Prosiłbym o przedstawienie celów przyświecających funkcjonowaniu Związku Szlachty Polskiej.
Nadrzędnym celem naszego Stowarzyszenia jest integracja i reprezentacja środowiska szlacheckiego, a także ochrona dobrego imienia szlachty polskiej.
Zwłaszcza ta ostatnia kwestia jest niezwykle istotna, jeżeli uwzględnić liczbę nieprawdziwych mitów dotyczących szlachty wytworzonych przez system komunistyczny. Są one niestety cały czas obecne w polskim społeczeństwie.
Przezwyciężeniu tych negatywnych mitów służy kolejny nasz cel, jakim jest popularyzacja i promowanie kultury, dorobku i najlepszych tradycji szlacheckich.
Prowadzimy także działania zmierzające do zachowania dorobku kulturalnego środowiska szlacheckiego oraz materialnych i niematerialnych pomników przeszłości szlacheckiej.
W naszych działaniach spoglądamy nie tylko ku przeszłości, ale staramy się również perspektywicznie patrzeć w przyszłość. Dlatego też wspieramy rozwój oraz wszystkie formy samodoskonalenia się i edukacji współczesnej szlachty tak, aby wzorem przodków mogła ona odpowiedzialnie służyć Polsce.
Czy członkiem Związku może zostać tylko osoba legitymująca się szlacheckim pochodzeniem?
Tak. W myśl naszego Statutu do Związku może być przyjęta jedynie osoba pochodzenia szlacheckiego w linii męskiej, a więc będąca synem albo córką ojca szlachcica.
Ilu obecnie członków liczy Związek Szlachty Polskiej i jakie grupy społeczne są najliczniej w nim reprezentowane?
Nasze Stowarzyszenie skupia obecnie około pół tysiąca członków reprezentujących ponad trzysta rodów szlacheckich. Najliczniej reprezentowani w Związku są potomkowie drobnej szlachty. Jest to naturalne, ponieważ szlachta ta od zawsze stanowiła największą grupę. W naszych szeregach mamy też oczywiście przedstawicieli zamożnych i znaczących rodów szlacheckich.
Czym różni się Związek Szlachty Polskiej od Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego?
Ciężar działania PTZ-u zogniskowany jest wokół reprezentowania interesów byłych właścicieli ziemskich, którym w okresie komunizmu odebrano majątki ziemskie. My natomiast reprezentujemy interesy środowiska szlacheckiego.
Faktem jest, że środowiska, w których imieniu działamy, w dużej części się na siebie nakładają. W okresie II Rzeczypospolitej ciągle jeszcze znacząca, jeżeli nie przeważająca liczba właścicieli ziemskich rekrutowała się ze środowiska szlacheckiego. Stan ten uległ zmianie dopiero w okresie komunizmu na skutek nacjonalizacji majątków ziemskich.
Z drugiej jednak strony przed wojną – co naturalne – właścicielami ziemskimi bywały też osoby niemające szlacheckiego pochodzenia. Nie każdy też szlachcic posiadał wówczas majątek ziemski.
Stąd też pomimo wielu podobieństw istnienie odrębnych organizacji takich jak Związek Szlachty Polskiej i Polskie Towarzystwo Ziemiańskiej jest jak najbardziej zasadne i potrzebne.
Jaki jest stosunek Związku Szlachty Polskiej wobec idei monarchizmu?
Neutralny. Jako Związek nie twierdzimy, że monarchia jest najlepszym systemem politycznym i nie dążymy do jej przywrócenia w Polsce.
Jaki jest stosunek Związku Szlachty Polskiej wobec organizacji monarchistycznych takich jak chociażby Klub Zachowawczo-Monarchistyczny?
Mimo iż wobec samej idei monarchizmu zajmujemy stanowisko neutralne, bliskie są nam wartości, jakie znajdują swój wyraz w deklaracji ideowej Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego. Kultywowanie tradycji – rodzinnej, narodowej i cywilizacyjnej – mieści się przecież w dewizie „Bóg, Honor i Ojczyzna”, którą Związek Szlachty Polskiej zapisał w swoim statucie.
Klub Zachowawczo-Monarchistyczny należy do tych organizacji, z którymi utrzymujemy przyjazną współpracę. Nie współpracujemy natomiast z takimi organizacjami, które ideę monarchizmu łączą z działalnością pseudo-szlachecką, nie respektującą zasad polskiego prawa szlacheckiego.
Czy zanik „narodu szlacheckiego” na przestrzeni XIX-wieku dzisiejsi potomkowie polskiej szlachty uważają za jedną z przyczyn narodzin polskiego nacjonalizmu pod koniec XIX-wieku?
Istnienie narodu szlacheckiego jest ściśle związane z ustrojem politycznym, jaki wykształcił się i panował w I Rzeczypospolitej. Pojęcie to straciło zatem rację bytu w okresie zaborów – tym bardziej, że w państwach zaborczych panowały ustroje będące zaprzeczeniem cnót i wartości demokratycznych, jakim hołdowała polska szlachta.
Polski nacjonalizm pod koniec XIX wieku był z kolei jedną z form manifestowania się niepodległościowych dążeń narodu polskiego.
Jeżeli postrzegać zanik narodu szlacheckiego jako część szerszego zjawiska, jakim było zniknięcie z mapy Europy I Rzeczypospolitej, to był on jedną z przyczyn narodzin polskiego nacjonalizmu w tym sensie, że nacjonalizm ten był reakcją na sytuację narodu polskiego powstałą na skutek rozbiorów.
Czy uważa Pan dzisiejszych potomków szlachty białorusko-litewskiej za szlachtę polską czy za obcą, kierującą się interesami nostalgii za martwym już dziś Wielkim Księstwem Litewskim?
Pod pojęciem szlachty polskiej rozumiem szlachtę związaną z historycznymi ziemiami I Rzeczypospolitej. W tym znaczeniu szlachtą polską są z pewnością potomkowie szlachty białorusko-litewskiej, do której zresztą zalicza się mój ród Niemirowiczów-Szczyttów h. Jastrzębiec.
Jak Związek ocenia reformy rolne z okresu II RP i tej przeprowadzonej już po wojnie?
Reformy rolne przeprowadzone w okresie II Rzeczypospolitej były wyrazem woli suwerennego państwa i jego obywateli działających poprzez swoich reprezentantów. Trudno więc reformy te oceniać negatywnie nawet w przypadku, gdy przewidywały one przymusowy wykup majątków w części przekraczającej ustawowo określoną dopuszczalną powierzchnię i to za odszkodowaniem stanowiącym jedynie część ceny rynkowej wywłaszczanej nieruchomości.
Z kolei reforma rolna z okresu komunizmu była jednym ze środków zmierzających do wyniszczenia przedwojennej polskiej elity poprzez odcięcie jej od korzeni i pozbawienie podstaw finansowych. W interesującym na zakresie reforma ta polegała na wywłaszczeniu ziemi bez odszkodowania i była w dużej części przypadków przeprowadzana niezgodnie nawet z komunistycznym prawem.
Poprzez osłabienie polskiej elity w wyniku nacjonalizacji majątków ziemskich Związek Radziecki i jego poplecznicy zainstalowani w polskich organach władzy zamierzali stworzyć dogodniejsze warunki do umacniania zależności Polski od ZSRR, jak też do wprowadzania w naszym kraju komunizmu.
Jeżeli zatem uwzględnić straty majątkowe oraz osobiste upokorzenia, jakich w związku z wprowadzaniem przez komunistów reformy rolnej doznało środowisko szlachecko-ziemiańskie, a także jeżeli uwzględnić ogólny wydźwięk i oczywisty cel polityczny całej tej akcji, to nie może dziwić, że Związek Szlachty Polskiej ma do niej stosunek jednoznacznie negatywny.
Czy istnieją lub będą istniały jakieś próby odzyskania dawnych majątków ziemskich i osadzenia szlachty (w formie powrotu) na ziemiach postpegeerowskich, które są najczęściej gruntami im zabranymi bezprawnie po II WS?
Próby takie mają miejsce, z tym że są one zasadniczo podejmowane indywidualnie przez zainteresowane osoby. Zazwyczaj spadkobiercom byłych właścicieli udaje się jednak odzyskać jedynie rodzinny dwór bądź pałac z otaczającym parkiem. Co do zasady nie podlegały bowiem one nacjonalizacji w ramach reformy rolnej a i tak sprzecznie z ówczesnym prawem były odbierane ich właścicielom.
Jak Pan ocenia postać Wincentego Witosa?
Pozytywnie. Był politykiem, działaczem ruchu ludowego i trzykrotnym premierem w okresie II Rzeczypospolitej. Dorastał w ubogiej rodzinie a mimo to zaszedł bardzo daleko.
Czy potomkowie polskiej szlachty zdają sobie sprawę, że zanik ich znaczenia i potęgi jest główną przyczyną obecnej słabości Polski?
Uchylę się od odpowiedzi na to pytanie, ponieważ zawiera ono w sobie dwie z góry narzucone tezy. Po pierwsze, że Polska jest słaba a po drugie, że słabość ta wynika z zaniku znaczenia i potęgi szlachty. Twierdzenia te trzeba by osobno przedyskutować i wykazać ich zasadność. A na tego typu dywagacje nie mamy tu miejsca.
Dopiero w dalszej kolejności można by pokusić się o odpowiedź na pytanie, czy potomkowie polskiej szlachty świadomi są powyższych problemów.
Jak mogło dojść do całkowitego upadku znaczenia szlachty w Polsce i dlaczego nie podjęła ona żadnych znaczących prób odrodzenia się po 1989 roku?
Pańskie pytanie można rozumieć na dwa sposoby. Czy chodzi Panu o to, dlaczego we współczesnej Polsce nie ma systemu stanowego z dominującą rolą szlachty? Odpowiedź na tak postawione pytanie jest dość prosta. Wieki XIX i XX wraz z towarzyszącymi im naturalnymi procesami społeczno-ekonomicznymi doprowadziły bowiem do ostatecznego zniesienia na terenie Europy historycznych stanów, tj. grup społecznych rządzących się własnymi prawami czy też posiadających pewne przywileje w stosunku do reszty społeczeństwa (formalnie podział na stany został w Polsce zniesiony na mocy Konstytucji marcowej z 1921 r.). Dotyczy m.in. także stanu szlacheckiego.
A może pyta Pan o to, dlaczego we współczesnym polskim społeczeństwie całkowite znaczenie utraciły osoby pochodzenia szlacheckiego? Nie sądzę, żeby tak faktycznie było. Cały czas bowiem znaczącą część współczesnej polskiej elity politycznej, naukowej i kulturalnej stanowią właśnie osoby o szlacheckich korzeniach.
Dziękuję za rozmowę.
Od Redakcji: Część pytań została zadanych przez naszego francuskiego korespondenta p. Antoine Ratnika.
a. me.
1. Czy celem tego towarzystwa jest poprawianie samopoczucia członków? 2. Czy do Związku należą również członkowie szlachty PRL?
A kto teraz moze nadac czlowiekowi tytul szlachecki?
To w PRL były nadawane tytuły szlacheckie? Obecnie nikt nie posiada prawa do nadawania szlachectwa. Jak ktoś chce koniecznie być „szlachcicem” to może zgłosić się do p. Leszka Antoniego Wierzchowskiego – za odpowiednią opłatę wydrukuje stosowne dokumenty.
Problematyka szlachty ( i ziemianstwa) jest kluczowa dla wspolczesnej Polski.
@ARatnik – Moim zdaniem kluczowa jest sprawa restytucji majątków ziemian, kamieniczników i fabrykantów, które znacjonalizowano (ze złamaniem m.in. prawa Polski Ludowej) . Widziałem niedawno w TV relację ze zjazdu organizacji wywłaszczonych ziemian (z udziałem pos. A. Górskiego).
@AMeller – Wszystkim niedomyślnym wyjaśniam, że PRL była swoista „czerwona szlachta”, czyli członkowie PZPR i inni utrwalacze „władzy ludowej” a niektórzy z nich wywodzili się z rodowej szlachty. Pytałem czy Związek jest gotów przyjąc w swe szeregi np. szlachcica W. Jaruzelskiego i komunistów o rodowodzie szlacheckim?
@Marcin Janowski Tak, pojde dalej. 1/Nie” znacjonalizowano” ale ukradziono 2/”Reforma rolna” made in PRL powinna byc uznana za niewazna od samego poczatku. 3/Wlasnosc skradziona nalezy oddac4/Konieczna jest prawdziwa reforma rolna pozwalajaca na powrot do wplywu na uprawe ziemi dawnym wlascicielom , ktora mozna polaczyc z dzentelmenskim lecz zdecydowanym osadzeniem strukturalnych bezrobotnych na roli w celu jej uprawy pod przyjacielskim nadzorem dziedzica. Rozwiaze to problem bezrobocia i da nadzieje wielu ludziom, glownie mlodym. Mozna nawet utworzyc Legion Mlodych Ochotnikow dla dodania calej sprawie „adrenaliny”. Nalezy koniecznie przywrocic elitarne szkoly wyzsze i srednie dla mlodziezy z dobrych rodzin , z klasycznym programem, tzn.greka, lacina, matematyka klasyczna, fizyka, itd, jak dawniej i to tylko w celu wytworzenia osiadlej elity. Tylko osiadle, bogate ziemianstwo jest zdolne taka elita sie stac. Prosze uprzejmie nie mowic, ze to jest niemozliwe.Jezeli trzeba, nalezy za to wrecz placic.
@Antoine Ratnik – 1) Nie pisałem, że cokolwiek jest niemożliwe! 2)W pełni zgadzam się z Pana opinią dotyczącą wywłaszczenia dawnych właścicieli przez władze komunistyczne. 3) Natomiast w działalności opisywanej tu organizacji dostrzegam wiele mankamentów. Kultura tworzona przez dawną szlachtę oraz przez późniejszą inteligencję, jest własnością CAŁEGO NARODU i na cały naród winna promieniować. Zamykanie się w ekskluzywnej i ciasnej „loży”, może jedynie dobrze wpływać na samopoczucie jej członków – potomków nieistniejącej klasy społecznej. 4) W pełni zgadzam się z Panem w kwestii konieczności odpowiedniej edukacji, gdyż daje ona szansę na odtworzenia narodowotwórczych światłych elit obywatelskich (współczesnej szlachty).
Na ewentualna obiekcje, ze proba doprowadzenia do powrotu na role duzych grup ludnosci bylaby „polpotyzmem” odpowiadam, ze nie byloby to zadnym gwaltem. Gwaltem jest zmuszanie ludzi do mieszkania w klatkach na kroliki ( „blokowiska”), zameczanie ich podatkami, de facto uniemozliwienie im posiadania wielodzietnych rodzin,skazywanie ich na przymusowe bezrobocie, na wegetacje w brudnych miastach,na wydatki,odbieranie im dzieci przez kuratorow, stala kontrola ze strony urzednikow. Nie dokonano w 1989 roku zadnej reformy.Wladza oddana zostala elementom ultra- lewicowym, spadkobiercom duchowym Bermana, Minca i Brystygierowej. Dzis za to placa wszyscy i naprawde juz nie wiadomo, jak sie z tej tragedii , ktora Polsce najpierw bolszewizm , a potem demokracja zgotowaly, wyplatac. Ani PIS ani PO nie sa stronnictwami majacymi takie konsyderacje na wzgledzie.To sa WYLACZNIE banki mydlane UE, z czego jedno sie z tym ukrywa. Koabitacja dziedzicow i chlopow np. w latach 1921-1939 byla na ogol prawie idylliczna. Koniec tej epoki oznaczal dla wsi katastrofe.