Piętka: Wielbiciele faszyzmu, kamuflujący się pod szyldem katolicyzmu

Smutną polską rzeczywistość ostatniego ćwierćwiecza pogłębia niestety fakt, że w obecnym polskim krajobrazie społeczno-politycznym buszują sobie w najlepsze autentyczni faszyści, nazywający siebie „katolikami”, albo „patriotami”, albo „tradycjonalistami”.

W 2015 roku napisałem i opublikowałem artykuł pt. „Jasenovac-Auschwitz Bałkanów„, w którym przypomniałem ogólnie znane fakty historyczne na temat ludobójstwa popełnionego przez chorwackich ustaszy podczas drugiej wojny światowej. Artykuł ten nie wzbudził wtedy żadnych negatywnych reakcji. Przypomnienie tego artykułu po trzech latach wywołało wobec mnie falę agresji ze strony wielbicieli faszyzmu, kamuflujących się pod szyldem katolicyzmu. W jednym wypadku doszło wręcz do prawdziwej tyrady w stylu piwiarnianych monologów znanego austriackiego malarza-amatora. Wśród wielu inwektyw pod moim adresem ze strony autora tej tyrady, używającego notabene wymownego pseudonimu „Salazar”, nie zabrakło nawet akcentów antysemickich.

Cóż takiego stało się w ciągu tych trzech lat, że tego typu postawy i poglądy funkcjonują teraz w polskiej przestrzeni publicznej? Gdzie jest ich źródło? W polityce historycznej obecnej władzy, czyli obłędnym kulcie „żołnierzy wyklętych”, ideologii przejaskrawionego antykomunizmu i rusofobii? Kto i po co dał na to przyzwolenie? To jest pytanie do partii PiS oraz jej amerykańskiego protektora. Pod okiem tego protektora ma przecież miejsce od czterech lat intensywna faszyzacja Ukrainy, której Zachód dyskretnie nie zauważa, ponieważ faszyzacja ta służy polityce oderwania Ukrainy od Rosji. Meandry polityki amerykańskiej są naprawdę zawiłe. Z jednej strony polityka amerykańska sprzyja kreowaniu wizerunku Polski jako kraju ksenofobicznego i antysemickiego, oskarżanego cynicznie o udział w zbrodniach hitlerowskich. Z drugiej strony natomiast polityka amerykańska patronuje faszyzowaniu polskiej przestrzeni publicznej, tak jak na Ukrainie.

Polskich faszystów, ukrywających się pod szyldem „katolików”, uprzejmie informuję, że wszelka dyskusja pomiędzy nami jest niemożliwa, ponieważ ja stoję po stronie ofiar, a oni – niezależnie od tego jaką frazeologią to kamuflują – po stronie katów i zbrodniarzy. Apeluję także do nich, aby mieli odwagę przedstawiać się po prostu jako faszyści, a nie katolicy czy patrioci. 

Ja nigdy nie stanę po stronie katów i zbrodniarzy. Uwaga ta dotyczy nie tylko katów narodu polskiego, ale sprawców wszelkich zbrodni zbrodni ludobójstwa, bez względu na ich ideologiczną barwę. Tego usprawiedliwiać nie wolno. Moja wrażliwość na zbrodnie faszystowskie i nazistowskie nie ma też nic wspólnego z przypisywanym mi przez obrońców tych zbrodni komunizmem. Jestem tę wrażliwość winien co najmniej 2 milionom polskich ofiar nazizmu, w tym mojej krewnej Stanisławie Zając – więźniarce KL Auschwitz nr 17534 i KL Ravensbrück.

Bohdan Piętka

za: FB

Click to rate this post!
[Total: 51 Average: 3.4]
Facebook

7 thoughts on “Piętka: Wielbiciele faszyzmu, kamuflujący się pod szyldem katolicyzmu”

  1. Panie autorze, ale Pan Panie pierdoły opowiadasz, to głowa mała. To smutne, że na łamach tak znacząco nazwanej strony publikują ludzie o tak małym pojęciu o świecie, z umysłem, który kisi się we własnych oparach.
    Bzdet na bzdecie. Równie dobrze ja Panu na tej samej podstawie mogę powiedzieć, że to Pan stoi tam gdzie stali mordercy 😉
    Artykuł bez sensu, autora dyscyplinarnie zawiesić w publikacjach. Dla zdrowia psychicznego czytelników.

    1. @Wojciech Proszę o wyjaśnienie, dlaczego uważa Pan, że ten artykuł to „bzdet na bzdecie”. Skoro uważa Pan za „bzdety” ten artykuł, to niech Pan nie pisze w tym samym stylu, czyli podając ogólne negatywne określenia bez wskazania merytorycznych błędów w artykule p. Piętki. Ja jakichś większych błędów nie widzę, można się czepiać, że p. Piętka użył określenia „faszyści” zamiast „naziści”, ale nie wiem, czy warto się nad takimi sprawami rozwodzić, i tak każdy wie o kogo chodzi, a takie skrupulatne podejście niekoniecznie musi być dobre, może prowadzić do tego, że ludzie będą się bali powiedzieć „Niemcy” (bo precyzyjniej jest „naziści”) i wymazywania roli Niemiec. Można dyskutować, czy jaka jest w tym rola amerykańskiej polityki wobec Polaków (mam wrażenie, że p. Piętka ją przecenia, pewnie głównie to jest nasza rodzima „twórczość”). Ale nie zmienia to ogólnego sensu. Zło jest złem, trzeba je nazywać złem i nie ulega wątpliwości, że obozy koncentracyjne (czy to niemieckie, czy ustaszowskie, czy inne) były potwornym złem.

    1. @Antonio – za co należy szanować faszyzm, że Pan o to prosi i to na portalu o takiej nazwie?

  2. Polscy katolicy nie skrzywdziliby nawet muchy, wiec mogą być co najwyżej „papierowymi ustaszami „

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *