Mijają dwa lata wojny rosyjsko-ukraińskiej. Dwa lata temu nikt (ja także) nie spodziewał się, że Ukraina może wytrwać dwa lata wojny z Rosją. Zdecydowanie przeszacowywaliśmy siłę zbrojną Rosji (mając przed oczami Armię Czerwoną) i zbyt nisko ocenialiśmy armię Ukrainy (mając w pamięci jej kompromitację z 2014 roku). Z tej perspektywy, taktycznie Ukraina odniosła sukces. Jednak mimo wsparcia zachodniego logika potencjałów cały czas mówi, że Rosja tę wojnę w końcu wygra, ze względu na zasoby militarne, demograficzne i ekonomiczne. Zresztą Ukraina coraz to bardziej cofa się, tracąc po krwawych bitwach kolejne punkty oporu.
Potencjał i siła wojska Rosji z miesiąca na miesiąc rośnie, a Ukrainy maleje. Kijów stracił 1/5 terytorium, 1/4 PKB i 1/2 ludności. Słowem, czas działa na korzyść Moskwy i na niekorzyść Kijowa. Militarnie Ukraina tej wojny nie wygra, nie odzyska ani ziem utraconych w 2014, ani nawet w 2022-2023 roku. Jedynym atutem Kijowa jest przedłużanie wojny i powiększanie obustronnych strat (także rosyjskich). Dlatego Ukraina ma szansę przetrwać jedynie na drodze rokowań pokojowych, aby zawrzeć pokój, dopóki front nie rozpadł się. Ta wojna przypomina wojnę pozycyjną 1914-1918, gdy w pewnym momencie jedna ze stron dosłownie rozpadła się od środka. Która rozpadnie się? Ta o mniejszym potencjale. Dlatego to ta o mniejszym potencjale powinna chcieć rokowań i podpisania pokoju. Póki jeszcze ma jakieś atuty.
Gdzie jest pomysł polityczny Kijowa? Ja go nie widzę. Nie rozumiem ukraińskiej strategii gry na czas, który prowadzi do coraz słabszej pozycji negocjacyjnej.
Adam Wielomski
to jest wojna 'wolnego-demokratycznego-rules of law-neoliberalnego świata’>znaczy się USA=NATO z Rosją i zaczęła się po 'zakończeniu’ cold war czyli zimnej wojny i 'rozpadzie’ ZSRR – znowu trzeba szukać 'łapek’ USA-ostatniu Jeffrey Sachs napisał artykuł „How The CIA Destabilizes The World”- jak cia destabilizuje świat!!!!!!!! (18.02.24)
.https://www.zerohedge.com/geopolitical/how-cia-destabilizes-world
a biorąc pod uwagę 'rasowy’ czyli antysemicki punkt widzenia>jest to wojna Żydów (amerykańskich i nie tylko oraz ich szabesgojów) z Putinem a kiedy się ta wojna skończy>no wg Żydów amerykańskich i nie tylko oraz ich szabesgojów) wtedy gdy w FR zapanuje 'wolny-demokratyczny-rules of law neoliberalny świat czyli NIGDY
– dziwienie się 'czemu’ Ukraina nie chce pokoju jest na poziomie DLACZEGO świat toleruje LUDOBÓJSTWO Palestyńczyków przez żydów – tzw. wojna IZRAEL vs HAMAS: wie Pan, u żydów chutzpah (czyli na nasze chucpa) ma konotację pozytywną w odróżnieniu od gojów. I żeby Panu ubogacić wiedzę oraz rozwiać nadzieję: amerykański ambasador w UN, Linda Thomas-Greenfield, – po ostatnim zawetowaniu wezwania o zawieszeniu broni w wojnie Izrael – Palestyńczycy wypowiedziała się następująco: will continue to actively engage in the hard work of direct diplomacy on the ground until we reach a final solution- czyli będziemy (USA i ich szabesgoje) kontynuować aktywne zaangażowanie na drodzie TWARDEJ bezpośredniej (?????) dyplomacji aż osiągniemy FINAL SOLUTION
i połowie świata się to skojarzyło z niemieckim 'die Endlösung’ z czasów II WW. Chutzpah to chucpa.
czyli perspektywy dla gojów – ZEROWE
Kraj 404 ma większy potencjał, bo ma potencjał NATO. Zaplecze jego sięga daleko poza działania Rosjan.
A jednak faktycznie wojska kraju 404 od października ’23 r. z tygodnia na tydzień coraz bardziej ustępują. To ciekawe.
Ale wiesz że „potencjał” to pojęcie bardzo szerokie? Bo można mieć milion czołgów, ale bez ludzi gotowych do nich wsiąść ich wartość będzie zawierać się w aktualnej cenie złomu stalowego niesort…
Jednak państwo 404 ma ludzi gotowych obsadzać działa i czołgi.
I to jest właśnie ów potencjał – czołgi da się ot tak wyprodukować, Ukraińców nieco trudniej…
Rosja + Chiny= prawica.
UE + USA = lewica.
…może sami uwierzyli w swoją propagandę i myślą, że lada moment wygrają???
Jest to oczywiście całkowita nieprawda. Gdyby świat składał się tylko z Rosji i Ukrainy, wówczas faktycznie, Rosja by była silniejsza. Jednak zarówno Rosja, jak i Ukraina ma sojuszników, których potencjał należy w kalkulacji uwzględnić. Sojusznicy Rosji – Iran i Korea płn. Sojusznicy Ukrainy- Kraje NATO z USA na czele , kraje UE, Japonia, Korea płd, Tajwan.
Zatem to potencjał Ukrainy i jej sojuszników wielokrotnie przewyższa potencjał Rosji i jej sojuszników. I w wojnie na wyczerpanie Rosja wyczerpuje się szybciej niż Ukraina. Armia rosyjska jest coraz słabsza, używając już sprzętu z czasów Stalina. Armia ukraińska zaś przeciwnie – coraz silniejsza. Niedługo dostanie już myśliwce F16, podczas gdy Rosja wyciąga czołgi T54. Masowe naloty rakietowe na Ukrainę też się jakoś skończyły. Ciekawe dlaczego?
Czas gra na korzyść Ukrainy i na zgubę Rosji. Ostatnia szansa Moskwy i katechona Putina to zwycięstwo Trumpa w wyborach w USA. Jednak tak naprawdę, nie wiadomo co Trump zrobi, jeżeli wygra. Katechon Putin stawia wszystko na ostatni rzut kośćmi. Mając znikome szanse na wyrzucenie trzech szóstek.
Z Rosji uciekł już kapitał, nawet chiński, oraz najbardziej wykwalifikowani i kompetentni pracownicy. Pracownicy gorzej wykwalifikowani, ale też mogący wykreować jakąś wartość dodaną, giną tysiącami na ukraińskich polach bitew.
Wydrenowawszy się ze wszystkich zasobów Rosja musi upaść, w skrajnym przypadku aż do rozpadu na wzór Somalii włącznie, co jest procesem nieuchronnym. I chociaż trwa to dłużej, niż się pilaster spodziewał, to przecież nie dużo dłużej.
Niby prawda, niemniej Rosjanie coraz mocniej przeważają. Tak jakby potencjał sojuszu państw LGBT była bardziej na papierze niż realnie. Pewnie po roztopach, późną wiosną i latem wiele się wyjaśni.
Coraz mocniej przeważają? A gdzie niby tak przeważają? Latem 2022 przeważali bardziej. I jakoś nie przeważyli. Od jesieni 2022, wyzwolenia Iziumu i Chersonia, militarnie panuje równowaga, a front przesuwa się o parę kilometrów wte i wewte. Równowaga ta jest jednak dynamiczna i chwiejna, niedługo się zakończy. W Moskwie wyłączono wszystkie bezpieczniki, stłuczono wszystkie termometry i systematycznie usuwa się ludzi, którzy jeszcze mogliby coś uratować, choćby mieli na to jedynie iluzoryczne szanse. Katastrofa nastąpi zatem nagle i z hukiem, tak jak w 1917, a nie ze skomleniem, ja w 1991
Ostatnim sygnałem będzie dymisja Nabuliny.
Przeważają na froncie Donieckim. Na zachód od Awdijiwki UA wytrącona z równowagi, Rosjanie w kilka dni przeszli dwie linii obrony. Zarazem niespodziewanie weszli do Kranogorówki – drugiej obok Awdijiwki fortecy, która szachuje Rosjan w Doniecku.
Rosjanie mają właśnie najlepszy moment od lata 2022 r., nie licząc błyskawicznych zdobyczy w pierwszych tygodniach wojny.
„Najlepszy moment”, to przesunięcie frontu o 7 kilometrów… To jaki był ich najgorszy moment? 🙂
I co dalej? Przez kolejny miesiąc posuną się o kolejne siedem kilometrów?
A licznik cały czas bije…
Najgorszy to wrzesień 2022 r. Pozostawienie lekkiej piechoty
na charkowszczyźnie bez umocnień, prawie bez ciężkiego sprzętu – na rzeź zmechu ukraińskiego.
Nic w najmniejszym stopniu podobnego nie wydarzyło się jednak od ponad 1,5 roku. Czerwiec-wrzesień 2023 na Zaporożu pokazał, że tamto było incydentalne.
Co do kilometrów – sam Pan pisał kiedyś, że liczy się zniszczenie siły żywej, a nie zdobycie terenu. A teraz Pan liczy kilometry.
Oczywiście że nie liczą się kilometry, tylko straty zdane przeciwnikowi. Kłopot jednak w tym że informacje jakie mamy o stratach obu stron są bardzo bałamutne i niepewne. Obie strony zawyżają straty przeciwnika i zaniżają własne. Symetrii jednak tu nie ma. Ukraińcy przesadzają mniej więcej 1,5-2 razy, podczas gdy Moskwa bez żenady mnoży rzeczywiste straty ukraińskie przez dziesięć, albo i nawet dwadzieścia. Dokładnie jednak nie wiadomo.
Dlatego też skazani jesteśmy na informacje o postępach terenowych, które mają znacznie większy poziom miarodajności i jakoś tam z faktycznym wynikiem bitew są skorelowane. Skoro po tak rzekomo gigantycznych zwycięstwach pod Bachmutem i Awdiejewką, po zniszczeniu setek i tysięcy ukraińskich czołgów, dział, transporterów i wyrzutni rakietowych, strąceniu setek ukraińskich samolotów i śmigłowców, wyeliminowaniu dziesiątek a nawet setek tysięcy ukraińskich żołnierzy, armia katechona Putina nie rozwija natarcia i nie stara się wykorzystać tej sytuacji do całkowitego pogromu rozproszonych, spanikowanych i uciekających resztek ukraińskich wojsk, do zajęcia najważniejszych ośrodków ukraińskiego oporu, do opanowania Charkowa, Kijowa i Odessy, to znaczy, że te gigantyczne zwycięstwa „największe od czasów Kurska”, jak to twierdzą na pisowskich portalach, także tutaj, wcale nie były takie gigantyczne… 🙂
Oczywiście podobnie jest po drugiej stronie frontu, armia ukraińska również nie posuwa się zauważalnie do przodu. Jednak ona, odwrotnie niż rosyjska, nie musi, bo czas gra na korzyść Ukrainy. Zamiast ryzykować, ponosić duże straty i toczyć efektowne, ale i ryzykowne, bo ich wynik jest zawsze w jakiejś części zależny od przypadku, bitwy manewrowe, lepiej poczekać aż przeciwnik sam zmarnieje i rozpadnie się. To odpowiednik strategii Ententy z przełomu 1917/1918 roku.
„Oczywiście podobnie jest po drugiej stronie frontu (…) odpowiednik strategii Ententy z przełomu 1917/1918 roku.”
Podjęcie przez UA ryzyka na Zaporożu latem 2023 r. zupełnie przeczy temu, co Pan napisał w ostatnim swoim akapicie. Gdyby po trudnym początku w czerwcu pod Małą Tochmaczką odpuścili, można byłoby dywagować, że to była gra pozorów. Jednak później UA rzucała w wyłom robotyński siły aż do września. Nawet Girkin – od maja-czerwca 2022 r. piszący o nadchodzącej klęsce Rosji na polu bitwy – stwierdził, że latem 2023 r. UA dokonała „samozniszczenia”.
Po co, skoro czas gra na ich korzyść? Obronę Bachmutu i Awidijiwki do ostatniej chwili jeszcze może dałoby się wytłumaczyć argumentem z „czasu”. Ale nie ostatnią letnią ofensywę. Przecież cały świat widział linię Surowikina i na co pisze się UA.
Nawet Girkin tak napisał. No skoro Girkin tak napisał, to musi to być prawda, inaczej nie może być. 🙂
Zresztą nie upiera się pilaster, bo przecież wglądu w szczegółowe plany ukraińskiego dowództwa nie ma. Być może faktycznie próbowano zakończyć wojnę latem zeszłego roku i ta próba się nie udała. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, bo Ukraina wygrywa tak czy owak, co najwyżej potrwa to nieco dłużej. Ofensywy ententy na froncie zachodnim w 1917 roku też się nie udały.
A być może była to podpucha. Im dłużej bowiem wojna trwa, tym bardziej maleją szanse Rosji na uniknięcie rozpadu i całkowitego zniknięcia z mapy, nawet w przypadku zmiany reżimu w Moskwie. Moskwa cały czas bowiem puszcza z wojennym dymem zasoby, których rozpaczliwie brakuje jej w innych działach gospodarki, które tym samym ulegają atrofii i zanikowi. Rozpada się nieremontowana i niekonserwowana infrastruktura i tak w Rosji bardzo mizerna. Uciekł z Rosji kapitał, także chiński, uciekli i uciekają i ludzie. Bardziej wykwalifikowana siła robocza za granicę, ta mniej wykwalifikowana do piachu. Taka autokanibalizacja może się skończyć tylko w jeden sposób.
Oczywiście – Ukraina też krwawi i traci. Ale dopóki jest na utrzymaniu Zachodu, będzie trwać. A Rosja nie, bo nie ma nikogo, kto mógłby wziąć ją na utrzymanie, jak w latach 1941-1945. Dlatego w wojnie na wyczerpanie najpierw wyczerpie się Rosja. Ukraina przetrwa, chociaż kosztem dużych ofiar, ale jest to poświęcenie, na które jesteśmy (my, Zachód), gotowi.
Nie chodzi o to, że Girkin to alfa i omega, tylko o to, że Girkin podobnie jak Pan od dawna przewiduje porażkę Rosji. Niemniej ofensywę zaporoską ocenił on jako dużą klęskę.
Pana twierdzenia z pozoru uzasadnione, nie potwierdzają się jednak w rzeczywistości, skoro UA ustępuje, a Macron za konieczne uważa bezpośrednie wejście NATO do konfliktu.
Zwycięstwo UA „tylko” wspieranej przez NATO to nie to samo, co zwycięstwo UA zastępowanej przez NATO.
Girkin może i przewiduje klęskę Rosji, ale jej przyczyny widzi całkowicie fałszywie. Dla Girkina Rosja jest, a właściwie byłaby wielkim niezwyciężonym imperium, które trzęsłoby całym światem, gdyby tylko usunąć „zdrajców”, „globalistów” i „żydów” z ekipy katechona Putina. Należałoby przeprowadzić totalną mobilizację, przestawić cała gospodarkę tylko na produkcję zbrojeniową i Rosja rozniosłaby w proch i pył wszystkich przeciwników z USA włącznie.
Tymczasem oczywiście, gdyby Moskwa próbowała wdrożyć politykę Girkina, jej klęska i katastrofa byłaby jeszcze szybsza i głębsza niż teraz.
A o ile w najlepszym momencie przesunęła się już zaraz, za chwileczkę triumfująca Ukraina w starciu ze „z całą pewnością upadającą” Rosją? Odpowiedz i dopełnij dzieła samozaorania 😀
https://storymaps.arcgis.com/stories/36a7f6a6f5a9448496de641cf64bd375
Ta mapa doskonale udowadnia (a nie jest jedyna), że pilaster znów bredzi. Awdijiwka padła 11 dni temu a Rosjanie zajęli tereny około 10 km od miasta na zachód. Ukraina w szczycie swojej „kontrofensywy” zdobywała po kilkaset metrów na dobę. Z tego zresztą powodu zarówno amerykańscy jak i polscy dowódcy mówili, że ta kontrofensywa nie jest kontrofensywą, bo to jest śmieszne tempo. Wystarczy zresztą porównać „Russian-controlled before February 24, 2022” z „Assessed Russian Advance in Ukraine”, żeby zobaczyć, w jak upiornej sytuacji jest Ukraina. Wiara w to, że mając braki w ludziach i wysyłając od blisko roku ludzi w wieku 50 lat na front (co widać nawet po filmach, które publikują sami Ukraińcy) oni to odbiją jest komiczna.
https://lostarmour.info/map
Tu jeszcze lepsza mapa, w zasadzie najbardziej „konserwatywna”, w sensie prowadzona w zasadzie tylko na geolokalizacji opublikowanych w internecie zdjęć i filmów. Ale pilasterek raczej jej nie uzna bo to dzieło Rosjan… Niestety doktrynerstwo pilastra nigdy nie pozwoli mu przyjąć do wiadomości, że wojna jako starcie nie samej gołej matematyki, a przede wszystkim siły woli w wykorzystaniu tej matematyki przez jej uczestników nigdy nie podda się regułom „wolnej ręki rynku” w jej libertariańskim wyobrażeniu. Nie mówiąc już o tym że gospodarka oparta o doktrynę libertariańską nie nadaje się do toczenia nowoczesnej wojny opartej o wyroby przemysłu, co wydatnie pokazują próby rozkręcenia produkcji pocisków artyleryjskich w państwach starej UE, gdzie jej fabryki najpierw sprywatyzowano, a potem prywatni właściciele je pozamykali jako nieopłacalne w warunkach braku zamówień, maszyny pocięli na złom a hale wyburzyli. Tymczasem wysokotechnologiczne rekonstrukcje walk o Verdun(bo „ofensywy” z przesunięciami frontu o 10 km to ciągle wojna pozycyjna) rekonstrukcjami, ale czynnikiem decydującym jest coś co widzą doskonale tzw. analitycy na Zachodzie – rosyjska gospodarka nie tylko się nie załamała, ale również była w stanie utrzymać zastany poziom życia społeczeństwa i sfinansować zwielokrotnienie produkcji zbrojeniowej, zbrojeniówka zaś nakręciła rynek pracownika prowadząc do wzrostu płac(każdy może sobie poprzeglądać w internecie oferty pracy rosyjskich przedsiębiorstw zbrojeniowych i przeliczyć na PLN oferowane stawki), większe płace plus potężne pieniądze wypłacane żołnierzom nakręcają konsumpcję i gospodarka wciąż wzrasta, przez co poza rodzinami 300 000 zmobilizowanych i ok. 500 000 żołnierzy kontraktowych społeczeństwo wojny w żaden sposób nie odczuwa, a produkcja zbrojeniowa nie tylko pokrywa bieżące straty ale również pozwala Rosjanom generować nowe pułki i dywizje co raczej nie w tym roku, ale w przyszłym da im przewagę umożliwiającą zadać ostateczny cios – ale to się nie liczy, bo odbywa się nie na podstawie przetargów i wolnej konkurencji jak powinno być w ideale pilasterka, a na podstawie instytucji pt. „Rozkaz Obrony Państwa”, nakładającej na przedsiębiorstwa obowiązek dostarczenia tyle i tyle danego wyrobu po nakazanej cenie. W sumie coś takiego stosowały też USA w czasie IIWŚ, ale uświadomienie sobie tego rozwaliłoby pilasterkowi cały światopogląd…
„Zatem to potencjał Ukrainy i jej sojuszników wielokrotnie przewyższa potencjał Rosji i jej sojuszników.” – tylko tępak sumuje potencjał poprzez dodanie np. liczby czołgów Ukrainy do liczby czołgów wszystkich państw, które Ukrainę wspierają. Jak zwykle pilaster się błaźni, bo pokonują go tak proste kwestie. USA nigdy nie przekażą Ukrainie całego swojego potencjału. Podobnie żaden inny kraj. Tak samo Iran, Chiny czy inne kraje wspierające Rosję nie oddadzą jej swojego całego potencjału. Dlatego takie prostackie sumowanie jest nieuprawnione i świadczy tylko o hochsztaplerstwie lub głupocie sumującego.
„I w wojnie na wyczerpanie Rosja wyczerpuje się szybciej niż Ukraina. Armia rosyjska jest coraz słabsza, używając już sprzętu z czasów Stalina.” – znów bredzisz. Od dwóch lat jest śpiewka o czołgach z II wojny światowej, bo na początku Rosja faktycznie założyła, że pokona Ukrainę szybko i byle czym, do tego doszedł standardowy dla Rosji aspekt ukazania dziadostwa czasu pokoju gdy rozpocznie się konflikt. Obecnie natomiast Rosja przestawiła się na inne tory i dzięki temu korzysta m.in z nowoczesnych dronów Shahed kupowanych przez Iran a od listopada budują fabrykę, by produkować zmodyfikowane wersje już u siebie, o czym w listopadzie ubiegłego roku donosił Reuters. Sami Ukraińcy narzekają na skuteczność Shahedów. Po prostu należy przestać bredzić i myśleć życzeniowo, żeby się nie błaźnić, bo media regularnie powtarzają głupoty ku uciesze bezmyślnej gawiedzi i takim oto cudem wczoraj po raz kolejny obwieściły, że Rosji skończyły się Iskandery. Na jakiej podstawie? A bo na odłamkach znaleziono stosunkowo niedawną datę produkcji – 31 stycznia (tak w ogóle fajnie, że po wybuchu takiego pocisku szukają odłamków i znajduje się akurat ten z tabliczką znamionową – w cudowny sposób nieuszkodzony xD). Oczywiście żaden tuman nie pomyślał, że Iskander ma różne zastosowania i różnie się go „zbroi”, więc zamiast przezbrajać istniejący, wykorzystuje się ten, który z taśmy zszedł uzbrojony do konkretnego zastosowania. No i oczywiście żaden tuman nie pomyśli, że odstawia nieziemskie szpagaty mówiąc o tym, że Rosja używa sprzętu z II wojny światowej, gdy jednocześnie na Kijów spada jeden z droższych pocisków, wyprodukowany kilka tygodni temu xD Ach no i oczywiście te mity o sprzęcie z czasów Stalina są przeurocze, gdy w Internecie są setki zdjęć ze zdobytej przed chwilą Awdijiwki, na których widać zarówno zniszczone jak i sprawne T-90. Nic to – mainstream robi swoim wiernym akolitom taką mielonkę z mózgów, że i tak wymyślą kolejny chochoł, byle tylko przedstawić to w odpowiednim dla swojej narracji świetle. Dokładnie to zrobiono zresztą z Awdijiwką – gdy Ukraińcy bronili się tam a była to ruina od długich miesięcy, to była narracja, że to jest bardzo ważny punkt i w ten sposób blokuje się Rosji dostęp do strategicznego miejsca, co świadczy o przewadze Ukrainy. Gdy jednak Ukraińcy stracili Awdijiwkę, to od razu mainstream (np. Forbes) zaczął pierdzieć w inną trąbkę i okazało się, że Rosja nie zdobyła niczego istotnego – Awdijiwka to tylko ruiny xD Dwójmyślenie w czystej postaci, ale takie pilastry będą się łapały, bo przez regularne szpagaty intelektualne mają zdeformowane umysły i jak genderowcy – już nawet nie potrafią myśleć w prawidłowy sposób.
No i creme de la creme – Rosja słabnie, Ukraina wręcz przeciwnie. Ciekawe w jaki sposób, skoro to Ukraina przegrywa i wycofuje się z kolejnych linii, do czego wprost przyznają się Ukraińcy i mimo że propagandyści wraz z bezmyślnymi papugami jak np. pilaster bredzili, że Ukraina jest w ofensywie i już zaraz, za chwileczkę w kolejnej odsłonie serialu „latem Ukraina przechodzi do ofensywy” odbije Krym 😉 Nie, nie odbije, nie nie wygra tej wojny i tak jak mówi coraz więcej osób – Ukraina jest państwem historycznym. A wygranie wyborów przez Trumpa tylko to przypieczętuje, bo Trump najprawdopodobniej nie będzie miał ochoty łożyć na wojnę na Ukrainie, bo jego wizją jest świat wielobiegunowy i zmusi Żełeńskiego do ustępstw.
„Rosja musi upaść, w skrajnym przypadku aż do rozpadu na wzór Somalii włącznie, co jest procesem nieuchronnym. I chociaż trwa to dłużej, niż się pilaster spodziewał, to przecież nie dużo dłużej” – Ty już w ubiegłym roku skompromitowałeś się swoimi opowieściami o kursie rubla i o tym, że ubiegłoroczne wakacje były z całą pewnością ostatnimi zagranicznymi wakacjami Rosjan. W tym roku w wakacje znów będziesz musiał mieć obolałe krocze od szpagatów wyjaśniających, jakim cudem tylu Rosjan jest na wakacjach w standardowych kierunkach. Jesteś typowym internetowym odwróconym królem Midasem – wszystko, czego dotkniesz zamienia się w łajno.
„Czas gra na korzyść Ukrainy” – najgłupsze, co można powiedzieć uwzględniając podstawową kwestię na wojnie – zasoby ludzkie, które każdego dnia Ukraina traci. Rosja oczywiście też, ale ma ich po prostu nieporównywalnie więcej.