Szlęzak: Od Misiewicza do Tuska i z powrotem

Dzisiaj poświąteczna środa. W polityce różne wiadomości. Jak zwykle u nas, te o znaczeniu małym i wpływie powierzchownym w publicznym odbiorze stają się najważniejsze. Trochę ucichło o Misiewiczu i Macierewiczu, a dzisiaj „gwiazdą” jest Donald Tusk, który pewnie na złość rozbijaczom limuzyn z PiS-u, przyjechał na przesłuchanie pociągiem. Na peronie ścisk i wrzask. To chyba jakaś zapowiedź tego, co się będzie niedługo działo w polskim życiu politycznym. Opozycja bez wyraźnego przywódcy chce w tej roli zobaczyć Tuska. Rząd, czyli PiS, chce Tuska dorwać i sponiewierać. […]

Piwar: Rozpoczynam współpracę z Bartłomiejem Misiewiczem

[a przynajmniej taką mam nadzieję] Niemal wszyscy uwzięli się na Bartłomieja Misiewicza, tymczasem ja postanowiłam rozpocząć z nim współpracę. Zresztą p. Misiewicz sam mnie do tego zachęcił i nie widzę powodów, by z takiego zaproszenia nie skorzystać. Już wyjaśniam o jaką współpracę chodzi. Wczoraj media obiegła informacja, że rzecznik Antoniego Macierewicza uruchomił portal. Co prawda, p. Misiewicz zaczął od poważnej wpadki z pewną nieelegancką i najprawdopodobniej łamiącą czyjeś prawa autorskie manipulacją (link zewnętrzny), jednak liczę, iż szybko swój błąd naprawi. Wracając do naszej współpracy – […]

Szlęzak: Pupil ministra i obywatelski spacer

  Wojsko polskie jest na skraju kompletnego skundlenia albo już jest kundlem, który łasi się do byle kreatury zza ministerialnego biurka. Miarą tego skundlenia jest uważanie za wyjątkową odwagę postawienie się pupilowi ministra Macierewicza. Nie wykluczone, że po upadku rządu PiS-u zostanie ustanowiony specjalny medal, order, bo raczej nie krzyż, honorujący bohaterstwo w przeciwstawianiu się Misiewiczowi. Również nie wykluczone, że ci oficerowie, którzy podpadli Misiewiczowi i w skutek tego stracili funkcje albo odeszli z armii, będą dostawać specjalny dodatek do emerytury jako kombatanci. Jest rzeczą […]

Sanocki: Wszy władzy (czyli PiS rządzący i dzielący beneficja)

Józef Piłsudski po przewrocie majowym miał powiedzieć, że „wszy go oblazły”. Miał na myśli hordy karierowiczów, które przykleiły się do jego politycznego obozu w nadziei na posady, apanaże i korzyści. Zjawisko jest historycznie powtarzalne – zawsze wokół władzy gromadzą się karierowicze – i prezes PiS Jarosław Kaczyński, nawiązujący zresztą do tradycji piłsudczykowskiej, powinien był zdawać sobie sprawę z jego występowania w politycznej rzeczywistości. W wyniku ubiegłorocznych wyborów PiS przejął pełnię władzy w kraju, podobnie jak Piłsudski w 1926 r. Rządząca większość nie musiała się już […]