Rosja i Syria bronią chrześcijańskiego dziedzictwa

Rosja jest zaniepokojona zagrożeniem historycznego chrześcijańskiego centrum Syrii, miasta Maalula, przez islamskich terrorystów – powiedział 6 września rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych. MSZ wezwało Syrię i świat do ochrony chrześcijańskiej ludności miasta, zwracając uwagę na to, że fundamentaliści i terroryści zagrażają miejscu symbolizującemu obecność chrześcijaństwa w Syrii, w którym do dnia dzisiejszego zachował się w codziennym użytku dialekt języka aramejskiego, którym posługiwał się Chrystus.

Maalula, położona niecałe 60 km od stolicy kraju, jest ważnym chrześcijańskim ośrodkiem pielgrzymkowym i miejscem kultu św. Tekli, uważanej za pierwszą chrześcijańską męczenniczkę. Jest jednym z trzech miejsc na ziemi (obok dwóch innych syryjskich wiosek), gdzie zachował się dialekt języka aramejskiego. Znajdują się tu dwa najstarsze klasztory Syrii i kościół z początku XIV wieku, w którym zachowały się zarówno stare ikony, jak i odsłonięte niedawno freski. Dwie ikony podczas swego pobytu w 1943 roku podarował generał Władysław Anders. Maalula wpisana jest na światową listę dziedzictwa UNESCO.

Na początku września rebelianci z Frontu al-Nusra zaatakowali Maalalulę. Front al-Nusra – to syryjska przybudówka Al-Kaidy, walcząca z siłami rządowymi i uznana przez ONZ i Waszyngton za organizację terrorystyczną. Domaga się wprowadzenia kalifatu (nie tylko w Syrii, ale i globalnie) oraz prawa Szariatu, zwalcza zarówno siły prezydenckie, jak i bardziej świeckie oddziały syryjskich buntowników oraz ludność chrześcijańską. Spośród wszystkich grup, wchodzących w skład syryjskiej „opozycji”, wykazuje się największą bezwzględnością, ale i skutecznością w działaniu – przejmując przykładowo w niektórych regionach zaopatrzenie ludności cywilnej w wodę i żywność od skorumpowanych oddziałów tzw. Armii Wolnej Syrii. Podczas walk z prezydentem al-Asadem stosuje zarówno zamachy bombowe, zamachy samobójcze, jak i inne metody działań terrorystycznych. Co tacy islamscy fundamentaliści i terroryści zrobiliby z chrześcijańskim dziedzictwem w Maalalula – nie trudno sobie wyobrazić – podobnie jak to, jaki los czekałby z rąk islamistów chrześcijańską ludność cywilną. 

Siłom terrorystycznym udało się opanować hotel na szczycie góry nieopodal miasteczka oraz położone dookoła jaskinie. Stamtąd ostrzeliwali Maalalulę, także ludność cywilną. Centrum jednak nadal broniły oddziały armii syryjskiej, a ludność cywilna schroniła się w klasztorze. Po trzech dniach walk, do Maalaluli dotarły posiłki armii rządowej, które mają ostatecznie odeprzeć rebeliantów od miasta. Bojówki terrorystyczne nadal jednak śmiało poruszają się w okolicach Maalaluli.

Nie jest to pierwszy raz, gdy zarówno Rosja, jak i rosyjska cerkiew prawosławna, wyrażają zaniepokojenie i stają w obronie syryjskich chrześcijan podczas krwawej wojny domowej. Wyrażał to już patriarcha Cyryl w lipcu tego roku, podkreślając, że ważne jest utrzymanie obecności chrześcijaństwa w Syrii, oraz że nie wolno dopuścić, by chrześcijanie przepędzani byli z Syrii czy innych krajów Bliskiego Wschodu. Patriarcha Cyryl powiedział wówczas na spotkaniu z prezydentem Putinem i innymi dostojnikami cerkiewnymi, że fizyczna likwidacja syryjskich chrześcijan bądź ich przepędzanie z całego regionu bliskowschodniego będzie tragedią dla światowej kultury i załamaniem cywilizacji w tym zakątku świata.

Te jasne deklaracje patriarchy miały miejsce po tym, jak pod koniec czerwca doszło do zamordowania przez „rebeliantów” chrześcijańskiego kapłana i wiernego, a nagrania z tej zbrodni pokazały arabskie media. Moskwa podkreślała wówczas, że nie jest to przypadek pojedynczy, i mimo współpracy z syryjskimi służbami rządowymi, wciąż nie jest jej znany los co najmniej dwóch prawosławnych duchownych, którzy mieli zostać kilka miesięcy wcześniej przez islamskich fundamentalistów.

Ale także podczas innych wydarzeń tzw. arabskiej wiosny, pomiędzy 2012 a 2012, to właśnie rosyjska Cerkiew prawosławna zdecydowanie i głośno wyrażała zaniepokojenie losami chrześcijan w krajach arabskich, w których za pomocą Zachodu islamskie siły ekstremistyczne starają się zdobyć władzę – a tam, gdzie im się to udaje, do pierwszych ofiar zalicza się chrześcijańska ludność cywilna. Na forum ONZ metropolita Illarion jako najbardziej drastyczny i wymowny przykład stawiał Irak, gdzie przed 10 laty żyło 1,5 miliona chrześcijan, a obecnie – jedna dziesiąta tej liczby. Wszyscy pozostali musieli albo uciec do innych krajów, albo zostali zamordowani. Fakty te, zdaniem metropolity, przez zachodnie media są konsekwentnie ukrywane przed obywatelami krajów Europy.

W trwającej od 2011 wojnie w Syrii syryjskie siły rządowe konsekwentnie stają w obronie chrześcijan i dziedzictwa cywilizacji przed islamskimi fundamentalistami i terrorystami. Tragiczny paradoks tkwi w tym, że jedynym krajem, wypowiadającym się zdecydowanie w obronie syryjskich chrześcijan, była Rosja. Iran i Chiny zachowywały się ostrożnie i wstrzemięźliwie. Natomiast Zachód – USA, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, a także Turcja oraz liczne kraje arabskie i islamskie – politycznie bądź militarnie wspierały rebeliantów. Po tej stronie konfliktu znajdują się płatni najemnicy, fanatycy, ekstremiści i terroryści, niosący zagładę i śmierć chrześcijanom i chrześcijańskiej cywilizacji. I tą stronę konfliktu przedstawia się w Europie jako działającą w słusznej sprawie, pokrzywdzoną, i niewinną ofiarę barbarzyństwa sił prezydenta al-Asada.

Michał Soska

www.myslpolska.pl

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Rosja i Syria bronią chrześcijańskiego dziedzictwa”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *