Polowanie na Polaków trwa – czyli banderowcy to nie naród!

Rusza proces Zbigniewa W. oskarżonego przez lubelską prokuraturę o udział w incydencie, do którego doszło w maju na Arenie Lublin. Podczas meczu rugby Polska-Ukraina na trybunach pojawił się wówczas transparent „Lwów odzyskamy – banderowców ubijemy”, mający – zdaniem śledczych, „podżegać do nienawiści na tle narodowościowym” oraz „znieważać inną narodowość”. Nie udało się ustalić ani autorów napisu, ani organizatorów akcji, zaś jedynego oskarżonego zidentyfikowano na podstawie nagrań monitoringu.

Kto był agresywny?

Sam Zbigniew W. nie przyznaje się do winy wskazując, że jedynie przytrzymał łopoczący i przeszkadzający mu w oglądaniu meczu transparent, który do barierek przymocowały inne, nieznane mu osoby. Kontrowersje budzi także klasyfikacja prawna czynu ze względu na fakt, że określenie „banderowiec” nie charakteryzuje przecież narodu, a pewną ideologię polityczną (która, nota bene – zgodnie z tym samym kodeksem karnym – powinna być ścigana w Polsce jako totalitarna i nazistowska!). Przez pół roku policja (w tym specjalna komórka powołana w KMP do ścigania „przestępstw nienawiści”) nie zidentyfikowała jednak innych uczestników zajścia. Na nagraniach kamer stadionowych widać jedynie żywiołowe reakcje polskich kibiców, którzy nie pozwalali zdjąć transparentu, a także agresywne zachowanie próbujących go usunąć Ukrainek (z których co najmniej jedna, brylująca następnie na łamach m.in. lokalnej mutacji „Gazety Wyborczej” była niegdyś czynną aktywistką ukraińskiego ruchu neo-nazistowskiego).

Równi i równiejsi?

Lubelskie środowiska kresowe wielokrotnie wyrażały już niezadowolenie z wybiórczej (nomen omen) – jak uważają – skuteczności działania miejscowych organów ścigania. – Ukrainiec który znieważył ofiary obozu na Majdanku bezkarnie wyjechał z Polski, a następnie równie niepokojony przyjechał znowu, wygrażając Polakom i śmiejąc się z wymiaru sprawiedliwości III RP. Z komunikatów na temat uzbrojonego ex-studenta z Ukrainy zatrzymanego w jednym z akademików UMCS usunięto wszelkie informacje o posiadanych przez niego materiałach znieważających polskie symbole narodowe. Tępi się natomiast wszelkie przejawy uzasadnionej krytyki banderyzmu, pleniącego się w Polsce, a na Lubelszczyźnie w szczególności. To nierówne, niesprawiedliwe traktowanie, nic więc dziwnego, że budzi ono oburzenie i skłania do bardziej emocjonalnego wyrażania w pełni uzasadnionych poglądów – głosi stanowisko Powiernictwa Kresowego.

Bronią wrogów polskości

Powołanie „antynacjonalistycznej” komórki policji próbowano w lubelskich mediach uzasadniać zagrożeniem zewnętrznym, jednak po kilkunastu miesiącach od ujawnienia widać wyraźnie, że chodzi nie o zwalczanie przenikania banderyzmu do Polski – ale o jego ochronę przed polskimi patriotami! Podobnie zresztą wydają się wyglądać próby infiltrowania przez policję środowisk organizujących manifestacje przeciw niekontrolowanemu napływowi uchodźców – zamiast sprawdzania, czy wraz z imigrantami nie docierają do naszego kraju islamiści. Nie mamy więc do czynienia z ochroną bezpieczeństwa państwa – ale z bronieniem wrogów Polski i polskości!

Sprawa baneru, któremu można by zarzucić co najwyżej pewną prostoduszność – jest więc kolejnym przejawem wielokrotnie już opisywanego polowania na Polaków, prowadzonego przez lubelską prokuraturę, sądy i policję. Absurdalne są same zarzuty i zastosowany paragraf, dowodzący, że prokuratura uważa banderowców za… grupę narodowościową, co jest po prostu idiotyzmem nawet nie tylko prawnym, ale po prostu merytorycznym i rzeczowym! W dodatku niemal pewne wydaje się, że po prostu dopasowano złapanego do paragrafu, bo Zbigniew W. to bez wątpienia patriota, instruktor bardzo zasłużonego Towarzystwa Gimnastycznego SOKÓŁ. Nie zebrano żadnych dowodów przeciw niemu, nie stwierdzono najmniejszego nawet związku z całą akcją (o ile to w ogóle była akcja, a nie oddolny odruch jakiegoś zaniepokojonego ukraińskim nazizmem kibica-patrioty). Mimo to można spodziewać się, że podobnie jak i w poprzednich sprawach – lubelska anty-iustitia podejdzie do postępowania z pełnym namaszczeniem, być możei starając się wciągnąć do niego kolejne osoby i środowiska polskie.

Wymiar nie-sprawiedliwości najchętniej takie sprawy jak ta chciałby załatwić jak najszybciej, rozdzielając wyroki dla patriotów jak ciosy harapem, przy rytualnych jedynie psioczeniach na polski patriotyzm i nacjonalizm ze strony wiadomych mediów. Fałszywie, niesprawiedliwie, podle oskarżani tym bardziej więc nie mogą czuć się osamotnieni, potrzebne jest nasz wsparcie i głośne powiedzenie NIE głupocie i podłości prokuratury oraz antypolskim działaniom sądów i policji!

Pierwsza rozprawa Zbigniewa W. odbędzie się w piątek, 22. stycznia 2016 r. o godz. 8:30 w sali nr 3 Sądu Rejonowego Lublin-Zachód przy ul. Krakowskie Przedmieście 78 w Lublinie.

Konrad Rękas

ihttp://chart.neon24.pl/post/90052,polowanie-na-polakow,https://konserwatyzm.pl/artykul/11586/znowu-poluja-na-polakow

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Polowanie na Polaków trwa – czyli banderowcy to nie naród!”

  1. Czasem człowiek się zastanawia, czy nie z zyskiem dla przebudzenia z tego amoku, byłaby jakaś strata terytorialna na rzecz banderowskiej Ukrainy.Podobnie jak, wedle niektórych, Watykan zaczął powoli wyzbywać się racjonalnego osądu polityki po stracie własnego Państwa Kościelnego, tak Polska wyzbyła się racjonalnego osąda w kwestii ukraińskiej po wysiedleniu zwartego żywiołu ruskiego z Podkarpacia i rozbiciu UPA w Polsce. Aż trochę szkoda.

  2. Nie ma co rozdzierać szat, a rozpocząc pracę dokumentacyjną. Ktoś, znany ze stopnia i nazwiska, tych Polaków aresztował, ktoś dał temu komuś rozkaz, ktoś ich przesłuchiwał, ktoś sformułował akt oskarżenia, ktoś to oskarżenie przyjął, ktoś będzie prowadził t sprawy, wydawał wyroki. Ci lidzie aja nie tylko stopnie i nazwiska. Maja też twarze, adresy, numery rejestracyjne, numery telefonów komórkowych, linie papilarne, kod DNA. Mają blikich, w tym małżonkóww/partnerów, maja dzieci i rodziców. Mnóstwo informacji. Do dzieła!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *