Opluskwianie Gowina

Ciekawy sondaż w „Uważam Rze”. Wcale nie dlatego, że na pierwszym miejscu wylądował PiS, ale dlatego, że widać wyraźną grę na rozbicie PO. Zwraca uwagę kompilacja – Konserwatyści PO (grupa Gowina) „ze wsparciem Instytutu Myśli Państwowej Michała Kamińskiego i Romana Giertycha” z wynikiem 6,7 proc. To oczywiście zgrabna wrzutka, by „Instytutowi” Niesiołowskiego, Kamińskiego i Marcinkiewicza przydać ciężaru gatunkowego na tyle zauważalnego, by zaczął funkcjonować w sondażowych puzzlach, które później można dowolnie układać.

Na co Gowinowi Instytut Myśli Państwowej? Ano na nic. Na co Instytutowi Myśli Państwowej Gowin? Ano, po pierwsze – żeby zdestabilizować sytuację w PO; po drugie – żeby potraktować go jako windę dowożącą z piwnic na wyższe piętra polityki; po trzecie – żeby przykleić rozpoznawalną i nie wzbudzającą agresji twarz do „konserwatywnego” projektu dla lemingów, który fastryguje Instytut Myśli Państwowej, a którego to pojawienie się zostało, poza lewicą, przyjęte albo z rozbawieniem albo chłodem.

Gowin jako wierzgający członek PO wzbudza sympatię. Coby nie mówić. Tłucze się o swoje sprawy, chlapie niepoprawnie jęzorem, przegrywa, ale potrafi stawać ością w gardle. Ma swój uciułany kapitał, który najlepiej jest oprocentowany właśnie w PO. Poza nią, kiedy tylko dostałby się w ręce politycznych lichwiarzy, zostałby momentalnie roztrwoniony. Dzisiaj Gowin, jako minister sprawiedliwości, gra w pierwszej lidze. Wprawdzie goli nie zdobywa, ale przynajmniej nie grzeje ławki i wychodzi na boisko w pierwszym składzie.

Gowin tkwiący w PO, to oczywiście spora niewygoda dla Instytutu Myśli Państwowej, którego celem jest pozbawienie Platformy konserwatywnego skrzydła i pchnięcie jej w stronę centrolewu. Zrobić to może właściwie na dwa sposoby. Pierwszy – poprzez sabotaż wewnątrz PO, polegający na robieniu Gowinowi „wokół pióra”, tak by Tusk się go w końcu z partii pozbył. Drugi, to wdzięczenie się do Gowina, by zechciał wskoczyć w objęcia politycznych chippendalsów i porwać się z nimi na budowanie umiarkowanej konserwatywnej centroprawicy. Domniemywać można, że Gowin na Kamińskiego jako chippendalsa nabrać się jednak nie da.

Co ciekawe, w sondażu uwzględniono wszelki polityczny plankton, ale nie znalazło się nic na temat notowań Ruchu Narodowego, którego można nie lubić, ale przecież nie zauważać nie da się. Ot, takie tam moje spostrzeżenie.

Maciej Eckardt

mysl24.pl

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *