Wielomski: Totalitaryzm zapukał do moich drzwi, czyli o samorządowej „policji śmieciowej”

 

Totalitaryzm zapukał do moich drzwi – i to zupełnie dosłownie. Właśnie zetknąłem się ze samorządowymi służbami „specjalnymi”, które zapowiedziały inspekcję mojego kosza na śmieci w godzinach między 6.00 rano a 22.00 wieczorem.

Zacznijmy od początku. Kilka dni temu, ok. 10 rano usłyszałem dzwonek. Wyglądam przez okno i widzę dwójkę strażników miejskich, którzy przyszli wręczyć mi ulotkę pod nazwą „Czysta Warszawa”, w której – z wypiekami na policzkach i ze zjeżonymi włosami na głowie – przeczytałem: „Segregacja odpadów, odpowiednie ich gromadzenie i palenie w piecach właściwych materiałów przyczynia się do poprawy stanu naszego środowiska. Strażnicy miejscy otrzymali odpowiednie upoważnienia i mogą Cię odwiedzić w domu oraz sprawdzić czy zgodnie z deklaracją segregujesz odpady i czy spalasz w kotle wyłącznie materiały do tego przeznaczone. Wszystko to w trosce o środowisko, w którym mieszkasz Ty, Twoja rodzina i sąsiedzi” (podkr. – A.W.).

Przecieram oczy ze zdziwienia: będą mnie odwiedzać strażnicy miejscy? Wschodzić do mojego domu i sprawdzać czy segreguję odpady? Pierwsza i oczywista myśl: po prostu nie wpuszczę żadnych „odwiedzających” mnie strażników miejskich i tyle. Podwładni Hanny Gronkiewicz-Waltz widać byli przygotowani na taką, najbardziej naturalną ludzką reakcję przed najściem ludzkich domostw przez „odwiedzających” ich strażników miejskich, gdyż na stronie drugiej czytamy: „STRAŻ MIEJSKA MA PRAWO SPRAWDZIĆ CZY SEGREGUJESZ ODPADY zgodnie z deklaracją. Może odwiedzić Cię w godz. 6.00-22.00. Nie utrudniaj strażnikom ich pracy, bo grozi za to odpowiedzialność karna zgodnie z art. 225 Kodeksu karnego. Oni pracują w trosce o nasze środowisko” (podkr. – A.W.)..

Pierwsza moja myśl była taka, że radni PiS w nocy, w wyniku jakiegoś przewrotu pałacowego, opanowali władzę w Warszawie i postanowili upodobnić straż miejską do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którego ulubioną godziną działania także była 6 rano. Nie, przetarłem oczy, w Warszawie nadal rządzi PO, która podobno brzydzi się porannymi aresztowaniami i przesłuchaniami. A tutaj popatrz, jutro o 6.05 może mnie obudzić dzwonek u drzwi. Wyjrzę przez okno, a przed domem może stać batalion specjalny straży miejskiej przygotowany do kontroli czy segreguję śmieci do pojemnika czerwonego, zielonego i czarnego. Batalion ten może nie tylko sprawdzić czy je segreguję, ale także czy odpowiednie śmieci są w odpowiednim worku. Uporawszy się z tym zadaniem, czyli ok. godziny 6.15, siły specjalne straży miejskiej przystąpią do inspekcji mojego pieca i komina, karząc mnie za co się da i gdzie się da, czyli wlepiając 500 PLN mandatu, gdy okaże się, że ogryzek po jabłku jest w worku zielonym zamiast czarnym lub odwrotnie.

Pomysł warszawskiej straży miejskiej – a raczej socjalistycznych władz Warszawy – jest szokujący. Kilka dni temu radni warszawscy przyjęli dziwaczną uchwałę, że będą się podporządkowali orzeczeniom Trybunału Konstytucyjnego, także i tym, które nie zostały wydrukowane, czyli zgodnie z prawem są prywatnymi zapiskami prywatnych osób. W tym samym czasie władze tej samej Warszawy przypisały sobie uprawnienia zastrzeżone dotychczas dla prokuratury i dla policji. Otóż, w państwie prawa wejść do domu czy mieszkania może tylko policja na polecenie prokuratury lub w celu zapobieżenia przestępstwu. I ta fundamentalna zasada demoliberalnego państwa prawnego została teraz podważona, gdyż ze straży miejskiej uczyniono jakiś rodzaj spec-służby, której o 6 rano wolno wtargnąć do prywatnych domów i mieszkań, aby dokonywała kontroli śmietników. Pomysł jest socjalistyczny, totalitarny, skandaliczny i… żenujący.

Oczywiście, nie mam nic przeciwko temu aby miasto Warszawa – które, jak widać, ma nadmiar pieniędzy – posyłało urzędników do kontroli śmietników. Nie mam nic przeciwko temu, aby urzędnicy grzebali w workach już wyrzuconych na śmietnik, czyli poza posesją. Mogą zakładać rękawiczki i maski gazowe, grzebać, wyciągać i następnie – na podstawie znalezionych w workach ze śmieciami dokumentów (np. kopert z adresami) próbować dojść kto nie segreguje śmieci, prowadzić w tej sprawie śledztwa, etc. Ale, na miłość Boską, nachodzić obywateli w domach? I to od 6.00 rano? To scenariusz zupełnie jak z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym w epoce, gdy Zbigniew Ziobro był poprzednim razem Ministrem Sprawiedliwości! Tyle tylko, że CBA ścigała osoby podejrzane o jakieś mniej lub bardziej realne ciężkie przestępstwa, a w tym przypadku platformiarskie władze samorządowe przekształcają w spec-służbę wywiadowczą straż miejską! Nigdy nie wiedziałem po co komu i do czego jest straż miejska. Zawsze uważałem tę instytucję za kompletnie zbędną. I wreszcie mają zajęcie. I to jakie!

Skoro już jesteśmy przy segregacji śmieci, to przyznam, że całą tę ideę uważam za totalitarną samą w sobie. Segregacja śmieci to krańcowy efekt racjonalizacji świata propagowanej przez francuskie Oświecenie, nie ukrywające przecież swoich totalitarnych skłonności. Ta idea segregacji, czyli racjonalizacji sama w sobie jest ideą pod którą podpisaliby się Wolter, Diderot i encyklopedyści, Lenin zresztą pewnie także. Świat śmieci, tak jak każda inna płaszczyzna rzeczywistości, winien powstawać w sposób zaimprowizowany i samoistny. Ta idea dzielenia, racjonalizacji ma silny posmak totalitarny i wiąże się z utopią społecznego konstruktywizmu. Aż dotąd słabością tej utopii – i dlatego nie była ona, aż dotąd, niebezpieczna – był brak skutecznego narzędzia kontroli. Władze samorządowe, niczym jakobiński Konwent, uchwalały sobie jakieś księżycowe prawa, a życie istniało obok. Nowoczesna biurokracja jest uczennicą Oświecenia, a więc nie mogła spokojnie przejść obok faktu, że natura nie respektowała jej racjonalizujących rozporządzeń. Utopia wcielona w życie musi mieć skuteczne mechanizmy kontroli. To, co wymyślił platformiarski samorząd w Warszawie to utopia wcielona w życie, za pomocą „policji śmieciowej”.

Adam Wielomski

Tekst ukazał się w tygodniku „Najwyższy Czas!”

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *