Tomaszewski: Każda ślepa miłość i ślepa nienawiść mają to do siebie, że są… ślepe.

Nasza ślepa miłość do Ukrainy, obrażającej i upadlającej nas, Polaków, szczególnie w aspekcie ludobójstwa na Wołyniu, jest, tak myślę, funkcją naszej ślepej nienawiści do Rosji. Poszliśmy w trzy Powstania (z Insurekcją Kościuszkowską włącznie), które zrodziły się z porywu ducha oraz spontanicznie i nie zostały w żaden sposób przygotowane, co jest, albo powinno być standardem, od strony militarno-logistycznej, a polegały między innymi na wywołaniu moralnego terroru wobec tych, którzy nie widzieli żadnego sensu w ,,ofierze krwi Chrystusa Narodów”.

Nigdy nie mogłem pojąć, czemu tak wielu Polaków i Polek potrafi myśleć jedynie etyczno-moralnymi szablonami w polityce, że oto my, wspaniali, empatyczni Polacy, jesteśmy winni całemu światu bronić, za każdą cenę, zachodniego chrześcijaństwa (,,Chrystus Narodów”) przed wschodnią, azjatycko-turańską satrapią Moskwy? A może to my ,,zachodnioeuropejscy” Polacy, mamy kompleks Rosji, bo przez zdradę i sobiepaństwo polskiej magnaterii oraz głupotę części ,,narodu szlacheckiego” (był tylko taki) rozdrapała nas, razem z Prusami i katolickimi Habsburgami, w efekcie czego przegraliśmy wojnę z Moskwą o dominację w Europie wschodniej i na całe 123 lata zniknęliśmy z mapy świata? Tyle, że jak widać, przegraliśmy na własne życzenie, najpierw zdradą magnatów, którzy zresztą żadnymi Polakami się nie czuli, a potem heroicznymi, lecz pozbawionymi jakichkolwiek szans na zwycięstwo, romantycznymi zrywami, których tragedię najlepiej zobrazował Artur Grottger.

Ile kosztowały naszą narodową świadomość przegrane powstania, a szczególnie mające charakter lokalnych, partyzanckich potyczek, Powstanie Styczniowe? Myślę że kosztowały nas ponad 200 lat szarpaniny, bólu, wpadania w kompleksy, oraz nabycia tzw. ,,symptomu ofiary”, która pokazała się teraz w postaci niewolniczego hasła ,,Jesteśmy sługami narodu ukraińskiego”. Dlatego najwyższy czas schować emocje i pamiątki z rodzinnej i narodowej martyrologii do babcinego kufra i zacząć myśleć kategoriami dnia dzisiejszego. Pora odrzucić wydumany i kompensacyjny wobec naszych słabości mit moralnej wyższości nad Moskalami i zacząć podążać surowymi, nieraz ,,brudnymi” koleinami polityki realnej, jak to robili tacy ,,moralni degeneraci” jak np. Metternich czy Bismarck. I wspomnieć niemiecką politykę wobec Polaków i Polski, jak. np. Hakatę, rugi pruskie, germanizację, żeby nie wracać do obłudnej i jawnie antypolskiej działalności Zakonu Krzyżackiego.

Nie jestem w stanie pojąć, dlaczego mam czuć kompleks niższości wobec Niemców i mieć poczucie wyższości wobec Rosjan?? Z jednymi i drugimi można (trzeba) jakoś żyć, bo Polski w inne miejsce na globie nie przeniesiemy. Chodzi o to by, mimo wszystko mieć gen poczucia własnej wartości, wolności i pragmatycznej rozumności, a także czuć się wolnym od jakichkolwiek kompleksów człowiekiem. I nie ulegać naciskowi jakichkolwiek mediów, opinii służalczych polityków z lewej, czy prawej strony i im podobnym, dla których przysłowiowe koryto jest celem samym w sobie. Bo to już kiedyś w naszej historii przerabialiśmy i skończyło się tak, jak się skończyło. Nawiasem mówiąc, to nie rozpustna Katarzyna Wielka była inicjatorką rozbiorów I Rzeczpospolitej, a poliglota, ulubieniec Woltera i encyklopedystów, kochający muzykę i literaturę Fryderyk Wielki. Po rozbiorach Polski jego Prusy z lokalnego państewka stały się europejską potęgą. A dzisiejsze Niemcy z ich polityką dominacji nad Europą, wykorzystujący w tym celu Unię Europejską, to bezpośredni spadkobiercy Prus, Starego Fryca, Żelaznego Kanclerza i miernego akwarelisty z okolic austriackiego Linzu.

Pomyślcie o tym, kiedy tak bardzo znienawidzicie Putina, że wasze ,,Reductio ad Putinum” dawno już przeważy Reductio ad absurdum.

Bogdan Tomaszewski

Click to rate this post!
[Total: 31 Average: 4.8]
Facebook

7 thoughts on “Tomaszewski: Każda ślepa miłość i ślepa nienawiść mają to do siebie, że są… ślepe.”

  1. „Nigdy nie mogłem pojąć, czemu tak wielu Polaków i Polek potrafi myśleć jedynie etyczno-moralnymi szablonami w polityce”

    No przecież tak nas uczono w szkołach. „Gloria victis” itd. A obecnie, kiedy można byłoby zrobić cykl programów na ten temat — na przykład do znudzenia wyświetlając je we wszelkich możliwych telewizjach — co się robi? Ano do znudzenia powtarza że „musimy bezwarunkowo popierać Ukrainę”, bo niby „inaczej zaraz po Ukrainie przyjdzie kolej na Polskę”, o Putinie otwarcie mówi się jako o „zbrodniarzu”, zaś Ukraińcy, czyli obywatele państwa o ideologii jawnie nazistowskiej — i ten nazizm czynnie wyznający, co widać, słychać i czuć — to albo „bohaterowie”, albo „biedne ofiary” itp. itd.

  2. Stosunku międzypaństwowe, również Polski z Ukrainą i Rosją, nie opierają się na emocjach, miłości, nienawiści, etc, ani na żadnych zaszłościach historycznych. Stosunki polsko-rosyjskie są złe nie z powodu rozbiorów, 17 września, Katynia, PRL, etc..

    Stosunki międzypaństwowe opierają się tylko na realnych interesach. Interesy Polski i Ukrainy są zbieżne w wysokim stopniu, a interesy Polski i Rosji diametralnie sprzeczne. Dlatego Polska pomaga Ukrainie walczyć z Rosją, a nie na odwrót, jak np Węgry.

    Polityka rosyjska dąży do odtworzenia dawnego ZSRR z jego strefami wpływów, z Polską, a nawet ze wschodnimi Niemcami, włącznie i narzucenia krajom tego rejonu „ruskiego mira”, czyli skorumpowanej, prymitywnej i brutalnej oligarchii – dokładnie tak jak ma to miejsce na Białorusi. Cele te zdeklarował wprost sam katechon Putin w swoim ultimatum wobec USA i NATO z grudnia 2021 roku.

    W interesie tak Ukrainy, jak i Polski, jest pokrzyżowanie tych planów. Pozostanie krajem, przynajmniej z grubsza, wolnorynkowym, praworządnym, cywilizowanym i zamożnym (Polska), lub stanie się takim krajem (Ukraina). Długofalowo w polskim interesie jest również dołączenie Ukrainy (Białorusi również) do grupy krajów, cywilizowanych i rozwiniętych – symbolicznie do UE i NATO.

    To samo dotyczy dzisiejszych Niemiec i Polski. Wspólnota interesów jest tu bardzo silna i stosunki wzajemne są, mimo gigantycznych wysiłków jakie podjął PIS, żeby je zepsuć, bardzo dobre. Mimo że zaszłości historyczne polsko niemieckie, są jeszcze bardziej ponure niż polsko-rosyjskie.

    Przywołani w artykule Bismarck i Metternich nie musieli zaś być aż tak skuteczni, skoro tego, co oni zbudowali, już dawno nie ma, a to, z czym oni walczyli, nadal jest.

    Dzisiejsze Niemcy zresztą nie są kontynuacją ani Prus, ani II Rzeszy Bismarcka, ani III Rzeszy Hitlera. Środek ciężkości dzisiejszych Niemiec znajduje się nad Renem i Dunajem, tak samo jak I Rzeszy – średniowiecznego i wczesnonowożytnego Cesarstwa. I jego politycznym kontynuatorem jest dzisiejsza Bundesrepublika.

    1. „Interesy Polski i Ukrainy” MOGŁYBY BYĆ „zbieżne w wysokim stopniu” wtedy, gdyby Ukraina była państwem Polsce przyjaznym — i gdyby rządzący nią również tak uważali. W sytuacji zaś, gdy Ukraina od lat buduje swoją państwowość na banderyzmie — czyli na nazizmie o jednoznacznie antypolskim „ostrzu” — oraz, dzięki (niestety) poparciu UK/USA Ukraina po prostu bezwzględnie drenuje Polskę z wszelkich zasobów, zainstalowała nam swoją agenturę (kto wie, może i „pilaster” jest jej elementem?), a i próbuje kiedy-niekiedy odgrażać się, że nam tu „drugą Wołynkę” zorganizuje, Ukrainy NIE MOŻNA, z polskiego punktu widzenia, traktować jako żadnego rodzaju sprzymierzeńca.
      To śmierdzący tasiemiec — po prostu groźny pasożyt, od którego możliwie najprędzej trzeba się uwolnić. Zalecał to zresztą sam Giedroyć, który wprawdzie propagował budowanie „bloku Międzymorza” — wyraźnie jednak zaznaczając, że jeśli państwa ULB wybiorą politykę antypolską, to wtedy należy porozumieć się z Rosją (OCZYWIŚCIE tę drugą część jego „doktryny” uparcie się od lat przemilcza).
      …a ja nie sądzę, żeby jakiś mędrek „pilaster” z Internetu był umysłowością bardziej przenikliwą, niż Giedroyć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *