Konserwatyzm.pl na tropie – czy na sali jest lekarz? autorstwa Roberta Winnickiego, nowo wybranego na kolejną kadencję przewodniczącego Młodzieży Wszechpolskiej, smuci, ale nie jestem pewien, czy powinien dziwić – stanowi bowiem kolejne, jedno z co najmniej kilku, świadectwo braku ideologicznego zdecydowania Autora, a chyba także kierowanej przez niego organizacji.
Przede wszystkim wiele tu jaskrawych błędów i niezrozumienia podstawowych kwestii.
Kilka przykładów z tekstu p. Winnickiego. „(…) nie od dziś trwa w tym środowisku mania tropienia 'romantyków, piłsudczyków i pisowców’. (…) Nawet jeśli ktoś jest zadeklarowanym pozytywistą, endekiem i z PiSem nie ma nic wspólnego, może zostać oskarżonym o 'spisienie’”.
Oczywiście, że jako zachowawcy nie możemy zgodzić się z pozytywizmem w jego zapatrzeniu w utylitaryzm, z jego skrajnym czasem empiryzmem, a przede wszystkim agnostycyzmem. Istotnie – pomimo szacunku dla Marszałka i jego osiągnięć trudno nam w zakresie idei zaakceptować światopogląd lewicowego niepodległościowca. Romantyków ani też nikogo innego nie tropimy, sam zaś romantyzm stał się przedmiotem dyskusji, w ramach której publikowaliśmy zarówno teksty zwolenników tejże konstrukcji ideologicznej, jak też i jej przeciwników.
Co do PiS-u: jeżeli p. Winnicki staje w obronie partii, która zawłaszcza sobie miano prawicowej, a faktycznie od dawna już nie ma z tym pojęciem nic wspólnego – to oczywiście ma do tego prawo, ale my mamy takie samo prawo do wykazywania mitomanii i braku spójności poglądów przez tę partię reprezentowanych, ponadto zaś gospodarczego etatyzmu. Utraty przez nią kręgosłupa moralnego na rzecz jakże elastycznego kręgosłupa politycznego, coraz bardziej uwidoczniającego się politycznego sekciarstwa, a także ślepego brnięcia w bezmyślne stawanie okoniem na arenie międzynarodowej przy równoczesnym braku dostatecznych kompetencji (zresztą jeżeli głównym doradcą prezesa Kaczyńskiego jest w tym zakresie p.Fotyga, a także jego własna rusofobia, to istotnie – my się poddajemy…). O ile faktycznie PiS jest dość częstym tematem naszej publicystyki, o tyle wynika to z jednego prostego faktu: PiS i PO wypełniły ostatnie lata polskiej rzeczywistości politycznej niemalże zupełnie, tak więc odnosząc się do tej ostatniej – trudno nie podejmować zagadnień związanych z w/w ugrupowaniami. PiS irytuje tym bardziej, że niestety przywłaszczył sobie miano jedynego reprezentanta polskiej prawicy i kala je, choć nie ma po temu żadnej legitymacji.
Dalej w artykule p. Winnickiego czytamy, że Konserwatyzm.pl zwalcza postawę każdego, kto chce mocnej pozycji Polski w świecie: „Wystarczy, że będzie optował za podmiotowością państwa polskiego na arenie międzynarodowej (zamiast złożenia hołdu lennego Moskwie, co lansuje Wielomski)”. Szczerze mówiąc nie wiem jak wiele złej woli lub ignorancji potrzeba, ażeby publicznie wypowiedzieć coś podobnego, a zarazem napisać dwie tak jaskrawe brednie w jednym zdaniu.
Co do pozycji Polski na arenie międzynarodowej: proszę poczytać nieco więcej naszych komentarzy względem UE – sporo wyjaśnią. Więcej pisać na ten temat nie zamierzam, gdyż polemika z podobną impertynencją oznaczała by przyjęcie stylu Autora atakującego nas tekstu, tego zaś czynić nie zamierzam. Co do Rosji: proponuję poczytać nieco Dmowskiego – otóż podkreślam po raz któryś z rzędu, że proponujemy stanowisko mniej więcej zbliżone. Dmowski postrzegał Rosję jako zło konieczne, nie starał się nawet przyrównywać jej do Cywilizacji Łacińskiej uważając, że reprezentuje ona kulturowo i społecznie bardziej Azję niż Europę, niemniej jednak było dlań oczywiste, że interes geopolityczny i ekonomiczny Polski zmusza nas do ułożenia sobie dobrych stosunków z tym państwem. To jest również i nasze zdanie, zgodne z – podkreślmy raz jeszcze – interesem naszego kraju, a także realnym myśleniem o polityce międzynarodowej i naszym w niej miejscu. Nie traktujemy Federacji jak przyjaciela, jednak jest ona naszym największym bezpośrednim sąsiadem, z którym stosunki muszą w końcu zostać ułożone poprawnie– bo tego wymaga interes i bezpieczeństwo Polski, przy czym o uniżonej względem Kremla pozycji mowy oczywiście być nie może – podobnie jak względem USA czy UE.
Przykłady można mnożyć. Ciekawe jest m. in. pojmowanie konserwatyzmu i idei monarchistycznej jako „czołobitności wobec każdego obcego, lub pochodzącego z obcego nadania, dzierżymordy”. Przyznam, że jak dotąd tak rażący poziom stosowanych uproszczeń i ignorancji wydawał mi się właściwy przede wszystkim Gazecie Wyborczej; szefa Młodzieży Wszechpolskiej o niego nie posądzałem – tym bardziej, że wielu jej członków jest lub było członkami Klubu Zachowawczo – Monarchistycznego. Najwyraźniej tym razem się pomyliłem.
Jest dość znamiennym, że p. Winnicki opluwając Konserwatyzm.pl, nie ma nic do powiedzenia w kwestii idei czy jakiejś zwartej, przemyślanej koncepcji politycznej. Uważa się na narodowca – istotnie, pojęciem szafuje bardzo często, potrafi też przywołać kilka autorytetów – np. przemówienie wygłoszone po swoim ponownym wyborze oparł na cytatach z tekstów ks. Prymasa Wyszyńskiego. Bardzo ładnie. Z drugiej jednak strony czytając teksty przewodniczącego MW nie mogę pozbyć się wrażenia, że mam do czynienia z kimś politycznie kompletnie nie dojrzałym, kimś, kto podpisuje się pod pewną ideą, ale nie bardzo wie co ona oznacza i jakie wartości reprezentuje. W swoich tekstach pisze dużo, stara się wznieść na poziom porywającej tłumy publicystyki ideowej – niestety wychodzi mu to średnio, a tym, co najbardziej w nich uderza, jest brak konkretów.
O sobie i swoim środowisku pisze tak (proszę wybaczyć dość długi cytat): „Zbyt słabo wykorzystujemy możliwości, jakie nam idea narodowa stwarza. Jest to pochodna obracania się w zamkniętym światku tzw. 'ideowej prawicy’. Niekończące się spory o systemy ideowo-polityczne, toczone zresztą często bardzo powierzchownie, nadużywanie wielkich słów i uogólnień, a przy tym mizeria gdy chodzi o kontakt z rzeczywistością społeczną. Doktrynerstwo, właściwe części tzw. ideowej prawicy, należy zdecydowanie odrzucić. Ortodoksji należy bronić w religii, a nie w życiu politycznym (…). Jesteśmy przekonani, że dobrze zorganizowany naród, oparty ozdrowe rodziny i rozbudowane relacje społeczne, dobiera sobie adekwatne dosytuacji formy życia państwowego”.
Autor wylicza również swoją odrębność od pozostałych głównych nurtów politycznych – od liberalizmu i socjalizmu na konserwatyzmie kończąc.
Z ust samego p. Winnickiego dowiadujemy się więc co następuje: odżegnuje się on od autentycznej prawicy, polaryzację poglądów i trzymanie się zasad nazywa doktrynerstwem, życie polityczne w jego przekonaniu winno leżeć w rękach demosu i zależeć od jego uznania konieczności wynikającej z aktualnej sytuacji dziejowej (domyślam się,że jeżeli naród zechce nagle wrócić do komunizmu, p. Winnicki się z tym pogodzii rzecz zaakceptuje?), stawia się poza istniejącymi obecnie systemami politycznymi – a równocześnie zdaje się nie wykluczać możliwości wyciągnięcia ręki do każdego z nich (swoją drogą trochę mi to zalatuje PSL-em; czy tu należy szukać nowych inspiracji prezesa MW?). Co ciekawe: jedną z najwyższych wartości jest dla niego „solidaryzm społeczny” (chyba, jak to na członka redakcji Konserwatyzm.pl przystało, właśnie wytropiłem PiS…).
Kończąc – zarazem zaś podsumowując – pozwolę sobie przywołać jeszcze jeden cytat p. Winnickiego – tym razem jednak będzie się on odnosić do niego samego: „(…) takich ludzi należy otoczyć środowiskowym 'kordonem sanitarnym’. Należy ich po prostu ignorować (…). Zostawmy paranoję sobie samej”. Przynajmniej do czasu aż dojrzeje, określi się politycznie i trochę poczyta.
Sytuacja geopolityczna ma to do siebie że się zmienia, i zmieniła się dość dynamicznie od czasu śmierci Romana Dmowskiego. Jeżeli lansuje Pan, wraz z kolegami, taką a nie inną tezę, należało by to wyjaśnić czymś więcej niż tylko kolejnymi cytatami z Dmowskiego. On popierał realizm, trzeźwe myślenie, potępiał talmudyzm. Czym jak nie talmudyzmem jest Pańskie i całego konserwatyzm.pl ściąganie z Dmowskiego ? Jeżeli „autentyczna prawica” to takie ujadanie, kłamstwa i wieczne jątrzenie, to ja nie chcę mieć z nią nic wspólnego. Zresztą elementarna wiedza politologiczna wskazała by autorowi że podział na lewicę i prawicę jest dziś sztuczny. Idea Narodowa wyłamuje się z tych ram i działa w zupełnie odrębnej sferze.
Ad TP: Sytuacja geopolityczna istotnie zmienia się – ale w przypadku Rosji tezy Dmowskiego pozostają aktualne. Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z bezpieczeństwem energetycznym, czy też czysto militarnym – Rosja pozostaje największym i najmniej nam sprzyjającym sąsiadem Polski, w związku z czym należy tę sytuację zmienić zgodnie z realnie pojętym interesem naszego państwa. Uważam to za oczywiste. Idźmy dalej: skoro podział na lewicę i prawicę jest – zdaniem Pana – sztuczny, to skąd nadal istmniejące frakcje polityczne o różnych odcieniach we wszystkich państwach cywilizowanych – że nie wspomnę np. o parlamencie UE? To nie podział jest sztuczny – on istniał i istnieje, jest czymś naturalnym; zmieniło się tylko postrzeganie zasad, lub mówiąc wprost: zostały one odrzucone w imię liberalizmu i politycznej wygody. Co nie znaczy, że jest to dobre – my po prostu uważamy, że nie.
Wreszcie merytoryczna polemika, oparta o analize tekstu.Gratulacje dla Autora.
@TP Juz Falanga wylamala sie z ram i teraz faktycznie dziala w zupelnie odrebnej sferze.
Autor tekstu z kilku jasnych i klarownych zdań R.Winnickiego, którym w zasadzie nic nie można zarzucić, wyciąga jakieś dziwne wnioski a następnie sam z nimi się rozprawia niczym błędny rycerz. 😉
Ad. KKK: z pewnością należy zgodzić się z tym, że p. Winnicki pisze jasno i wyraźnie. Jeżeli czytamy, że konsekwentne poglądy właściwe ideowej prawicy należy odrzucić, to nic dodać i nic ująć. Jeżeli obraża nasz portal pisząc o maniakach i paranoikach – też nie mam wątpliwości z tym, jak należy rozumieć w/w słowa. Proponuję ponowną lekturę tekstu mojego adwersarza. Tym razem ze zrozumieniem.
Z powodu pojawienia się Ukrainy czy Białorusi geopolityka Dmowskiego, szczególnie kierunek wschodni, jest jeszcze bardziej aktualny. Bardzo dobry tekst, cieszę się został napisany i opublikowany.
@Autor W rzeczy samej. Tekst P.Winnickiego jest napisany bardzo jasno i wynika z niego to wlasnie, co Pan poddal slusznej krytyce.