Na prawica.net prof. Jacek Bartyzel kolejny raz wypowiada się krytycznie o wyobraźni politycznej środowisk „prawdziwych patriotów”:
Najbardziej irytujące u tych wszystkich, którzy wrzeszczą bez przerwy o “ruskich agentach” (dosłownie i “wpływu”) nie jest nawet to, że mają bielmo na drugim oku i nie widzą ani agentury amerykańskiej, ani brukselskiej (niemiecką jeszcze czasem tak, ale tylko w tandemie z rosyjską), ani izraelskiej, ani jakiejkolwiek innej; jeszcze gorsze jest to, że zupełnie do nich nie dociera, iż skoro każde poważne państwo ma swoją agenturę (w sensie ścisłym czy sensu largo) w obszarach swojego zainteresowania, to odpowiedzią innego poważnego państwa jest po prostu budowanie swojej agentury w tym pierwszym.
Całość na:
aw