„Przyszłość konserwatyzmu”. Recenzja książki

Russell Kirk, Przyszłość konserwatyzmu, Wydawnictwo Prohibita, Warszawa 2012, ss. 356

            Drugie wydanie książki „Przyszłość konserwatyzmu” – autorstwa współczesnego, amerykańskiego – jednego z najbardziej ortodoksyjnych – konserwatysty Russella Kirka to tegoroczna i ważna pozycja wydawnicza. Niewątpliwie należy potraktować ją jako odpowiedź na towarzyszące XX wiekowi zmiany obyczajowe czy postęp techniczny pozostające w związku z wojną, rewolucjami, wystąpieniami społecznymi tego okresu[1]. Wpisane w jej treść dążenie do odnalezienia remedium na problemy będące konsekwencją wskazanych przeobrażeń[2] jawi się jako aktualne także w dobie XXI wieku. Jak wskazał autor tzw. „Biblii konserwatystów”: „aby rozpocząć opis perspektyw konserwatyzmu, musimy najpierw przeanalizować wyniszczające plagi, które zagrażają przetrwaniu wśród nas porządku, sprawiedliwości oraz wolności”[3].

Czytelnik, podczas lektury, dostrzega zatem podobieństwa pomiędzy refleksjami włoskiego konserwatysty Augusta Del Nocego[4] i R. Kirka. Wyczuwa, że doświadczenia II wojny światowej, wpływy egalitarnych ideologii, obserwacja zeświecczonego, wykorzenionego społeczeństwa masowego, które nie potrafi funkcjonować w zgodzie z wartościami i nie uznaje prymatu rodziny tradycyjnej w życiu oraz hedonistycznej kultury, znacząco zdeterminowały pogląd autora na rzeczywistość polityczną[5]. Stąd też uważa się go, podobnie jak amerykańskiego konserwatystę Richarda M. Weavera, za inicjatora renesansu politycznego konserwatyzmu[6]. W związku z powyższym warto zwrócić uwagę na polemiczny charakter książki oraz liczne, trafne zarzuty w kierunku chociażby ówczesnego konserwatyzmu, sformułowane przez R. Kirka, np. „pomimo potencjalnej siły konserwatyzmu amerykańskiego, konserwatyści odnaleźli w XX wieku sposób na szkodzenie samym sobie. Zbyt często próbowali używać haseł wczorajszego radykalizmu, aby bronić dzisiejszego konserwatyzmu, wystawiając się w ten sposób na pośmiewisko swych przeciwników i okrywając mgłą tajemnicy swe poglądy…”[7].

            Recenzowana pozycja wydawnicza została opatrzona przedmową do wydania polskiego, pt. „Pielgrzymka chrześcijańskiego dżentelmena” autorstwa prof. Marka Jana Chodakiewicza, która znakomicie ukazuje źródła inspiracji myśli politycznej R. Kirka, np. „Kirk nigdy nie był zwolennikiem przemocy. Bezwzględnie kochał pokój – fakt, którego stał się szczególnie świadomy po wybuchu II Wojny Światowej. Jego stosunku do pokoju nie należy jednak mylić z bezmyślnym pacyfizmem. Kirk był przekonany, że wszystkich wojen w które zaangażowała się Ameryka, włącznie z wojną o niepodległość można było uniknąć. Niemniej jednak powołany do wojska stawił się na rozkaz. Należał do jednostki specjalizującej się w testowaniu bomb zapalających…”[8] oraz posłowiem prof. Roberta Gwiazdowskiego. Stanowi ono z kolei swoisty przegląd przewodników ideowych R. Kirka. Autor, w sposób rzeczowy i ciekawy, omówił wpływ m. in. Józefa Korzeniowskiego (Conrada), Waltera Scotta czy Theodore’a Roosevelta na kształtowanie się jego przekonań politycznych.

            „Przyszłość konserwatyzmu” składa się z jedenastu rozdziałów, przedmowy oraz podziękowań R. Kirka. Autor zasygnalizował w przedmowie, że „u schyłku XX wieku Stany Zjednoczone wkroczyły w erę gruntownych, acz rozsądnych zmian stanowiących wyzwanie dla konserwatysty”. Dał szerszy pogląd na to „wyzwanie”, omówiwszy na łamach książki kluczowe kwestie polityczne i moralne w obliczu sytuacji zaistniałej w XX wieku. Stwierdził, iż „współczesny konserwatysta musi być posłuszny nakazom tradycji, ale musi też improwizować i tworzyć”[9]. W związku z powyższym zaproponował osiem fundamentalnych kwestii: umysłu, serca, społecznego znudzenia, sprawiedliwości społecznej, potrzeb, porządku, władzy, tradycji, których konserwatyści nie mogą lekceważyć, czyli będące immanentną częścią współczesnej rzeczywistości politycznej. W obliczu tego wyraził nadzieję na to, że w najbliższym czasie dojdzie do głosu „pokolenie opiekunów cywilizacji”, dla którego przedstawił program umożliwiający odbudowę cywilizacji[10], z czym z kolei koresponduje problematyka ożywienia myśli konserwatywnej, której poświęcił wiele uwagi[11].

            R. Kirk sformułował i omówił zatem na łamach recenzowanej książki swoisty dekalog konserwatysty[12]. Szczegółowa i precyzyjna eksplikacja wartości pozwala czytelnikowi, w zgodzie z zaproponowaną przez autora optyką, wnioskować o ich miejscu we współczesnym świecie. Nie należy jednak postrzegać go tylko i wyłącznie jako konstruktywnej krytyki, ponieważ zawiera również program pozytywny. Jak twierdził: „aby krytykować, człowiek musi posiadać pewne kryterium, do którego może się odnieść, pewien system wartości będący ponad panującą modą. Nasi liberałowie i radykałowie nie skupiają się już wokół takiego kryterium; ich bogowie zawiedli ich i dlatego nie mogą już przekonywająco krytykować. Mogą wciąż ganić, a czyniąc to mogą zapewnić swoim strapionym sercom odrobinę ciepła, jednak krytyka tak niskiego lotu nie wystarczy, aby powstrzymać społeczeństwo od nadużyć, czy też aby natchnąć szerokie masy”[13]. Konserwatysta uzupełnił wskazane opisy o interesujące rozważania na temat natury amerykańskiego konserwatyzmu oraz źródeł jego siły, co niezbędne do zrozumienia zaproponowanych przez autora środków i celów działań podejmowanych po to, aby godnie sprostać zastanej rzeczywistości politycznej. Przykładowo, w roli remedium na wszechogarniającą współczesnego człowieka nudę czy przesyt splatający się z niedosytem widział kierowanie się w życiu tradycją: „osoba kierująca się tradycją nie jest trawiona przez nudę, ponieważ czuje się częścią wiecznej ciągłości, częścią większej całości, a więc uznaje się za zesłaną na ten świat w jakimś konkretnym celu. Aby zrealizować ten cel – który czasami jest niezbadany, ale mimo to nadal pozostaje celem – przyzwyczaja się do pracy; nie mieści się jej w głowie, że mogłaby być przez dłuższy czas znudzona…”[14].

Warto nadmienić, iż osobny rozdział poświęcił zagadnieniu postrzegania stałości i zmiany przez pryzmat aprobowanego przez niego nurtu ideowego. Zaprezentowane przez R. Kirka zapatrywania na kwestie stałości i innowacyjności zdają się szczególnie bliskie poglądom brytyjskiego konserwatysty Michaela Oakeshotta[15]: „rozumny konserwatysta próbuje więc pogodzić bądź zrównoważyć wymagania stawiane przez Stałość i te stawiane przez Postęp. Wierzy on, że innowatorzy, ślepi na słuszne żądania Stałości, nierozważnie próbując przebić się do wyimaginowanej przyszłości, w której panuje powszechne szczęście, zagroziliby cywilizacji upadkiem. Krótko rzecz ujmując, konserwatysta sprzyja uzasadnionemu i umiarkowanemu postępowi; przeciwstawia się zaś atrakcyjnemu kultowi Postępu, który to kult zakłada, iż wszystko, co nowe jest zawsze lepsze od wszystkiego, co stare”[16].

            Ciekawe poznawczo są uwagi R. Kirka dotyczące definiowania konserwatyzmu oraz uzasadnione wskazania, czym on nie jest: „konserwatyzm nie jest ideologią. Nie rodzi fanatyków. Nie jest świecką religią, więc nie próbuje wzbudzać charakterystycznego dla niej entuzjazmu. W poszukiwaniu ludzi, którzy, dla zbioru abstrakcyjnych pojęć, gotowi byliby poświęcić swoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, należałoby zwrócić się raczej w stronę komunizmu, faszyzmu czy też utylitaryzmu. Natomiast w poszukiwaniu ludzi, którzy rozsądnie i roztropnie starają się dotrzeć do sposobów pogodzenia tego, co najlepsze w mądrości naszych przodków ze zmianami, które są niezbędne do zapewnienia społeczno-obywatelskiej aktywności, najlepiej jest zwrócić się w stronę konserwatyzmu”[17].

            R. Kirk uwidocznił zagrożenia trapiące współczesne społeczeństwa. Swoje jak najbardziej słuszne obawy oraz wątpliwości opatrzył interesującymi spostrzeżeniami i wynikami własnych analiz. Niemniej, co także ukazuje wartość poznawczą książki, wzbogacił je cennymi przesłaniami, np. „mam nadzieję, że konserwatyści, nie będą obawiać się wyśmiania przez opinię publiczną. Jeżeli się tego nie ulękną, wyjdzie to owym szydercom na dobre. Konserwatysta musi w naszych czasach być przygotowany na los Don Kichota. Z pewnością wspominanie czegoś takiego, jak równowaga władz, zostanie odebrane jako niesłychanie staroświeckie. Z pewnością zwrot »władztwo państwa« wywoła wybuchy śmiechu. Z pewnością jakiekolwiek sprzeciwy wobec konsolidacji spotkają się z humorystycznymi odniesieniami do czasów »konia i bryczki«. Ale równie pewni możemy być tego, że jeśli konserwatyści nie znajdą w sobie odwagi pozwalającej im wytrwać takie szyderstwa, nadejdzie – być może w krótce – czas, w którym mówienie o »wolności osobistej«, »państwie prawa« i »godności osoby ludzkiej« będzie nie tylko śmieszne, ale całkiem bezcelowe”[18]. „Przyszłość konserwatysty” to zatem lektura inspirująca i ze wszech miar godna polecenia nie tylko osobom zainteresowanym myślą polityczną, lecz wszystkim tym, dla których rzeczywistość polityczna nie pozostaje bez znaczenia.


[1] Zob. R. Skarzyński, Konserwatyzm. Zarys dziejów filozofii politycznej, Warszawa 1998, s. 221. Zob. także: J. Żarnowski, Społeczeństwa XX wieku, Wrocław 1999, s. 109-112.

[2] Zob. J. Rak, Poszukiwanie remedium na zaznane zło. Konserwatyzm XX wieku w ujęciu Michaela Oakeshotta, Augusta Del Nocego oraz Russella Kirka, „Pro Fide Rege et Lege” 2012, nr 1/69, s. 121-139.

[3] R. Kirk, Przyszłość konserwatysty, Warszawa 2012, s. 35.

[4] Por. np. A. M. Wierzbicki, Filozofia a totalitaryzm. Augusta Del Nocego interpretacja kryzysu moderny, Lublin 2005, s. 225.

[5] O ocenach formułowanych przez R. Kirka na podstawie obserwacji rzeczywistości politycznej zob. szerzej: W. Osiatyński, Współczesny konserwatyzm i liberalizm amerykański, Warszawa 1984, s. 78-84.

[6] W. Turek, Posłowie, [w:] R. M. Weaver, Idee mają konsekwencje, Warszawa 2010, s. 205.

[7] R. Kirk, dz. cyt., s. 163.

[8] M. J. Chodakiewicz, Pielgrzymka chrześcijańskiego dżentelmena, [w:] R. Kirk, dz. cyt., s. 12.

[9] R. Kirk, dz. cyt., s. 39.

[10] Zob. tamże, s. 140-141.

[11] Zob. tamże, s. 303-323.

[12] Na gruncie polskim dekalog konserwatysty stworzył i opisał: A. Wielomski, Dekalog konserwatysty, Warszawa 2012, ss. 264.

[13] R. Kirk, dz. cyt., s. 33.

[14] Tamże, s. 132.

[15] Por. np. M. Oakeshott, O postawie konserwatywnej, [w:] tenże, Wieża Babel i inne eseje, Warszawa 1999, s. 191-220.

[16] R. Kirk, dz. cyt., s. 45-46.

[17] Tamże, s. 27.

[18] Tamże, s. 267.

http://www.geopolityka.org/recenzje/1693-perspektywy-ideologii-konserwatywnej

Joanna Rak

a.me.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *