Sporą uwagę przyciąga u nas działalność publiczna różnej maści aktorów, zarówno zawodowych jak i próbujących ich naśladować osób kiedyś nazywanych naturszczykami. Mniejsza, gdy ta działalność generuje tylko obyczajowe skandale, którymi karmi się niewybredna cześć publiki, gorzej, gdy te ich wyskoki są traktowane poważnie, a najgorzej, gdy próbuje się nimi rozgrywać kwestie polityczne, zaś media, a także organy władzy publicznej, nadają im znaczenie, którego mieć nie powinny. Ostatnio mamy aż nadto przykładów na tego rodzaju przypadki. Aktor Wojciech O., funkcjonujący także pod wybranym pseudonimem artystycznym, razem […]