Paszkwil pozytywny

CAT o jednym ze swoich najbardziej zaciętych polemistów, potrafił napisać z uznaniem: „Nowaczyński wybitny literat polski, z zamiłowaniem uprawiał sztukę, którą sam określał jako pamflet lub paszkwil. (…) Nasuwały się zawsze porównania Leon Daudet – Nowaczyński, ta sama świetność i płodność pióra, ta sama skłonność do paszkwilu, pamfletu, do przesady w personalizacji zagadnień, w oskarżeniach. (…) W danym wypadku chodzi mi o technikę, a nie o moralność. Nad wszystkim dominowała nadzwyczajna żywość, prędkość, szybkość, lekkość. Jego paszkwil świszczał jak bat (…)”. Ciekawe, że dziś wrogowie publicystyki Wielomskiego, Skurzaka, Engelgarda i innych jakoś nie potrafią znaleźć w sobie uznania przynajmniej dla znakomitej formy tej twórczości.

Tradycja konserwatywnego i endeckiego (czy szerzej, realistycznego) pisania o Polsce i sprawach ważnych, to tradycja okrutna. Jeśli jakiś artykuł, czy książką skrzy się od przymiotników, wielkich liter, retorycznych zawołań i nadmiaru patosu – to można być zupełnie pewnym, że (o ile nie jest to mowa pogrzebowa), to autor może i liznął coś z naszego dziedzictwa, ale niemal na pewno nic z niego nie zrozumiał. Realiści o Polsce piszą prosto, ale konkretnie, uczciwie i na temat.

O „obrażanie Polaków” oskarżano Stańczyków, za pisanie, że nasza armia ma za mało samochodów Mackiewicz trafił do Berezy, a co pisano i mówiono o Bocheńskim po „Dziejach głupoty…” to nawet dziś łatwo znaleźć. Tymczasem prawda musi boleć! Obrażanie się na lekarstwo, że jest niesmaczne – kwestionuje sam sens terapii i nieuchronnie prowadzi do akceptacji, a nawet apologizowania choroby. Fakty te wydają się być dość oczywistymi, a jednak trzeba je powtarzać wciąż i wciąż, ciągle bowiem pojawiają się pomysły, żeby robić wyjątki i jakieś zagadnienia wyłączać poza zakres działania zdrowego rozsądku.

W niektórych komentarzach napisanych w związku z publikacją „ANTOLOGII ZBRODNI SMOLEŃSKIEJ” pojawiają się pomysły w rodzaju: „nie strzelajmy do Sekty Smoleńskiej” bo to ją tylko wzmacnia. Wiele też osób wprawdzie wie, że głoszone już dziś powszechnie teorie spiskowe obrażają inteligencję, jednak milczą: z fałszywie rozumianego poszanowania dla „narodowej tragedii”, ze względów koniunkturalnych, by nie zostać dołączonym do wrażego obozu, wreszcie z intelektualnego lenistwa.

Książka z tekstami Eckardta, Engelgarda, Motasa, Skurzaka i Wielomskiego uśpione w ten sposób umysły pobudza. Oczywiście, że na razie najwięcej emocji budzi okładka, co zresztą nie może budzić zdziwienia, wszak wielu znanych i uznanych polemistów i recenzentów chyba nie wychodzi poza okładki szeroko omawianych książek…

Wartość zebranej razem publicystyki smoleńskiej głównie z Konserwatyzm.pl, czy „Myśli Polskiej” polega zwłaszcza na pokazaniu kształtowania mitologii smoleńskiej: od pierwszych nieskładnych relacji medialnych, przez narastający ton medialnej, napuszonej żałoby przeplatanej autentycznymi ludzkimi dramatami, po pierwsze próby politycznego wykorzystywania zarówno do osiągnięcia wyników wyborczych, jak i konstytuowania ruchu politycznego o cechach quasireligijnych. Warto dziś przypomnieć sobie, że przecież wcale tak być nie musiało, tzn że scenariusz „końca prawicy” spowodowanej katastrofą, w który tak łatwo uwierzyło nawet wielu naszych kolegów – wcale nie musiał być realizowany. Ba, zarówno w atmosferze bezpośrednio po Smoleńsku, w niewygłoszonym przemówieniu katyńskim Lecha Kaczyńskiego można było odnaleźć zarodki raczej oczyszczenia debaty publicznej, a zwłaszcza stosunków polsko–rosyjskich.

Właśnie o tym dlaczego do tego nie doszło opowiada ta książka. Dlatego też z jednej strony jest paszkwilem, bo pełna jest zniecierpliwienia i dystansu wobec obrażania Polaków sekciarskimi bzdurami. Przede wszystkim jednak jest paszkwilem pozytywnym, tłumaczącym polityczne aspekty katastrofy, tak łatwo ukrywane pod niczego nie wyjaśniającym pseudotechnicznym bełkotem.

By jednak odpowiedzieć na pytanie, czy praca ta odniesie zamierzony efekt – najpierw należałoby ustalić jaki miałby on być zdaniem samych autorów. Krytycy (zwłaszcza prof. Wielomskiego) oczywiście odpowiadają krótko: „chodzi o skandal!” i bez wątpienia mają nieco racji, nie widząc tylko, że prezes KZM wprawdzie skandalizować lubi, ale wyłącznie by wymusić zwrócenie uwagi na głoszone poglądy. Z pewnością celem nie do uzyskania byłoby nawrócenie najbardziej przekonanych członków Sekty, przy czym mam wrażenie, że nie uda się ich też w ten sposób w większej masie sprowokować. Obawiam się bowiem, że im naprawdę może wystarczyć sama okładka i „ANTOLOGIA…” nawet nie przekartkowana (a w każdym razie niezrozumiana) może sobie gdzieniegdzie stać obok ołtarzyka ze zdjęciem śp. prezydenta. Nie, książka jest przede wszystkim do tych niepewnych – niepewnych tego, czy wątpiąc w zbrodniczy charakter katastrofy nie popełniają zdrady głównej. Do tych, którzy czują jaką jest prawda, ale czasem nie znajdują dla jej opisania właściwych słów, albo wstydzą się je wypowiadać, żeby „nie stać tam gdzie ZOMO”.

Przede wszystkim jednak „ANTOLOGIA ZBRODNIi SMOLEŃSKIEJ” stanowi świadectwo, że nie trzeba w Polsce być nihilistą czy kosmopolitą, aby jednocześnie nie ulegać sekciarskim wizjom udającym patriotyzm. Na kanwie smoleńskiej rzeczywiście bowiem dokonuje się w naszym kraju zbrodnia – zbrodnia przeciw zdrowemu rozsądkowi, przeciw koncepcjom uczciwego zorganizowania polskiej sceny politycznej, wreszcie zbrodnia przeciw prawdzie. A dawanie świadectwa jest w tym przypadku nie tylko właściwe, ale i słuszne.

Konrad Rękas

Książkę można kupić na:

http://capitalbook.pl/product_info.php?products_id=632&osCsid=a58cb476994469479f741a0b669b6953

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Paszkwil pozytywny”

  1. @Autor „W niektórych komentarzach napisanych w związku z publikacją „ANTOLOGII ZBRODNI SMOLEŃSKIEJ” pojawiają się pomysły w rodzaju: „nie strzelajmy do Sekty Smoleńskiej” bo to ją tylko wzmacnia. Wiele też osób wprawdzie wie, że głoszone już dziś powszechnie teorie spiskowe obrażają inteligencję, jednak milczą: z fałszywie rozumianego poszanowania dla „narodowej tragedii”, ze względów koniunkturalnych, by nie zostać dołączonym do wrażego obozu, wreszcie z intelektualnego lenistwa.”- opisuje Pan w tym fragmencie prawdziwa chorobe intelektualna. Wytlumaczeniem tego zjawiska jest prawdopodobnie nie tylklo intelektualne lenistwo i nieumiejetnosc rozroznienia miedzy porzadkiem poznawczym a biezaca akcja polityczna, ale chyba glownie przekonanie ( prawie nigdy nie ujawnione) ze pewna tradycja obcena dzis w Polsce, pewne goraczkowe reakcje wobec wschodu i, jak sie ostatnio okazalo rowniez wobec zachodu , sa forma religijnosci katolickej, a wiec nie moga byc atakowane bez uszczerbku dla religii. To wlasnie to ostatnie przekonanie , postawienie znaku rownosci miedzy owa tradycja a religia powoduje tak ostre reakcje.Niestey nawet Francja nie jest wolna od tego typu falszywych rozumowan , vide ataki na Jean’a de Viguerie po tym jak opublikowal swoja ksiazke, posuwajace sie az do.. ostrzezen ( mises en garde) i przypisywanie mu atakow na katolikow. Z polemiki z pewna postawa duzej czesci katolikow w XIX wieku zrobiono „ataki”. Polemike z Maurrasem rowniez okreslono jako ataki.To dlatego, ze Francje uwaza sie w tych kregach za swieta. Bardzo mi przykro, nie ma swietej Francji, tak jak nie ma swietej Polski. To jest wspolczesna forma biblijnego zelotyzmu.Jezeli sie pamieta, ze zeloci doprowadzili do calkowitego upadku Izrraela, do zburzenia Jerozolimy i do smierci miliona osob, to dreszcz przechodzi po plecach. Polscy zeloci sa nie mniej slepi, nie widze mozliwosci racjonalnej dyskusjii z nimi.

  2. @ Autor: Prosze Pana, ja nadal podtrzymuje swoja opinie, ze strzelanie spowoduje, ze SS bedzie wnosic coraz wyzszy mur obronny i zamknie sie w twierdzy obronnej. Najlepszym sposobem na tworzenie zwartej grupy, jest posiadanie wroga a najlepiej – wielu wrogow. I z prawa i z lewa. O sprawach poruszanych w tej ksiazce, trzeba oczywiscie mowic. Ale w momencie, gdy zachowanie innych ludzi tlumaczy sie za pomoca takich sformulowan jak to, ze Polacy sa narodem idiotow, to przykro mi bardzo, ale obawiam sie, ze to za duzo nie wnosi do zrozumienia tego, co sie aktualnie dzieje w Polsce. A tak dlugo jak nie znamy dokladnych przyczyn zachowania Polakow, to nie jestesmy w stanie opracowac skutecznej strategi przeciwdzialania. Publicystyka osob wymienionych w Pana tekscie jest doskonala pod wzgledem retorycznym. Ale nie zawsze merytorycznym. Pozdrawiam.

  3. Magdalena Zietek napisała: „Niemcy maja nowa religie: demokracja, prawa człowieka, tolerancja, społeczna gospodarka rynkowa i UE.” Według mnie to nie są idee niemieckiej elity politycznej, wspieranej przez niemiecki biznes, sądy, media, szkoły. Niemieccy przywódcy polityczni od 150 lat mają inną religie – budowa Niemiec jako światowego mocarstwa, które będzie innym dyktowało swoje warunki, stworzy system, który pomoże bogacić się Niemcom. Niemieckie państwo jest jego religią. Demokracja, prawa człowieka, tolerancja, społeczna gospodarka rynkowa i UE to są tylko narzędzia w budowie wielkich Niemiec. Tak jak w latach 30 i 40 XX wieku takim narzędziem był narodowy socjalizm z polityką rasową i eutanazją. Narzędziem jest też walka z globalnym ociepleniem, która ma uderzyć w polską gospodarkę. Celem Niemiec jest doprowadzenie do bankructwa państwa polskiego i przejęcie naszego majątku. Część naszej elity już teraz z chęcią oddałaby ten zadłużony po uszy Vistula Land w całości w niemiecki zarząd, czyli pod wspólny rząd eurostrefy z unijnym ministrem finansów. SLD i Postsolidarność (najpierw AWS, teraz PO i PiS) zadłużyły nasz kraj tak bardzo, że sami nie wiedzą, co robić. O to chodziło Niemcom. Za cztery porąbane reformy AWS, które wpędzają nasz raj w kłopoty, i tanią wyprzedaż banków i PZU nagrodziły Jerzego Buzka stanowiskiem przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Im ktoś bardziej szkodzi naszemu krajowi, tym Niemcy go bardziej kochają. Coraz więcej mieszkańców naszego kraju uważa, że w niemieckiej niewoli nie jest i nie będzie źle, że państwo polskie nie jest im potrzebne. Podobnie uważała polska szlachta w końcu XVIII wieku. Zamiast wyrzeczeń na rzecz swojego państwa, wolała ochronę swojej swawoli i niewolniczego systemu pańszczyźnianego pod skrzydłami Katarzyny II Wielkiej. Przecież olbrzymia większość mieszkańców naszego kraju wspiera partie, które zagłosowały za przyjęciem traktatu lizbońskiego. Nawet ja sprzyjam ostatnio PSL. Bo to najrozsądniejsza partia w Sejmie. Ale tak naprawdę nie ma na kogo głosować. Niemcy zadbali o to, byśmy mieli do wyboru tylko zwolenników traktatu lizbońskiego i budowy wielkich Niemiec z naszym krajem jako jednym z landów tego wielkiego państwa. A jak tylko podskoczymy, to jest tyle paragrafów, na podstawie których można dobrać się nam do skóry. Za publiczne kwestionowanie aktualnie obowiązującej wersji historii – więzienie. Z podrywanie koleżanki w pracy – więzienie. Za danie klapsa dziecku – więzienie. Za trzymania psa przy budzie – grzywna. Za postawienia wiaty przy domu bez powiadomienia urzędnika – grzywna, za wycięcia bez pozwolenia drzewa własnoręcznie posadzonego na własnej działce – grzywna. Oto nowoczesne niewolnictwo, mające zmusić nas do akceptacji budowy wielkiej IV Rzeszy Niemieckiej, czyli Unii Europejskiej. Temu służy działania niemieckiej elity politycznej i niemieckich prawników. Trzeba przyznać, że są bardzo skuteczne. Jerzy Krajewski

  4. Napisał Pan, Panie Konradzie: Na kanwie smoleńskiej rzeczywiście bowiem dokonuje się w naszym kraju zbrodnia – zbrodnia przeciw zdrowemu rozsądkowi, przeciw koncepcjom uczciwego zorganizowania polskiej sceny politycznej, wreszcie zbrodnia przeciw prawdzie. A ja pytam: Jaka jest prawda w sprawie tego, co wydarzyło się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r. z samolotem z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie? Wiele na ten temat przeczytałem, ale nie wiem, jaka jest prawda. Logika działań mocarstw jest tu dla mnie jasna. Można wierzyć w grze na tym poziomie, poziomie przywódców państw i dowódców armii, w przypadek. Katastrofy się zdarzają. Ja wolę wierzyć w logikę gry mocarstw o panowanie nad światem. Ta logika porządkuje wydarzenia i pozwala je lepiej rozumieć. Nie ma w niej żadnej moralności, nie ma przyjaźni, są tylko interesy. Liczy się tylko siła. Jerzy Krajewski

  5. @Jerzy Krajewski: Moja riposta na tekst pana Ratnika poswiecony germanofobii jest juz gotowa, kolezanka robi korekte. Na dniach przesle go redakcji. Proponuje, by na razie zawiesic te dyskusje i przeniesc ja pod moj tekst, jak juz zostanie powieszony na stronie. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *