychód miesięczny?

  18. @marcinjanowski, nigdy nie powiedziałem, że ktoś jest lepszy, a ktoś gorszy. Powiedziałem, że jeśli partia ma wygrać wybory, to władzę w partii muszą mieć ludzie zaradni, a kryterium finansowe choć nie idealne jest bardzo dobre. przy okazji zbiera się pokaźne środki i odsiewa mało oddanych sprawie karierowiczów. Ponadto nic nie stoi na przeszkodzie by ojciec wychowyjący dzieci zarabiał dużo pieniędzy, np. pracując w domu. ja jestem tego dobrym przykładem. Nic również nie stoi na przeszkodzie by osoba zdolna np. medialnie, albo w negocjacjach pracowała dla partii nawet jeśli zawodowo sobie nie radzi.

  19. MAM JEDNO PYTANIE DO AUTORA. Na jakiej podstawie napisał Pan ,że przy boku Korwina są partacze i frustraci którzy żyją nienawiścią do biurokracji? Wywiad środowiskowy? Ankieta? Na jakiej podstawie?

  20. @Student – Wysokość składki niewiele zmieni. W demokracji ostatecznie liczy się ilość głosów wrzuconych do urny. I motywacja wyborców jest sprawą drugorzędną (do tego trzeba badań pogłębionych, bo pewnie wiele osób nie uświadamia sobie dlaczego oddała na kogoś głos). Autor proponuje założenie lukratywnej ekskluzywnej „kanapy”. Moim zdaniem, problem KNP polega na tym, że to ugrupowanie bardziej promuje osobę JKM a nie program wolnościowy polityczny :/

  21. Pan Marcin Janowski nie zrozumiał z artykułu nic. Tu nie ma mowy o tym, żeby komuś, kto ma mniej kasy godność odbierać i nazywać go gorszym, tylko o to, że ci mieliby decydować, co mają kasę, tak aby prawdziwą politykę robili nie jacyś dorobkiewicze, którzy tylko swoje koryto chcą ustawić, lecz ludzie bardziej ideowi od obecnego beznadziejnego gnojownika politycznego

  22. Panie foxman proszę mi nie imputować czegoś czego nie powiedziałem. Generalnie z artykułem się zgadzam, ale nie z argumentacją…

  23. @Krzysztof Olędzki. Panie Krzysztofie! Niech więc Pan zrobi to co Pan proponuje i w końcu zmieni Polskę w normalny kraj. Chyba, że Pan jest tylko zwykłym frustratem, który niczego zrobić nie potrafi, a swoje frustracje wyładowuje na tych, którzy próbują mimo wszystko. A swoją drogą: czy Pan tę 1000złotową składkę przynajmniej wpłacił, czy tylko kończy Pan na wytykaniu innym? Co robił i robi Korwin widzieliśmy i widzimy,. Teraz popatrzymy co zrobi Krzysztof Olędzki. Życzę powodzenie. Jestem gotów Panu te 1000złotych składki wpłacić. Kiedy Pan zaczyna?

  24. Bardzo zabawna teza – nieudacznikiem jest ten, kto nie potrafi dać 1000 złotych składki miesięcznie. Oczywiście nie bierze się pod uwagę minimalnej stawki zarobkowej w Polsce, horrendalnie wysokich podatków, które uderzają w ponad 80% dochodów et caetera. Nie rozumiem, czemu na tym portalu publikuje się teksty osób ograniczonych intelektualnie, które nie argumentują merytorycznie swoich wypowiedzi. Dla mnie Pan Olędzki jest nieudacznikiem, bo nie stać go na lot na Marsa. Niech teraz dyskutuje, że jest inaczej. Skoro szanowny Pan jest taki zaradny w życiu, to może poza preorowaniem 1000 zł/miesiąc składki od ludzi, którzy bardzo często przez system ledwo wiążą koniec z końcem, co jest zwykłą utopią i ignoranctwem, da jakąś praktyczną radę dla członków KNP? Powiem wprost – takich jak Pan powinno się, nawet nie po dżentelmeńsku, tłuc za głupotę. Czemu? Wielu z dzisiejszych emerytów pracowało na 2 zmiany, by zarobić na utrzymanie i przyszłe życie, a dzisiaj mają emerytury wystarczające tylko na przeżycie. Pan mówi, aby się jeszcze składali po x zł/miesiąc? Jest Pan po prostu teoretykiem i szczekaczem. Identycznie wygląda sprawa z młodymi ludźmi – często są to osoby po studiach, które przez egalitaryzację studiów, mogą sobie papierki powiesić na ścianie i też zasilają grono „pokolenia 1500”. Oczywiście są nieudacznikami sami przez siebie, a system egalitaryzacji studiów nie ma tu nic do tego! Szanowny Pan się za dużo Morusa albo Harry’ego Pottera naczytał.

  25. pan Sułkowski też tego chyba nie rozumie o co chodziło w tym artykule, który rozpętał taki dramat „przyrodzonej godności osoby ludzkiej”. Nikt nie kwestionuje tego, że w Polsce w większości przypadków zarabia się mało i zdecydowanie za mało. Większość ludzi jedzie na kredytach. Mamy socjalizm podatkowy (choć procentowo nie tak doskwierający jak np. w Niemczech). Chodzi jednak o to, że do polityki nie mogą przychodzić ludzie biedni. Po prostu dla biedaków nie jest miejsce w polityce i tyle. Nie ma się o co oburzać. Poglądy, także te polityczne są uzależnione w dużej mierze od zasobności portfela. Nie znaczy, że nie ma w Polsce ludzi majętnych, którzy swój majątek uczciwie zdobyli. Tacy są i dla nich właśnie miałaby być taka trochę „ekskluzywna” partia. I tak naprawdę ten kto ma dużo kasy ma dużo do powiedzenia. Jest tak w każdej partii. Tutaj nie byłoby tej całej ściemy jak np. u Palikota, tylko powiedziane jasno, kogo się oczekuje. W ten sposób jest szansa stworzenia nowej klasy politycznej, z nowych ludzi. Tylko tyle.

  26. Nie wiem,w jakim celu został opublikowany ten tekst. Żeby Pan Olędzki mógł „przelać na papier” swoje frustracje i co rusz powtarzać inwektywy typu „partacze i nieudacznicy”? O wiele donioślejszy byłby efekt pisarstwa Autora, gdyby skupił się raczej na konstruktywnej i merytorycznej krytyce, zamiast wątpliwych jakościowo argumentów ad personam, których dżentelmen hołdujący klasycznym normom kulturalnej erystyki stosować nie powinien. Twórczych rad też się nie doszukałem poza absurdalnym postulatem 1 tys. zl miesięcznej składki jako warunku przynależności do partii. Życzenie to dosyć dziwne, zważywszy na fakt, iż dużą ( lwią właściwie ) część kampanii wyborczej partyj p. Janusza Korwin – Mikkego wykonują wolontariusze, sympatycy ruchu KoLibrowskeigo, studenci – generalnie młodzi ludzie stroniący od mainstreamu,nie zaś nadziani biznesmeni, z którymi PO robić może ciemne interesy na cmentarzach. To nie ta płaszczyzna. Nie mając subwencji budżetowych,polegać można na ochotnikach i ludziach dobrej woli, którzy DLA IDEI rozwieszą plakaty, zorganizują pikietę, zwołają ludzi do sztabu. Właściwie przy ignorowaniu / a mówiąc dosadniej – zwalczaniu / przez demoliberalne i socjalne media środowiska konserwatywnych liberałów i robieniu kampanii właściwie bez pieniędzy osiągane wyniki i tak są ponad miarę. Dzięki tym,którym chce się coś zrobić dla idei. I którzy nie zasługują na inwektywy Pana Olędzkiego.

  27. Bycie sfrustrowanym frustratami jest zrozumiałe. Panie Krzysztofie, niech się pan nie da. W Polsce jak tylko sie coś napisze kawa na ławę, to zaraz wszyscy wyją, ileż to pseudo-świętości naruszył, i ile warchołów pseudo-szlacheckich śmiertelnie obraził. Podobała mi się ostatnia ulotka KNP w której była mowa TYLKO o podatkach – i bardzo dobrze, bo jesli chodzi o homoseksualizm czy inne społeczne sprawy, nie znajdzie się 2 osób majacych dokładnie to samo zdanie, a mniejsze podatki KAŻDY by chciał płacić. pozdr.

  28. foxmann – Pan ma ewidentnie problemy z czytaniem ze zrozumieniem i dorabianiem sobie ideologii do własnej interpretacji. Trochę jak towarzystwo wyborczej. Ten artykuł w ogóle nie miałby miejsca, gdyby uwzględniono dzisiejsze realia. Co to w ogóle za teza, że poglądy są uzależnione od zasobności portfela? Pachnie mi to Marksem – „byt określa świadomość”. Takie brednie proszę opowiadać na forum gazeta.pl Na poglądy wpływ ma tylko to, co ma się w głowie. Fakt, że ktoś się na przykład dorobił na komunizmie nie konstytuuje tego, że ta osoba będzie lubiła komunizm – to może być czynnik pomocniczy, a nie konstytutywny. Po prostu bredzi Pan.

  29. panie Sułkowski: Owszem „byt określa świadomość”. Nie lubię komunizmu, ale Karol Marks miał tutaj rację. Osoba majętna jest bardziej otwarta na tzw. idee, niż ktoś nie ma czego do gara włożyć. Proszę zauważyć, że nawet Jezus Chrystus kiedy nauczał tłumy najpierw dokonał cudownego rozmnożenia chleba i ryb, żeby tłum mógł się posilić. Bóg na ziemi dostował sie poniekąd do naszych realiów. Trudno tłumaczyć rodzinie, która ledwo wiąże koniec z końcem (z różnych przyczyn), że ma mieć np. poglądy libertariańskie. Jest to chyba zrozumiałe. Nie znaczy to, że należy ich traktować z pogardą. Powiem więcej: Nikogo nie należy traktować z pogardą, ale też nie każdy „nadaje się” to polityki, która powinna być prowadzona przez ludzi, którzy odnieśni autentyczny sukces finansowy, bo wtedy dla niż państwowe posady po 10 tys. na miesiąc to żadna atrakcja, a dla dorobkiewicza owszem jest to już duża atrakcja. Realia są takie jakie są, ale jest także w Polsce grupa ludzi, która ma kasę uczciwe zdobytą i prawicowe poglądy i dla nich byłaby taka partia. Wspomniane 1000zł miesięcznie to dla nich jak splunąć. Pogląd, że „poglądy toworzy to co się ma w głowie” jest dziecięcą naiwnością. Proszę sobie taki a propos komunizmu przykład wyobrazić (przykład księdza Pawlukiewicza z kazania): Pewien chłopak (dzielny, młody antykomunista) chce żenić się z dziewczyną. Odpowiada mu ona pod wszystkimi wzlędami. Jej dziadek były SB-ek chce im przepisać swój dom, piękną villę (to jak się go dorobił to także niejasna sprawa). Chłopak nie ma nic, a taki dom ułatwia i rozwiązuje mnóstwo problemów na starcie. I co? I nawet dla takiego komunizm zaczyna nie być taki zły! Proszę mnie źle i opacznie nie zrozumieć. Nie popieram komunizmu, ani innych lewicowych dyktatur, chodzi mi o to, że poglądy po części kształtuje życie i zastana sytuacja (przykład: gen. Jaruzelski), że nie jest to dywagacja czysto i wyłącznie intelektualna. A polityka to nie zajęcie dla osób niedoświadczonych. Jeśli partia ma mieć więcej niż 0,4% poparcia musi zmienić swoją taktykę. Musi być zaplecze personalno-finansowe i w tym kontekście nie każdy się do tego nadaje, bo ludzie wbrew propagandzie równi nie są i nigdy nie będą

  30. foxmann – Po pierwsze to zdanie jest amfibolą, więc jest guzik warte, jak cała myśl Marksa. Niestety brodaty pan nie miał tutaj racji, bo byt nie jest determinantem (w istocie nie ma determinantów, bo jest wolna wola). O ascetach to szanowny Pan rozumiem nie słyszał? Ani o tym co starożytni mawiali o sztuce myślenia podczas najedzenia i głodu (ten drugi przypadek był lepszy)? Pan źle lokuje problem jednostki posiadającej prawa wyborcze. Ignoruje Pan fakt zaniku elit intelektualnych i ich realnego wpływu na kształtowanie poglądów szerszych grup. Pan jest zwykłym materialistą i według Pana dla „mamony” i ułatwienia życia doczesnego, można poświęcić swoje poglądy czy ideały. Zwyczajnie brak tutaj miejsca na honor. Nie potrzebuję przykładu księdza Pawlukiewicza, bo obracam się w środowisku ludzi żyjących na bardzo różnych stopach finansowych i widzę, że nie ma reguły odnośnie poglądów. Moja biedna babcia jest za prawicą, a znajomy emeryt-aktor mający dwukrotnie wyższą emeryturę jest lewakiem. Całkiem dobrze prosperujący kolega student jest prawicowcem, a biedniejszy należy do młodych socjalistów. Pana teza po prostu jest śmieszna i została zweryfikowana empirycznie.

  31. @Olaaa. Z tym portalem chyba tak źle się nie dzieje. Po prosu mamy okazję poznać klasę niektórych doradców. Zobaczymy jaki sukces odniesie p. Krzysztof Olędzki po zastosowaniu swojej genialnej metody.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *