Pomnik Ofiar Rzezi Wołyńskiej tak, ale…

Wprawdzie jednogłośnie (acz bez przystępowania do głosowania niektórych radnych Platformy) zadeklarowano intencję wzniesienia takiego monumentu, jednak wciąż brak uchwały pozwalającej na rozpoczęcie budowy.

Inicjatywa wzniesienia Pomnika pomordowanych m.in. na Wołyniu blisko 200 tys. Polaków jest całkowicie społeczna. Oparte o tysiące zebranych podpisów (blisko 20 proc. lublinian ma korzenie kresowe), za społeczne pieniądze i dążące do ustawienia 5-metrowego obelisku na skwerze, nazwanym Ofiar Wołynia również wyłącznie na wniosek mieszkańców – przedsięwzięcie nie ma szczęścia ani do władz miasta, ani do podległych ich urzędników. Od lat traktują oni inicjatywy kresowe jako coś, za co należy wstydzić się przed partnerskimi miastami Lublina, Łuckiem i Lwowem, którymi współrządzą ukraińscy nacjonaliści, jawnie honorujący tradycję OUN-UPA i Stepana Banderę, przywódcę tych organizacji odpowiedzialnego m.in. za dokonanie Rzezi Wołyńskiej i innych zbrodni na Polakach. W skutek sabotowania ze strony lubelskiego Ratusza – martwą literą pozostały zapisy uchwały (podjętej jeszcze w ubiegłej kadencji) wzywającej miasta partnerskie Lublina do jasnego odcięcia się od ideologii antypolskiej. Tym razem zaś, choć postąpiono krok naprzód do uhonorowania pomordowanych bestialsko Polaków (ale także Żydów, Ormian, Czechów, czy Ukraińców nie podzielających zbrodniczej ideologii) – to znowu cała sprawa uległa opóźnieniu o kolejne tygodnie.

Wszystko z powodu sztuczki formalnej, zastosowanej przez władze Lublina za pośrednictwem tzw. zespołu pomnikowego, mającego obowiązek ocenić projekty, nawet przedstawiane przez gremia społeczne niekorzystające z dotacji publicznych. Kresowianie karnie poddali się ocenie takiego ciała, w duchu kompromisu nanieśli na projekt poprawki rzeźbiarskie naniesione przez wysoki komitet – by następnie dowiedzieć się, że… w związku z poprawkami nie może on wydać opinii, a więc i Rada Miasta nie może podjąć uchwały zezwalającej na budowę. Pułapka była aż ordynarna w swej prostocie, nie mniej Kresowianie zmuszeni byli brać, co dają, wcześniej przechodząc upokarzającą procedurę na Radzie Miasta, podczas której usłyszeli z ław PO m.in. że „pomnik jest niepotrzebny”, bo „lepiej byłoby za te pieniądze wysłać na rowerach dzieci na Ukrainę w duchu pojednania” – o czy mówił radny  Michał Krawczyk. Radni PiS, prof.  Mieczysław Ryba i  Piotr Gawryszczak  nawoływali do zrozumienia wagi monumentu dla wspólnoty kresowej, wskazując ponadto przerażającą nierównowagę, związaną z masowym upamiętnianiem banderowskich zbrodniarzy na Ukrainie – przy niemal zupełnym braku publicznej pamięci o ich ofiarach. Kresowian wsparli także radni  Andrzej Pitucha (PiS) i  Marcin Nowak (Wspólny Lublin), faktem jest jednak, że gdyby nie bliskość wyborów żadna uchwała by nie przeszła, a sam fakt, że urzędnicy zastosowali sztuczki formalne – pozwolił przewodniczącemu Piotrowi Kowalczykowi  (PSL) nie poddawać pod głosowanie ostatecznej decyzji pozwalającej na rozpoczęcie prac budowlanych przy Pomniku. Z kolei platformowy prezydent  Krzysztof Żuk, hojną ręką rozdający pieniądze na wszelkie pomysły sławiące imię jego partii i jej kandydatów w wyborach – już zapowiedział, że ani grosza nie pójdzie na upamiętnienie ofiar banderowskiego ludobójstwa, choć jako żywo nikt go o żadne publiczne pieniądze nie prosił.

Samorządowcy, urzędnicy i politycy (nie tylko zresztą lubelscy) działają w sprawach kresowych wyjątkowo ospale i niechętnie, właściwie wyłącznie pod presją masowych akcji protestacyjnych i przy bliskości wyborów. Co gorsza, przykład inicjatywy z Lublina wskazuje jak zakłamana jest postawa ludowców, którzy na niezobowiązującym forum krajowym werbalnie wspierają pamięć o Kresach – kiedy jednak rzecz dotyczy konkretnych decyzji w terenie, gdzie sprawują realną władzę – okazują się bardziej nawet zdeterminowanymi banderofilami, niż inne ugrupowania.

Mimo uspokajających deklaracji radnych – niezbędne wydaje się wzmożenie nacisku na Radę Miasta Lublin, by jak najszybciej podjęła uchwałę pozwalającą na rozpoczęcie budowy Pomnika.

Dlatego Społeczny Komitet Budowy Pomnika, na czele z liderem lubelskich Kresowian,  Zdzisławem Koguciukiem, prosi o przesyłanie apelu następującej treści na adres:

Rada Miasta Lublin

Przewodniczący Piotr Kowalczyk

Plac Łokietka 1, Lublin

My, niżej podpisani, popierając ideę wzniesienia w Lublinie Pomnika Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej – wnosimy o bezzwłoczne wniesienie do porządku obrad Rady Miasta Lublin punktu: „Podjęcie uchwały w sprawie wzniesienia Pomnika Ofiar Ludobójstwa Dokonanego na Kresach Południowo-Wchodnich przez Nacjonalistów Ukraińskich” w kształcie zaproponowanym przez Społeczny Komitet Budowy Pomnika.

………………………………………………”

Każdy podpis jest ważny! Oni już zaczynają się bać, że się organizujemy!

Konrad Rękas

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *