Według OBOP jest ich 47 proc., podczas gdy przeciwników wprowadzenia 31 proc. Z kolei w internetowym sondażu na portalu onet.pl (ponad 36 tys. uczestników) – decyzje Wojciecha Jaruzelskiego poparło aż 62 proc. internautów. Jednoznaczne są także komentarze dotyczące spędów organizowanych pod domen generała. Oto kilka wybranych:
„Panie Generale, kiedy ogłaszał Pan stan wojenny miałem dwadzieścia kilka. Wówczas to był szok i koszmar. Przeklinaliśmy i złorzeczyliśmy Panu. Na niejednej manifestacji dostałem pałką. Dzisiaj inaczej oceniam tamte lata. Rozumiem Pańskie położenie i okoliczności, które Panem kierowały. Nie chciałbym podejmować podobnych decyzji. Niezależnie jak oceni Pana historia, ja cieszę, że udało się Panu doprowadzić Polskę do wolnych wyborów, bo to też Pańska zasługa”.
„Najgłośniej pod domem generała krzyczą młodziki, którzy nie pamiętają tamtych czasów i którzy nawet nie byli jeszcze w planach, by się urodzić. Ja pamiętam tamte czasy i mimo że nie popieram ówczesnego ustroju, to decyzję gen Jaruzelskiego uważam za słuszną”.
„Dajcie już spokój temu człowiekowi, przecież on już ledwo żyje. Niech osądzi go Bóg i historia”.
„30 lat temu stan wojenny obronił nas przed rozlewem krwi i interwencją z zewnątrz. Jeszcze dziś widzimy jakimi prawami rządzi się Rosja. Druga sprawa, mienimy sie być krajem katolickim, a tu człowiek w czasie chemioterapii, stojący nad grobem – a z drugiej strony taka zapiekłość, złość i mściwość…”
PS.
W jednym z komentarzy na portalu konserwatyzm.pl pan Antoine Ratnik ze smutkiem napisał, że w sprawie stanu wojennego jesteśmy osamotnieni na prawicy. Na prawicy (jeśli to prawica, w co wątpię), być może tak, ale – jak się okazuje – nie jesteśmy osamotnieni w narodzie polskim, a to chyba ważniejsze.
Jan Engelgard
aw
To pokazuje jak skuteczna była socjotechnika Prl i Urbana. Pierwsze szeroko zakrojone próby wmówienia społeczeństwu „mniejszego zła” podjęto w II połowie lat 80. Przez lata (szczególnie w czasach władz postkomuny) ten wpływ się maksymalizował. Konsekwencje są takie a nie inne. Niestety nie wszyscy czytają książki historyczne i wiedzą o relacjach członków KPZR, dokumentach które oglądał W. Bukowski w archiwach Kremla na początku lat 90.; za to wszyscy żyją ogólnikowymi stwierdzeniami i newsami z TV. Historycznie (naukowo) nie ma podstaw by wierzyć Jaruzelskiemu. On sam zresztą „wygadał się” w Tv o tym, że PZPR miało wew. badania socjologiczne (był taki dział w PZPR) które jasno wskazywały, że w dobie przed stanem woj. nie ma skłonności społeczeństwa do silnych bojowych ogólnokrajowych wystąpień.
@ dziedzic Wawrzyniec Pruski: Rusofil1956 to albo klon Cyklonusa albo rzeczywiście starszy pan, który cierpi na dość humorystyczną, ale i wzbudzającą litość obsesyjną fiksację na punkcie jakichś trzech blogerów, których tutaj nikt poza nim nie czyta i których przywołuje w niemalże każdym swoim komentarzu, choć oni z pewnością jego komentarzy tutaj nie czytają. Ale skoro jako „narodowy konserwatysta” uważa chwalącego Paligulę Jaruzelskiego za jednego z najwybitniejszych Polaków, to jednak chyba jest prowokatorem.
Pierwotnie propaganda PRL głosiła, że Solidarność szykuje przewrót siłowy i dąży do konfrontacji. Inne wersje powstały pod koniec lat 80. Czy ktoś to jeszcze pamięta?
@dziedzic W.Pruski, @ElDesmadre – ignorować. Po prostu ignorować tego uciążliwego trolla, który wszędzie widzi jakichś Fymów i Sciosów. (a może to jest właśnie ten jakiś Fym czy Scios, który w ten sposób usiłuje pozyskać czytelników?)
Co do samego SW i Jaruzelskiego – w zasadzie nie ma znaczenia, czy ta decyzja była słuszna czy też nie ( w tym sensie – czy rzeczywiście wierzył w to, że wejdą „Ruskie” czy nie). Istotne jest to, że J dostał doskonałą okazję, by zrobić dużo dobrego i całkowicie to zaprzepaścił. Że wyniósł do władzy Wielki Wschód. Że całym swoim parszywym, życiem szkodził Polsce i wysługiwał się Sowietom. Gdyby stan wojenny przyczynił się do odrodzenia Polski, to moglibyśmy potraktować go jako zło konieczne, w końcu każda wojna ma jakieś ofiary. Ale w tej sytuacji jednak stan wojenny i towarzyszące mu ofiary obciążają konto Jaruzela dokładnie tak samo, jak ofiary policyjnego pościgu czy strzelaniny obciążają uciekającego przestępcę.