Szlęzak: Ucieczka od wolności

Wczoraj i dzisiaj stałem w kilku kolejkach. Jako jedyny bez maski. W oczach mijających mnie osób widziałem przeważnie zdziwienie, strach lub oburzenie. Zazwyczaj lubię słuchać przypadkowo spotkanych ludzi. Nie przerywam i nie włączam się do rozmowy. Czasami wtrącę jakąś prowokującą uwagę, żeby lepiej poznać, co myślą rozmówcy. Jednak rozmów zamaskowanych kolejkowiczów nie mogłem znieść. Poziom nieuctwa, głupoty i strachu jaki się z tych rozmów wyłaniał był nie do zniesienia. Nie wiem czy to szczególny zbieg okoliczności, czy też rzeczywiście wokół tylu głupców. Kiedy po wyjściu z jednego ze sklepów, powiedziałem do jednej z pań, żeby nie obawiała się i weszła, bo sklep pusty, choć były to tak zwane godziny dla seniorów, popatrzyła na mnie z przerażeniem. W reakcji na moje słowa jeden jegomość powiedział, że trzeba „zadzwonić, gdzie trzeba”, co było aluzją do tego, że nie miałem maski. Odeszła mnie nawet ochota, żeby zrypać go, jak przysłowiową burą sukę, choć mu się należało.

Zastanawiam się czy ja aż tak bardzo przestałem rozumieć moich krajan ze Stalowej Woli? A może przestałem w tym wyjątkowym czasie rozumieć większość moich rodaków? A może jest tak, że z tego, co się teraz wokół dzieje, oni nie wiedzą i nie rozumieją tego, co ja wiem i rozumiem? Przypomniała mi się moja rozmowa sprzed lat, która nie wystawia mi dobrego świadectwa, ale chyba dobrze pokazuje istotę powyższego dysonansu. Miałem pomysł, by na jednym przebudowywanym placu w mieście zbudować fontannę z płonącą żyrafą w środku. Żyrafa to oczywiście nawiązanie do obrazu Salwadora Dalego. Żyrafa miała rzeczywiście płonąć. Efekt połączenia wody i ognia wydawał mi się interesujący i tworzący klimat placu, który miał być połączeniem nowoczesnej sztuki i nauki. Wtedy jedna pani, która z reguły była przeciw jakimkolwiek moim pomysłom, zapytała ironicznie, a co to jest ta płonąca żyrafa i po co to ma być. Wkurzyłem się i odpowiedziałem owej pani, że dlatego płonąca żyrafa, bo srający hipopotam wychodzi za drogo. Zdecydowanie nie znaliśmy i nie rozumieliśmy tych samych kodów kulturowych. Dysonans między płonącą żyrafą, a srającym hipopotamem wrócił do mnie, gdy stałem w kolejkach. Dodatkowo powiększył go fakt, gdy kilka młodych kobiet bez zrozumienia czytało stosunkowo prosty komunikat na kartce na drzwiach urzędu pocztowego. Gdy słuchałem, jak sobie objaśniają sens tego komunikatu, to moja gęba bez maski musiała mieć beznadziejnie głupi wyraz.

Zdecydowana większość zachowań, które od kilku dni obserwuję na ulicach Stalowej Woli nasunęła mi określenie „ucieczka od wolności”. Skojarzyłem, że podświadomie przywołałem tytuł książki Ericha Fromma. W swojej „Ucieczce od wolności” Fromm opisał psychologiczne mechanizmy opanowywania świadomości pewnych grup społecznych w Niemczech przez ideologię hitlerowską. Słabo już pamiętam treść tej książki, więc trzeba będzie do niej wrócić. Czy procesy społeczne, które analizował Fromm w Niemczech w latach trzydziestych ubiegłego wieku, widziałem na ulicach Stalowej Woli? Obym się bardzo mylił.

A Państwo widzicie wokół siebie ucieczkę od wolności? A może sami już uciekacie?

Andrzej Szlęzak

za; FB

Click to rate this post!
[Total: 21 Average: 4.5]
Facebook

6 thoughts on “Szlęzak: Ucieczka od wolności”

  1. Najlepsze jest to, że gdyby to PO wprowadzała obostrzenia a PiS-iaki były w opozycji, to ich elektorat plułby jadem na rząd i wymyślał od stalinowców.

    1. Zwróćmy uwagę, że POwska elita zupełnie nie radzi sobie z PISem i nastrojami społecznymi. Ich próby podważenia rządów PIS są zupełnie nieudolne. Normalnie wyciąga się wnioski z wcześniejszych działań i je koryguje. Tutaj takich zachowań nie widać.

      1. To prawda. W sumie, to średnio ogarnięty licealista powinien wiedzieć jak zagrać, a tu nic. Trudno podejrzewać, aby partyjne góry były aż tak głupie.

      2. Jeśli PO chciałaby na serio wyciągnąć wnioski i skorygować swoje działanie, to musiałaby dokonać samolikwidacji, a ze sceny politycznej zniknąć cała czołówka polityków PO. Oni są już skompromitowani do spodu. A jeśli troszkę tylko Polacy zapomną o ich wyczynach za rządów PO-PSL, to TVPiS natychmiast przypomina nagrania i ich dyskusje przy ośmiorniczkach, że tylko złodziej albo idiota pracuje za 7 tys. zł., o tym, że handel narkotykami już się nie opłaca, ale karuzele VATowskie itd. Pozdrawiam.

    2. Jeszcze lepsze jest to, że gdyby PO wprowadziła limitowane msze to byłby to zamach na Kościół, a Kaczyński zwoływałby pospolite ruszenie przeciwko zdrajcom narodu polskiego.

  2. A cóż złego w tym,że Polacy okazują się narodem zdyscyplinowanym wreszcie.Nie pasuje do narracji o przyrodzonym warcholstwo ,z której tak naprawdę dumni jesteśmy my Sarmaci.W rzeczywistości jednak jesteśmy potomkami chłopów pańszczyżnianych i uległość mamy we krwi.A w sytuacjach kryzysowych należy skupić się przy władzy,to nie czas na mędrkowanie.Na pohybel posthipisiakom innym anarchistom!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *