Na ostatnim posiedzeniu sejm rozpatrywał w pierwszym czytaniu SLD-owski projekt nowelizacji kodeksu karnego którego celem jest wprowadzenie karalności tzw. mowy nienawiści. Lektura przykładów mowy nienawiści, jakie zawarto w uzasadnieniu, rodzi podejrzenie, że prawie każdy Polak może podzielać któryś z zabronionych poglądów [TUTAJ – s. 7]. Będzie dobry powód, by zamknąć wszystkich?
Kto wie, czy nie jeszcze ciekawsze było stanowisko, jakie w sprawie zajęło PiS. Klub wniósł o odrzucenie projektu, ale ponad czterdziestu posłów, w tym najważniejsi jak J. Kaczyński, M. Kuchciński, J. Brudziński, głosowali za przekazaniem do dalszych prac [ TUTAJ ].
Najbardziej zaskakujące jednak, że w krupie tej znalazł się St. Pięta. To on bowiem wcześniej złożył wniosek… o odrzucenie w pierwszym czytaniu [ TUTAJ – s.79/]. J. Kaczyński jako zwolennik kompromisu aborcyjnego może mieć też jedynie słuszny poglad na homo-propagandę. Jak to się stało jednak, że nie zdażył wcześniej wydać rozkazu klubowi, jak ma głosować, St. Pięta musiał głosować przeciw własnemu wnioskowi, a większość klubu nie dostrzegła ręki Prezesa głosującej za odesłaniem do komisji?
Ludwik Skurzak
[aw]
Zaskakujące zachowanie , wymaga głębszej analizy, szczególnie w kontekście zbliżających się wyborów.
Zaskakujące? Ja jestem jakoś mało zaskoczony.
Ma być zaskakujące to jest. Członkowie KZM nie powinni psuć antypisiackiej propagandy. Jest zaskakująca i wymaga głębszej analizy.