Onet podaje:
Za przyłączeniem Krymu do Rosji zagłosowało 96,8 proc. uczestników niedzielnego referendum na półwyspie – oświadczył szef komisji Rady Najwyższej Krymu ds. referendum Michaił Małyszew, podając ostateczne wyniki głosowania. Małyszew powiedział również, że frekwencja wyniosła 83,1 proc.
Komentarz: Trudno nam sobie nawet wyobrazić jak można być demokratą i zwolennikiem dogmatu o prawie narodów do samostanowienia i negować zarazem prawo Rosjan z Krymu do odłączenia się od Ukrainy, gdzie zostali przyłączeni na podstawie arbitralnej decyzji Chruszczowa. [aw]
@ AW. Panie Profesorze. Gdy w Kijowie następuje zmiana władzy, to używa Pan określeń typu „zbrojne grupy”, „nielegalna władza majdanowców”, a p. Lasecki pisze o „rewolucyjnej juncie”. Natomiast gdy na Krymie przy bratniej pomocy wojskowej władzę przejmują separatyści i pod lufami karabinów przeprowadzają referendum , to odwołuje się Pan do prawa narodów do samostanowienia. Gdzie tu logika? Jasne, że każdy kibicuje swojej drużynę, ale spróbujmy przynajmniej zachować pozory obiektywizmu.
Pomijam już zachwycanie się samym referendum, szczególnie z z takimi wynikami. Jeśli za przyłączeniem do FR głosowało 97% ludności Krymu, a Tatarzy krymscy stanowią 13% populacji, to oznacza, że przynajmniej 77% Tatarów poparło przyłączenie (sic!). Nie trzeba znać dokładnych socjologicznych danych o prokijowskich nastrojach wśród tego narodu (dokarmiającego odcięte ukraińskie jednostki wojskowe na Krymie watch?v=qVo2Mtp7XpY), ani śledzić na bieżąco oficjalnych deklaracji przywódców krymsko-tatarskiego Medżilisa (watch?v=91QMmFUYdJw), aby wyrobić sobie zdania o wiarygodności wczorajszego referendum. To już nasze dwudniowe referendum akcesyjne 2003 wyglądało bardziej demokratycznie.
@MK: Nawet, jeśli wszyscy Tatarzy głosowaliby przeciw, a Ruscy faktycznie „podkolorowali” wyniki, to „za” głosowałoby i tak 95-13=82 [%], więc wynik byłby raczej przekonujący, nie sądzi Pan? Oczywiście, możnaby, z braku innych argumentów, podnoscic „po europejsku”, różnego rodzaju kwestie proceduralne, ale wynik jest chyba oczywisty, a że kogoś nie satysfakcjonuje?
@PK: Ukazuje, że jest jeszcze inaczej. Wcześniej gdzieś mi umknęło info, że Tatarzy zbojkotowali, jak to określili, „niezakonnyj riefieriendum”. Uwzględniając to można uznać, jak Pan to ujął, „podkolorowany” wynik za matematycznie realny. A co do tego, czy ten wyniku satysfakcjonuje czy nie. Na tej zasadzie wyniki głosowania w kijowskiej parlamencie o impeachmencie Janukowycza i wszystkie późniejsze decyzje personalne są także jak najbardziej demokratyczne i konstytucyjne. Bo przecież głosowania przechodziły praktycznie jednogłośnie, a to że niektórzy deputowani przegranego obozu władzy nie pojawili się w Radzie, to ich osobisty wybór, bo przecież nikt im nie zabraniał przyjechać i zagłosować inaczej. Więc jaka zaraz „junta” i „faszyści”?
Panie Marcinie, po pierwsze postawy środowisk tatarskich wobec referendum i zjednoczenia z Rosją były o wiele bardziej zróżnicowane, niż to prezentowano w mediach III RP. Po drugie zaś – gdzie Pan widzi analogię z Kijowem, sugeruje Pan, że dla ważności referendum konieczna była 100-procentowa frekwencja i indywidualna zgoda każdego obywatela Autonomicznej Republiki?
Panie Konradzie. Śledzę Pańską publicystykę od dłuższego czasu i uważam, że wykonuje Pan wiele dobrej roboty, przybliżając Polakom tematykę wschodnią. Niezależnie od tego, że pewnie inaczej oceniamy niektóre procesy i inaczej widzimy polską rację stanu w kontekście rosyjsko-ukraińskim. Ale że nawet konkurencyjne wywiady wymieniają się czasami informacjami, więc Panu raportuję: 1). Polskich mediów nie śledzę, więc jedynie się domyślam jakie są akcenty. 2). Dokładnych badań socjologicznych wśród Tatarów krymskich nie znamy; możemy bazować na ogólnych nastrojach, wypowiedziach przywódców, opiniach obserwatorów, itp. Warto posłuchać wywiadu z dziennikarzem Maksimem Szewczenko, członkiem kremlowskiej, przy-prezydenckiej rady ds. praw człowieka, który był na Krymie na początku marca jako obserwator (watch?v=VaLiVMtsEFg, o Krymie od 17 minuty, wersja tekstowa wywiadu dostępna w sieci). Ciekawe wątki, nie tylko dotyczące Tatarów, ale i nie do końca separatystycznych nastrojów wśród słowiańskiej ludności półwyspu. Szczególnie wśród młodszych Krymczan, przedsiębiorców, prowadzących od lat interesy z partnerami ukraińskimi, którzy nie pamiętają dobrych czasów sowieckich i za nimi nie tęsknią. Szewczenko, niezależnie od tego, że to człowiek zaufany prezydenta Putina i dziennikarz nieukrywający dumy z moskiewskich tradycji imperialnych, opisuje to co widzi. 3). Co do analogi Majdanu i Krymu, to mam na myśli ogólny opis sytuacji a nie frekwencję czy ostateczny wynik referendum. Chodzi mi tylko o to, że jeśli ktoś (np. redakcja tego portalu) nie ukrywa dezaprobaty wobec porewolucyjnego Kijowa i nie uznaje legalności nowych władz ukraińskich („rewolucyjna junta”), to niech będzie konsekwentny i w kontekście Krymu również niech nazwie rzeczy po imieniu: przy udziale okupacyjnych wojsk rosyjskich, krymscy separatyści dokonali puczu i pod lufami karabinów przeprowadzili referendum.