Szanowny Panie Prezesie Jarosławie Kaczyński!
W ubiegłej kadencji Sejmu, kiedy byłem posłem wierzyłem, że chce Pan dla Polski dobrze, że ma Pan plan naprawy naszego życia publicznego poprzez wprowadzenie uczciwych standardów, naprawę wadliwych mechanizmów i wymianę ludzi nieuczciwych na takich, którzy kierują się Dobrem Wspólnym. Popierałem zatem wiele inicjatyw PiS jako poseł przede wszystkim na forum Komisji Sprawiedliwości oraz Komisji Ustawodawczej, których byłem członkiem.
Stopniowo traciłem moje iluzje, jednak to, do czego Pan i kierowana przez Pana partia doprowadzili w kwestii wyborów prezydenckich – zmieniając w trybie niekonstytucyjnym kodeks wyborczy, okazując krańcowe lekceważenie dla demokratycznych procedur, naginając prawo do swoich partyjnych interesów – jest działaniem, którego destrukcyjne konsekwencje na długo zatrują nasze życie publiczne. Tego psucia państwa nie można Wam wybaczyć.
Pańskim i Pańskiego ugrupowania obowiązkiem było wprowadzenie miesiąc temu ustawy o stanie klęski i odłożenie wyborów prezydenckich. Z niskich pobudek partyjnego interesu nie uczyniliście tego formalnie, choć dokonaliście drastycznego, faktycznego ograniczenia praw obywatelskich faktycznie w drodze rozporządzeń ministra.
Restrykcje uniemożliwiły faktycznie prowadzenie kampanii wyborczej wszystkim kandydatom z wyjątkiem urzędującego prezydenta.
Teraz zaś poza wszelką procedurą, naruszając regulamin Sejmu, naruszając konstytucyjne zasady dokonaliście bezprawnej zmiany kodeksu wyborczego uniemożliwiającego w istocie obywatelom bezpośrednie oddanie głosu, zmuszając wszystkich do głosowania korespondencyjnego – nierealnego i niemożliwego do przeprowadzenia w praktyce.
Trudno o bardziej aroganckie potraktowanie prawa i o bardziej czytelny wyraz pogardy dla obywateli, dla naszego wspólnego domu jakim jest Polska.
Dla mnie Panie Prezesie Jarosławie Kaczyński – nie są to puste słowa. Byłem związany z krakowską opozycją demokratyczną, byłem założycielem pierwszej Solidarności w moim mieście, w stanie wojennym byłem więziony, wyrzucany z pracy, moja rodzina była prześladowana. Nie skarżyłem się, bo tak jak moi koledzy wierzyłem, że walczymy o państwo sprawiedliwe, szanujące prawa obywateli, państwo rządzone racjonalnie i demokratycznie.
Pan to wszystko podeptał tworząc ugrupowanie całkowicie posłuszne i wykonujące Pańskie – nawet najbardziej nieprzemyślane – rozkazy. W działalności sejmowej Pańskie ugrupowanie, odwołujące się – oficjalnie do ideałów patriotyzmu i uczciwości – w praktyce stosuje oszustwo i cynizm. Tak było np. w dniu wczorajszym (poniedziałek 6 kwietnia), kiedy podpisy posłów z PiS, którzy nie byli obecni w Sejmie widnieją na projekcie poselskim ustawy zmieniającej kodeks wyborczy. Stało się tak, bo w Waszej metodzie działania jest złożenie podpisów posłów in blanco na formularzach oddanych do dyspozycji kierownictwa klubu. Potem poseł jest współautorem projektu ustawy, której nawet nie czytał.
Posłowie z PiS zostali sprowadzeni do roli marionetek, których jedyną rolą jest popierać to co wymyśli Pan i Pańska kamaryla. Są rozliczani surowo dyscyplinarnie gdyby przyszło im wykazać się samodzielnością myślenia czy pomylić w głosowaniu.
To jest Panie Prezesie Jarosławie Kaczyński system partii bolszewickiej z Panem jako Sekretarzem Generalnym na czele. Taka rola Panu odpowiada i to dlatego był Pan najbardziej zaciekłym wrogiem zmiany ordynacji wyborczej i wprowadzenia uczciwych i demokratycznych wyborów posłów do Sejmu w Jednomandatowych Okręgach Wyborczych. Wówczas bowiem straciłby Pan nad posłami bezwzględną władzę jaką Pan ma dzisiaj.
Panie Prezesie Jarosławie Kaczyński! Wprowadzenie w dniu wczorajszym przez Pańską partię – drastycznych zmian w kodeksie wyborczym – z naruszeniem regulaminu Sejmu, z naruszeniem Konstytucji – było „kroplą, która przelewa czarę” – postanowiłem zabrać głos jako zwykły obywatel. Nie jestem już posłem, jako że bezpartyjny obywatel nie może indywidualnie kandydować do Sejmu zatem mój głos nie płynie z mównicy sejmowej. Ale sumienie nie pozwala mi milczeć, kiedy widzę jak pod szlachetnymi hasłami psuje Pan Polskę, depcze prawo i pokazuje pogardę dla zasad.
Wzywam więc Pana do zejścia ze sceny politycznej, jako, że rezultaty Pańskiej działalności przynoszą szkody Ojczyźnie.
Ale zanim Pan ze sceny zejdzie – wzywam do tego o co wielokrotnie do Pana apelowałem i ja i śp. Profesor Jerzy Przystawa i wielu patriotów rozumiejących przyczyny zła toczącego Polskę.
Wzywam Pana do zmiany ordynacji wyborczej do Sejmu w taki sposób, żeby przywrócić obywatelom bierne prawo wyborcze, a można to uczynić tylko przez wprowadzenie wyboru posłów do Sejmu w Jednomandatowych Okręgach Wyborczych. Ma Pan szansę naprawić swoje liczne szkodliwe działania i zejść ze sceny jako reformator ustroju państwa, a nie jako mały, cyniczny polityczny intrygant.
Janusz Sanocki
Poseł VIII Kadencji Sejmu
Współtwórca Ruchu Obywatelskiego
na rzecz
Jednomandatowych Okręgów Wyborczych.
Panie Sanocki, widze ze sie Pan zagalopowal i to tak w zakresie nieodpowiedniego slownictwa jak i w sensie tematu(meritum jak kto woli). To co Pan pisze to jest stek bzdur, tylko ciekawe skad takie bzdury sie biora ? Tak naprawde to nie chce mi sie polemizowac , przypomne tylko ze od wielu lat w wielu stanach USA mozna glosowac korespondencyjnie( co sam tez robie) i nikt nie mowi ze jest z tym cos nie tak. Cos nie tak jest z tymi „politykami ” w RP ktorzy dra szaty i nie tylko szaty nad w sumie niczym. Opanuj sie Pan, oszczedz sobie wstydu. Pozdrawiam i zycze blogoslawionej Wielkiej Nocy od rojalisty.
(…)Tak naprawde to nie chce mi sie polemizowac , przypomne tylko ze od wielu lat w wielu stanach USA mozna glosowac korespondencyjnie( co sam tez robie) i nikt nie mowi ze jest z tym cos nie tak.(…)
W Ameryce wybiera się też Szeryfów… tzn. że mamy mieć Komendantów Powiatowych Policji?
(…)Tak naprawde to nie chce mi sie polemizowac , przypomne tylko ze od wielu lat w wielu stanach USA mozna glosowac korespondencyjnie( co sam tez robie) i nikt nie mowi ze jest z tym cos nie tak.(…)
W Ameryce wybiera się też Szeryfów… tzn. że mamy mieć wybory na Komendantów Powiatowych Policji?
„od wielu lat w wielu stanach USA mozna glosowac korespondencyjnie” – i co z tego miałoby wynikać? Porównuje Pan pocztę w Polsce do poczty w USA czy możliwość głosowania przez Internet? No to jeśli chodzi o pocztę, to w USA dysponuje ona największym na świecie taborem samochodowym i ma ponad pół miliona pracowników, gdzie w Polsce na gminę liczącą ponad 3000 osób potrafi przypadać jeden listonosz. Istnieją nawet problemy z potwierdzeniem odbioru przesyłki na urządzeniu mobilnym poczty, bo w niektórych miejscach nie ma zasięgu (podziękujmy geniuszom, którzy torpedują zarówno zwiększenie mocy nadajników jak i sieć 5G). Dodatkowo sam Pan mówi, że takie głosowanie jest w wielu stanach od wielu lat, więc poziom organizacji jest zupełnie inny niż w Polsce, gdzie zabieramy się za to miesiąc przed wyborami. Natomiast jeśli chodzi o głosowanie przez Internet, to w Polsce jest problem ze stworzeniem sprawnie działającej platformy do testów próbnych dla ósmoklasistów, kalkulator dla PKW pisała studentka informatyki, która nie miała żadnego doświadczenia jeśli chodzi o zabezpieczenia systemów a słynny CEPiK do tej pory potrafi mieć tak banalne problemy jak inne dane w bazie urzędów niż w bazie stacji diagnostycznych. Dzieje się tak, bo tego typu projekty wykonują ci, którzy np. wygrali przetarg a do takich przetargów nie startują solidni programiści, bo wynagrodzenie jest śmieszne w stosunku do płac na rynku IT. Efekty są więc opłakane i niedostrzeganie takich zagrożeń świadczy albo o myśleniu życzeniowym albo o braku rozeznania.
„Byłem związany z krakowską opozycją demokratyczną, byłem założycielem pierwszej Solidarności w moim mieście, w stanie wojennym byłem więziony, wyrzucany z pracy, moja rodzina była prześladowana.”
Proszę uważać z tego typu stwierdzeniami na tym portalu, bo mieczyk Chrobrego Pana dosięgnie. Nie dość, że d***kracja zamiast MONARCHII, to jeszcze socjalistyczna Solidarność. Towarzysz Generał akurat nie był ideologicznym marksistą-leninistą.
Jedno zdanie o „Solidarnosci”. Jak tylko powstala i pozwolono na czlonkostwo w niej komunistow bylem przerazony i pewnie mialem racje bo do zwiazku zapisali sie wszyscy lacznie z aparatczykami PZPR, a ja bylem zwolennikiem zwiazku narodowo-prawicowego , oczywiscie bez komuchow. Jak wowczas mowilem do znajomych ze ludzie ” w chwili slabosci zapisali sie do Solidarnosci”, i cos w tym bylo. Jako zwolennik pewnego elitaryzmu nie moglem na to przystac ale w koncu sie wpisalem na liste NSZZ jako ze trzeba bylo poprzec anty komune(tak to wtedy wygladalo). Nie bede robil z siebie wielkiego kombatanta ale bralem udzial w antykomunistycznych „wypadkach marcowych” 1968 oraz w „wydarzenich grudniowych” 1970 . Tylko szkoda ze rzady w Solidarnosci przejeli byli agenci SB oraz tzw. rewizjonisci, trockisci i inni -isci rodem ze stalinowskiej PPR i PZPR. Znow nas Polakow oszukano i ciagnie sie to do dzisiaj, stad beznadziejny system poltyczny – prawny. O braku dekomunizacji czy reprywatyzacji nawet nie wspomne. Pozdrawiam wszystkich.
kraaakraa – pisze: „Tylko szkoda ze rzady w Solidarnosci przejeli byli agenci SB oraz tzw. rewizjonisci, trockisci i inni -isci rodem ze stalinowskiej PPR i PZPR”. Trochę więc historii,. Jesienią 1981 r. na I Zjeździe „S”, delegaci wybrani w autentycznych wyborach na zjazdach regionalnych, stali się pierwszą, autentyczną polską elitą społeczno – polityczną, a I Zajazd faktycznie był pierwszym wolnym polskim zgromadzeniem narodowym. I ten zjazd wraz z wybranymi, demokratycznymi komisjami zakładowymi i regionalnymi, zaczął artykułować polskie interesy narodowe, a jednocześnie w szybkim tempie usuwał agenturę korowską i zaczął identyfikować i usuwać agenturę esbecką. I stąd stan wojenny, którego podstawą był faktyczny sojusz przerażonych komunistów i korowców. W latach 80- tych politycznie solidarność z lat 1980 – 1981 została rozbita i utworzono neosolidarność, którą w 1989 r. reprezentował Komitet Obywatelski przy Lechu Wałęsie tj. tzw. strona społeczna przy Okrągłym Stole. 5 kwietnia 1989 powstał sojusz komunistów z neosolidarnością. Część dawnych przywódców Solidarności 1980 – 1981 skupionych w tzw. Grupie Roboczej nie została dopuszczona do obrad. W konsekwencji przyszedł 4 czerwca 1989 r. częściowo wolne wybory i naród, a właściwie dawna „Solidarność” patriotyczno – katolicko – narodowa z jesieni 1981 roku (I Zjazd S) ponownie przemówiła. Otóż, całkowicie odrzuciła porozumienia okrągłego stołu, wycinając wszystkich kandydatów komunistycznych, zwłaszcza z tzw. listy krajowej i wybierając na wszystkie wolne miejsca przedstawicieli neosolidarności (innych kandydatów nie było). I kwestia zasadnicza: Otóż, polska podmiotowość polityczna jednoznacznie się wtedy ujawniła i wyartykułowała, domagając się odrzucenia sytemu komunistycznego i władzy komunistów na rzecz Polski niepodległej i demokratycznej. Jej naturalnym politycznym przedstawicielstwem powinni być przedstawiciele Komitetów Obywatelskich. A co się stało? Otóż, Strona neosolidarnościowa, jak się już jednoznacznie okazało, opanowana przez KOR i SB, zdradziła społeczeństwo solidarnościowe i zawarła „historyczny kompromis” z obozem komunistycznym, stworzyła zdradziecki układ, którego treścią nie była wola społeczeństwa wyrażona 4 czerwca, a dotrzymanie układu z 5 kwietnia 1989 r tj. Porozumień Okrągłego Stołu zakładający utrzymanie przy władzy komunistów, przy jednoczesnym dopuszczeniu do ograniczonego współrządzenia umiarkowaną (czytaj korowską) solidarność. Potwierdzeniem tegoż „historycznego kompromisu”, który trwa do dziś jest hasło A. Michnika „Wasz prezydent (a więc władza nadrzędna), nasz premier (władza podrzędna)”. Istotą zagadnienia jest to, że ta aktywna część społeczeństwa polskiego (S. Michalkiewicz nazywa go historycznym narodem polskim) faktycznie nie odpuściła, ale zaczęła budować układy społeczne i polityczne, które w sposób naprzód ułomny, a z czasem coraz lepszy artykułowały jej postulaty polityczne. Ostatnie 30 lat to historia walki historycznego narodu polskiego z ze zdradzieckim, kompradorskim układem okrągłego stołu. Niestety, walka ta jest nierówna, z wielkimi stratami i ciągle się toczy. I teraz rola i znaczenie tradycji solidarności z 1981 roku. Otóż jest to jedyna tradycja nośna i żywa (gdyż już nie akowska czy zwłaszcza niepodległościowa z przed 1918 r.), która jest bazą ideową Polski prawicowej, narodowej, katolickiej. Dla mnie jest zawsze „papierkiem lakmusowym” w wypowiedziach publicystów quasi – prawicowych stwierdzenie, że niema „już tradycji pierwszej solidarności” lub wprost plucie na nią. Dla mnie w tym momencie jest oczywiste, że są to postkomuniści i kompradorzy choć udają wielkich „prawicowców” .
JOW – dla jasnosci mojego przekazu- jestem w tej sprawie calkowicie zgodny z P. Sanockim. Wiecej, jestem za likwidacja tzw. partii politycznych , przynajmniej w sensie formalno-prawnym, bo nikt ludziom ne zabroni wspolnych czy tez w miare podobnych pogladow. Jeszcze wiecej , uwazam ze poslowie i senatorowie moga kandydowac z tych okregow w ktorych autentycznie zamieszkuja, od np. min. 5 lat. Zreszta, cala ta konstytucja z 1997 r. jest do wyrzucenia a przynajmniej do „remontu kapitalnego”. Pozdrawiam.
(…)Jeszcze wiecej , uwazam ze poslowie i senatorowie moga kandydowac z tych okregow w ktorych autentycznie zamieszkuja, od np. min. 5 lat.(…)
A ja z kolei jestem za to, żeby kandydaci mieli dobierane okręgi wyborcze drogą losową… jedyne poprawki to korekty statystyczne, gdy jest zbytnie zachwianie liczby okręgów poszczególnych rodzajów tak jak to ma w kategoriach miasto-wieś.
Tak się składa, że posłowie i senatorowie mają reprezentować cały Naród, a nie powiat, z którego pochodzi.
Wiemy wszyscy ze posel niby jest reprezentantem narodu ale w praktyce kazdy skads pochodzi i powinien znac swoj okreg i jego problemy. W przeciwnym razie jest taki bajzel jak teraz ze np. tzw. prezydent m.st. Warszawy nie zna miasta ktorego jest szefem. To samo dotyczy poslow. Jakim cudem pani Emilewicz pochodzaca z Krakowa reprezentuje Poznan ? Kto na tym korzysta procz niej samej ? Co ona wie o Poznaniu i jego problemach ? Ten „slynny” desant politrukow z W-wy i innych wiekszych osrodkow jest totalnym bezsensem i sluzy tylko partyjnym kacykom jak kiedys Tusk a teraz np Kaczynski, aby mogli poupychac swoich ludzi do sejmu. A potem jak zwykle, poslowie tak wybrani sa calkowicie zalezni od partyjnych bossow i sa tylko poslusznym narzedziem w ich rekach. Przyjrzyjcie sie np.systemowi wyborow do parlamentu w takich USA, takie numery jak to ze posel(congressman) reprezentuje cale Stany bylby wysmiany. Pozdrawiam.
No to zróbmy tak, że między losowaniem okręgów, a startem kampanii jest rok karencji… na te zapoznanie się z problemami docelowego okręgu.
Nie powiesz mi, że rok to za mało na solidną pracę analityczną.
Panie Sanocki, jest Pan niewątpliwie miłośnikiem demokracji, ale niekonsekwentnym. Ignoruje Pan bowiem, lub nie zauważa jednej z inherentnych cech tego systemu – wynoszenia do władzy tchórzliwych łotrów i oportunistów typu Tusk czy Kaczyński. To reguła z nielicznymi wyjątkami. Tak więc powstaje u Pana dysonans poznawczy: przecież demokracja jest cacy, czemu zatem rezulat jest taki mizerny? I szuka Pan odpowiedzi personalnych, znajdując winnego – Kaczyński. Panie Sanocki, niech Pan w końcu zejdzie na ziemię i przestanie zaprzeczać faktom. Żadne JOWy nic tu nie pomogą, one nie działają w w postulowany przez Pan sposób. Po prostu – im mniej demokracji, tym lepiej.
(…)Ignoruje Pan bowiem, lub nie zauważa jednej z inherentnych cech tego systemu – wynoszenia do władzy tchórzliwych łotrów i oportunistów typu Tusk czy Kaczyński.(…)
Jak drzewiej bywało można obejrzeć w Wspaniałym Stuleciu.
Skoro rządzi lud to może on nakazać każdemu kolejnemu rządowi wypłaty zasiłków bez pokrycia czyli w wyniku dodruku pieniędzy lub emisji obligacji. Na początku ten system działa, ale z czasem się załamuje. Właśnie jesteśmy w etapie końcowym jego istnienia. Na tym polega samozniszczenie demokracji.
Lud rządzi rządzi w Szwajcarii i jakoś nie ma tam jakiś zasiłku z print money.
Swoją drogą wtrącę mały OT…
Zdaje się, że frakcja Ziobry znalazła nowego Ojca Dyrektora… https://oko.press/kosciol-50-mln-zl-fundacja-ksiedza-ziobro/