Nauczony przykrym doświadczeniem Karol II postanowił wzmocnić dopiero co odzyskaną władzę królewską tak by już nigdy parlament nie zdołał jej podważyć.
Stuartowie byli do tego stopnia zainteresowani wprowadzaniem do Anglii absolutyzmu, że jeszcze przed rewolucją angielską Jakub I Stuart (panował w latach: 1603-1625) sam był autorem True Law of Free Monarchies („Prawdziwe prawo wolnych monarchii”), który napisał jeszcze przed unią personalną z Anglią (1603), jako władca samej tylko Szkocji Jakub VI w 1598 roku. W dziele tym argumentował:
„…Królowie byli przeto w Szkocji zanim jakikolwiek parlament obradował czy jakiekolwiek prawa były ustanawiane i to przez nich kraj (który początkowo w całości należał wyłącznie do nich) był zarządzany, a formy rządu dzielone i tworzone. Z tego wynika, więc, ze to Królowie byli autorami praw a nie prawa autorami Królów[1]…”.
Pomysły szkockiego króla poparł angielski jurysta John Cowell[2] (1554-1611) urodzony w hrabstwie Devon, który napisał w 1607 roku słownik praw noszący tytuł” The Interpreter, w którym wzniósł prawa monarsze ponad pozostałe do tego stopnia, że nie spodobało się to w Izbie Gmin. Sir Edward Coke (1552-1634)[3], jego osobisty nieprzyjaciel, wykorzystał ten fakt by uwięzić Cowella. Przed więzieniem ocalił go król Jakub I.
Jednak to nie rodzina panująca stworzyła najbardziej znane angielskie dzieła poświęcone absolutyzmowi i wychwalające ten koncept, tym bardziej, że następcy Jakuba I nie mieli tak dobrego pióra i ambicji intelektualnych. Wzrok nasz przyciąga tu dwóch pisarzy politycznych: Robert Filmer i Thomas Hobbes. Główne dzieło Filmera zatytułowane: Patriarcha or the natural Power of Kings („Patriarcha lub przyrodzone prawo królów”) powstało około roku 1630, lecz ukazało się drukiem dopiero w 1680. Lewiatan Hobbesa, choć napisany później, został wydany już w 1651 roku.
Robert Filmer urodził się w 1588 roku jako syn Sir Edwarda Filmera, szlachcica z hrabstwa Kent. W 1604 roku Robert ukończył Cambridge. Niedługo potem został pasowany na rycerza przez Jakuba I i związał się z jego polityką. W obliczu konfliktu kolejnego króla Karola II Stuarta z parlamentem, zdecydował się publikować swoje pierwsze prace. Był już wówczas człowiekiem w średnim wieku. W jednym ze swych pism: Freeholders Grand Inquest touching our Sovereign Lord the King and his Parliament (z roku 1648), Filmer przyznawał Izbie Lordów prawo do udzielania rad monarsze, lecz nic ponadto. Jedynie król był twórcą praw. Filmer uważał za potworność sądzenie władcy przez lud (Karol I Stuart został osądzony i ścięty w 1649 roku), ponieważ wówczas poddani zyskaliby władzę sądzenia samych siebie, a to byłoby sprzeczne z naturalnym porządkiem rzeczy.
W pierwszym rozdziale „Patriarchy”, w którym autor przekonuje, że pierwsi królowie byli ojcami rodzin napotykamy na następujące słowa:
„…Rodzaj ludzki jest z natury obdarzony wolnością od jakiejkolwiek podległości by mógł wybierać taką formę rządu jaka mu się podoba…[4]”.
Filmer nie zgadza się z cytowaną przez siebie tezą innego autora twierdząc, że przyczyną upadku rodzaju ludzkości była właśnie adamowa rządza wolności, o koncepcie przyrodzonej wolności ludzkiej wypowiadał się więc sceptycznie:
„Zasada ta została najpierw uknuta w szkołach i popierana przez wszystkich [ukrytych – P.N.] Papistów wśród duchownych . Duchowni Kościoła Reformowanego, również posługiwali się nią, a prosty lud ukochał ją jako najbardziej godną pochwały, ponieważ daje ona nieco wolności najnędzniejszym w tłumie, którzy wyolbrzymiają wolność, jakoby szczęście całe miało w niej swe źródło, zapominając, ze rządza wolności była pierwszą przyczyną upadku Adama[5]…”.
Autor oskarża jezuitów i kalwinistów z Genewy o wyciąganie z cytowanej zasady wniosku, że księcia można ukarać a ludzie są równi i mogą rządzić równie dobrze jak sam książe, mimo iż jest to (według Filmera) sprzeczne z Ewangelią[6]. Filmer nawiązuje do argumentów innych absolutystów; Sir Johna Heywooda (ok. 1497–ok. 1580)[7], Adama Blackwooda (1539–1613)[8] i Johna Barclay’a (1582-1621)[9], które wytacza przeciw miłośnikom „naturalnej wolności” i równości rodzaju ludzkiego ("natural liberty" and "equality of mankind”), takimi jak Robert Parsons (1646-1610)[10], po czym podaje argumenty mające wykazać niemożność sprawowania władzy przez wielu:
„…Sprawy i metody największych działań politycznych i posunięć państwowych przyprawiają o zawrót głowy i przekraczają możliwości wszystkich ludzi, oszczędzając jedynie tych, którzy dzień w dzień zaangażowani są w zarządzaniu sprawami publicznymi…[11]”.
Następnym krokiem Filmera jest polemika z kardynałem Roberto Bellarmine (1542-1621)[12], który dopuszczał możliwość zmiany ustroju przez lud, jeśli miałoby to być uczynione w słusznej sprawie. Stwierdziwszy, że zdaniem Roberto Bellarmina Bóg wybrał demokrację[13] Filmer przechodzi do kontrargumentów:
„…Na początek użyję pomocy samego Bellarmina, którego własne słowa są następujące: „Jeśli wielu ludzi zostałoby stworzonych jednocześnie to wszyscy oni byliby książętami ponad swoimi potomkami” . W tych słowach widać ewidentne przyznanie, że akt stworzenia uczynił człowieka księciem swych następców, a więc nie tylko Adam ale i następujący po nim patriarchowie mieli by prawo ojcostwa i królewski autorytet nad swoimi dziećmi. Nie można temu zaprzeczyć, mówi, że patriarchowie posiadali władzę królewską, ponieważ tak jak Adam był panem swych dzieci, tak jego dzieci posiadały władzę nad swoimi, zachowując podległość wobec pierwszych rodziców, który jest naczelnym władcą ponad dziećmi swoich dzieci ze wszystkich pokoleń, będąc dziadkiem swego ludu, nie widzę więc jak dzieci Adama mogłyby być wolne od podległości rodzicom[14]…”
Adam miał mieć zdaniem Filmera, władzę najbardziej absolutną w dziejach świata, później rządzący musieli zadowolić się coraz mniejszym władztwem, o czym miałaby świadczyć mnogość wodzów galijskich[15] – przeciwników Cezara. Filmer nie twierdzi, ze angielscy królowie są ojcami wszystkich ludzi, ale są oni, według niego, spokrewnieni z tymi, którzy kiedyś byli rodzicami wszystkich ludzi[16].
Ten karkołomny nieprzerwany związek między pokoleniami ma w sobie coś fascynującego i przywołuje na myśl „związek generacji” Edmunda Burke’a (1729-1797)[17]. Tym którzy twierdziliby, że w przypadku braku potomka korona przypada samemu ludowi, Filmer odpowiada, że jedynie ignorancja i beztroska ludu[18] może spowodować, że czasem nie można znaleźć prawowitego następcy i przekazać należnej mu władzy. Zasada wywodzenia następcy od Adama i Noego obowiązuje, zdaniem Filmera, nawet tam, gdzie ludzie są przekonani, że jej nie stosują i jej nie podlegają[19]; w oligarchiach i republikach.
W drugiej części „Patriarchy” Filmer odnajduje sprzeczność w wywodach Arystotelesa pochodzących z arystotelesowskiej „Polityki”, wykorzystywanych przez Bellarmina do obrony elekcyjnego źródła rządów. Autor „Patriarchy” wykazuje, ze grecki filozof był niekonsekwentny w swych zapatrywaniach na ten temat, ale jednocześnie stwierdza u niego chronologiczne pierwszeństwo skłonności ku uznaniu patriarchalnej wersji pochodzenia władzy[20].
Filmer dowodzi posiadania przez władców władzy nad życiem i śmiercią poddanych posiłkując się starożytnym prawem Presów, Galów i Rzymian, u których ojciec rodziny mógł karać śmiercią pozostałych jej członków[21]. Wskazuje też na paradoks w działaniu biblijnych Izraelitów, którzy według pewnych opinii mogli wybierać króla, lecz, jak pisze Filmer, wówczas nie wybieraliby na tron małych dzieci[22], które sprawowały nieraz w ich dziejach. Król Salomon miał zresztą ostrzegać przed tym zjawiskiem.
Krytykę systemu demokratycznego Filmer zasadza przede wszystkim na fakcie, iż demokracje trwają względnie krótko a monarchie mogą przetrwać i tysiąc lat:
„…By nieco zaznaczyć niedoskonałość rządu demokratycznego, zbadajmy najbardziej kwitnącą demokrację w historii – rzymską. Po pierwsze pod kątem jej trwałości; przetrwała najwyżej czterysta osiemdziesiąt lat; od wypędzenia Tarkwiniusza po Juliusza Cezara, podczas gdy zarówno monarchia Asyryjska jak i imperium Wschodu trwały bez przerwy tysiąc dwieście i tysiąc czterysta lat[23]…”
Filmer zauważa też, że w Rzymie panował całkowity chaos ustrojowy, z powodu utraty przez monarchów ich naturalnych praw[24], że w Atenach kwitł demokratyczny „handel sprawiedliwością” (Athenians sold justice, as the sold merchandise), wspomina też korupcję rzymską a także zjawiska tworzenia „niezbędnych” dla utrzymania porządku namiastek monarchii[25] w postaci tworzenia urzędów archontów (Ateny) i konsulów (republika rzymska).
W trzeciej, ostatniej części swego traktatu Filmer przekonuje, że prawa pozytywne, nie kłócą się z prawami monarchów ponieważ prawa nie mogą być używane do sądzenia pracodawców, na dowód czego cytuje między innymi Św. Augustyna:
„…Imperator non est subjectus legibus, qui habet in potestate alias leges ferre…” („Nie może być przedmiotem prawa władca, który może stworzyć inne prawa”)[26], i Jakuba Stuarta, o prawie parlamentu do mitygowania władców[27]. Autor postuluje utrzymanie w Anglii władzy absolutnej według wzoru Oktawiana Augusta; Princeps legibus solutus est („książe nie jest związany prawami”) jako tamy dla „chciwców”, którzy chcieliby mieć wpływ na władzę[28].
Poglądy Filmera były dobrze znane angielskim elitom władzy w okresie przed rewolucją angielską, ponieważ jego poglądy zawarte w „Patriarsze”, znajdowały swą kontynuację w takich pracach jak: Anarchy of Limited or Mixed Monarchy („Anarchia monarchii ograniczonej inaczej mieszanej”)[29] z roku 1648.
Słowo „absolutny” występuje w traktacie Filmera co chwilę w odniesieniu de władcy. Słowo „wolność” ma u niego zazwyczaj znaczenie pejoratywne jako „wolność tłumu” (liberty of the multitude) a „szczytowy moment rzymskiej wolności” to przede wszystkim okres „gdy każdy mógł łatwo postradać życie[30]”. Dla absolutysty, jakim był Filmer, wolność pożądana byłaby raczej związana z ludzka godnością, a ta z poczuciem bezpieczeństwa. Filmer podtrzymuje tezy Jakuba I zmierzające do uczynienia prawa przewidywalnym i stabilnym. Filmer w ogóle nie porusza spraw wolności wyznania czy przedsiębiorczości.
Konsekwentny materialista[31], jakim był Thomas Hobbes (1588-1679), twierdzący, że człowiek stwarza sobie religię ponieważ; boi się nieznanego, wierzy w duchy, pojmuje przypadek jako prognostyki i nie jest w stanie ogarnąć co bardziej odległych i skomplikowanych przyczyn[32], nie mógł uzasadniać potrzeby istnienia władzy absolutnej w sposób tak „uduchowiony” jak Filmer. Już w 1640 roku Hobbes napisał The Elements of Law: Natural and Politic, dzieło które nie było wydane drukiem i krążyło w licznych odpisach i które, jako głos za władzą absolutna monarchy, ściągnęło na autora gniew parlamentu (także za szerzenie ateizmu). Hobbes lękał się nawet o swe życie, bronił go jednak majestat królewski. Mimo to wolał przeczekać dłuższy czas w Paryżu (1640-1651). Po powrocie zastał Anglię rządzoną przez Cromwella, który postanowił wykorzystać pisma Hobbesa do legitymizacji swej władzy. Był to niespodziewanie korzystny dlań obrót spraw.
Hobbes podszedł on do problemu z pozycji nie prawa lecz, rzeklibyśmy, utylitaryzmu jego poglądy nie uległy w zasadzie dezaktualizacji, czego nie można powiedzieć o tezach Filmera. Hobbes uznawał jednak fakt pochodzenia władzy od patriarchów, a dokładnie – od Abrahama, jednak twierdził, ze uzyskał ją na drodze pierwszej umowy społecznej. Władza Abrahama polegała, zdaniem Hobbesa na wyłączności w interpretowaniu woli Boga[33].
Słynna hobbesowska umowa społeczna ludu z władcą miała na celu zapewnienie ludziom bezpieczeństwa by spełnić założenie „prawa natury” (lex naturalis) jakim jest dążenie każdego do zachowania życia. Tego lex naturalis nie powinno się, zdaniem Hobbesa, mylić z ius naturalis, które jest tożsame z wolnością robienia tego co się komu żywnie podoba[34]. Tak więc postępując zgodnie z lex naturalis ludzie założyli państwo (owego potwora Lewiatana) i są życzliwi i pokojowi by państwo mogło działać, przy czy cały czas powściągają swoje ius naturalis, które kazałoby im być tacy jacy naprawdę są; chciwymi, pysznymi i okrutnymi[35]. Ludzie w imię osiągnięcia stanu pokoju rezygnują ze swej władzy:
„…Zrezygnować z jakiegoś uprawnienia do jakiejś rzeczy, jest to wyzbyć się wolności przeszkadzania innemu człowiekowi w korzystaniu z jego uprawnienia do tej samej wolności[36]…”.
Władza państwa musi być absolutna, ponieważ: „…każdy poddany jest mocodawcą, każdego aktu, jaki wykonuje suweren. Tak więc suweren ma uprawnienie zawsze i do każdej rzeczy, z tym tylko, że musi przestrzegać praw natury…”. Przeciwstawiając się władcy, poddany przeciwstawia się sam sobie[37]. Hobbes uznaje, że pamiętając o tym człowiek w zasadzie może działać dla swojej korzyści przez cały czas, tak więc nie można się zgodzić ze stwierdzeniem, ze Hobbes ogranicza przywilej wolności jedynie do władcy[38]. Logika jego wywodu jest zupełnie inna, poza tym w ten sam sposób w jaki Hobbes domaga się posłuszeństwa wobec władcy my dziś domagamy się posłuszeństwa wobec rządu wybranego naszymi głosami w demokracji przedstawicielskiej. Zbyt łatwo utożsamiamy dziś wolność z demokracją.
Niezwykle ciekawe jest spostrzeżenie praktycznego i mało podatnego na piękne słowa mające legitymizować władzę Hobbesa na powód wybierania tej władzy; otóż jest to po prostu strach:
„…Państwo powstałe przez zawłaszczenie to takie, gdzie władzę suwerenną zdobywa się siłą…i ten rodzaj suwerenności różni się od suwerenności ustanowionej tylko tym, że ludzie, którzy wybierają swego suwerena, czynią to ze strachu jeden przed drugim, nie zaś przed tym, kogo ustanawiają suwerenem. Natomiast w tym przypadku poddają się władzy tego człowieka, którego się boją. W obu przypadkach, czynią to ze strachu, na co powinni zwrócić uwagę wszyscy ci, którzy uważają za nieważne wszystkie takie ugody, jakie wypływają z obawy śmierci czy gwałtu[39]…”.
Ciekawe, jeśli chodzi o poglądy Hobbesa na sprawy wolności, są jego poglądy na temat podległości kobiet wobec mężczyzn, otóż akceptuje ją on jedynie dlatego by nie powstał chaos wynikający z władzy dwóch panów, ponieważ logicznie, rzecz biorąc wynikająca z rodzicielstwa władza przysługuje w równej mierze obojgu rodzicom[40]. Uwaga ta odnosi się zarówno do władzy rodzinnej, jak i państwowej, jak u Filmera. Opinie Hobbesa są chyba dlatego tak przekonywające, ponieważ za swoją bezkompromisowość musiał on często przemieszczać się między Francją, gdzie od 1647 roku był wychowawcą[41] przyszłego króla Karola II, którego ojciec Karol I Stuart odesłał tam dla bezpieczeństwa, a Anglią.
Obaj myśliciele; Filmer i Hobbes nie działali oczywiści w ideowej próżni. W prawie angielskim do czasów Hobbesa zdołały zakorzenić się koncepcje prawne wspomnianego już Sir Edwarda Coke’a (zm. 1634). Hobbes poświęcił ostatnie lata życia na tłumaczenia dzieł greckich i właśnie na polemikę z poglądami Coke’a. Hobbes udowadniał, że prawem jest jedynie wola panującego[42].
Dość rzadko wspomina się o myślicielach angielskich XVII wieku związanych z kościołem anglikańskim, choć wspomina się, że właśnie Hobbes napotykał z ich strony na ideologiczny opór[43]. John Bramhall (1594-1663), biskup Derry za rządów Karola I był prawdopodobnie najtęższym z nich. Thomas S. Elliot wspominał o jego polemice z Hobbesem, którego Bramhall zaatakował za zniszczenie ludzkiego poczucia chwały i winy za pomocą swej skrajnie deterministycznej filozofii. Pracę, którą zaatakował Hobbesa, Bramhall nazwał „Obroną prawdziwej wolności” (Vindication of True Liberty -1655). Filozofia Hobbesa oddała pod koniec XVII ważne usługi torysom w ich walce ideologicznej przeciw wigom, chociaż w przeciwieństwie do Bramhalla, Hobbes nie uznawał świętości władzy i nie przewidział w ogóle miejsca dla Koscioła w swym modelu absolutyzmu królewskiego. Obaj ci antydemokratyczni myśliciele różnili się miedzy sobą bardziej niż Hobbes i Filmer. Bramhall ze swą obroną mocnego oparcia Kościoła w państwie, a państwa w Kościele przypominał raczej głównego ideologa absolutyzmu Ludwika XIV i władzy duchowej francuskiego Kościoła Josephe’a -Bénigne Bossueta (1627-1704)[44]. Już nieco wcześniej inny duchowny i teolog angielski Richard Hooker (1554-1600)[45] diagnozował zagrożenie Kościoła ze strony czynników świeckich i samego ducha czasów, co ciekawe Hooker był zwolennikiem monarchii ograniczonej a przeciwnikiem absolutyzmu[46].
Dyplomata i polityk, a także uczony i myśliciel polityczny Anthony Ascham (ok.1614-1650) był w swych poglądach nieco zbliżony do Hobbesa. Podzielał z nim pogląd, że w stanie natury ludzie walczyli o przetrwanie i by przetrwać utworzyli władzę, która chroniła ich przed niebezpieczeństwami anarchii. Z tego Acham wywodził obowiązek posłuszeństwa władcy i jednocześnie dowolność władców w dotrzymywaniu (lub nie dotrzymywaniu) zobowiązań swych poprzedników. Swe spostrzeżenia Acham zawarł w dziele o przydługim tytule: A Discourse, wherein is examined what is particularly lawfull during the Confusions and Revolutions of Government. Potrzebę istnienie władzy człowiekowi dyktuje, według Aschama, nasz instynkt samozachowawczy[47]. Jak widać był to wówczas dość rozpowszechniony sposób myślenia, dopiero John Locke (1632-1704) „uwolnił” stan natury od zarzutu chaosu i anarchii, jednocześnie Glorious Revolution („chwalebna rewolucja”), która pozbawiła w 1688 Jakuba II Stuarta tronu zadała tez śmiertelny niemal cios angielskiemu absolutyzmowi. Nawet taki zdecydowany zwolennik zwiekszenia uprawnień władcy jak Henry St. John, wicehrabia Bolingbroke (1678–1751) w swej pracy The Idea of a Patriot King („Idea Króla – Patrioty”)[48] pisanej w 1738 roku będzie się już odżegnywał od konceptu władzy absolutnej, krytykując „tyranię” Ludwika XIV, którego państwo było wzorem jeszcze dla Karola II i Jakuba II..
Piotr Napierała
[aw]
——————————————————————————–
[1] „…The Kings thereeafter in Scotland were before any estates or ranks of men within the same, before any Parliaments were holden or laws made; and by them was the land distributed (which at the first was wholly theirs), states erected and decerned , and forms of government devised and established. And it follows of necessity that the Kings were the authors and makers of the laws and not the laws of the Kings…”, vide: J.R. Tanner, Constitutional Documents of The Reign of James I 1602-1625, London 1930, s. 187.
[2] John Cowell (1554-1611) nosił wtedy tytuł King,s Profesor of Cywil Law. Był uzdolnionym prawnikiem i autorem pracy: Institutiones Juris Anglicani, vide: J. Holmes, A descriptive Catalogue of Books, in The Library of John Holmes, London 1828, s.112.
[3] Sir Edward Coke (1552-1634) był angielskim kolonialnym przedsiębiorcą i jurystą.
[4] „…Mankind is naturally endowed and born with freedom from all subjection, and at liberty to choose what form of government it please vide: R Filmer, Patriarcha and other writings, Cambridge University Press 1991, s.2.
[5] „…This tenet was first hatched in the schools, and hath been fostered by all succeeding Papists for good divinity. The divines, also, of the Reformed Churches have entertained it, and the common people everywhere tenderly embrace it as being most plausible to flesh and blood, for that it prodigally distributes a portion of liberty to the meanest of the multitude, who magnify liberty as if the height of human felicity were only to be found in it, never remembering that the desire of liberty was the first cause of the fall of Adam…, Ibidem, s.
[6] Ibidem, s.3.
[7] John Heywood (ok. 1497–ok. 1580) angielski poeta, śpiewak i dramaturg na dworze Henryka VIII i Marii Tudor, vide: The Columbia Encyclopedia, Sixth Edition. Copyright 2008 Columbia University Press.
[8] Adam Blackwood (1539–1613) szkocki pisarz apologeta rządów Marii, królowej Szkotów. Zmarł w Poitiers we Francji.
[9] John Barclay (1582-1621) szkocki satyryk. Zwolennik świeckiej władzy absolutnej i krytyk władzy papieskiej. Autor wydanego w 1609 roku antypapieskiego traktatu: De Potestate Papae. Jego erudycję cenił bardzo wysoko Jakub I (VI) Stuart. Zmarł w Rzymie. Ojcem Johna był szkocki jurysta William Barclay (1546-1608), autor De Regno el Regali Potestate (1600) traktatu wychwalającego monarchię absolutną.
[10] Robert Parsons (1646-1610) jezuita zamieszany w organizację hiszpańskiej Wielkiej Armady. Zmarł w Rzymie, vide: A. Hogge, God’s Secret Agents; Elizabeth’s Forbidden Priests and the Hatching of the Gunpowder Plot, HarperCollins: 2005.
[11] „…The causes and ends of the greatest politic actions and motions of state dazzle the eyes and exceed the capacities of all men, save only those that are hourly versed in the managing public affairs…, R. Filmer, Patriarcha and other writings, s. 4.
[12] Roberto Francesco Romolo, kardynał Bellarmino (1542-1621) włoski jezuita z Montepulciano. Autor: Disputationes de controversiis christianae fidei, opublikowanych po raz pierwszy w Ingolstadt w latach 1581-1593. Jedna z ksiąg Disputationes zawierała rozważania na tematy ustrojowe. Wbrew wrażeniu jakie można odnieść z lektury omawianego dzieła Filmera, Bellarmine preferował monarchię od demokracji.
[13] „…If this be true, not only aristocracies but all monarchies are altogether unlawful, as being ordained — as he thinks — by men, whereas God himself hath chosen a democracy…, R Filmer, Patriarcha and other writings, s. 6.
[14]…I will first use the help of Bellarmine himself, whose very words are these: "If many men had been together created out of the earth, they all ought to have been princes over their posterity." In these words we have an evident confession that creation made man prince of his posterity. And indeed not only Adam, but the succeeding patriarchshad, by right of fatherhood, royal authority over their children. Nor dares Bellarmine deny this also. That the patriarchs, saith he, were endowed with kingly power, their deeds do testify; for as Adam was lord of his children over their own children, but still with subordination to the first parent, who is lord-paramount over his children’s children to all generations, as being the grandfather of his people. I see not then how the children of Adam, or of any man else, can be free from subjection to their parents…, vide: Ibidem, s. 6-7.
[15] Ibidem, s. 9.
[16] Ibidem, s. 11.
[17] Edmund Burke (1729-1797) był przekonany o powinnościach każdej generacji wobec innych. Przykładowo sprzeciwiał się rewolucji francuskiej, ponieważ oznaczała ona drastyczna decyzję jednego pokolenia podjętą bez liczenia się z kolejnym – tym jeszcze nie narodzonym, które będzie żyć w świecie zmienionym przez rewolucję. Jeśli chodzi o pochodzenie samej władzy, Burke zachowywał „centrowe” poglądy wigowskie, vide: E. Burke, Rozważania o Rewolucji we Francji, Fundacja im. Stefana Batorego, Warszawa 1994.
[18] R Filmer, Patriarcha and other writings, s. 10.
[19] Ibidem, s. 11.
[20] Ibidem, s. 13.
[21] „…Also by the laws of the Persians and of the people of the Upper Asia and of the Gauls, and by the laws of the West Indies, the parents have power of life and death over their children …, Ibidem, s. 18.
[22] „…No doubt but if the people of Israel had had power to choose their king, they would never have made choice of Joas, a child but of seven years old, nor of Manasses, a boy of twelve; since, as Solomon saith: "Woe to the land whose king is a child."…, Ibidem, s. 22.
[23] „…A little to manifest the imperfection of popular government, let us but examine the most flourishing democracy that the world hath ever known — I mean that of Rome. First, for the durability: at the most it lasted but four hundred and eighty years; for so long it was from the expulsion of Tarquin to Julius Caesar, whereas both the Assyrian monarchy lasted without interruption at the least twelve hundred years, and the empire of the East continued one thousand four hundred and ninety-five years…, Ibidem, s. 25.
[24] Ibidem, s. 25.
[25] Ibidem, s. 27.
[26] Ibidem, s. 38.
[27] Ibidem, s. 42.
[28] Ibidem, s. 45.
[29] Ibidem, s. 131-171.
[30] „…This was the height of the Roman liberty; any man might be killed…, vide: Ibidem, s. 29.
[31] Karol II Stuart, który cenił wysoko Hobbesa, obronił go przed wściekłością ludu londyńskiego, który zarazę w Londynie (1665) i pożar miasta (1666) tłumaczył sobie gniewem bożym za ateizm filozofa, vide: G. Seidler, Myśl polityczna czasów nowożytnych, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1972, s. 248.
[32] T. Hobbes, Lewiatan, Kraków 1954, s.97.
[33] Ibidem, s. 418-420.
[34] Ibidem, s. 113.
[35] Ibidem, s. 147.
[36] Ibidem, s. 115.
[37] Ibidem, s. 487-488.
[38] Vide: R. Rydz, Edmund Burke ścieżkach wolności, Poznań 2005, s. 66.
[39] T. Hobbes, Lewiatan, s. 175.
[40] Ibidem, s. 177.
[41] A. Martinich, Hobbes: a Biography, Cambridge University Press 1999, s.24.
[42] G. Seidler, Myśl polityczna czasów nowożytnych, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1972, s. 248.
[43] Vide: G. Seidler, Myśl polityczna czasów nowożytnych
[44] T. S. Elliot, Chrześcijaństwo Kultura Polityka, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego 2007, s. 272-282.
[45] Elliot cenił Hookera za próby znalezienia drogi pośredniej między anglikanizmem a katolicyzmem, T. S. Elliot, Chrześcijaństwo Kultura Polityka, s. 282.
[46] Hooker uznawany jest czasem za pierwszego dojrzałego konserwatystę, vide: R. Skarzyński, Konserwatyzm – zarys dziejów filozofii politycznej, Wydawnictwo Naukowe Scholar Warszawa 1998, s. 62-65.
[47] G. Seidler, Myśl polityczna czasów nowożytnych, s. 228.
[48] H. St. John, The Works of Lord Bolingbroke with a Life, t. I –IV, Philadelphia 1841, t. I.
@Piotr Napierała: a gdzie Pana artykuł o kulcie Słońca? Konserwatyzm.pl gorszy od prawica.net?
@Damian Nowak On ten artykul najpierw opublikowal na portalu racjonalista.pl
@Antoine Ratnik: racjonalista.pl – proszę, proszę, wspaniały, konsrwatywny portal!
@Damian Nowak Na racjonalista.pl mozna m.in. sie wpisac na „liste ateistow”. Wpisal sie nawet Robert Biedron. Zachecam do odwiedzenia tego portalu o masonskiej tresci. Palce lizac!
Po pierwsze co to ma za związek? Po drugie – na prawica.net nie ma cenzury:) Po trzecie – chyba wszyscy już wiedzieli, że jestem racjonalistą, więc skąd to zaskoczenie? Po czwarte; może by tak ktoś zagadnął o Hobbesie albo Filmerze?
jako deista na listę się nie wpisałem, ale myślę, że w Polsce połowa fasadowych katolików mogłaby tam spokojnie trafić
Nikt panom nie zakazuje bycia katolikami, więc proszę się odczepić od moich przekonań.
aha – las but not least – jako „on” ? chyba „autor”, nie?
@Piotr Napierała: cenzura portalu konserwatyzm.pl nie puściła Panu artykułu o kulcie Słońca? Prawdziwy skandal. Proszę złożyć protest w Amnesty International. Co do Hobbes’a – proszę się nie dziwić, że poglądy solarnego misjonarza na temat Hobbes’a dla wielu osób mogą być bez znaczenia.
1. ja nawet nie próbowałem zamieścić tego słonecznego art na konserwatyzm.pl:) 2. nikomu nie polecam kultu słońca, pisałem o nim jako o bardziej racjonalnym od wiary zgodnej z religią objawioną – c’est tout. 3. Nie zamierzam nigdzie składać protestów. 4. to co pisałem na temat Hobbesa to nie są moje poglądy, lecz omówienie jego myśli politycznej. Chyba potrafi pan odróżnić felieton od art. naukowego???
@Piotr Napierała: niestety w atykule naukowym również odzwierciedlają się poglądy piszącego. Nie muszę chyba Panu tego tłumaczyć Panie Doktorze.
@Damian Nowak – zechce pan może wyjaśnić, jakie poglądy na temat Hobbesa ma pan Napierała ? Skoro się one panu odzwierciedliły, to może się pan podzieli tym odzwierciedleniem ?
@Tomasz Dalecki: żartuje Pan? Gdzie ja napisałem, że mi się coś odzwierciedliło?
@Damian Nowak – niech pan przeczyta swój poprzedni komentarz. No to jak – odzwierciedlają się czy nie ? A jeśli się odzwierciedlają (czego zdawał się pan byc pewnym) to jakie ?
@Tomasz Dalecki: proszę się skupić – napisałem, że w artykule naukowym odzwierciedkalją się (niestety) poglądy piszącego. Czy tak sformułowane twierdznie umozliwia zadanie pytania, jakie poglądy? Nieprzypadkowo pozostałem na poziomie ogólnym. Gdybym napisał, że w artykule p.Napierały odzwierciedliły się Jego poglądy, musiałbym teraz Panu wyjaśniać jakie poglądy, w którym miejscu itd., a zupełnie mi się nie chce.
@Damian Nowak – ja jestem bardzo dobrze skupiony. Natomiast z pańskich złośliwości pod adresem p.Napierały wynika, że wie pan, jakie poglądy na temat Hobbesa ma pan Napierała i że Panu się te poglądy Napierały na temat Hobbesa nie podobają. Ponieważ jednak mi się tu nic nie odzwierciedla to chciałem wiedzieć, czy a) panu Napierale Hobbes się podoba, a Panu nie, czy też b) Panu się Hobbes podoba, a panu Napierale się nie podoba?
@Tomasz Dalecki: moje złośliwości mają swoje źródło w artykule o kulcie Słońca, który to artykuł, moim zdaniem, kompromituje p.Napierałę. Po takiej kmpromitacji trudno liczyć na żywe przyjęcie atykułu o Hobbes’ie. Co do samego Hobbes’a – dyskusję na jego temat uważam za niepotrzebną, dlatgo też nie zamierzam jej prowadzić.
A o Filmerze? 🙂 Przykro mi, że mój art. „solarny” kogokolwiek obraził – nie było to moim zamiarem. Pozdrawiam
Dajcie linka do tego „solarnego” tekstu. Chętnie przeczytam 🙂
Chyba chodzi o to: http://prawica.net/opinie/25576
@Damian Nowak Tak trzymac i niech sie Pan nie da zastraszyc ! Pozdrawiam. Jest zastanawiajace, ze portal prawica.net dokonuje przedrukow z portalu racjonalista.pl. Stawiam pytanie: jakie sa relacje miedzy portalem racjonalista .pl i Robertem Biedroniem, a portalem prawica.net ?
Ad Piotr Napierała – naprawdę współczuję Panu Doktorowi, jeśli dla Pana kult Słońca jest bardziej zrozumiały niż „cierpiętnicze chrześcijaństwo” i jego jak to Pan Doktor raczył napisać „bóg” – exempli gratia „O bogu religii objawionej zaś opowiedzą głównie ponuracy lubujący się w swych chrześcijańskim cierpiętnictwie”, „Pamiętam film o Karolu Wielkim, w którym główny bohater przekonywał wodza pogańskich Sasów do tego jak mało dzieli ich wierzenia: „- ty czcisz drzewa, ja boga, który je stworzył”, „Potem, wbrew logice Widukind w swym filmowym wcieleniu zgadza się zaakceptować boga Franków”, „Kult słońca łączyli z kultem boga chrześcijańskiego”. Z tymi poglądami oświeceniowymi, tolerancyjnymi, postępowymi, prawoczłowieczymi poglądami stanowi Pan idealny materiał na masona. Biorąc pod uwagę tamten tekst i resztę poglądów naprawdę zaczynam się dziwić Pańskiej obecności (przejawiającej się w publikacjach i solarnych,pełnych radości komentarzach) na tej stronie. Pomodlę się za Pana,bo nic więcej w tej tragicznej sprawie zrobić się nie da. Co do obrażania mnie jako katolika może Pan Doktor obrażać sobie do woli, problem tkwi w obrażaniu Boga. Niestety Pan będąc tak zapatrzonym w człowieka zdaje się tego nie pojmować.
No widzi pan – tu jest miedzy nami różnica – ja wolałbym by Pan obrażał Boga a nie mnie:) bo ja jestem tylko słabym człowiekiem i jest mi przykro, natomiast Jemu – wszystko jedno co takie robaczki jak ja czy pan powiemy.
Portal PN nie dokonuje przedruków. Po prostu wysłałem art. i tu i tu. Jak się potem okazało na racjo. nie lubią tego, więc przestałem wysyłać jeden tekst na dwa portale.
@D. Nowak – pana złośliwości są nie na miejscu. Po co u diabła opowiada pan o jednym artykule pod innym na potalu na którym tego co pana zirytował nie ma???
@Inquisitor Laurencius On pisze „Bog” z malej litery w przypadku religii monoteistycznej, a to jest w jez.polskim blad ortograficzny. Cy pan ma mature panie Napierala? Kiedys takie bledy ortograficzne byly eliminacyjne.
raz piszę tak raz tak. Pan by pewnie najchętniej pisał: „BÓÓÓÓÓG”:)
w odniesieniu do chrześcijaństwa używam określenia religia monoteistyczna, bo tak się przyjęło, jednak gdyby być naprawdę dokładnym i logicznym religia ta ma tylu niemal bogów co hindiuzm; trójca św + wszyscy święci = ho ho!
@Piotr Napierała: do kogo ma Pan pretensje? Po co Pan pisał tego gniota o kulcie Słońca? Przepraszanie urażonych czytelników nic nie pomoże, ponieważ to nie oni są tu najważniejsi. Najważniejszy jest Pan Bóg! Publiczny grzech wymaga publicznej ekspiacji.